papillon nie przejmuj się, musisz chyba wolniej myśleć, trochę spokojniej działać. Kondycją powoli dorównasz do reszty, byłaś pierwszy raz w nowym miejscu, to się zdarza.
Ja kiedyś w windzie, wyciągałam klucze(na smyczy przypięte), pech chciał, że przy okazji wyleciały mi podpaski(pojedyncze) i takie podkolanówki czarne kabaretki

(pewnie do mierzenia butów), kurde, oczywiście sąsiad z mojego pietra jechał w windzie, podniósł i mi podał, no czerwona chyba byłam jak burak
Ja dziś Jilian, później pośladkowy mięsień, i coś z tą piłką gumową zrobię, bo przecież kupiłam

a jutro BBL
