rubin - SOG-U 2019 < 24h

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

sobota, 5 października

15' rozgrz. śr. 5:48
3x3 km/p.4' w marszu [5:01/5:05/5:07- psy :wrrwrr: ]
2,7 km spokojnie do domu

łąka ta sama co w czwartek; +/- 190m

planowo po 5:05-5:10; pierwszy km za szybko - zanim sygnał się ustabilizował i złapałam właściwe tempo minęła chwila; potem już dość dokładnie;
przyjemny i odświeżający trening - nogi lekutko; oddech swobodniej niż się spodziewałam, HR 180 podczas odcinków (86% HRmax - jak na bieg progowy - przyzwoicie?)

łącznie - wliczając przerwy w marszu 15 km śr 5:38
a jutro mam robić za anemicznego ślimaka; się zobaczy ....
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

niedziela, 6 października

14 km BS śr. 6:14,
+/- 225m

późnym wieczorem, więc niestety chodniki i asfalt;
wolniutko i spokojnie niczym patron dzisiejszego treningu - Pan Anemiczny Ślimak; dawno nie miałam tak niskiego HR podczas biegu - śr. 165; szokujące i zadziwiające; przy 175 mogę spokojnie gadać, 180 jest jeszcze komfort a dziś - prawie jak spacer :hahaha:
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

łoooo, ale przed chwilą dostałam e-mail
coś czuję, że prócz Gorców, jeszcze raz w tym roku o Ojców zahaczę :uuusmiech:

Uważnie obserwujemy otaczający nas świat i widzimy… całkiem wielu biegających ludzi!

Pytamy się sami siebie, dlaczego oni wszyscy nagle biegają?
Dlaczego Ty biegasz?

Widzimy starsze i kolejne, całkiem nowe imprezy biegowe. Widzimy sponsorów, reklamy, czytamy artykuły, lajkujemy strony. Widzimy też, że w sklepach można kupić nieprzyzwoicie drogie buty biegowe, prawie bez podeszwy, a na pewno bez systemu amortyzacji, poduszki powietrznej i czegoś tam jeszcze. Buty minimalistyczne za kilka ciężkich stówek? Naturalność jest nie tylko w modzie, ale i w cenie. Żeby tylko buty…

KONICZYNKA nie jest dzieckiem tego zamieszania. Niewielu o tym wie, ale KONICZYNKA ma już ponad 20 lat. Tak się jednak złożyło, że do niedawna biegał po niej jeden człowiek. Czasami jeszcze ktoś, komu on o KONICZYNCE powiedział. Teraz KONICZYNKA daje nam wszystkim wiele radości, a ponieważ tak już jest, że ludzie chcą ciągle więcej, to pewnie i KONICZYNKA powinna więcej dawać. Wie o niej już całkiem sporo biegających ludzi a zatem… powinno być więcej radości. Kłopoty ze zorganizowaniem kasy na wodę, koszulki...? Teraz nie powinno być z tym żadnego problemu! Mamy już czym się pochwalić przed potencjalnymi sponsorami. Być może, moglibyśmy załatwić więcej nagród, dyplomów, wody, izotoników, batonów, bananów, makaronów, więcej koszulek, bardziej kolorowych i oddychających, moglibyśmy nawet postawić stragan i sprzedawać minimalistyczne buty, książki, rozdawać napoje energetyzujące. Być może moglibyśmy to wszystko zorganizować… Być może…

Zamiast tego, zapraszamy Was do Doliny na ZŁOTĄ KONICZYNKĘ !

ZŁOTA KONICZYNKA nie będzie zorganizowaną imprezą biegową. To jesienny trening weteranów KONICZYNKI, któremu przyświeca pewna myśl. Nie dostaniesz niczego, co mógłbyś potrzymać w rękach, możesz się tylko zmęczyć w towarzystwie innych, podobnych do Ciebie. Powinieneś pomyśleć o tym, co dla Ciebie jest naprawdę ważne. Trasa nie będzie oznaczona, nie będzie też wyliczony i oznaczony jej kilometraż. Nie będzie mierzony czas, sam to zrobisz – powiesimy zegarek, kartkę i długopis. Nie dostaniesz wody, wolontariusz nie będzie wskazywał dokąd biec, nie będzie też Ciebie dopingował… i oczywiście nie musisz za to wszystko płacić, to przecież KONICZYNKA tyle, że ZŁOTA Ogarnij wszystko sam! Właśnie taka będzie ZŁOTA KONICZYNKA - około 42 kilometrów w pięknej jesiennej odsłonie z podobnymi Tobie biegającymi ludźmi – tylko tyle.

