a jak myślisz, dlaczego unikam biegów ulicznychStrasb pisze:No ja się łapię na to kryterium

jeden taki występ i okaże się, że król nagi
Moderator: infernal
strasb pisze:U mnie już prawda w pełni obnażona.
Zato wczoraj, jak sobie siedzieliśmy na urodzinowym ciastku koleżanki, to ekipa z pracy usłyszała, jak mówię innej biegającej koleżance (szyyyybkiej, trenującą w klubie średniodystansówka), że trzasnęłam te 51km. Prawie padli z wrażenia.
Dzięki. :uuusmiech: I ja sobie nie wierzyłam, a co sądził na ten temat pan małżonek tuż przed biegiem, też Wam już pisałam. W górach jest coś takiego, że samo człowieka nosi.concordia pisze:wow, Kaśka, czytam i nie wierzę![]()
Ale dałaś czadu, 51km! Jak Ty to zrobiłaś? Dla mnie teraz to całkowita abstrakcja![]()
GRATULUJĘ!
100tki? Miewasz jakieś sny prorocze? To może mi doradzisz przy planowaniu następnego sezonu.zoltar7 pisze:Bo ona teraz to tylko 50siątki i 100etki biega...Krótsze dystanse są poniżej godności górala... z Alp.