Kwiat: głos ma opinia publiczna
Moderator: infernal
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Jak chcesz, żeby połowica była zadowolona - tj. ma być tanio i starczy pulsometr - to czekaj na Crivit w Lidlu. Tam masz międzyczasy i mnóstwo innych opcji, opisywałem to tutaj: viewtopic.php?f=40&t=36759&p=603072#p602935
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
Tylko kiedy one będą? Rozglądam się za czymś co prócz zwykłych funkcji pulsometru posiada też:
- funkcję łapania międzyczasów,
- kodowany sygnał,
- najlepiej, by możliwe było zgranie danych na komputer, żeby można było wrzucić trening do Sporttracks.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Gratki za bieg!
W lesie każdy sprzęt ma prawo trochę się pomylić, zwłaszcza tempo chwilowe trzeba brać w duży nawias.
Z garniaków jest jeszcze 405 w sprzedaży. Tylko nie wiem jak tam rozwiązali problem tej bezprzewodowej komunikacji ze sporttraksem.
W lesie każdy sprzęt ma prawo trochę się pomylić, zwłaszcza tempo chwilowe trzeba brać w duży nawias.
Z garniaków jest jeszcze 405 w sprzedaży. Tylko nie wiem jak tam rozwiązali problem tej bezprzewodowej komunikacji ze sporttraksem.
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
Tempo chwilowe odpuściłem sobie jakiś czas temu, bo opieranie się na nim mijało się raczej z celem. Ale średnie tempo odcinka i średnie tempo całego biegu to sprawa bardzo pomocna - szczególnie w czasie treningu, kiedy nie mam żadnych oznaczeń na trasie. Pewnie w dużej mierze dzięki możliwości podpatrzenia swojego tempa na kolejnych kilometrach byłem w stanie dokończyć ten bieg i w jego drugiej fazie znacznie przyspieszyć. No, ale skończyło się, OnMove 500 został oddany, a teraz czas popykać z pulsometrem Na razie zegarek z GPS z racji ceny sobie odpuszczę, ale jak znam życie to na kolejne wakacje sprawię sobie coś z GPS i pulsometremmimik pisze:Gratki za bieg!
W lesie każdy sprzęt ma prawo trochę się pomylić, zwłaszcza tempo chwilowe trzeba brać w duży nawias.
Z garniaków jest jeszcze 405 w sprzedaży. Tylko nie wiem jak tam rozwiązali problem tej bezprzewodowej komunikacji ze sporttraksem.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
To tez jest opcja.. Ale nie powiem Ci jak trenować na zasadzie pulsu. Jak najbardziej jest taka szkoła treningowa, która się na tym opiera. Joe Friel- "Trening z pulsometrem" wydaje się najbardziej kompleksowy, choć trochę trzeba go rozgryźć..
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
Z tego, co widzę, jak na razie jestem zbyt słabo wytrenowany, żeby opierać się na wskazaniach pulsometru, skoro spokojny bieg dał mi 86% HRmax. Według rozpiski z Danielsa taka intensywność powinna odpowiadać tempu 5'40"/km w moim wykonaniu, więc rozbieżność jest kolosalna, biorąc pod uwagę, że doszedłem do tego pulsu biegnąc 40 sekund wolniej...
Jutro zrobię chyba jakiś mocniejszy akcent. Zobaczymy, jak wtedy prezentować się będą wskazania pulsometru. Na razie zmierzyłem pętlę wokół wsi mojej połowicy i wyszło tego jakieś 6,5 km po pofałdowanych asfalcie i miękkim poboczu - w końcu stąd już rzut beretem do Bieszczad. Gorzej jak dojdzie do tego porywisty wiatr, co z mojego doświadczenia jest prawdziwą wizytówką tego terenu
A dziś solidne 2,5 h spaceru po okolicznych lasach w poszukiwaniu grzybów. Oczywiście z górki i pod górkę, więc łydki popracowały solidnie!
