Komentarz do artykułu Już w niedzielę największy bieg w Polsce - Biegnij Warszawo!

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Klimer
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 02 maja 2012, 12:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Nieprzeczytany post

ja w tamtym roku zapisałem się od razu po biegu - w tym sobie odpuszczę już teraz chyba przyszły, bo jakoś tak bez szału (za te pieniądze).

tak narzekam, ale poza opłatą trudno się do czegoś przyczepić - strasznie tłoczno, to prawda, i nie pobiegłem za szybko bo źle się ustawiłem na starcie (jakieś 10 minut zajęło mi dojście do startu), ale z drugiej strony tego się po Biegnij Warszawo należy spodziewać - to tak jak mówić, że w zimie jest zimno i mieć pretensje do pogody :)

Minusem była dla mnie meta i pomiary czasów na trasie. Meta, bo zgrzani i spoceni czekaliśmy sporo czasu żeby wydostać się z strefy mety, i strasznie przemarzłem przez ten czas. Pomiary czasu, niby nic takiego, ale jak ja biegłem to maty na asfalcie były w takim stanie, że trzeba było uważać, żeby się o nie nie potknąć i nie przewrócić. Medal - wydaje mi się, że jest najgorszy z tych z Biegnij Warszawo.

Sama atmosfera - bez niespodzianek, czyli na plus :) Masowo, publicznie, niemal rodzinnie i przyjaźnie (bo tyle osób, bo nikt nie może biec w ścisku szybciej), generalnie jest to coś fajnego i gdyby nie cena, to zapisałbym się na 5 lat do przodu!

p.s. co do śmierci - tutaj każdy z nas bierze za siebie odpowiedzialność. niby 10 km. to nie dużo, ale jak widać i tyle wystarczy by stała się tragedia. Może chociaż o tyle będzie lepiej na przyszłość, że więcej osób przebada się i sprawdzi czy nie mają jakiś wad czy chorób przy których nie wolno im biegać. Trudno mi uwierzyć w to, że zdrowy 30 letni mężczyzna, nawet bez przygotowania, nie był wstanie przebiec 10 km (i nie zginąć przy okazji)
PKO
Władek J
Wyga
Wyga
Posty: 101
Rejestracja: 29 lip 2012, 22:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Jabłonna

Nieprzeczytany post

A mnie się wydaje, że organizacja była OK. Szatnie bezproblemowe, może słabe były te torby na depozyt. Bo worek zwykle się zawiąże i załatwione, a tu otwarta torba. Jednak to zupełny drobiazg. Wodopój na połowie też OK. Przebiegałem było pełno wody. We wszystkich biegach jakich brałem udział nie było oznaczeń strefy wodopoju, a czy to taki problem zamieścić tablice info, że za 100 czy 200 m woda po prawej, czy izo po lewej. Można się odpowiednio ustawić. Tu akurat w informatorze napisane było, że woda będzie po prawej. Chyba brakowało toitoi bo sam przed biegiem zasiliłem drzewo po drugiej stronie Czerniakowskiej ;). Największe moje wątpliwości budzi strefa startu. Przy takiej ilości ludzi nie da się tego ogarnąć bez stref czasowych. Nawet jeśli ludzie staną w nie swoich strefach (jak to często bywa) to rozdzielenie startu i puszczanie co np. minutę kolejnej grupy skutecznie chroni przed deptaniem sobie po piętach i przeskakiwaniem z lewa na prawą. Na temat wypadku nie będę zabierał głosu ( chociaż to widziałem), myślę, że jak na razie to jeszcze za mało informacji mam, żeby wydawać sądy. W przyszłym roku oczywiście biegnę i mam nadzieję, że trasa będzie równie fajna i szybka. W końcu życiówkę z czerwca tego roku poprawiłem o 4 minuty.
Awatar użytkownika
Wilma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 562
Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Skoro facet wbiegł na metę w 50 minucie to nie był taki pierwszy lepszy bez przygotowania. Myślę, że to po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności, że tragedia zdarzyła się w tym miejscu i czasie. Być może obciążenie biegiem ujawniło jakąś wadę, chorobę, która i tak by wyszła prędzej czy późnej na jaw.
o
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Piąty raz i ostatni. Nie mam ochoty już na 5 kilometrowe slalomy pomiędzy idącymi lub truchtającymi. Impreza zdecydowanie jako przyjemność w starcie, a nie bieg na czas, więc jeśli jednak się skuszę to już tylko dla towarzystwa :)
gallileo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 23 wrz 2013, 23:02
Życiówka na 10k: 50:34
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wilma pisze:Skoro facet wbiegł na metę w 50 minucie to nie był taki pierwszy lepszy bez przygotowania. Myślę, że to po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności, że tragedia zdarzyła się w tym miejscu i czasie. Być może obciążenie biegiem ujawniło jakąś wadę, chorobę, która i tak by wyszła prędzej czy późnej na jaw.
to nie byla 50 minuta, ja wbieglem na 50:56 brutto i nic sie wtedy jeszcze nie dzialo
Insomiaa
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 14 sty 2013, 16:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Najgorsza moja 10tka. Nie wiem za co oni te 90zl brali...

