

Buty mam - jakieś adidasy wygodne w sumie na rower ale nie wiem jak się sprawdzą w bieganiu.
Pierwsze kroki poczyniłam

No i nagryzmoliłam tu na forum

Pozdrawiam i trzymajcie za mnie mocno kciuki

Tak jak wspomniałeś po za ekstremalnymi wypadkami pogodowymi a tych jest góra kilka w roku to spokojnie da się śmigać. Nie ma złej pogody są źle ubrani ludzieemes pisze:Za zimno na rower? To chyba jakieś żarty!Teraz właśnie zaczyna się najlepsza pora, bo się człowiek tak koszmarnie nie poci. Od 2006 jeżdżę rowerem cały rok i mogę ze spokojnym sumieniem powiedzieć, że w każdych warunkach, jakie oferuje polski klimat, da się to robić.
Trzeba się dobrze ubrać. Ja preferuję lekki strój i szybką jazdę: koszulka i na to wiatrówka z membraną. Spodnie cienkie ale luźne, poliestrowe. Oczywiście obowiązkowo trzeba założyć do tego rękawiczki i czapkę (nim mróz nadejdzie wystarczą polary, potem na głowę wełna). W takim zestawie śmigam ze średnią 16-20km/h.
Prawdziwe niedogodności na rowerze zaczynają się w trzech przypadkach:
1. Gdy pada deszcz lub topnieje śnieg. To najgorsze, co może nas spotkać, a niestety dość częste. Jedyne sensowne wyjście to zapakować się w membrany i nieprzemakalne buty, a po dojechaniu do celu wejść w tym wszystkim pod prysznic.
2. Gdy skuje lodem. Trzeba być ostrożnym po prostu. Spuścić trochę powietrza z kół, jechać powoli, przed zakrętami zwalniać. Są tez opony z kolcami, ale jeszcze nie sprawdzałem. Generalnie wszystko da się ograć. Ostatniej zimy zaliczyłem tylko jedną glebę, bez żadnych strat.
3. Gdy temperatura spada do -10 albo niżej. Wtedy ciężko się rozgrzać samą jazdą, ale cienka bielizna termiczna już pomoże. Najbardziej cierpią jednak stopy i dłonie. Grube skarpety i rękawice niewiele pomagają, jest już naprawdę niemiło.
15km w jedną stronę to wspaniały dystans by utrzymać formę przez zimę. Doroto, nie odstawiaj roweru!