Kolego ,a choć przez chwile się zastanowiłeś co ty pleciesz ,czy to ten twój Guru takie farmazony zapodaje w swej książce
Ty nie rozumiesz kolego. Walisz do mnie jakbym wysuwał zdecydowane twierdzenia - a przecież wyraźnie pytam o zdanie na dany temat o czym świadczy to, co napisałem.
białko to budulec i nie powinno z niego czerpać się energii
Tak to jest jak się w ślepo krytykuje bezmyślnie. A jakbyś czytał, to zorientowałbyś się, że to samo o białku pisze Campbel. Siejesz zamieszanie, brechtasz innych a założę się, że pewnie pozycji książkowych w temacie masz na swoim koncie zero, zaś 'wiedzy' z Onetu zapewne dużo więcej. Powinieneś zaprzestać brać udział w tej dyskusji. MĄCISZ
Kolego ile to trzeba spożyć dziennie nabiału ,aby ta kazeina stała się szkodliwa 2 kilogramy twarogu 5 litrów mleka , i kilogram żółtego sera i zapić kefirem z jogurtem czy widzisz nonsens takiego uzasadnienia myślenie nie boli to jedynie wrażliwość na dociekanie prawdy robi z nas ludzi nie idiotów do głosowania co cztery lata czy inaczej w zależności od propagowanej demokracji.
Popadasz w totalne wartości, skrajnie przejaskrawiasz z tymi ilościami. Spójrz, że sam kredujesz nonsens. Co do meritum dot kazeiny - badania pokazały, że gdy udział kazeiny w dziennej diecie wzrasta ponad 10% to uruchamia potężnie aktywność hormonu IGF-1 (znasz takowy?), który to w skrócie odpowiada za silną promocję zmian nowotworowych.
Z innego źródła niż Campbel (ktróego teraz nie mam pod ręką, ale te informacje prowadzą do takiego samego wniosku. Jednak dla pełnej wiedzy odsyłam do książki):
"Przekonanie Jane Plant, że produkty mleczne mogą powodować raka wynika z analizy złożonego składu chemicznego mleka. Mleko ludzi oraz innych ssaków jest środkiem transportu wielu chemicznych składników. To silny, biochemiczny roztwór zaprojektowany specjalnie dla zaspokajania indywidualnych potrzeb młodych ssaków tego samego gatunku.
Mleko krowie jest doskonałym pożywieniem, ale wyłącznie dla cieląt. Jego wartość odżywcza różni się od mleka kobiecego – zawiera trzy razy więcej białka, dużo więcej wapnia, a także substancje chemiczne potrzebne do rozwoju cieląt. Jedną z nich jest insulinopodobny czynnik wzrostu IGF-1, oddziałujący na podział i reprodukcję komórek.
IGF-1 jest biologicznie aktywny u ludzi, zwłaszcza w okresie dojrzewania, czyli szybkiego wzrostu. U młodych dziewcząt stymuluje wzrost piersi. Podczas ciąży jego poziom jest wysoki, a aktywne hormony prolaktyny i estrogenu pobudzają wzrost gruczołów sutkowych i wywołują laktację.
Pobudzanie wzrostu komórek piersi jest naturalne w okresie dojrzewania lub ciąży lecz jest nienaturalne u dorosłych, nie ciężarnych kobiet.
Chociaż wydzielana ilość i stężenie tych hormonów we krwi jest małe, to wywierają one ogromny wpływ na organizm.
Wszystkie te hormony są obecne w mleku krowim. IGF-1 ma skład identyczny zarówno w ludzkim jak i krowim mleku, ale jego poziom w mleku krowim jest wyższy. Występuje również w mięsie krów.
Wysoki poziom IGF-1 u ludzi jest uważany za czynnik ryzyka dla raka piersi i prostaty. W 1998 roku przeprowadzono badania kobiet przed menopauzą i stwierdzono, że u osób z najwyższym poziomem IGF-1 ryzyko zachorowania na raka piersi było 3 krotnie wyższe w porównaniu z kobietami, których poziom IGF-1 był niski. Wśród kobiet poniżej 50 roku życia ryzyko to zwiększało się 7 krotnie.
Inne badania wykazały, że wysoki poziom IGF-1 u mężczyzn jest silnym wskaźnikiem raka gruczołu krokowego.
Wobec tych danych zastanawiające jest zwiększanie poziomu IGF-1 u krów, w celu poprawy wydajności mlecznej!
Czy IGF-1 z mleka i mięsa bydła mlecznego może kumulować się w ludzkich organizmach i po pewnym czasie wywoływać niewłaściwy podział komórek ?
Wprawdzie wytwarzamy własne IGF-1, ale czy można wykluczyć, że dodatkowe ilości zjadane z nabiałem mogą spowodować powstanie nowotworu? Jane Plant wiedziała, że tamoxifen – syntetyczny lek stosowany w leczeniu raka piersi działa m.in. poprzez obniżanie poziomu IGF-1.
Pasteryzacja nie niszczy IGF-1, ale krytycy hipotezy Jane argumentują, że jest on niszczony i unieszkodliwiany podczas trawienia. Jane uważa, że w rzeczywistości jego unieszkodliwieniu zapobiega kazeina, podstawowe białko mleka, a co więcej homogenizacja, która uniemożliwia oddzielenie mleka od śmietany może jeszcze zwiększać ryzyko zachorowania na raka umożliwiając hormonom i innym chemicznym substancjom szybszy dostęp do krwiobiegu.
Uważa także, że w krowim mleku są jeszcze inne związki chemiczne, które mogą być odpowiedzialne za wysyłanie niewłaściwych sygnałów do dojrzałych tkanek."