-miasteczko biegaczy -kiepsko zorganizowane, brak dobrego miejsca na rozgrzewkę, "nie biegacze" wchodzi na teren "miasteczka". Trzeba było uważać na stare babcie, dzieci i rowerzystów

-bezpieczeństwo było mnóstwo niebezpiecznych miejsc, łącznie z miasteczkiem na które mógł każdym wejść. Trasa była też, źle ogrodzona i pilnowania.... Wpadłem na pieszego z psem, który postanowił sobie przejść na druga stronę ulicy...

-start: brak stref czasowych, cholernym ścisk, ludzie przeskakiwali przez barierki (według mnie były na zbyt długiej długości - czułem się jak w metrze w godzinach szczytu). W tym cholernym ścisku były jeszcze dodatkowo śmierdzące toitoie.

-kiepska meta: kiepska organizacja rozdawanych medali, stanowisk było sporo, ale były źle rozmieszczone przez co nie dało się przecisnąć do tych dalszych (a tam stali nic nie robiący wolontariusze z mnóstwem medali).
Jak za 90zł woda i jakiś sikacz energetyk to trochę mało.

-godzina biegu była trochę nie fortunna, do tego doszło słońce. Po drodze widziałem sporo leżących osób, którym pomagali tylko biegacze... Ratowników widziałem raz na ostatnim kilometrze gdy pomagali jakiemuś starszemu facetowi.
Na koniec historia, którą żyją media: szokujące, że karetki nie było na mecie. Przeciskala się przez biegaczy dobre kilka-kilkanaście minut - ktoś powinien przed nią iść i upominać biegaczy. Z drugiej strony był taki ścisk, że nie bardzo było jak się rozstąpić. Barierki z obydwu stron. Dodatkowo te stoły z medalami powinny być tylko po bokach, a nie na środku. Nie wiem jak tam ta karetka przejechała bez przesunięcia tych stołów...
trucho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 373
Rejestracja: 26 mar 2013, 08:53
Życiówka na 10k: 43:37
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Fakt faktem, start sektorowy bardzo by się tutaj przydał, ale chyba trochę przeczyl by idei tego biegu. Kurzajewski z Babiarzem mówili, że najważniejsze to stanąć na starcie, przebiec i promować bieganie.

Stanowiska z medalami zorganizowane dziwne, ale ogólnie na samej mecie bardzo szeroko, dużo szerzej i mniej tłoczno niż na wielu innych imprezach, np. polmaratonie warszawskim.

W trakcie biegu zdarzali się ludzie przebiegajacy tuż przed nosem przez ulicę, ale oni też muszą się jakoś przedostać, oczekiwanie na przebiegnięcie całego peletonu musiałoby zająć wieki.

Ja ogólnie nie mam się do czego przyczepić jeżeli chodzi o organizację.

