Mycha komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mycha pisze:22.09.2013<br sab="827"><br sab="828">Wybieganie w lesie- nie wiadomo jaki dystans i jaki czas, za to przy sprzyjajcej pogodzie i w milym towarzystwie.<br sab="829">Cwiczenia wzbogacone o nowy rodzaj brzuszkow i wieksza liczbe powtorzen.<br sab="830">Po 2 tygodniach intensywniejszego trenigu czuje ze zapal wrocil, a forma rosnie. Ostatni tydzien pilnowalam rowniez posilkow i nie musialam nic w siebie wmuszac, bo apetyt powrocil. Waga taka sama jak 2 tygodnie temu!!! -1cm w udzie. Wprowadzone zmiany w moim bieganiu i cwiczeniach wyszly mi na dobre, aczkolwiek nasuwaja sie kolejne wnioski i widze koniecznosc poprawienia paru rzeczy. Plan na kolejny tydzien kolacze juz gdzies w glowie, jutro opracuje go dokladnie.
Czytanie takich relacji z treningów to mogę czytac godzinami :)
Twoje treningi, bieganie, brzuszki, pompki to oczywista oczywistośc ale miło słyszeć, że zapał powrócił!
New Balance but biegowy
Markiza1
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 242
Rejestracja: 31 sty 2013, 21:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

:ojnie: wszystkie choroby mnie biorą ale koktajl nadal popijam :ble:
Myślisz,że z bolesnymi łydkami mogę zacząć w przyszłym tygodniu siłowe nóg?do biegania pewnie dopiero za miesiąc wrócę,a chce trochę wzmocnić nogi
Awatar użytkownika
Mycha
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 154
Rejestracja: 24 maja 2013, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Oj chyba nie powinnam udzielac rad w tym temacie, nie mam pojecia czy takie cwiczenia moga zaszkodzic. Na pewno w dziale kontuzje znajda sie osoby, ktore maja wiedze i powiedza co bedzie dla Ciebie dobre:) Sama jedynie z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec, ze nie tylko nogami czlowiek biega i od czasu kiedy czuje, ze moj brzuch jest naprawde silny widze jak polepszylo sie moje bieganie. Moge wiec polecic na ten miesiac cwiczenia na brzuch, ale oczywiscie nie same brzuszki. Dodatkowo wizualne efekty na brzuchu szybko widac, wiec tym bardziej cieszy ich wykonywanie. Cwiczenia na tylek tez sa przydatne. W necie jest ich cala masa i wiekszosc z nich nie obciaza lydek, a na pewno wzmacnia uda.
daj znac na co sie zdecydowalas.
Ps.teraz dodatkowo robie sobie napoje owocowe blenderem juz bez mleka. Musi byc jakis cytrus zeby bylo duzo soku. Przykladowy sklad: pomarancza, jablko, gruszka, porzeczki (akurat mam zamrozone z ogrodka). Oczywiscie kombinacji jest wiele, ale musi byc jakis cytrus zeby bylo duzo soku. Najpierw wyciskalam pomarancze recznie i dodwalam do reszty, ale teraz ide na latwize i wrzucalam cala.
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja... ja przepraszam, ale jeśli Ty nie jesteś dobra to kto jest?
Nie... to nie wazelina! to oburzenie! Biegasz! Gimnastyka! I matko, te Twoje brzuszki, pompki!
Wiem, że mało wiem o bieganiu i w zasadzie nie powinienem zabierać głosu w pewnych sprawach, ale coś niewiadomego podpowiada mi, że zabieram głos ;)
Wiesz, dość dawno jak pobiłem swój rekord na 11,4km byłem zadowolony ale patrząc na Wasze czasy to mój był naprawdę, żenujący (i nadal jest!)
Wspomniałem wtedy coś,że jestem w szarej d.... i wtedy Rene mi napisała, ''W jakiej szarej?'' ''Wszyscy tu jesteśmy zwycięzcami''
Obojętnie jakie czasy i dystanse notujemy! Każdy tu pokonuje samego siebie, czyż nie?
Ania, zacznij dostrzegać swoje sukcesy i progres!
Oki, do rzeczy :oczko:
Jakie to zawody? jaki dystans?

ps. przepraszam jeżeli napisałem coś nietaktownie, nie chciałem Cię zjechać tylko zmotywować :oczko:
Ja chciałbym mieć w nogach i ciele choć 1/5 tego co Ty masz! :oczko: :oczko:
Awatar użytkownika
Mycha
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 154
Rejestracja: 24 maja 2013, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

BIEG KUKUCZKI MARATON
Łukasz nie wiem jak zacząć bo mam dużo do napisania i jakoś chciałabym to poukładać w logiczną całość.