A dlaczego ZŁOTA?

ZŁOTA, bo jesienna. Dolina właśnie teraz jest najpiękniejsza. Złota, bo czysta i cenna. Złota, bo złoto jesieni zastąpi Wam złoto najcenniejszego i najpiękniejszego medalu, również tego naszego drewnianego.

PO ZŁOTEJ KONICZYNCE NIE ZOSTANIE WAM NIC, CO MOGLIBYŚCIE POTRZYMAĆ W RĘKACH.

Kiedy? Sami nie wiemy dokładnie. Pewnie niedługo, w jakiś pogodny, sobotni albo niedzielny poranek, póki jeszcze jesień nie spłynie deszczową kaskadą z ojcowskich drzew. Jeśli złoży się tak, że akurat tego dnia nie będziesz mogła być… nie będziesz mógł być, trudno – wiele nie stracisz

Ale jeśli to wszystko czego nie dostaniesz nie ma dla Ciebie znaczenia, bo po prostu lubisz biegać, jeśli znasz trasę KONICZYNKI a dzień będzie Tobie przyjazny – ZAPRASZAMY!

Obserwuj świat i czekaj na kolejne informacje.

ZŁOTA KONICZYNKA – AUTUMN TRAIL MARATHON


Obrazek
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wtorek, 8 października

10 km BS śr. 6:13 + 5x100m R


trudno jeszcze powiedzieć, czy uda mi się wyrwać na Koniczynkę, a nawet jeśli tak - to czy pobiegnę cały dystans, czy jego połowę; w zasadzie wyjazd zależy tylko od tego czy będzie karoca :hahaha: ;
udało się nawet przełożyć weekendowy trail po Jurze z zabieganymi - tzn. biegamy w ten sam weekend tylko w piątek/sobota Złoty Potok, a jak los da - w niedzielę wbijam w Ojców - również Jura, tyle że z drugiego jej końca ;)

dlatego też dzisiaj, na wszelki wypadek zachowawczo i spokojnie - cd. biegu anemicznego; dla odmulenia na koniec parę rytmów 100m na przerwach w truchcie
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

czwartek, 10 października

no i na Koniczynkę nie jadę :(
karoca może i by się znalazła, ale za dużo kombinowania by w niedzielę znaleźć się o 5:30 rano w Ojcowie; inna sprawa, że piątek i sobotę i tak spędzam trailowo-biegowo na Jurze; do tego za tydzień zawody - ostatnia runda Pereł Małopolski, czyli półmaraton górski w Gorcach;
no i przecież nie chciałabym, żeby mnie z domu wymeldowali ;)

jak tak, to dzisiejszy trening zgodnie z planem:

15' rozgrzewki śr 5:54;
8 km BC śr. 5:10
i spokojny 1 km do domu po 5:56
+/- 270m

8 km weszło całkiem luźno; miałam się zmęczyć; na 4-rtym kmie nawet mi się udało, tyle, że na 6-stym przeszło i zrobiło się całkiem przyjemnie :)

z dobrych wiadomości: jutro młoda wreszcie ma tomografię; z niedobrych - i tak będzie operacja; kilkuetapowa; w tym przeszczep kości
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

środa, 16 października

11 km BS, śr. 6:00;
mokry, leśno-polny kros

pierwszy raz od kilku dni udało się pospać; ponad 12 godzin bez koszmarów! czuję się trochę bardziej jak człowiek a nie zombie;

dziwny dzisiejszy trening - spokojnie a niespokojnie; odczuwalnie I zakres, choć hr 179; stres odpuścił, ale jeszcze nie całkiem?
dawno nie biegałam w lasku aniołowskim - wszystko przez korony drzew - tak zakłócają sygnał, że zegarek potrafi pokazywać bieżące tempo i po 9:00;
jakoś dzisiaj mi to nie przeszkadzało; tak piękna jesień, mimo że w deszczu i we mgle ..... szkoda, że w planie tylko 10 km; jutro też tam biegam, w nosie, że tempa z kapelusza będą, to nie zawody :)

a propos zawodów - jadę, ale po ostatnich przygodach cudów nie oczekuję; w niedzielę dokładnie doświadczyłam, jak stres może osłabić człowieka; wyszłam biegiem odreagować a wróciłam w jeszcze gorszym stanie; ledwo 7 km, na raty, co 2-3 km musiałam się zatrzymywać i iść - nogi odmawiały posłuszeństwa, niemoc totalna
tak więc jadę w Gorce ale dla samego tylko z nimi kontaktu; będzie pięknie i to mi wystarczy :)

