ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Papillon, myślałam o przerwie, ale za tydzień biorę udział w zawodach, więc nie chcę do reszty stracić kondycji. Dziś mam w planach podbiegi i przebieżki, lubię je, więc chyba nie będzie problemów z motywacją :usmiech: A co potem, to zobaczę.
Nie robiłam nigdy interwałów na steperze, to dobry pomysł. Lubię ćwiczyć oglądając telewizję, wraca Liga Mistrzów, więc będzie dobry "podkład" pod ćwiczenia.
PKO
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Stara Dama pisze:za tydzień biorę udział w zawodach, więc nie chcę do reszty stracić kondycji.
nie no, jak masz za tydzien zawody, to motywacją powinna być te zawody, co nie? :)
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Może to chwilowa niemoc, może jesień... rób to co lubisz!!! Może zmień lub wprowadź muzykę do zajęć, mi pomaga mocno. Zupełnie inaczej biegam z dobrym dopingiem dźwiękowym!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Stara Dama pisze:Papillon, myślałam o przerwie, ale za tydzień biorę udział w zawodach, więc nie chcę do reszty stracić kondycji. Dziś mam w planach podbiegi i przebieżki, lubię je, więc chyba nie będzie problemów z motywacją :usmiech: A co potem, to zobaczę.
Jeżeli masz za tydzień zawody to nic już nie poprawisz, a przemęczając się i biegając na siłę możesz tylko sporo zepsuć. Jak nie idzie to lepiej odpuścić 2-3 dni i wrócić z tzw "głodem kilometrów" :) Pamiętaj, że biegasz dla przyjemności - bieganie to nie kara :)
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

A ja byłam na spotkaniu we środę z klientką która miała opryszczkę na wardze. Panicznie się boję tego cholerstwa bo jestem mało odporna. No i jechałam z nią autem i dzisiaj mi wyskoczyło to samo. WIEDZIAŁAM!!!! A już odkażałam wszystko co mogłam. Ale raz pożyczyła długopis, potem coś tam i mam za swoje! Jutro mam w planie wybieganie 50 minut iść czy nie iść????????
Już zażyła groprinosin i łażę z jakąś maścią. Ale nie wiem czy dać spokój z treningiem biegowym. A tak się cieszyłam uwielbiam te sobotnie wolne biegi :echech:
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

papillon pisze:Ale nie wiem czy dać spokój z treningiem biegowym. A tak się cieszyłam uwielbiam te sobotnie wolne biegi :echech:
zalezy jak sie ogolnie czujesz. opryszczka pojawia sie w stanach ogolnego zmeczenia i oslabienia organizmu i jest sygnałem, ze warto na chwilę odpuścić codzienne aktywności. z drugiej strony to tylko krosta wiec tez nie popadajmy w paranoję ;-) Ja od razu biorę heviran (na receptę), ktory hamuje rozwoj wirusa. i żyję normalnie :)
podsumowując - o ile ogolnie czujesz się dobrze, to idź biegać, a z opryszczką walcz lekami / maściami. jeżeli jednak czujesz, ze to sygnał przemeczenia - odpusc sobie i odpocznij przez weekend.
Obrazek
mamuśka
Wyga
Wyga
Posty: 75
Rejestracja: 12 lip 2013, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:@mamuśka, jakie merrelle kupilaś?
Kupiłam Barefoot Access 2 - takie same, jakie ma Szelma. Przymierzałam też Peace Glove i nawet bardziej mi się podobały, ale obawiałam się tej cienkiej podeszwy.

Wczoraj biegało mi się bardzo dobrze, co prawda biegłam tylko 25 min., ale było mi wygodnie, nie czułam tego słynnego wsparcia łuku stopy (znaczy czułam, że jest, ale mi w ogóle nie przeszkadzało), miejsca na palce bardzo dużo (aż mam wrażenie, że za dużo, bo mam wąskie i "płaskie" stopy), buty są leciutkie (mąż, jak odebrał paczkę to się zastanawiał, czy w ogóle są tam jakieś buty :hahaha: ). Podeszwa ok, kamienie nie uwierają, przód jest giętki, a brak zginania tylnej części mi nie przeszkadza. Generalnie nic mnie nie uwierało, nic nie ocierało. Może jutro spróbuję bez skarpetek...
Podczas biegu próbowałam się doszukać bólu łydek, ale chyba trochę czułam je dopiero pod koniec - a może sobie wmawiałam. Pilnowałam się z tym lądowaniem na śródstopiu i przyznam, że wychodziło mi to lepiej, niż w "żelazkach" (a może tylko mi się wydaję, że biegam ze śródstopia i dlatego mnie łydki nie bolą :hej: ). Za to bolała mnie trochę lewa kostka. Jutro idę na BbL, to zobaczymy. Chyba nie będę robić stopniowego przechodzenia na te buty, bo po pierwsze nie są to typowe minimale (tylko ten drop zerowy), a po drugie biegam mało, po 3-5 km, póki co.

Buty nie wydały mi się twarde, raczej tak w sam raz.

