19.10.2013
7,4 km - 29'54"(4'02"/km)
---------------------
13,6 km (1:01'44") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Podbudka o 5.30,trzeba było coś zjeść,kawka i do auta.I tu zaskoczenie,bo trzeba było skrobać szyby!
Nie chciało mi się wczoraj do garażu wjeżdżać to mam za swoje.
Rano zero stopni,ale bezwietrznie.Pogoda na test 10km dobra.
Jako miejsce testu wybraliśmy z Wojtem bieżnie na AWF-ie.Trzeba było się spieszyć,bo od 9-tej zaczynały się testy Coopera.
Za tartanem przemawiał "atest".Nie byliśmy zależni od GPS-a,a i tempo lepiej kontrolować.
1,5km rozgrewka w parku Lotników,trochę biegania i przebieżek na tartanie,krótkie rozciąganie i do roboty!
Plan Wojtka to złamać 40 minut,mój zakręcić się w okolicy biegu z Tesco czyli 39:45-39:50.
Mój kompan jest specjalistą tempa na bieżni(ja mam tendencje do przyspieszania)i tak jak ustaliliśmy pierwsze kółka w tempie progowym ok.4:03-4:04.
Ja cały czas kilka metrów za Wojtem,spokojnie,kontrola tempa,oddech miarowy,nogi oki.
Na półmetku 20:17(4'03"/km)zgodnie z planem i zapytałem czy przyspieszamy?Wojtek,że chyba jeszcze nie,ale trochę przyspieszył,tak do 4:00/km.
Do 6-tego kaema wydawało mi się,że biegnę w wyścigu na 15km lub półmaratonie,tempo mi odpowiadało.
Ale to minimalne przyspieszenie nie wywoławo entuzjazmu w moim organizmie...zaczęły się lekkie problemy z żołądkiem.
Dość miałem tego biegania w kółko,zacząłem tracić kilka metrów...potem mobilizacja i odzykałem te metry.
Nawet w pewnym momencie chciałem wyprzedzić Wojtka i pobiec szybciej...a w rezultacie po 18,5 kółkach stanąłem.
Słaba psychika.Dziś to mógłbym pobiec połówke,ale intensywność dychy i myśl jak trzeba w końcówce przyspieszyć
wywołała reakcję STOP.
Wojtek biegł dalej,dopingowałem mu,na kilometr przed metą pozającowałem w tempie 3:40 przez około 500m,a potem w końcówce ostatnie 150m finiszowałem razem z nim poniżej 3:20/km.
Nabiegał życiówkę!Pobił ją o 15 sekund...zabrakło 3 sekund do pełni szczęścia.40:02.Brawa!
Ja poległem...nie wiem czy będzie mi się chciało jeszcze w tym roku biec 10km na zawodach.
Na pewno nie będzie więcej testów na bieżni,to już wiemy.Interwały to co innego.
Muszę wykasować w głowie ten dzisiejszy trening.Jutro z Wojtkiem long.A może za karę jeszcze dzisiaj cos pobiegam.
