Mazowiecki Park Krajobrazowy

Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6501
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Zatem trochę i mojej "rekreacji" :hej: "

http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... 11&t=15285

tylko dlaczego kolana teraz rypią :oczko: ?

Z biegania w zasadzie wyleczyłam się, nareszcie. Lidka Chojecka zakończyła karierę, zaczynałam razem z nią i nawet się kiedyś znałyśmy, czas zatem i na mnie :hejhej: .
Biegam, owszem, ale już kompletnie bez celów i napinki. Ten rok był przełomowy, ledwo wykaraskałam się z potwornego bólu stopy (zaawansowana ostroga, tak tak), zaczęło boleć mnie kolano (zmian tyle, że nawet lekarz na USG się zdziwił, a i drugie kolano nie lepsze :hejhej: ), tym niemniej na operację żadną się w nie wybiera a po górach i skałach zamierzam jeszcze pohasać. A dziś w planie mocny rower i wiatr we włosach :hej: .
Nie mówiąc o tym, że trenowanie wydało mi się mocno ograniczające ... a mi już takim ograniczonym rytmie się nie chce, ech.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dzięki Beata za link do super relacji. Piękne te góry, mamy album ze zdjęciami, które zrobił Adam podczas pobytu w Alpach Julijskich. Już wtedy kombinowaliśmy żeby pojechać i pokręcić się po tych rejonach. Plany poszły w odstawkę bo pojawił się triatlon. Z triatlonu już się wyleczyliśmy i wracamy do dawnych miłości. :hej:

Na ten rok mamy w planie przejście gsb, ale jeszcze nie wiemy co będziemy zdobywać w 2014. Może dygniemy się w AJ :hejhej:

My się z Renią też już nie napinamy. Chociaż czasami mam ochotę wdrożyć jakiś sprytny plan i spróbować sił w maratonie. Ale szybko mi przechodzi. Jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia, szkoda czasu i zdrowia na napinki :nienie:

Piotrek i jak poszło na tym czeskim Ironie?
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6501
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

darek284 pisze:Jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia, szkoda czasu i zdrowia na napinki :nienie:
Ech, no właśnie.
Mi np. marzą się różne europejskie "GR" ... Pireneje, Korsyka, itp. ale na to potrzeba minimum trzy tygodnie urlopu ...
Jakbyście mieli czasem jakiś sprytny plan, a potrzebowali towarzystwa, to dajcie znać, połączymy siły :hejhej: !

Co do napinania - czasem się napinam, owszem, ale w pionie. A, bolą mnie już nogi od biegania ... ;)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Beata, pooglądałam sobie Twoje zdjęcia z Alp i przeczytałam relację. Teraz mi to nie daje spokoju. W celu zapomnienia o górach pojechaliśmy z Darkiem na zawody tri. Czego doświadczyliśmy na gościnnej habdzińskiej ziemi i wodzie opisałam TUTAJ.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6501
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Renata, spokoju Alpy nie dają i mi, serio :hej: .
Chociaż w Słowenii byłam już 7. raz, stale mogłabym tam wracać, nawet była nadzieja na krótki wypad w sierpniu, ale chyba na razie nici i trzeba będzie zadowolić się czymś innym. W każdym razie gdybyście kiedyś się zdecydowali, to dajcie znać, dokładając się do paliwa chętnie poprzewodnikuję ;).

W okolicach Habdzina byłam na rowerze w czwartek, to moja trasa gdy mam ochotę zresetować się na rowerze po pracy. W sobotę lało i mi się nie chciało ;), chociaż - patrząc na Twoją relację - trochę żałuję.

Dziś znów podkieleckie skały, ale tym razem nie miałam weny albo mocy, nie mówiąc o tym, że ze mnie to jednak "cykor" i ciągle się boję, ech. Za to popatrzyłam, jak wspinają się inni, bo tłumnie było dziś tam i gwarno ...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dzień dobry :usmiech:

Jesteśmy już spakowani, wieczorem wsiadamy w pociąg i WITAJ PRZYGODO ! :hej:

Zaciskajcie pięści, żeby nie padało za dużo.
Pozdrawiam,
Darek
Gerard
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Gocławek

Nieprzeczytany post

Oooo, to już? Myślałem, że bliżej weekendu jedziecie...
To POWODZENIA! Trzymam kciuki za pogodę i dobrą zabawę!
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dzięki Gerard za wsparcie.