....
tak jeszcze tylko dodam - badajcie się, badajcie regularnie, nie lekceważcie żadnych objawów, nie zwlekajcie jak się pojawią; zwłaszcza jak to dotyczy Waszych dzieci! czasem przyczyny są banalne, czasem nie;
zawsze to lepiej być zdrowym hipochondrykiem niż martwym ignorantem;
ja czekam na operację Zuzki; spokojniej, po wczorajszych konsultacjach, ale o prawdziwym spokoju będzie mowa dopiero po wynikach hist.-pat.; mam nadzieję ...;
jeszcze raz dziękuję za miłe słowa dla młodej, a teraz mam nadzieję zamknąć ten temat i już do niego nie wracać, ani w blogu, ani w komentarzach :)
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

czwartek, 17 października

8 km BS śr. 5:54; chyba, bo pod gęstymi jeszcze koronami drzew to wcale nie takie oczywiste;
następnie 10x100 m podbieg (5-6%; śr. ok. 4:20) w przerwach na bardzo spokojnym truchcie i parę metrów truchtem do domu
razem 10,5 km krosu, podbiegi - asfalt

lżej niż wczoraj, w zasadzie to miałam ciągłe wrażenie, że się strasznie wlokę;
dokąd biegłam na otwartym terenie - tempo wahało się 5:30-5:45, jak zwykle pod drzewami odczyty zaczęły świrować; miejscami stało nawet i po 7:30;
nic to, ważne, że jesień nadal piękna; trzeba korzystać :)
...
trochę żal, że w niedzielę ostatnie zawody w sezonie; czekam więc aż kolega z klubu wróci wreszcie z emigracji, bo będzie z kim biegać traile po jurze, górach i górkach; obiecaliśmy sobie tej jesieni wyprawę w Sowie Góry :)
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

niedziela, 20 października

21,3 km; 2:15:10
+/- ok. 1400m
http://www.movescount.com/moves/move20190326

no było trochę i asfaltu (na początku trasy) i betonowej kostki (ostatnie kilometry przed metą),
a pomiędzy morze błota, kamienie, korzenie; paręnaście razy przeprawa;
wody bieżącej organizatorzy zapewnili nam na trasie pod dostatkiem, do tego elegancko lodowata; jednak trzeba oddać, że w zamian za to stojące bajora były już z lekka nagrzane od słońca; to nic, że zarośnięte i nie było widać, czy woda po kostki, czy kolana ;) (było po łydki)
jak to w górach – wiadomo, trochę up, trochę down; te w dół nie zawsze dawało odpoczywać, bo błoto, kamienie, korzenie; czasem zbyt stromo na swobodny bieg/zbieg;
… ale pogoda za to cudna; piękny widok na ośnieżone Tatry; szkoda tylko, że końcówka biegu przez zatłoczony park miejski – trza było kluczyć pomiędzy spacerującym tłumem i szukać oznaczeń na alejkach

na trasie kilka razy mijałam się ze znajomym – ten sam, co mnie holował na ostatnich kilometrach przed Rytrem (B7D); troszę śmy se pogadali, pożartowali; zresztą było tych znajomych po drodze; fajne takie biegi; towarzysko można się realizować ;) !!
na mecie … bo oczywiście w trasie szans nie było – pogadałam z Kacprem Piechem – jak zwykle był 1wszy; 1:29’ ; szok; i jeszcze mówi, że górskie to tylko tak treningowo, żeby na płaskim szybciej szło…

wody nigdy dość … w drodze powrotnej wodowaliśmy … auto … no prawie … M. zaoferował się, że zabierze nas (mnie i Ewelinę – tę od Koniczynki) do Krakowa; Ewelina chciała jeść, a ponieważ najlepsze kebaby są podobno w Skawinie, no to siup; co z tego, że nie po drodze;
biegowo za bardzo nie poszalałam, ale i tak jestem zadowolona; jak na niespełna rok biegania – udało mi się już tyle razy zmierzyć biegiem z górskimi trasami; za każdym razem robię to z wielką przyjemnością, choć oczywiście ciągle na skromną miarę swoich możliwości:)