Z wesołych wieści: dziś odkryłem, że w Rzeszowie 9 listopada odbędzie się niepodległościowa dyszka ze wszystkimi bajerami, których zabrakło podczas gliwickich zawodów, czyli niezły pakiet startowy, elektroniczny pomiar czasu i... dystans pełnych 10 km. Z przebiegu trasy widzę, że będzie dużo wspinaczki w okolicy, po której regularnie biegałem od kwietnia do lipca tego roku
Jutro zrobię chyba jakiś mocniejszy akcent. Zobaczymy, jak wtedy prezentować się będą wskazania pulsometru. Na razie zmierzyłem pętlę wokół wsi mojej połowicy i wyszło tego jakieś 6,5 km po pofałdowanych asfalcie i miękkim poboczu - w końcu stąd już rzut beretem do Bieszczad. Gorzej jak dojdzie do tego porywisty wiatr, co z mojego doświadczenia jest prawdziwą wizytówką tego terenu
A dziś solidne 2,5 h spaceru po okolicznych lasach w poszukiwaniu grzybów. Oczywiście z górki i pod górkę, więc łydki popracowały solidnie!
Z wesołych wieści: dziś odkryłem, że w Rzeszowie 9 listopada odbędzie się niepodległościowa dyszka ze wszystkimi bajerami, których zabrakło podczas gliwickich zawodów, czyli niezły pakiet startowy, elektroniczny pomiar czasu i... dystans pełnych 10 km. Z przebiegu trasy widzę, że będzie dużo wspinaczki w okolicy, po której regularnie biegałem od kwietnia do lipca tego roku
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Prawdziwy HR max to jest efemeryda..
Nie sposób to dokładnie określić. Mniej więcej można te progi wziąć w nawias i tyle.. Dobry jest zrobienie testu wydolnościowego, na zbadanie mniej więcej gdzie się zaczyna próg i od tego można obliczać progi, bo samego HRmaks i tak nie obliczysz, ale próg jest obliczalny i namacalny w skutkach.. Tylko, że to się wraz z obciążeniem i treningiem zmienia. Po roztrenowaniu łatwo dobić np. do 200bpm, ale po dłuższej dawce obciążenia już ciężko dobić np 190 bpm, progi są gdzie indziej. Ilość uderzeń to tylko jeden parametr, brakuje jeszcze jednego, tego który by obliczył ile przy jednym uderzeniu serce wyrzuca krwi, a to się właśnie zmienia i ostatecznie jest najważniejsze...
Nie sposób to dokładnie określić. Mniej więcej można te progi wziąć w nawias i tyle.. Dobry jest zrobienie testu wydolnościowego, na zbadanie mniej więcej gdzie się zaczyna próg i od tego można obliczać progi, bo samego HRmaks i tak nie obliczysz, ale próg jest obliczalny i namacalny w skutkach.. Tylko, że to się wraz z obciążeniem i treningiem zmienia. Po roztrenowaniu łatwo dobić np. do 200bpm, ale po dłuższej dawce obciążenia już ciężko dobić np 190 bpm, progi są gdzie indziej. Ilość uderzeń to tylko jeden parametr, brakuje jeszcze jednego, tego który by obliczył ile przy jednym uderzeniu serce wyrzuca krwi, a to się właśnie zmienia i ostatecznie jest najważniejsze...
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
Wydaje mi się, że tętno posłuży mi głównie do porównywania obserwowania intensywności wysiłku na przestrzeni kilku podobnych treningów (patrz tempówki po 4'40" na dystansie 700 m) i kontrolowania przerw między seriami. W trakcie easy tętno stopniowo podnosi się od 150 bpm i w konsekwencji w dalszej części trasy biegnę w okolicach 170 paru uderzeń na minutę do 180 paru (bo przyspieszyłem nieznacznie, bo przeskoczyłem nad kałużą, po jakieś lekkie wzniesienie trzeba pokonać).
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
u mnie tętna tylko do dyscypliny jeśli chodzi o easy. Tak biegnę, żeby nie narastały zbyt szybko, były stabilne w miarę i średnio nie przekraczały tych 150bpm. Coś tam sobie porównam jeśli są podobne akcenty w zbliżonym czasie, ale to tylko ciekawostka kartograficzna.