Pytanie czy w stanie w jakim był człowiek, który zmarł karetka była mu w stanie pomóc. Byli przy nim ratownicy, którzy pewnie nie spodziewali się, że on lada chwilą przestanie oddychać. Ja przybieglem przed całą sytuacją, więc nic nie widziałem. Tuż przed startem karetka była jakieś 200 metrów od linii mety, gdzie była pozniej nie wiem, nie miałem już sił się rozglądać.
Awatar użytkownika
Iwonka
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 30 mar 2012, 23:36
Życiówka na 10k: 49:37
Życiówka w maratonie: 3:48:53

Nieprzeczytany post

To byl moj pierwszy i ostatni raz w biegnij Warszawo. W sumie mozna bylo sie spodziewac ze to straszna masowka, ale strefy kontrolne prawie na kazdym kilometrze i to nie po calej szerokosci jezdni?? Na drugim kilometrze przy strefie zrobilo sie tak ciasno, ze prawie byl korek. Rzeczywiscie slalom pomiedzy ludzmi, bo duza czesc po drugim kilometrze juz spacerowal. Korek przy wodzie, bo wszyscy sie rzucali na poczatek.

Podsumowujac bieg spelnia swoj cel czyli popularyzacje biegania, natomiast moim zdaniem nie spelnia roli dobrze przygotowanej imprezy sprtowej.
Awatar użytkownika
Jard
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 22
Rejestracja: 29 wrz 2009, 00:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Biegłem po raz czwarty w BW. Organizacja wg mnie bez wpadek - dobrze, że baza na stadionie Legii, dużo miejsca, łazienki zamiast Toi-toi, chyba trochę większa cywilizacja. Na mecie bez tłoku (dotarłem tuż po 13.), łatwy dostęp do butelek z wodą. Rzeczywiście ścisk przed startem, płot na długim odcinku bez bramek, dojście raczej od tyłu kolumny - ale może tak chciano zapobiec ściskowi. No, ale to w końcu rekord frekwencji.
Trzeba wspomnieć, że BW to masowy bieg popularyzatorski, rodzinny, z dużą liczbą debiutantów. Także z tego powodu, nie tylko ze względu na cenę, nie ma poważania wśród części regularnych biegaczy... Stref czasowych się więc nie spodziewałem, ta impreza to nie jest okazja do bicia rekordu. Choć trasa szybka, pomaga zbieg przed metą, w dodatku w tym roku ominięto stromy podbieg pod Belweder.
Wypadek znam z mediów. Brak karetki trzeba zbadać - ale, czy należało ją trzymać na mecie? Tam wystarczyłby raczej namiot medyczny, jak na biegu PW, choć pewnie bez skomplikowanego sprzętu. Przed startem karetka obok stadionu była. Potem pewnie potrzebna była na trasie - w Jerozolimskich czekała na nią leżąca dziewczyna i to nie musiał być pojedynczy przypadek. A dojazd nie był łatwy - na trasie tłumy biegaczy, boczne ulice zakorkowane. Na mecie widziałem karetkę spieszącą chyba po chodniku obok sklepu Legii...
W biegu uczestniczą dorośli, albo dorośli wydają zgodę. Jeśli to prawda, że zmarły pokonał trasę w 50 minut, to raczej był osobą aktywną, nie wstał przed chwilą z kanapy. Zresztą zamaskowane zdjęcia pokazują postać w dedykowanym biegowym stroju. Pech, los?
Sam miałem niedobre przeżycie rok wcześniej, w biegu PW. Był upał, chyba się czymś zatrułem, samopoczucie miałem słabe. Ale pobiegłem na 10 km. W udręce, godzinę, czyli 10 minut dłużej niż zwykle. A potem był koszmarny powrót, koszmarna noc. Ta przygoda pokazuje, że nie należy lekceważyć sygnałów swego organizmu.
tomaktu
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 28 cze 2009, 15:59
Życiówka na 10k: 42min 37sek
Życiówka w maratonie: 3h 39 min
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zamiast w artykule promowac badania wśród biegaczy to wy wypisujecie teksty o tym ze badania nie wykryją wszystkiego i ze wsrod wyczynowcow zdarzają się wypadki.

