ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

PKO
Awatar użytkownika
szelma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 400
Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Belgia

Nieprzeczytany post

Dzięki wszystkim za dobre słowo :uuusmiech:

Ech, miałam dzisiaj pójść pobiegać przed pracą, ale nie mogłam wczoraj usnąć, bo mąż mnie "zmusił" do obejrzenia "Psycho" Hitchcocka :sss: A poza tym u nas już ciemno o 6 rano i ciężko się zebrać na bieganie - zwłaszcza że ja nie lubię rano biegać :ble: Za to wczoraj obiłam sobie trochę 4 litery na rowerze i porobiłam foty butów do posta na blogu wreszcie.

Ma_tika - to zbieraj siły na tę piątkę i już trzymam kciuki za życiówkę! :taktak:
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

No bo ja porównuję moje spokojne treningowe truchtanie i się załamuję, chcę zrobić sobie sprawdzianową piąteczkę bez pulsometru by zobaczyć jaki mam średni czas na dystansie, ale się boję ;p
Chyba za dwa tygodnie w sobotę zrobię taki mały test. Boję się, że nie będę w stanie zaplanować odpowiednio rozłożenia sił na dystansie. Kiedyś na samym początku mojej przygody z bieganiem DOMinika z forum poleciła mi bym w treningach zostawiała sobie siłę na przyspieszenie na ostatnich 5 minutach biegu. I tak staram się robić, ale czasem ciężko to rozplanować, oraz ciężko mi oszacować jak szybko mam biec by po 3 minutach nie wywalić ozora i nie paść :D
Jestem niewolnikiem planowania, nie umiem biegać bez tych wszystkich przyrządów pomiarowych i wyliczeń. Jakbym nie miała pulsometru chyba bym padła na atak paniki. Ofiara ze mnie!

Czytałam wczoraj artykuł Adama na temat Nike free 2... co raz bardziej mnie przekonuje ten modelpodeszwa tylko jest dramatyczna i te kamienie włażące, ale te kolorrryyy, pewnie głównie te kolory, po moich szarych burych Salomonach pragnę barw!!!!
Moje buty przebiegły dopiero jakieś 500 km nie więcej, więc do 1200km by je wymienić mam jeszcze sporo... :(
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

papillon pisze:estem niewolnikiem planowania, nie umiem biegać bez tych wszystkich przyrządów pomiarowych i wyliczeń. Jakbym nie miała pulsometru chyba bym padła na atak paniki. Ofiara ze mnie!
oj tam oj tam :)
oczywiście, ze umiesz.
ja nie mowie, zeby wyrzucac ten sprzet. co to, to nie. ale zrob raz tak, ze załóż zegarek i pobiegnij na samopoczucie. nie patrz i nie analizuj w trakcie. nie ustawiaj tętna czy innych zakresów. przebiegnij sobie standardowy trening na samopoczucie - ile tam zazwyczaj biegasz - 60 min np. I dopiero po powrocie zobacz co z tego wyszło. Jak masz, to ustaw sobie tylko opcję auto lap, to bedzie ci zliczac kazdy km.
a od sprawdzania sie sa zawody. przy czym pierwsze tez biegniesz na samopoczucie. zobaczysz, ze i tak wychodzą szybciej niż bieganie na treningu.
nie da sie wszystkiego zaplanować i przewidzieć. no nie da sie, i już :)
owszem, ja cos tam sobie planuję i zakladam, więc w gruncie rzeczy to doskonale Cie rozumiem, że chcesz planować i z góry widzieć co i jak. ale zeby planowac, to musisz najpierw miec podstawy w postaci kilku przebiegniętych zawodów, ktore pozwolą Ci określić na jakim jesteś poziomie i na co cie stac.
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Tak Ma_tiko wiem o czym piszesz! w soboty mam treningi wolne tzn tylko wybieganie na określony czas bez ćwiczeń typu fartlek, czy podbiegi, więc za 2 tygodnie sobie zrobię tak jak mówisz. Auto lap mam włączony więc zobaczymy jak wyjdzie, najważniejsze to wyłączę alarm tętna i pobiegnę jak pobiegnę ;p

O zawodach to nawet nie śnię w tym aspekcie czasówek etc. Obawiam się ilości biegaczy na 11 listopada, ja w tłumie gubię się totalnie, potykanie wpadanie na siebie to nie dla mnie. Nie mam zaparcia i chęci walki ;p
Pójdę na sam koniec i tam sobie zostanę.

Ech Wy tak mówicie o tych dystansach 10, 16, 23km mi się w sobotę po 5 km dopiero zachciało biegać gdybym nie szalała po drodze to zmęczenie byłoby mniejsze. Póki co rok temu miałam badania stawów kolanowych są w koszmarnym stanie i luzy mam ogromne. Poszłam do lekarza, bo mam niestety pozostałości pooperacyjne w postaci podciętych więzadeł i nie zostało to zrekonstruowane, a bałam się że biegając zrobię sobie krzywdę więc zawczasu poszłam na badanie pod tym kątem. W sumie dowiedziałam się że dystans maxymalny to dla mnie 10 km... mój małż mówi, że głupota że mam biegać ile chcę i więcej, że jeszcze pobiegnę pół maraton ale powiem Wam, że mam paniczny lęk. Dochodzę do 10 tki i stop! Mam takie wrażenie jakby nogi miały mi się rozpaść.