Zacznę od tego, że nie jestem typem „biegacza”, który lubi jeździć na zawody. Rozumiem są ludzie, którym to sprawia frajdę mają z tego satysfakcję i zgadzam się, że każdy bieg to wygrana, ale ja po prostu nie lubię startować. W zupełności wystarcza mi rywalizacja z moim bratem i mam duży ubaw gdy się piekli jak przegra, albo jak się cieszy gdy mnie pokona:). Jeśli już się gdzieś wybiorę to chcę jechać tam z poczuciem, że jestem w stanie zrealizować to co sobie wymyśliłam. Nie chodzi mi o pobijanie innych, zajmowanie wyższej lokaty , satysfakcje dałoby mi pobicie samej siebie (dla każdego gdzie indziej jest ten czas, niektórzy są gorsi ode mnie, większość jest lepsza, ale i tak chodzi o to, żeby zrealizować jakiś swój własny cel) Ok teraz moglabym przebiec ten maraton, zmieściłabym się w limicie, ale nie osiągnęłabym tego co jeszcze na początku sierpnia chciałam- maraton <4 h. Na początku sierpnia byłam w bardzo dobrej formie, taki wynik wydawał się bardzo trudny, ale osiągalny przy ciężkiej pracy. Jednak powypadało parę rzeczy, nie było czasu na konieczne wybiegania (najpierw można powiedzieć, że na rzecz przyjemności towarzyskich, ale poźniej było już to spowodowane ważniejszymi rzeczami)trochę się rozlazło to moje bieganie. Chociaż nie żałuję, bo zrobiłam w tym czasie rzeczy dla mnie ważniejsze niż bieganie. Cwiczenia owszem robię, ale nie czarujmy się do maratonu liczą się przede wszystkim kilometry w nogach. Te ćwiczenia to chyba tak wytrwale i z zaangażowaniem klepię dla poprawy wyglądu;)
Dlatego się waham, czy wziąć udział tylko po to, żeby przebiec czy poczekać i spełnić swoje marzenie w 100%. To jest właściwie oststni maraton tej jesieni, na który mogłabym się wybrać. Myślałam, że jeszcze jest jeden w listopadzie i do niego miałabym więcej czasu i co za tym idzie większe szanse, ale niestety gdzies tam rano na szybko zerknęłam, że coś na 42 km istnieje, później po prostu miałam to w głowie, że jest bieg, ale jak w końcu sprawdziłam okazało się, że to bieg dla żołnierzy:)
I jeszcze to zatrucie, które wyrzuciło mnie z biegania w ostatnim tygodniu...
Tak, że sam widzisz są istotne powody moich obaw, a nie zapominajmy jeszcze o tym, że to może być tez ryzykowne zdrowotnie...ja jakoś nie mam tego strachu przed kontuzją bo jeszcze sie nigdy nie sparzyłam i oby tak zostało, ale chyba jest obawa, że cos mogłoby się złego stać.
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No, to teraz mam Twój szerszy obraz, ciesze się, że właśnie tak podchodzisz do biegania :oczko:
W życiu najważniejsze jest zdrowie, rodzina i praca.
Ale pozwól mi proszę jeszcze troszkę pofilozofować :oczko:
Wiesz, nie pisze na swoim blogu totalnie wszystkiego, mam swoje małe tajemnice biegowe :oczko: a jedną z nich, jest to, że na półmaratonie w Płocku nie wytrzymały mi mięśnie nóg, pośladków i pleców. Oddechowo było całkiem nieźle(choć nadal wiele brakuje) ale mięśnie wysiadły. Więc oczywiście na własnym doświadczeniu nie zgodzę się z tym, że liczą się głownie wybiegane kilometry, naturalnie są szalenie ważne, ale jeśli kiedyś zdecydujesz się na maraton, to wtedy docenisz swoją gimnastykę, naprawdę, o brzuszkach nie wspomnę :oczko:
Co do Twoich startów i zrealizowania swojego marzenia to przyznaję Ci rację :oczko: Ale nigdy Ci jej nie przyznam, kiedy piszesz ,że się do biegania nie nadajesz! :oczko: Choc w głębi siebie myślę,że na dzień dzisiejszy jesteś w stanie złamać swoje cztery godzinki i podejrzewam, że nie jestem jedyną osobą , która tak sądzi. Swoją opinię popieram faktami, czytając Twój blog :oczko: Wiesz, w Płocku zrozumiałem, że naszym największym przeciwnikiem jesteśmy MY SAMI :oczko:Ale spoko nie napieram :oczko: Pobiegniesz kiedy będziesz chciała :oczko:
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Aniu, czy nie zbyt często trenujesz?
