Kledzik. Jak się odpowiednio wyskaluje to wszystko może być bardzo rozchwiane. Chociaz ten wykres zmienności tętna wacha się pomiędzy 80 i 130 chyba z tego co widzę (średnia jest około 100, tak?)
No to są według mnie duże wachania.
Mój wykres wygląda tak (to jest fragment wykresu z r-r) - wyskalowałem tak, zeby była widoczna amplituda ale tak naprawdę to on tam się wacha w zakresie 150-155.
Najlepiej wahania, o których piszesz oglądać jest w formie listingu wyrażonego w milisekundach.
Problemem jest tylko interpretacja: do którego momentu różnica pomiędzy kolejnymi R jest normą a kiedy zaczyna się arytmia. Np. fragment 800, 400, 780 wydaje się z dodatkowym skurczem ale czy 800, 650, 780 to w porządku czy nie? I odwrotnie 360, 400, 820, 320 mówi o wypadaniu jednego uderzenia ale czy 360, 400, 580, 320 jest ok. ?
No dobra - zaraz poogladam w milisekundach.
A to są wykresy Arthura
To już jest dokłądniej - na osi x widac znaczniki co 30 sekund. Ale poprosiłem Artura o podesłanie wykresu pomiędzy 33:30 i 34:00 (na pierwszym wykresie). Tam widać, ze jakies straszne rzeczy się dzieją
kiedy jestem przemęczony i czuje że nie powinienem robić treningu a mimo wszystko go zrobię i bardzo ciężko mi biec, polar pokaże potem coś takiego (charakterystyczny początek z arytmią, o czym pisał Ryszard):
[img]limit%20transferu[/img]
a kiedy biegnie mi się lekko i pod koniec mam jeszcze siłę na mocną końcówkę, wykres będzie wyglądał mniej więcej tak:
no ale powiedzcie kochani amatorzy biegania (zwróćcie uwagę na różne znaczenia słowa "amator") czy nie lepiej jest sobie po prostu potruchtać po parku bez tych wszystkich urządzeń i w ogóle bez zadnego stopera. Efekt ten sam, a mniej kłopotów na głowie.
Piszę to choć sam jestem użytkownikiem Polara, he, he.
Bieganie 3 x30x130 (czyli trzy razy w tygodniu spacerek truchcikiem po pół godziny) jest czym innym od takiego samego niewinnego truchciku ale trwającego już np. 150min.
Większość z nas zaczyna biegać w tym pierwszym wariancie ale prędzej czy później przez adaptację organizmu i wzrastający entuzjazm z kolejnych osiągnięć (pamiętam swoje pierwsze 10 km) dystans wydłuża się do pewnej istotnej granicy, poza którą mogą zacząć się poważne problemy. W moim przypadku było to 30 km biegane 3 razy w tygodniu przy tętnie 140-150.
Nie wiem czy dziś zaglądałbym w ogóle na to forum po tym jak biegając w ten sposób przeciążyłem organizm i wyszły kontuzje (tak odeszło stąd już chyba kilku) gdyby nie Ryszard.
Kiedy pierwszy raz napisał na forum że 2,5h truchtu stanowi bardzo duże obciążenie dla organizmu nie chciałem wierzyć, i nie miało wtedy dla mnie znaczenie, że pisze to fizjolog mający pod sobą mistrzów świata. Pamiętam, że kazał biegać tylko raz tygodniowo w ten sposób, ale ja uparcie dalej robiłem swoje x3 i wkrótce napykałem sobie biedy.
Dziś dzięki życzliwości tego samego Ryszarda, po wielomiesięcznym czołganiu przez warszawskich lekarzy, trafiłem do Jego specjalisty, który doprowadza moje chore golenie do używalności i mogę znów myśleć o bieganiu.
A do czego mi S-810? Na pewno nie do tego żeby zostać mistrzem świata weteranów, po prostu nie mam takiego celu. Używałem 610 ale na nim nie widać tak wyraźnie co się dzieje z rytmem serca. Dzięki obserwacji R-R gromadzę jakieś doświadczenie, dzięki któremu mam nadzieję nie zrobić sobie już więcej krzywdy przez tkzw. "amatorskie" bieganie wyglądające z boku niewinnie, jak "spacerek po parku".
To zdaje sie, ze S-810 ma dodatkowa grupe docelowa - za ambitnych amatorow. Szkoda, ze dla nich jest troche za drogi - moze przekazemy te idee Polarowi i dostaniemy jakas partie gratis
Dzieki Janusz za opis swojego przypadku - nie ma to jednak jak przyklad z zycia, niestety.
kolejny przykład jak próbuję wykorzystywać s-810. Wystąpiła dziś arytmia początkowa (sygnał niedyspozycji) więc zamieniłem szybki bieg na marszobieg. Jeszcze nie tak dawno uznałbym że trudności początkowe (ciężki krok i niechęć do biegu) to oznaka lenistwa, i na siłę robiłbym co zaplanowane, a potem byłbym przez cały dzień do niczego, ewentualnie jakaś infekcja z osłabienia. Teraz staram się dostosować obciążenie do dyspozycji, i wykres wygląda tak:
No to ja się musze przyznać, że nie trenuję za ciężko.
Dlatego wogóle przestałem używać Polara. Bo i tak nie mówił mi więcej niż wiedziałem.
Ale założe go za kilka dni na jakis cięzki trening z ustawieniem R-R i zobaczymy co się wydaży.
Od soboty 25-go maja, kiedy zarejestrowałem wyraźny brak dyspozycji (arytmia 6 minut, patrz wyżej), przestałem biegać. Dziś (środa) po 3 dniach przerwy zrobiłem pierwszy trening, czułem się wypoczęty i przy tętnie 85% HRmax pierwsze 6 minut wyglądało tak:
Przyznam się Wam, że dla mnie samego jest to duże zaskoczenie i jeszcze miesiąc temu nie byłem w stanie uwierzyć trenerowi Ryszardowi, że podczas biegu może być tak regularny rytm serca!
Janusz, właśnie o to chodzi!
Sprawdź teraz czas regeneracji po określonych treningach, czy jest to dzień, dwa czu trzy. Sprawdź co może przyśpieszyć regenerację? Może inny rodzaj wysiłku, np. pływanie ?
Jeżeli będziesz znał czas regeneracji to już jest pierwsza informacja do planowania obciążeń. Potem musisz jeszcze sprawdzić czy to co robisz jest skuteczne. Czyli porównasz czas biegu np. 1 km do określonego tętna. Wysokość tętna zależy od okresu treningowego i założonych planów treningowych.