/ Staram się podchodzić do biegania jako osoba niebiegająca, więc sam śmieję się do rozpuku, gdy słyszę o odchodzących paznokciach, gdy odmawiają sobie, nawet sporadycznie, piwka, pizzy, itp.
/ Zapraszanie na trening?!?! Zapraszanie na zawody jest już męczące dla nie biegacza (stać po 3, 4, 5 czy nawet 6 godzin, by zobaczyć jak się wbiega na metę!), a co dopiero trening!
/ Ciągłe gadanie o bieganiu, czy chwalenie się wynikami jest bardzo męczące i dla niewtajemniczonych jest niepojęte! Moja żona nie ma pojęcia gdzie i jak długo biegam, jakie mam rekordy itp.
/ Medale...faktycznie dziecinada, a najgorsze są ściany albo ołtarzyki w domach, gdzie wiszą wszystkie medale!
/ Męski tyłek w leginsach...

/ Bieganie jest nudne i stworzone dla egoistów, samotników, trochę prawdy w tym jest, choć z tym egoistą nie zgodzę się do końca.
Co ciekawe ogromna masa biegaczy się oburzyła! Ludzie, macie ujemne poczucie humoru! Pamiętajcie, bieganie interesuje tylko nas, biegaczy i nikogo więcej! Postronni obserwatorzy widzą to tak, jak w tym tekście i wiedzą o waszych planach treningowych i rekordach tyle: "a to ten, co tak biega, że mu się chce"
Chciałbym dodać, że spora część biegaczy jest chamska, nieuprzejma i pogardliwa, ponieważ traktują inne sporty właśnie w taki sposób. Najlepszy przykład - siłownia. Nawet na bieganie.pl było sporo dyskusji o bezmózgich karkach, co ciągle gadają o białku i o tym, ile biorą na klatę. (analogicznie - wysuszone kurczaki gadające o węglach i rekordach na 5,10, 21 i 42km).