Do zapamiętania: na następną taką wyprawę trzeba zabrać szorstką myjkę – łatwiej pod prysznicem oskrobać z łydek zaschnięte błoto
Ostatnio zmieniony 12 lut 2014, 22:14 przez rubin, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no wreszcie gdzies jestem - 2gie zdjęcie :)

było pięknie! w Uniejowie, na asfaltowej szybkiej dyszce tego bym nie miała :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnio zmieniony 24 paź 2013, 19:28 przez rubin, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

półmaraton w Rabce to – ostatnie zawody w tzw. sezonie; pora na odpoczynek – ze 2 tygodnie nic-nierobienia, ale jak znam życie – współdomownicy już mi czas pięknie zagospodarują ;)

podsumowania nie będzie ))) nie chce mi się pisać, a Wam pewnie czytać; generalnie – fajnie było i cieszę się, że zaczęłam biegać; a teraz tak jak się cieszę na roztrenowanie, tak od razu i na przyszłoroczne plany:

na 2014 r. planuję biegi, ale już nie ich czasy – za dużo zmiennych, niewiadomych by cokolwiek tak dokładnie skalkulować, jak to można robić przy zawodach miejskich;
a poza tym – moje wybory – to przede wszystkim piękne pod względem krajobrazowym i przyrodniczym ścieżki – nie będę psuć sobie ich urody spinaniem się na konkretny wynik; jeśli jakiś bieg będzie powtórką z tego roku – byle tylko było lżej i fizycznie łatwiej;


Wilcze Gronie – luty? – jak to sami piszą o sobie „15 treściwych kilometrów z zębatym profilem”, miejmy nadzieję, że w pięknej, ZIMOWEJ scenerii

Perły Małopolski – nie wiem, czy wszystkie, choć chciałabym; dystanse półmaratońskie; na pewno Zawoja (BPN) – trasa wg. mnie najtrudniejsza technicznie, ale za to najpiękniejsza; koniecznie Kościelisko (TPN); Ojców-Skała - ze wszystkich najłatwiejszy (OPN); może jeszcze dam radę w Rabce (GPN)?;

Koniczynka Trail Marathon – 2-gi piątek maja w OPN; tym razem pełny, maratoński dystans - to jest mój Nb 1. na liście!! niezwykle klimatyczna impreza; od biegających ludzi - dla biegających ludzi;
jak wyjdzie – również zimowa odsłona, czyli Biała Koniczynka – kiedy? – to są bardzo spontaniczne akcje, pewnie dowiem się na jakieś 3-4 dni przed;

Bieg Rzeźnika – 20 czerwiec - z tego co słyszałam, sztuką jest już samo skuteczne zapisanie się na bieg, a co dopiero pokonanie tej pięknej trasy; cza będzie zrobić parę ładnych wybiegań po jurze krakowsko-częstochowskiej;
najtrudniejsze wyzwanie na najbliższy rok, ale też od razu zakładam – że nic nie zakładam )))

B7D – albo powtórka 36 km, tyle, że z ambitniejszym postanowieniem – poprawić 7-dmą lokatę (K) z tego roku ;) albo 66 km – z celem: przedreptać z przyjemnością:) ; w tym roku trafiłam w Krynicy na piękną, suchą pogodę – i pewnie dlatego I etap B7D wydał mi się bardzo łatwy technicznie; subiektywnie oceniam – że trudniejsze trasy miałam na półmaratonach w Małem Cichem i w Zawoi (tu to nawet średnie tempo o wiele słabiej)

może coś tam się jeszcze trafi po drodze; apetyt wielki – bo uwielbiam trail i góry – ale wiadomo zdrowie ma się jedno; rodzinę też trzeba mieć kiedy dopieścić … zobaczymy, nieśmiało myślałam o BUGT …, Maratonie Beskidzkim … pewnie dopiero w 2015r. :
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

podczas roztrenowania miałam nie prowadzić bloga, ale tego nie mogę pominąć, zbyć milczeniem :)

dzisiaj, koledzy i koleżanki z klubu, do którego się "przykleiłam": KLA Zabiegani biegli koleżeński maraton;
w planie był już od jakiegoś czasu; weszłam na chwilę na stronę, by zobaczyć co tam u nich i co ja widzę:
na namiocie zdjęcia mojej Zuzi, a każdy zawodnik z przypiętym serduszkiem na którym wypisane imię młodej :) :);
kochani wariaci biegli z myślą o czekającej ją operacji

Obrazek
DZIĘKUJĘ !!!

