ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mamuśka, nie byłabym sobą jakbym takiego czegoś nie spróbowała. :hahaha:
W skrócie- FATALNIE!
Po winie i tonie mięsa z grila - czkawka gigant uniemożliwiająca jakikolwiek bieg po pierwszych 2 km.
Po winie i pestkach dyni- kolka gigant - też eliminacja.

Z dziwnych rzeczy, to Franki jeszcze testowała bieganie w rajstopach pod gatkami biegowymi. Tez cos narzekała że mało fajnie.
Chyba obie też spróbuję bo mnie to do dziś intryguje. :hahaha:


Kurde, ale pogoda paskudna, ciemno jak w nocy, chyba będzie lało. :/


Ma_tika - dzięki! :-)
PKO
mamuśka
Wyga
Wyga
Posty: 75
Rejestracja: 12 lip 2013, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ooo, w rajstopach to już perwersja biegowa :hahaha:

Ja dziś była na BbL - kostki mi trochę dokuczały - mam nadzieję, że niedługo się przyzwyczają do Merrell'i ... Biegałam bez skarpet - super, żadnych otarć ani pęcherzy.
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Cava... zamelduj się koniecznie bom ciekawa wyniku i tempa :D

Ponad to ja dziś odpuściłam... wstałam i czułam się ogólnie rozbita więc, mimo pięknej pogody (nie wiem czemu ale odbieram dziś to zachmurzone niebo i 16 st, jakoś ładniej niż zwykle). Poszłam na zajęcia dla sprawnych inaczej czyli na kręgosłup, dowiedziałam się że MUSZĘ chodzić na pilates, mam słaby dół, czyli wspomagać odcinek lędźwiowy. No nic muszę popracować nad mięśniami. Potem poszłam na siłownię i zrobiłam kilka serii na barki i plecy i do domu... Fajnie się ćwiczy z małżem!

No i w sumie nie wiem co mi wolno a czego nie, nie umiem odczytywać sygnałów organizmu, ani porcjować aktywności. Z trenerem się nie widziałam bo przydzielili mi jakiegoś lewusa, poprosiłam o zmianę... ale to trwa :( tego co biega nie dostane bo jest managerem 2 klubów i czasu brak, więc poprosiłam o swojego tego z zajęć, na co mi jakiś obcy, a ten przynajmniej wie na jakim jestem poziomie. Zobaczymy kiedy oddzwonią. Mam już listę pytań, wydrukowany plan treningów biegowych. Mam nadzieję, że mi wszystko pokaże i porozkłada w czasie.

Weekend i regeneracja... wrrrrrrr mam wrażenie że marnuję czas! ale jestem trochę zmęczoooonnnaaa, więc się usprawiedliwiam że muszę :D
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Cava, czekamy na relację!!

Papillon, Ty nie traktuj tego wszystkiego tak śmiertelnie poważnie. Nie masz jakiejś zaległej lektury, filmów, innych przyjemności niż katowanie się na siłowni? ;-) Poza tym jak to odpuściłaś, skoro byłaś na kręgosłupie i siłowni???

Ja dziś tylko krótki rozruch przed jutrzejszymi zawodami. A poza tym wyżywam się w kuchni, wykorzystując sezon na dynię :taktak:
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

No wiem! Ale ja się boję że jak odpuszczę to we mnie leń wlezie, nie umiem odpoczywać, może też z racji że pracuję w domu, więc dom niestety kojarzy mi się z pracą. Po latach zauważyliśmy z mężem, że żeby odreagować musimy wyjść. Głowa nie umie sobie z tym poradzić budzę się w pracy zasypiam w pracy, klienci mają tupet i dzwonią w weekendy i wieczorami. Niby wiem że jest czas relaksu ale łatwo mówić. I jakoś jedno do drugiego, mam syndrom marnowania czasu od zawsze! No nic walczę z sobą :D w ramach relaksu planuję remont!

A odpuściłam bieganie na siłowni byłam ledwo 30 minutek a te zajęcia na kręgosłup to taka tam gimnastyka rozciąganie oddychanie żaden wysiłek, potraktowałam to jako relaks :D
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
mamuśka
Wyga
Wyga
Posty: 75
Rejestracja: 12 lip 2013, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kurczę, ale to takie trochę błędne koło... nie regenerujesz się, zmęczenie narasta. Może powieś plan na lodówce, gdzie będą dni na odpoczynek i wtedy, jak musisz wyjść, wyjdź na kawę, do kina, na zakupy.
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Taaaak mam plan na lodówce, ale ciągle zmieniają grafik, i czasem mam 2 dni pod rząd zajęć. Od października niby ma być już ustalony harmonogram na stałe. Czekam na spotkanie z trenerem żeby to sprytnie rozłożyć w czasie. A póki co dziś spałam do oporu 8.30 :D i się regeneruję idę na grzyby, odrobiłam za siostrzeńca zadanie domowe na religię ;p niewychowawcze WIEM!
I zjadłam białą bułkę z miodem, chodziła za mną więc stwierdziłam że raz na 2 tygodnie chyba można wymienić trociny i płatki na chwilę nieba w gębie :D


No i Cava się nie odzywa :(((
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A jestem.
No jakoś tam było. :/
Powinnam chyba być bardzo zadowolona, bo poprawiłam 10 km o minutę. Przebiegłam w 00:54:41.
jeszcze niedawno, osiągniecie czasu 55 minut na 10 km, wydawało mi się bajką o żelaznym wilku.
Jak mi mąż mówił po biegu na 10 km w lutym (biegłam go 1 godzinę i 2 minuty), że dam radę pobiec 10k w 55 minut, to się pukałam w głowę i nawet miałam pretensje, że się ze mnie naigrawa.

