papillon pisze:estem niewolnikiem planowania, nie umiem biegać bez tych wszystkich przyrządów pomiarowych i wyliczeń. Jakbym nie miała pulsometru chyba bym padła na atak paniki. Ofiara ze mnie!
oj tam oj tam

oczywiście, ze umiesz.
ja nie mowie, zeby wyrzucac ten sprzet. co to, to nie. ale zrob raz tak, ze załóż zegarek i pobiegnij na samopoczucie. nie patrz i nie analizuj w trakcie. nie ustawiaj tętna czy innych zakresów. przebiegnij sobie standardowy trening na samopoczucie - ile tam zazwyczaj biegasz - 60 min np. I dopiero po powrocie zobacz co z tego wyszło. Jak masz, to ustaw sobie tylko opcję auto lap, to bedzie ci zliczac kazdy km.
a od sprawdzania sie sa zawody. przy czym pierwsze tez biegniesz na samopoczucie. zobaczysz, ze i tak wychodzą szybciej niż bieganie na treningu.
nie da sie wszystkiego zaplanować i przewidzieć. no nie da sie, i już

owszem, ja cos tam sobie planuję i zakladam, więc w gruncie rzeczy to doskonale Cie rozumiem, że chcesz planować i z góry widzieć co i jak. ale zeby planowac, to musisz najpierw miec podstawy w postaci kilku przebiegniętych zawodów, ktore pozwolą Ci określić na jakim jesteś poziomie i na co cie stac.