Owszem badania nie wykryją wszystkiego ale wykryją większosć podstawowych problemów i do robienia badań trzeba ludzi zachęcać. Promować to. Informować i podawać przykłady a nie ględzić ze to i tak nic nie daje. Takie pisanie to tylko latwa wymowka aby badan nie robic.

Trzeba konkretnie napisać jakie badania najlepiej zrobić ! Wytłumaczyć na czym one polegają. Czym jest Holter czy EKG wysiłkowe. Napisać gdzie to mozna zrobic i ile kosztuje.
To będzie konkretna i przydatna informacja dla ludzi którzy biegają.

Macie portal wiec dajcie ludziom wiedzę o badaniach a sami ludzie ocenią czy chcą wydać te 150 zł na badanie i mieś spokojne sumienie ze z sercem wszystko jest OK czy jednak odżałują kasę.
5km - 20:59; 10km - 42:37; 21,1km - 1h40; 42,195 - 3h36
http://tomekbiega.blox.pl
roberto1910
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 11 sty 2013, 10:59
Życiówka na 10k: 52:10
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Szlak mnie zaraz trafi!!! Dla większości z Was zabrakło w pakiecie startowym jeszcze tylko jednej rzeczy: sznura z pętlą. Wzięlibyście sobie ją i poszli się powieśić nad Wisłę przy Czerniakowskiej. Cholerni malkontenci. Czego wy się spodziewaliście. Kilkanaście tysięcy ludzi to musiał być i tłok i inne związane z tym niedogodności. To był bieg masowy, a nie bieg do robienia życiówek (choć akurat mi się udało, choć biegłem cały czas slalomem i nie narzekam). Karetka stała za metą - wina organizatorów bo zapewne powinni ją postawić w poprzek linii mety!!!!!! Takie rzeczy niestety muszą się zdarzać. Za ciasno im z medalami, za luźno, za blisko, za daleko. Stoły źle rozstawione!!!! O losie!!!! A jak czytam, że start był za późno i że było za ciepło no to już ręce opadają. Maraton startował o 9 i było 4 stopnie, zębami się szczękało i tam był problem,a tu warunki pogodowe i czas startu były moim zdaniem na 100%.
Naczytałem się, że bieganie zwiększa endorfiny i podnosi poziom optymizmu. To powiedzcie mi kim wy byliście zanim zaczęliście biegać!!!!???
Sorki za ten post, ale z chorymi kolanami, ponad 40 letniemu "dziadkowi", który tydzień temu przebiegł maraton, a dziś poprawił życiówkę na 10 km zbiera się po prostu na wymioty nad waszymi wypocinami.
Awatar użytkownika
Paweł100
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 183
Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
Życiówka na 10k: 49:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

roberto1910 - bardzo dobrze to ująłeś!

Sam życiówki nie zrobiłem, biegłem slalomem, ale atmosfera była fantastyczna. Biegłem rok temu, biegłem dzisiaj i za rok pewnie też pobiegnę :)
gallileo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 23 wrz 2013, 23:02
Życiówka na 10k: 50:34
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Roberto chyba podązamy ta samą drogą:) tydzien temu debiut w maratonie 4:38:46, a dzis zyciowka na 10 (50:10 poprzednio 50:34 - pozostal niedosyt bo liczylem na zlamanie 50)
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

hehe, kolega Roberto trafnie Was podsumował ;-)

mnie mocno zastanawia kwestia zabezpieczenia medycznego (jak było naprawdę) i jak to wpłynie na organizację kolejnych edycji. niewątpliwie organizator musi się tłumaczyć (i to nie tylko w mediach), a zawsze to kiepsko wpływa na wizerunek, i organizatora, i sponsora...
Obrazek
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

O matko, zaraz wszyscy będą potakiwać? :) Każdemu może coś pasować lub nie. Tydzień temu też pobiegłem maraton, tylko że w Berlinie, więc dzisiaj bardziej krytycznie spojrzałem, niż wczesniej. Ot, inna perspektywa i tyle. I wiosen też więcej na karku :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