Ale nie jestem zadowolona bo wiem że skrewiłam.
Przynajmniej takie mam wewnętrzne uczucie.
Byłoby inaczej, jakbym pobiegła wolniej, ale wiedziała że pobiegłam na swojego maksa i byłam przygotowana realnie do swoich aktualnych możliwości.
Ale skoro na zwykłym biegu sama ze sobą, mogę zrobić ponad 6 km ze średnim tempem 5.20 a się nie zarzynam bo nie mam takiego zwyczaju ani takiej motywacji, to przy adrenalince startowej powinnam to przynajmniej utrzymać na 10 km i to z palcem w nosie i te 53 minuty zrobić, ewentualnie z małym kawałeczkiem. No równe 54 ewentualnie.
Ale jak się wie, że się jest ogólnie zmęczonym a się nie śpi solidnie w przeddzień tylko łazi po domu do 2giej w nocy choć wstać trzeba 6:40; jak się żre na kolację przedstartową smażone grzyby, jak się na dokładkę chleje wino zamiast nawadniać, no to... czego chcieć. Się ma za swoje.

Na blogu się wywnętrzniłam, nie będę tu smęcić.

Sam Bieg Westerplatte jest wspaniały!
Doskonale zorganizowany, bardzo przyjemna trasa, wszytko dopięte organizacyjnie na ostatni guzik.
Na pewno będę chciała biec go za rok i bardzo polecam. :-)
Na prawdę świetna impreza biegowa.
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

cava Ty nie marudz bo ja dzisiaj biegłam 11km a czas woła o pomste do nieba :ble: 1:03 :ojoj: ale ciul...dobiegłam i pobiegłam i w ogole było fajnie wiec jestem zadowolona bo jeszcze rano wszystko na niebie i ziemi wskazywało ze nie pojade :wrrwrr:
Medal jest,grochówka zjedzona,deszcz spadł dopiero jak weszlismy do domku wiec BOSKO!
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Dziewczyny GRATULACJE!!!! jaaakie czasy!

Cava Ty jesteś nadambitna, nie ujmuj sobie radości wyrzutami!!!!!! Skoro ostatnio w lutym nie myślałaś o 55 minutach to POWINNAŚ być zadowolona! Ja tez mam podobny stosunek z 6 km
Na 4 km mam super czas i tempo a na końcu nie wiem co się dzieje i ogólnie wychodzi nie tak.

Boje się 11 listopada jak licho! Kiedy trzeba się zapisać? Frankie i Cava już zapisane?

Dzisiaj żeby nie było że się nie słucham mądrzejszych (czytaj Edyta :D vel Cava) przesiedziałam dzień na dupie, podjadłam. Ale mnie ta regeneracja kosztuje nerwów ;p

Nie umiem odpoczywać :(
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

DOKONAŁO SIĘ! Moje Panie BIEEEEEEGNIIIEEEEMYYY! zapłacone zjedzone jak mówi mój wujek.

Mam dreszcz i gęsią skórkę :D no to jutro jazda na trening ;p

Cava ja pewnie godziny na 10 nie pobiję, choć w moim planie treningowym napisano, że jest on dla osiągnięcia dobrego czasu :D więc kto wie co tego 11 się stanie!

Preferowałabym spotkanie przed startem ponieważ po mogę być nie do życia, lub możecie się mnie nie doczekać :D
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Widzę, że weekend startowy, to i ja zdam krótką relację i ponarzekam sobie ;-)
Nieoficjalnie wg organizatora 23:06, ale jako że liczyłam na poniżej 23 min., to nie skaczę do góry z radości. Wg mojego Garmina wyszło ciut szybciej, bo pokazał mi tempo 4:32 na dystansie 5,093 km, czyli jakby nie było prawie 100 m więcej. Niby najlepsze tempo jakie miałam na 5 km.
Ale ch***, bo już nie o te drobne róznice mi chodzi. Wkurza mnie, że czułam, że nie jestem w stanie dać z siebie więcej. Pierwszy km bardzo przyzwoity po 4:17 (a jakże, nie ma to jak zacząc z grubej rury ;-)), drugi jeszcze w normie (4:29), ale już później nie udało mi sie tego utrzymać. Zła jestem. I oczywiście nie obyło się bez myśli "a może sobie pomaszeruję" i "w ogóle po cholerę mi to wszystko". Jak pomyślę, że miałabym w tym tempie biec na dychę, to ja dziękuję bardzo.
Obrazek
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

O rany, już są zapisy?!
O 15 tej start? Jakoś późno, ale przynajmniej nie zaśpię.


Tak sobie tylko marudzę po tym biegu, nie wiem, może to z powodu pogody, bo paskudna już taka typowo jesienna.

Franki, gratki biegu! Ale gdzie Ty znów biegłaś? :usmiech:
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

cava-zapisac sie prosze-natentychmiast :hej:

kolo siebie biegalm,ze tak powiem :spoczko:

no to jakies maluskie spotkaneczko nam sie szykuje,a ze ja juz bede pozbawiona telefonu o 14ej wiec ugadamy sie na konkretna godzine w konkretnym miejscu,co nie?spijemy (hehe) kawe i w droge :hej:
Obrazek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