Do 3 razy sztuka !!!!!! czyli jak przechytrzyć własną głowę!
Moderator: beata
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Witam wszystkich serdecznie!!!
Zaczynam po raz kolejny mam nadzieję, że ostatni!!! Jest mi ogromnie ciężko wrócić do wcześniejszej formy, ale mam plan! Miałam wzloty i upadki, głównie z powodu słabych osiągów. Irytacja przewyższała frajdę z biegania i tak się skończyło. Teraz staram się podejść do tego spokojniej, bardziej naukowo i trochę na luzie choć to ostatnie jest najtrudniejsze do osiągnięcia. Z uwagi na "kijozę", którą nabyłam w dzieciństwie - to choroba układu nerwowego ;p wieczny kij w dupie jak mawia mój małż. Muszę, powinnam i niewystarczająco to są nieodłączne elementy tej choroby! Tak więc doprowadziło mnie to od momentu kiedy biegałam nie dość długo by mój organizm się ustabilizował by serce współgrało z oddechem, by biec z odpowiednią prędkością i bez problemu. Wiecznie ścigałam się z własnym tętnem, ćwiczyłam oddech było to nie do wytrzymania, bo wyniki były słabe. AAAA i od urodzenia cierpię na słomiany zapał!
Dziś zaczynam mądrze!!! Tak mi się przynajmniej wydaje ;p stawiam sobie cele, małe marcheweczki. W sumie poznanie naszej forumowej Cavy, trochę mi rozjaśniło głowę i nadało bieg dalszym pomysłom.
Walczę! Nie tylko z ciałem, ale przede wszystkim z umysłem. Cava namówiła mnie na start w Biegu Niepodległości, stąd mój plan treningowy http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=169
Musze przyznać, że jest to plan bardzo przyjemny i dość łatwy obawiałam się czy podołam. W zasadzie obawy towarzysza mi zawsze i dlatego nigdy nie startowałam w niczym. Dzisiaj myślę, że takie starty to elementy motywujące biegaczy. Bieganie dla samego biegania i zdrowia to na dłuższą metę niewystarczający plan motywacyjny. Potrzeba bodźców i ciągłej pracy. Tak więc obieram inna taktykę, będę startować. Zdrowia mnie to kosztuje co nie miara już mam pełne portki myśląc o tym dniu, biegaczach, atmosferze, starcie i mecie!!! Oj myślę o tej mecie non stop. Pewnie czas będę miała poniżej krytyki, ale ponoć biegam dla zdrowia!!!
Zakładam wątek, bo to kolejny punkt mojego planu motywacyjnego, mam nadzieję, że będziecie mnie odwiedzać i wspierać dobrą radą!
Tak więc witam wszystkich bardzo serdecznie!
Zaczynam po raz kolejny mam nadzieję, że ostatni!!! Jest mi ogromnie ciężko wrócić do wcześniejszej formy, ale mam plan! Miałam wzloty i upadki, głównie z powodu słabych osiągów. Irytacja przewyższała frajdę z biegania i tak się skończyło. Teraz staram się podejść do tego spokojniej, bardziej naukowo i trochę na luzie choć to ostatnie jest najtrudniejsze do osiągnięcia. Z uwagi na "kijozę", którą nabyłam w dzieciństwie - to choroba układu nerwowego ;p wieczny kij w dupie jak mawia mój małż. Muszę, powinnam i niewystarczająco to są nieodłączne elementy tej choroby! Tak więc doprowadziło mnie to od momentu kiedy biegałam nie dość długo by mój organizm się ustabilizował by serce współgrało z oddechem, by biec z odpowiednią prędkością i bez problemu. Wiecznie ścigałam się z własnym tętnem, ćwiczyłam oddech było to nie do wytrzymania, bo wyniki były słabe. AAAA i od urodzenia cierpię na słomiany zapał!
Dziś zaczynam mądrze!!! Tak mi się przynajmniej wydaje ;p stawiam sobie cele, małe marcheweczki. W sumie poznanie naszej forumowej Cavy, trochę mi rozjaśniło głowę i nadało bieg dalszym pomysłom.
