Czytalem tez o zawodnikach, ktorzy w zimowe dni (kiedy nie ma gdzie biegac) korzystaja nawet z rowerow treningowych (zamiast biegania). A robia to w podobny sposob, czyli wchodza na okreslony zakres tetna i jada przez odpowiednio dlugi czas.
A wracajac do biezni: zgadzam sie, ze nie ma porownania z bieganiem na powietrzu, kiedy nie trzeba patrzec gdzie sie stanie, ale wydaje mi sie, ze mozna na tyle sie przyzwyczaic do mniejszej ilosci miejsca, ze po jakims czasie moze mozna swobodnie biec. A moze nawet pomaga w cwiczeniu techniki biegu ?
Ja oczywiscie nikogo nie namawiam do biegania na biezniach mechanicznych

, bo wiem co to znaczy naprawde biegac i czuc swieze powietrze w nozdrzach

. Traktuje to jako zastepcza forme treningow, cos, co pozwoli zbudowac baze wytrzymalosciowa przez zime pod treningi szybkosciowe wiosenne. Jak tylko mam okazje wybiec przed zachodem slonca, to tak wlasnie robie
