29.09.2013
35 MARATON WARSZAWSKI
42,195 km - 3:11'59"(4'33"/km)
Zupełnie nie wiem co napisać.Nie jestem zadowolony z tego startu.Miał być negative split a wyszedł positive.
Pogoda idealna.Rano pochmurnie,7 stopni i zero wiatru.Później po 25km trochę było pod wiatr i słonko się wyłaniało zza chmur.
To jednak nie miało żadnego wpływu na wynik końcowy!
Wstałem rano,zołądek już prawie oki.Zjadłem 5 kajzerek z dżemem i banana.Trochę dużo,ale te bułki pustawe jakieś,a i do startu było ponad 3h.
Ustawiłem się delikatnie przed balonikami na 3:15 i trzymałem przez pierwszą 5-kę założone tempo.22'52"(4'34"/km) z 5-ego kaema.
Zacząłem delikatnie przyspieszać i drugą 5-eczkę pobiegłem w 22'15"(4'27"/km) ciut za szybko.Tutaj jednak było sporo odcinków delikatnie z górki.Co ciekawe Panucci zaczynając z balonikami na 3:15 wyprzedził mnie!
Na 7km pierwszy raz skorzystałem z wody,na 10km był już banan.Od tej pory aż do 30km piłem 2-3 łyki wody co 2,5km i kawałek banana co 5km.Zero kłopotów żołądkowych,biegło się komfortowo.22-24 oddechy na minutę,kontrola tempa i wszystko było na dobrej drodze.Teraz cały czas trzymałem tempo 4:26-4:30 i powolutku zbliżałem się do baloników na 3:10.
Połówka w czasie 1:34'42".Na 3:09 w całym.Teraz maraton biegł przez Ursynów,gdzie całe rodziny z dziećmi dopingowały maratończyków.Przybijałem dzieciakom 5-ki,biegło się o dziwo coraz lepiej.Był to nawet swego rodzaju trans,gdzie musiałem się ostro hamować!Tempo minimalnie,ale coraz szybsze i pomyślałem,że jak tak dalej pójdzie to może 3:07 nabiegam?
Minął 30-ty kilometr a ja dalej świeżutki.Wydolnościowo było zajebiscie.Rytm oddechu 3-3,nogi nie bolały,nic tylko biec!
Do 34km ten maraton był najprzyjemniejszymi zawodami w jakich brałem udział.
Wspomne jeszcze,że na 30km nie zjadłem banana tylko wypiłem 2 łyki wody.Szkoda mi było to spieprzyć.Nie chciałem mieć kłopotów z żołądkiem.
Ostatnie 7km było naprawdę ciężkie.Sam nie wiem co się stało,ale tempo zaczęło spadać a morale podupadać.
Wydolnościowo i mięśniowo OK.Czyżby brak paliwa?
Z 4:45 zwalniałem prawie do 5:00/km i już mi się nie chciąło.Wiedziałem,że nie zrobię NS i było obojętne czy skończę w 3:10 czy 3:15.
Nawet w końcówce się nie zebrałem do finiszu.Życiówka jest....ale ogólnie porażka taktyczna.
Niemniej z treningu do dychy wynik napawa optymizmem.A przyszły rok będzie podporządkowany treningowi pod jesienny maraton.
Nie ukrywam,że w roku w którym kończę 40 lat chcę wejść do grona trójkołamaczy.
Będzie to mega trudne zadanie.Czas pokaże czy mnie na to stać
międzyczas / czas odcinka / czas łączny / tempo
5 km /22'52" /22'52" / 4:34/km
10km / 22'15" / 45'07"/ 4:27/km
15km / 22'27" / 1:07'34"/ 4:29/km
21,1km / 27'08" / 1:34'42"/ 4:27/km
25km / 17'14" / 1:51'56" / 4:25/km
30km / 22'09" / 2:14'05" / 4:26/km
35km / 22'44" / 2:36'49" / 4:33/km
40km / 24'17" / 3:01'06" / 4:51/km
42,2km / 10'53" / 3:11'59" / 4:57/km
42,195 km - 3:11'59" (4'33"/km) PB
Open 396/8506 ,czas brutto 3:12'29"
M30-186
Tydzień 84,4 km (6:40')