Napastnik musiałby być uprzejmy biec nie prędzej niż w tempie koło 5.5 i w dodatku na przynajmniej 10 km i pod górkę, żebym zaczęła mieć jakieś fory


W krótkim sprincie, nawet melepeta na jednej nodze mnie dogoni. :/
Moderator: beata
-----------------------------------------Mamy prawo uprawiać sport, kiedy i gdzie chcemy!
Mamy prawo wyjść po zmroku, nawet do lasu!
Ale nikt nie ma prawa nas zaatakować!
To nie my jesteśmy winne gwałtom – mamy dość słuchania, że ofiara „sama tego chciała”, „przecież mogła się obronić”, "prowokowała".
Gwałt to forma przemocy.
Bo mamy/macie.Mamy prawo uprawiać sport, kiedy i gdzie chcemy!
Bo mamy/macie.Mamy prawo uprawiać sport, kiedy i gdzie chcemy!
Bo nikt takiego prawa nie ma.Ale nikt nie ma prawa nas zaatakować!
Bo nie jesteście.To nie my jesteśmy winne gwałtom
Ja niedawno wzięłam psa ze schroniska i przyznam, że "wykorzystanie" go do biegania było jednym z motywatorów - dlatego chciałam takiego średniodużego psa (trochę mniejszy mix owczarka niemieckiego, waga ok. 25 kg w tej chwili, po lekkim podpasieniu, bo chudziutka była). Nie martwię się, że sunia jest łagodna do ludzi, bo wiem, że w sytuacji zagrożenia nie ma to znaczenia - kiedyś nasza super pierdołowata i łagodna psica obroniła moją mamę na spacerze przed gościem, który usiłował wyrwać jej torebkę (psica była czarna, latała luzem gdzieś nieopodal, gość jej nie zauważył, bo było ciemno). Mama w szoku, cała rodzina też, jak nam opowiedziała.papillon pisze:A co do psa, to mam kilka uwag znam psy schroniskowe co rasowe nie są, a są wytrenowane. Są za to biegaczkami! Fakt im większy pies tym bezpieczniej, małego pyrtka jednym strzałem można potraktować i po psie. Wiem, bo mam i taki co najwyżej rozśmieszy a nie obroni.
Trenowanie psa/suki to chwila w porównaniu ze wspólnym życiem, pies nawet najbardziej przyjacielski i merdający kiedy poczuje nasze zagrożenie zmieni nastawienie do przeciwnika. Ja miałam osobiście sytuacje nie z człowiekiem ale byłam zagrożona pogryzieniem przez inne psy, które mój pies znał ze spacerów. Były to psy właściciela okolicznych pól i wiecznie biegały w hordzie, aż jednego dnia im coś odwaliło i miały ochotę na atak na mnie. Mój pies potulny jak baranek, bojący się huków i nawet klaśnięcia nie dał im szans. Pierwszy raz na własnej skórze przekonałam się że człowiek komunikuje się z psem nie tylko słowem, nasz zapach i emocja są silniejszym bodźcem dla zwierzaka.
A jeżeli dorzucić do tego szkolenie obronne to już jest solidny fundament by czuć się bezpieczniej.
Cava teraz masz opcje mieszkaniowe na pupila jak będziesz szukać odpowiedniego psiaka daj znać. Mówiłam Ci, ze mam znajomych którzy mają schronisko skąd z reszta pochodzą 2 biegowe medalistki![]()
Sama się zastanawiam nad większym psem, bo mój to raczej wielkością chomika przypomina ;p
faktycznie coś się zmieniło na Kabatach - z reguły ok. 19-21:30 jest masa biegaczy (ostatnio było coraz więcej bo wiadomo wrzesień to woele biegów ulicznych wszyscy trenują) - wczoraj było pustawo - żadnej dziewczyny nie widziałam biegającej - i to nie tylko w lesie ale na ulicach (w tej porze pełnych ludzi).krokomierz pisze:Biegałem wczoraj między 18 a 19 po Lesie Kabackim. Było inaczej niż zwykle. Nie spotkałem żadnej samotnie biegającej kobiety.
Jedyne co ze swej strony mogę zrobić żeby sytuacja kiedyś wróciła do tej sprzed kilku dni to biegać jak najwięcej po Lesie Kabackim i namawiać jak najwięcej osób (tych co się nie boją) by robili to samo. Im nas biegających będzie więcej tym będzie bezpieczniej. Wczorajszy las jak na wrześniowe popołudnie był mocno wyludniony. Kto może niech biega po Lesie Kabackim.
Wydaje mi się ,że takie rzeczy każdy wie i nie potrzeba do tego żadnego kursu co z resztą potwierdziło się w tej dyskusji (nie biegać po zmroku po lesie, biegać w grupie, głośno krzyczeć itd.) Takie kursy to nabijanie kasy i ludzi w butelkę. Jak ktoś Cię napadnie to nie będziesz przecież próbowała sobie przypomnieć co było na 2 dniowym kursie pół roku wcześniej tylko działała odruchowo. Żeby odpowiednie techniki samoobrony stały się dla nas naturalnym odruchem trzeba je trenować kilka razy w tygodniu przez kilka lat z odpowiednim trenerem. W przypadku normalnych- niewytrenowanych osób znaczenie ma tylko nasz charakter a nie śmieszny kurs. Jedna napadnięta kobieta wpadnie w szał zacznie krzyczeć i tłuc napastnika, druga zacznie uciekać ile sił w nogach a jeszcze inna nie będzie w stanie się ruszyć, zacznie płakać itd.cava pisze:Ale może uczą tam przede wszystkim, jak sie nie narażać i jak najbardziej zwiększać swoje szanse jak już do ataku dojdzie?
Co krzyczeć, gdzie uciekać, jak skutecznie prosić o pomoc?