Daliśmy radę, GSB pokonany. W sumie Garmin zmierzył 527 km i 19303 m przewyższenia, Zrobiliśmy to w 16 dni.
Moim zdaniem jest to świetny pomysł na urlop. Tak bardzo nam się podobało wędrowanie, że dzieliliśmy dłuższe etapy na krótsze, żeby trwało to dłużej. Już myślimy nad kolejnym przejściem górskiego odcinka w najbliższym czasie. :hej:

Renia napisze jakąś relację, w której będzie więcej szczegółów.
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
Przemek_Docent
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 180
Rejestracja: 24 wrz 2009, 13:15
Życiówka na 10k: 00:45:45
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Gratulacje! :-) To ładne miejsca zobaczyliście :-)
Przy okazji pozdrawiam Żelaznego, który mnie dziś nie poznał w MPK, ale rzadko biegam, do tego byłem dziś bez psów. Za to Żelazny biegł z wilczycą u boku :-)
Pozdrówki
Przemek_Docent
Gerard
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Gocławek

Nieprzeczytany post

BRAWO!!! Gratuluję. Bardzo jestem ciekawy Waszych wrażeń i relacji.
Szczerze mówiąc, to miałem obawy, czy dacie radę. Tym bardziej się cieszę, że się udało.

Ja też dzisiaj rano kręciłem kółka po Marysi, ale żadnej znajomej twarzy nie widziałem. Za to biegającego luda mnóstwo. I grzybiarzy w krzakach :usmiech:
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6501
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

darek284 pisze:Daliśmy radę, GSB pokonany. W sumie Garmin zmierzył 527 km i 19303 m przewyższenia, Zrobiliśmy to w 16 dni.
Ładnie, gratulacje!
U mnie w Słowenii w 10 dni górskich wyszło ok. 13 tys.m, liczone z mapy, ale tylko w górę - suma podejść. Ile km - nie wiem, ale pewnie mniej, bo w Słowenii chodzi się bardziej w górę ;).
Moim zdaniem jest to świetny pomysł na urlop. Tak bardzo nam się podobało wędrowanie, że dzieliliśmy dłuższe etapy na krótsze, żeby trwało to dłużej. Już myślimy nad kolejnym przejściem górskiego odcinka w najbliższym czasie. :hej:
Że wędrowanie jest fajne, stwierdziłam już dawno. Co więcej - uważam, że trudniejsze, niż bieganie: na trening, nawet w deszczu, wychodzi się, maks 2h pomoknie i wraca do ciepłego mieszkania.
W górach trzeba sobie radzić czasem cały dzień i napierać niezależnie od warunków. A czasem w deszczu trzeba rozbić namiot i ugotować kolację. Rano założyć mokre buty albo nawet wyjść na śnieg i napierać dalej. Po kilku takich dniach człowiek wraca i cieczy się, że ma dach nad głową i wodę w kranie, a różne wydumane problemy przestają jakoś mieć znaczenie.

Ja ub. weekend plus jeden spędziłam w Wysokich Tatrach, pozaszlakowo-hardcoro, było super, choć po powrocie zastanawiałam się, czy jest jakaś część ciała, która mnie nie boli ;). Wkleję później kilka fot.
Na jesień jeszcze trochę planów jest :hej: .

Na razie jednak bolą nie plecy, ech.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6501
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Kilka fot.
Ech, już znów bym tam wróciła, i tylko kolana znowu rypią ;)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Gerard
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Gocławek

Nieprzeczytany post

Oj Beata! Ja i bez takich zdjęć tęsknię za jakimiś wyższymi górami. Zabierz mnie kiedyś ze sobą... :oczko:
Na razie mam nadzieję, że w październiku uda się rodzinnie na kilka dni ruszyć w Tatry. Trzeba młodemu w końcu pokazać kilka poważnych szczytów i przełęczy.
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6501
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Gerard pisze: Zabierz mnie kiedyś ze sobą... :oczko:
Nie zabieram nikogo. Po prostu jadę. Jak nie ma z kim, to sama, co czasem ma sporo uroku.
Na razie mam nadzieję, że w październiku uda się rodzinnie na kilka dni ruszyć w Tatry. Trzeba młodemu w końcu pokazać kilka poważnych szczytów i przełęczy.
W październiku-listopadzie też się jeszcze wybieram.
Radzę wybrać już raczej Tatry Zachodnie, w Wysokich może być już grubo, choć kto wie, co pogoda przyniesie ...
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Listopad w Tatrach bywa piękny, pare lat temu w listopadzie na Stołach kwitły goryczki i szło się nawet opalać. Uwielbiam listopadowe Tatry czasem kilka godzin człowieka się nie spotka tylko ten zmrok za wcześnie zapada...
ODPOWIEDZ