...
treningowo u mnie cisza i absolutne lenistwo, co nie znaczy że mi się nudzi;
jeszcze z tydzień a zacznę się toczyć, tyle jem :lalala: ;
od środy pokoczuję kilka dni w Piekarach Śląskich, ale zaraz po tym ruszam z biegiem,
bo inaczej zwariuję
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

dwa tygodnie minęły; szybko; nie do końca tak miło jak to wcześniej planowałam;
naiwnie myślałam, że jednak po cichu będę się wykradać na nielegalne szukanie wiatru w polu, deszczu na twarzy i mokrych skarpetek; a tu nic; nic a nic mnie nie ciągnęło...

pada, mokro, wieje; w lesie i na łące pewnie trochę błota - czas pobrudzić buty; nosz, przecież brudne cały czas; zapomniałam odczyścić po Rabce - rzucone w kąt na balkonie czekały na zmiłowanie; trochę samo odpadło reszta zmyła się po dzisiejszym krosie w wysokich jeszcze trawach ....... zapach mokrej ziemi i gnijących liści jest genialny :)

9 km spokojnego krosu na jednak wysokim tętnie; śr. 6:03, chyba, bo jak zwykle w lesie sygnał gubił się jak sierotka marysia

...
do planów na przyszły rok dodaję punkt - oby bieganie nie przysłoniło mi tego co dla mnie najważniejsze;
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

delikatna mżawka na twarzy to cudowna rzecz; całą drogę żałowałam, że zabrałam czapeczkę z daszkiem - nie padało aż tak a zwykle przy takiej pogodzie wystarcza zwykła opaska na czoło; heh, z opaską biegam cały rok, zrosłam się z nią już prawie ; zdobi, bawi, chroni; bez opaski nie ma biegu; a problemy mogą być!
tak w ogóle zdrowa ze mnie bestia; od lat nie miałam nawet kataru o innych paskudztwach nie mówiąc; jako śląskie dziecko, wychowywane w familoku wychodziłam na dwór z bryłką soli w jednej dłoni i główką! czosnku w drugiej; zimny chów był; nigdy nie chorowałam; lubiłam czosnek, ale jak przez mgłę pamiętam, że mnie chyba wówczas nie bardzo :bum: ;
tak mi się przypomniało:))

10 km spokojnego krosu; 5:56, chyba (las, drzewa); nigdy nie wiem jak tam wolno biegnę, zdaniem zegarka wolniej niż myślę; jeszcze niedawno na tyle się tym przejmowałam, że rezygnowałam z ulubionych ścieżek i wychodziłam na otwartą przestrzeń, byle tylko tempo na wykresie godnie wyglądało; ech ... :hejhej:
piach który zwykle męczył łydki wyjątkowo dziś łaskawy - mokry i zbity tym razem nie pożerał butów; ale za to gliniaste rozmiękłe fragmenty drogi przykleiły się do nich jak głupie i znów szykuje się solidne czyszczenie
jak ja lubię wracać w przemoczonych butach, serio :)
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

15' rozgrzewki po czym 5x3'/3' krosu; lasek zza płota, tym razem nie ścieżką a tuż obok niej - przez dawne okopy, strzelnice i leje po bombach;
przed I Wojną Światową założono tu poligon 7 Pułku Strzelców carskiej armii; służył potem różnym armiom, polskim, niemieckim aż do czasów PRLu, kiedy to został zdemobilizowany, zalesiony w tzw. czynie społecznym :hej: i oddany jako teren rekreacyjny ...
w "tak zwanym" no bo jak to, kuchnia, inaczej nazwać, skoro rozbrojono go dopiero parę lat temu? sprawdziłam - w 2006 zebrano 854 pociski artyleryjskie, 1034 granatów moździerzowych, 28 ręcznych, 3 pancerfausty, 500 zapalników i trochę innych drobiazgów;
...
to tak przy okazji najbliższego poniedziałku;
a po trochu i celowo - odwracając uwagę od treningu; powiem tylko, że słaba płeć słaba jest i już; nie będę przecież w kółko powtarzać, że pod drzewami, w tymże lasku, choćbym nie wiem jak się starała wykresik i tak zawiedzie :hahaha:

zmęczyłam się, na tyle, że w wannie przysnęłam na jakieś pół godziny
Obrazek
*fot. pożyczona
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

15 km BS, śr. 5:52
łąki, delikatny kros (+/- 190m)

echhh :trup: ; ledwo 2 tygodnie przerwy od wysiłku fizycznego ... od środy, po zwykłym BSie bolą mnie mięśnie; troszkę sobie doprawiłam w sobotę, w piątek też, przysiadami;
bardzo zależy mi na tym, żeby moje plany na następny rok nie skończyły się porażką; a że samo bieganie może nie wystarczyć - to se poczytałam w dziale trening o przysiadach; ależ miałam ubaw, próbując wykonać je "poprawnie"; naprawdę - w pewnym momencie położyłam się ze śmiechu; tzn. upadłam, próbując zejść jak najniżej z prostymi plecami i tak już zostałam; nic to - dalej będę się w to bawić; może w końcu zaskoczę :hejhej:
Ostatnio zmieniony 21 lis 2013, 14:09 przez rubin, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