Walczę! Nie tylko z ciałem, ale przede wszystkim z umysłem. Cava namówiła mnie na start w Biegu Niepodległości, stąd mój plan treningowy http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=169
Musze przyznać, że jest to plan bardzo przyjemny i dość łatwy obawiałam się czy podołam. W zasadzie obawy towarzysza mi zawsze i dlatego nigdy nie startowałam w niczym. Dzisiaj myślę, że takie starty to elementy motywujące biegaczy. Bieganie dla samego biegania i zdrowia to na dłuższą metę niewystarczający plan motywacyjny. Potrzeba bodźców i ciągłej pracy. Tak więc obieram inna taktykę, będę startować. Zdrowia mnie to kosztuje co nie miara już mam pełne portki myśląc o tym dniu, biegaczach, atmosferze, starcie i mecie!!! Oj myślę o tej mecie non stop. Pewnie czas będę miała poniżej krytyki, ale ponoć biegam dla zdrowia!!!
Zakładam wątek, bo to kolejny punkt mojego planu motywacyjnego, mam nadzieję, że będziecie mnie odwiedzać i wspierać dobrą radą!
Tak więc witam wszystkich bardzo serdecznie!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
sprawiłam sobie zbroję SA i powiem, że przy moim obłożeniu tej części ciała czuje się jakby ktoś ją nosił za mnie :D Jakby mi ubyło kilka kg!!!! Zastanawiam się nad butami póki co mam Salomony Ultra Pro 3D... biegam na zróżnicowanym podłożu często twardych kamlotach... Zrobiłam w nich jakieś 350 km dopiero, ale wiadomo ciągle coś nowego się pojawia. Kupując je nie zastanawiałam się długo nie badałam stóp ani nie konsultowałam się z nikim... Więc nawet nie wiem czy są dobre, a może mój powolny bieg mogłabym również zwalić na obuwie nie tylko na psa...
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- Misia_joggi
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 09 paź 2013, 12:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
papillon ja tez miałam kilka podejść i wkońcu sie udało i Jak pomyśle to nie wiem co się stało że pchełam to do przodu... W każdy razie życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki. Z butami też zrobiłam podobnie - tyle tylko że jak kupiałam takie które były ładne :D:D:D ale dobrze trafiłam na szczeście...Każdy popełnia jakieś błędy - najważniejsze żeby mieć siłę i osiągać cel.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Biegnę, bo wolę żeby bolały mnie stawy niż serce. Spełnię swoje marzenie i przebiegnę maraton! Dobiegnę moje szczęście. Zainspiruj siebie!
Zobacz jak walczę:
https://www.facebook.com/BIEGNEpoSZCZESCIE
Zobacz jak walczę:
https://www.facebook.com/BIEGNEpoSZCZESCIE
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 14 paź 2013, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To powodzenia. Ja zaczynam po raz 3. Po kilku dniach moj umysł przegrywał, mam wielka nadzieje ze byl to 2 i ostatni raz!.
Demotywuje mnie mysl ze inni biegaja po kilkanascie kilometrów a ja jak przebiegnę 3 km to nie starczy mi na cokolwiek innego.
Demotywuje mnie mysl ze inni biegaja po kilkanascie kilometrów a ja jak przebiegnę 3 km to nie starczy mi na cokolwiek innego.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Pomyśl sobie, że każdy od tych kilku km (albo nawet i mniej) zaczynał. Nie patrz się na innych, bo jak dojdziesz do kilkunastu km, to zamiast być z siebie dumna, to będziesz myślała, że inni biegają jeszcze więcej albo szybciej.soniuska9 pisze: Demotywuje mnie mysl ze inni biegaja po kilkanascie kilometrów a ja jak przebiegnę 3 km to nie starczy mi na cokolwiek innego.
To ma być dla Ciebie przyjemność a nie rywalizacja.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
To zobacz od ilu kilometrów owi "inni" zaczynali Dwa lata temu przebiegłem 2,4km - byłem skonany, zasapany i zlany potem. W poniedziałek przebiegłem 50 kilometrów, a po wszystkim wybrałem się po prostu na zakupy, bo... nieco zgłodniałemsoniuska9 pisze: Demotywuje mnie mysl ze inni biegaja po kilkanascie kilometrów a ja jak przebiegnę 3 km to nie starczy mi na cokolwiek innego.