mihumor pisze:Wojtek - powtórzę się bo wszystko to Ci już pisałem, jak chcesz iść do przodu w bieganiu czy w tri - a będzie bardziej pod górkę - to ćwiczenia siłowe, rozciąganie, poprawa w diecie. Nie chodzi mi tu o głodzenie się czy żarcie korzonków z wodą ale choćby o korektę polegającą na stopniowym zmniejszaniem różnego szitu co to w nim jest barwnik i dwa kilo cukru i to w formie syropu fruktozowo jakiegoś tam, ten syropek jest tańszy od gówna wiec większość producentów pcha go na maxa, on oszukuje nam taki gruczoł odpowiedzialny za łaknienie i przez to je się znacznie więcej niż potrzebuje i tak w kółko. Ćwiczenia też nie ekstremalnie i dużo, troszkę, byle regularnie. Bez tego to nawet dzban magnezu wypity na raz nie pomoże. Generalnie jesteś w punkcie, ze pewnie lepiej poćwiczyć 30 minut niż dymać dwie godziny na rowerze czy godzinę biegać - bo z tych czynności bez poprawy siły i rozciągnięcia mięśni po prostu nie będziesz w pełni korzystać. I nie odpisuj, ze z dietą to ty nie dasz rady bo lubisz Colę i jakieś tam batoniki, lubisz po prostu to co często wciągasz, to głównie przyzwyczajenie, łatwo je zmienić i nic to nie kosztuje. To w sumie najprostsza rzecz do zrobienia i tak naprawdę to niewiele od nas wymaga.
dobra teraz to już odsłoniłeś wszystkie moje słabe punkty

pierwszy najważniejszy to właśnie rozciąganie i zestaw paru ćwiczeń. generalnie zawsze przed biegiem rozciągam się ok 1-2min a po biegu moze ok 2-4min wiem, wiem zdecydowanie za mało i pewnikiem przez to mam te skurcze! i nie ma żadnego ale! wiem że trzeba bedzie nad tym popracować a w szczególnosci nad motywacją do tego!!! zastanawia mnie tylko jedno, dlaczego do jasnej cholery mam problem zawsze i wyłącznie z tą prawą łydką???!!!
a co do jedzenia to uprzedziłeś już moją odpowiedź, że trudno, że nie dam rady czy coś podobnego... mam też inny argument nieco chyba silniejszy aniżeli "nie moge i nie dam rady" bo jestem człowiekiem strasznie zawziętym i jak bym coś postanowił to bym jakoś tam sie do tego dostosował <do tej zmiany w żywieniu> ale ta mocniejsza odpowiedz to taka że nie chce sie ograniczać w niczym! jak mam ochote na kebaba to jem kebaba, jak mam ochote na słodkie to jem słodkie, jak chce pić pepsi to pije pepsi! kiedyś dawno temu stosowałem różne diety ale zawsze wracała waga do poziomu z przed diety, od kiedy zacząłem sie ruszać wiecej waga pomału ale systematycznie idzie w dół, i tak sobie myśle że dużo ruchu to najlepsza dieta nie ograniczając przy tym tego co sie lubi

!
Reasumując, ze zmianą żywieniową jeszcze sie wstrzymam ale co do rozciągania to musze nad tym solidnie popracować!
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015