Awatar użytkownika
Mycha
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 154
Rejestracja: 24 maja 2013, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Chyba zbyt często
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co do Twojej wagi to, czytałem, ze jak się biega i ćwiczy to na początku kilogramy lecą a później już bardzo wolno, dlatego,że w miejsce spalonego tłuszczu pojawiają się mięśnie. Ale może warto pójść i powiedzieć o tym lekarzowi może robic badania ? Ja też idę jak będę miał chwilkę czasu, zresztą po biegnij Warszawo na pewno większość z nas to zrobiła...
A pajacyki-szacun :oczko:
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Napisz coś jeszcze o cieście ze śliwkami jak jestem głodny a będziesz mnie mieć na sumieniu ;)
Awatar użytkownika
Mycha
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 154
Rejestracja: 24 maja 2013, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mogę dać Ci przepis. Bardzo łatwe, szybkie, pyszne i możesz dać jaki chcesz owoc:)
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Poproszę, ale nie za bardzo się utuczę? :oczko:
Awatar użytkownika
Mycha
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 154
Rejestracja: 24 maja 2013, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie utuczysz się, ja je jem od 3 tygodni bardzo często w dużych ilościach (jabłka spadają u babci, nie można całej piwnic zawalić przetworami z jabłek, wiec pieczemy ciasto...)i nic się nie utuczyłam:)

Przepis:
Do dużej miski wsyp 4 szklanki mąki, 2 szklanki cukru, 3 łyżeczki proszku do pieczenia, cukier waniliowy, 4/5 margaryny (Kasia:))
wszystko wymieszaj dokładnie ( najlepiej przed dodaniem margaryny wymieszać mąkę z cukrami, proszkiem)odsyp czubatą szklankę tej mieszanki. Do pozostałej części wbij 3 jajka i dolej szklankę mleka wymieszaj dokładnie ręką. Na blachę( ja używam papieru do pieczenia, ale jak nie masz to wysmaruj tłuszczem i obsyp bułką tartą) wylej masę ułóż plasterki jabłek, śliwek (co tam masz, z bananem też jest dobre ale barwi sie na niezbyt ładny kolor) i posyp tym co odłożyłeś w szklance-czyli kruszonką. Piecze się w 140 stopniach przez 45-50 minut w zależności od piekarnika.
Jak widzisz łatwizna i mało bałaganu przy tym. Tak naprawdę to najwięcej czasu zajmuje obranie i pokrojenie jabłek.
andy_czarny
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 15 kwie 2013, 20:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mycha przejrzałem tego twojego bloga i tak mysle , że dobry materiał na żone jestes (no chyba ze juz zaobraczkowana) :P
W domu gotuje piecze, sprząta, węgiel do piwnicy wrzuci, drewno porąbie, zapasy na zime porobi....jeszcze powiedz ze lubisz ogladać sport i pijesz piwo to sie oswiadczam :hej: :hahaha:
A nie jednak nie jest minuch biegasz duuuzo szybciej i dalej ode mnie i nie bede mial jak uciec na piwo z kumplami... :hejhej:
A tak całkiem poważnie to jestem pełen podziwy dla Ciebie i mam nadzieje Cie kiedys dogonić no i oczywiscie wymienic sie knigami przy okazji ;)
Awatar użytkownika
Mycha
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 154
Rejestracja: 24 maja 2013, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Na razie jestem zapierścionkowana:), ale jeszcze się zastanawiam, bo właśnie mój chłopak nie chce oglądać ze mną meczy i biega za szybko, wiec nie mogę spokojnie uciec na piwo.
Od pewnego czasu zastanawiam się nad bieganiem z audiobookiem na uszach, ale nie wiem czy dałabym radę skupić sie na książce i biec, chyba trzeba spróbować i zobaczyć czy mi spasuje.
Knigami możemy się kiedyś wymienić, ale raczej fantastyki nie czytuję ( 3 próby miałam: Prachett, Lem i Sapkowski. Dobrnęłam do końca, ale nie wciągnęło. Lem najbardziej przypadł mi do gustu)Musze sobie skombinować Marqueza na audiobooku, bo znam go już chyba na pamięć, więc może okazałby sie miłym tłem do deszczowych biegów, widziałam też ostatnio Mistrza i Małgorzatę w księgarni. Tak właśnie myślę, że chyba najlepiej by się biegło z czymś co się dobrze zna i nie trzeba się za bardzo skupiać na akcji.
ODPOWIEDZ