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Mateusz, żebyś się tam kiedyś nie zgubił :D
Pamiętaj, na bieżni jak w żużlu - zawsze w lewo
Pamiętaj, na bieżni jak w żużlu - zawsze w lewo
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
No i co zrobić, jeśli wiatr wieje nie w tę stronę, co powinien? Słuchać wujka Danielsa czy rozsądku i błędnika?grim80 pisze:Mateusz, żebyś się tam kiedyś nie zgubił :D
Pamiętaj, na bieżni jak w żużlu - zawsze w lewo
Ogólnie muszę przyznać, że biegało mi się całkiem fajnie. Nie zdecydowałem się na rozdziewiczenie drugiej pary Merrelli BA 2, bo wydają mi się jakby ciut większe, przez co pięta trochę lata, mimo że to przecież ten sam rozmiar (!). Ciekawe jak czułbym się w nich, bo cały czas mam w pamięci fakt, że przy szybszym biegu Merrelle powodowały uczucie jakby grzęźnięcia, czego przy Asicsach wczoraj nie zauważyłem.
Swoją drogą ciekawe, jak idzie sprawa reklamacji moich dotychczasowej pary butów Merrella Dwa tygodnie tuż-tuż odkąd je odesłałem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
dopiero wpadłem na bloga!
Gratuluję biegu z połowy września. Dobrze taktycznie go pobiegłeś.
Z takim podejściem do treningów i chłodną głową na zawodach, dobry wynik w listopadzie gwarantowany.
Gratuluję biegu z połowy września. Dobrze taktycznie go pobiegłeś.
Z takim podejściem do treningów i chłodną głową na zawodach, dobry wynik w listopadzie gwarantowany.
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
Zastanawiam się, co oznacza w tym kontekście dobry wynik, bo z jednej strony wrześniowe bieganie nie było na dystansie pełnej dychy (teoretycznie, te dodatkowe 600 m trasy pewnie dałbym radę zrobić w trzy minuty, czyli zakończyć bieg w 55 min; na tym czasie opieram swoje czasy swoje tempa z Danielsa), ale z drugiej pod koniec byłem już wypompowany. Ostatni kilometr dał mi trochę w kość - może to samotne biegnie przez 8 km, może to zbyt długi finisz.kapolo pisze:dopiero wpadłem na bloga!
Gratuluję biegu z połowy września. Dobrze taktycznie go pobiegłeś.
Z takim podejściem do treningów i chłodną głową na zawodach, dobry wynik w listopadzie gwarantowany.
W każdym razie teraz chciałbym zmieścić się w tych 55 minutach. I to jest plan minimum. A wszystko, co poniżej przyjmę jako mały sukces i oznakę progresu, zważywszy, że trasa będzie wymagająca o tyle, że najpierw będzie długi odcinek dość ostrej wspinaczki, a później zbiegów (w tej części Rzeszów z pewnością nie kwalifikuje się do najbardziej płaskich miast Polski ).
Plusem będzie to, że trasa to chyba całkowicie równy asfalt, a na asfalcie włącza mi się kołowrotek w nogach
Szkoda tylko, że treningi nie są tak regularne, jak być powinny, ale składa się na to kilka niezależnych ode mnie czynników. Życie amatora, nie?
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Twoje wesele? Jak tak, to gratulacje i najlepszego na nowej drodze życia.
Jak nie, to gratulacje (za Merrelle) i najlepszego na nowej drodze życia (biegowej w nowych papciach)
Jak nie, to gratulacje (za Merrelle) i najlepszego na nowej drodze życia (biegowej w nowych papciach)
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
Na mnie jeszcze przyjdzie pora Jak na razie wszyscy znajomi ode mnie i przede wszystkim od strony mojej połowicy obierają nowe ścieżki życiowegrim80 pisze:Twoje wesele? Jak tak, to gratulacje i najlepszego na nowej drodze życia.
Jak nie, to gratulacje (za Merrelle) i najlepszego na nowej drodze życia (biegowej w nowych papciach)