Lekarz pytał jakie mam cele i co chciałabym osiągnąć, wtedy biegałam dosłownie chwilę może kilka miesięcy i mówię, że wiadomo ze nikt nic nie planuje ale każdemu obijają się po głowie pół maratony i maratony. Powiedział, że po trasie jednego maratonu mogłabym już nie biegać wręcz wymagać hospitalizacji..

Teraz w listopadzie chcę iść jeszcze raz do tej samej osoby na te same badania, zobaczę czy ćwiczenia na balance board coś dały, czy ten czas nie poszedł na marne.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Papillon, ja sobie mówię, ze pierwsze koty za płoty i na pewno będzie to mój najlepszy wynik na 5 km, bo innego nie mam. :hahaha: Ale wiadomo, że się denerwuję, bo nikt nie chce przybiec pół godziny za resztą.
Mnie to cały czas prześladuje - że pobiegnę za wszystkimi i w połowie braknie mi sił. Inaczej jest, gdy biegnie się samemu, inaczej, gdy wszyscy rwą do przodu, bo wtedy mój bieg wydaje mi się (a raczej taki jest fakt) bardzo wolny. Uderzenie adrenaliny też może być zdradliwe, bo nie zauważę, że to nie moje tempo. Ale będzie, co ma być, ażdy kiedyś zaczynał.
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ma_tika Mocno w Ciebie wierzę! Widziałam Cię w akcji i jestem w zasadzie pewna, że będzie dobrze!!! Będę trzymać kciuki.

papillon Nie bagatelizowałabym więzadeł. Koleżanka też miała słabe, ponaciągane przez sport i nawet o tym nie wiedziała - do wypadku na nartach:-( teraz czeka na kolejną operację i już niestety nie pobiega... Na szczęście może pływać i jeździć na rowerze.

Hanna77 jeżeli "77" to Twój rocznik, jesteśmy w tym samym wieku. Mój czas z półmaratonu niestety gorszy 1:52:14, ale jeszcze ostatniego słowa nie powiedziałam;-) Do złamania 50 min na dychę brakuje mi 45 sekund.

maly zagłosowałam na Ciebie:-)

Bieg Niepodległości w Warszawie jest dość tłoczny, za to trasa bardzo szybka - 5km długiej prostej, jeden podbieg na wiadukt i potem w drugą stronę 5km do mety. Żeby tylko pogoda była dobra (bez dużego wiatru) i żebym akurat nie złapała jakiegoś choróbska, jak rok temu. Ma_tika zapisz się, to Cię będę gonić:-))) Zrobimy sobie nowe fotki na forum w strojach zimowych:-P

Biegnij Warszawo to były moje pierwsze biegowe zawody i z sentymentu pobiegnę już trzeci raz (robiąc życiówkę).
Hanna77
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 18 cze 2013, 14:13
Życiówka na 10k: 43:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

45 sek to niewiele, ot mrugnięcie okiem :) trzymam kciuki, na pewno się uda.
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

a ja dzisiaj miałam mega trening i nawet sobie pobiłam przez przypadek czasy... zupełnie niespecjalnie. Odzyskałam wiarę we własne siły. Za 2 tygodnie zrobię test na piątkę i wtedy zobaczę czy jest o co lamentować ;p
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hanna77 ostatnio bardzo mi było szkoda, kiedy minęło 50 min, a ja nie byłam jeszcze na mecie... Na półmetku miałam równe 25 minut i biegłam bardzo równym tempem przez cały bieg, niestety nie udało. Teraz powalczę:-)
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

ania102 dasz radę! 3 mamy kciuki!!!! A ja szukam przed listopadem jakiejś lokalnej 5tki, może jakieś biegi w mojej gminie się pojawią to się pójdę sprawdzić i opatrzeć :D
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

Dzisiaj body pump na fitniesie :hahaha: jezzzzuuuu,jutro bede czołgać się do pracy :bum: :bum: :bum: :bum: Kiedy ja sie rozruszam tak,zeby mi te terningi nie sprawiały takich męczarni? :spoko:
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Franklino ponoć to przyjdzie z czasem i kondycją :D ja zdychałam 2 dni! Ale w sobotę biegałam to nic że mięśnie grzbietu, brzucha,m pośladków i ud rwały na potęgę. Przeżyjemy to!!! I kiedyś będziemy po takim morderczym treningu jeszcze fikać koziołki!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

noooo,coś czuję ze u mnie to sie wydłuży,,...bo ja naprawde jestem nieprzystosowana :ojoj: ale po pilatesie nie czulam sie jakby mnie ktos skopał....czy tzn ze powinnam zostać przy body pump?
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

koniecznie!!!!!! jeśli czujesz partie ciała to znaczy, ze ich dotąd nie używałaś. Może to nieludzkie podejście, ale chyba tylko tak można się doskonalić w bólu i pocie! Ja zostaję przy tych zajęciach które bolą mnie najbardziej. Taką mam zasadę. Na korepetycje też chodzi się z przedmiotów z których się "leży", a nie z tych z których się ma 5tki :D
Poboli i przestanie!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