Papillon - wirus opryszczki ludzie mają cały czas, tylko kwestia, kiedy się uaktywni, więc to raczej nie od tej pani masz wirusa, bo z tego co wiem, pierwszy kontakt z wirusem opryszczki ma dość ciężki przebieg i chyba bez opryszczki na ustach. Ja akurat nigdy opryszczki nie miałam (u mnie w rodzinie nie mają ani moi rodzice, ani brat, więc może genetycznie jesteśmy odporni), za to mąż opryszczkę miewa regularnie.
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

ja wiem, ze ma się cały czas ;p ale ja w takich sytuacjach dostaję taaaakiego stresu że się "zarażam"

Nie ja się czuję wyśmienicie, zawzięłam tabletki groprinosin to podobny do heviranu, heviran też mam w razie W.
Maść i leki, a poza tym nic mi nie jest!

Ja tak mam od samego widoku opryszczki u kogoś, nie wiem czy to możliwe ;p pewnie przesadzam!

generalnie chyba ją zastopowałam na jednym mikro pęcherzyku OBY! bo nawet jej nie widać, wzięłam tabletki jak tylko poczułam mikro swędzenie, w sumie nie byłam pewna czy coś z tego będzie ale intuicja nie kłamie ;p Może zduszę to w zarodku.

Bo jutro po bieganiu mam zajęcia z fizjoterapeutą.... ale chyba pójdę, w końcu to tylko gimnastyka a nie jakieś aeroszaleństwa.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

dzisiaj miałam Yogę Fit :hej: tak mi strzelało w kosciach ,tyle skurczy dostalam ze myslałam iz nie dotrwam do konca :ojoj: juz nie wspomne o utrzymaniu równowagi :hahaha: to mi tylko pokazało ile pracy przede mną :spoczko:
Obrazek
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hania, u mnie cała rodzina miewała opryszczkę. Mama, rodzeństwo, mąz miewał.
Więc ja pewnie też od zawsze jestem nosicielem.
A nigdy nie miałam. Mój tato tez nie a tez na pewno zdązył się zarazić jak nie wyniósł od swoich rodziców.

To chyba zależy od predyspozycji. I chyba samo zarazenie się nie polega na urosnięciu "skwarka" tylko zeby "skwarek" sie objawił organizm musi byc osłabiony i mieć tendencje do takiego manifestowania tego.
Moze to bieganie po kałużach wychodzi w ten sposób. Tyłek sprać Ci mąz powinien za takie ekscesy!!! ;)


Boziu, ja jutro biegnę w Gdańsku a jestem tak rozstrojona, że nawet się jeszcze nie spakowałam, a chyba muszę wyjechać z domu o jakiejś nieludzkiej porze- 8 rano. :/
Chyba zaśpię. :trup: No przecież będę musiała chyba wstać o 6 rano?!
A tu pełna mobilizacja: winko, komputer, kolarze jadą w TV i mają jeszcze kawałek do przejechania :hej:
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

edzia daj no troche winka bo ja mam tylko jakiś badziew w szafce :hej:
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Oj tam oj tam wyluzuję, miałam 1,5 doby wolnego ;p
i zrobiłam sobie syropek z bzu!!!!
Denerwujecie się przed biegami ? ja się stresuję 11 listopada, ale ja się wszystkim stresuję, więc nie dziwota!

W sumie wiem jak pobiegnę, więc nie ma emocji w związku z tym a i tak mnie w brzuchu ściska ;p


Cava czekam na relacje i 3 mam kciuki!!!! Jutro już blisko! daj CZADU !!!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

franklina pisze:edzia daj no troche winka bo ja mam tylko jakiś badziew w szafce :hej:

Nie chciałabym wyjść na skenerę, ale już mało co zostało. :hahaha:

Jezisicku, idę się spakować na jutro, i chyba pójdę spać. Niech tylko dojadą.
I nie wiem w których butach biec. :/

Hania, ja się stresuję ale w ostatniej chwili. Dziś jeszcze luzik, ale jutro przed startem będzie spalara jakbym o puło przynajmniej biegła a nie w ogonie.
A mój szalony mąż: "Nie zdążyliśmy porozmawiać o planach, ale zaplanuj sobie, że będziesz biegła w tempie na 51 minut."
Ja: ?!!!? :hahaha:
Nie wiem co wymyslił, chyba mu się żony pomyliły.
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

cava pisze:A mój szalony mąż: "Nie zdążyliśmy porozmawiać o planach, ale zaplanuj sobie, że będziesz biegła w tempie na 51 minut."
Ja: ?!!!? :hahaha:
Nie wiem co wymyslił, chyba mu się żony pomyliły.
słuchaj się męża, bo to dobry mąż jest !!!
więc kończ to wino i spać!

PS. bede trzymać kciuki :)
Obrazek
mamuśka
Wyga
Wyga
Posty: 75
Rejestracja: 12 lip 2013, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Swoją drogą, ciekawe, jak się biega po winie... :hahaha:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