szymon - 37:xx na 10k na pełnym luzie

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

26 VI

2 rozgrzewka
5x200 R p' 200m
1 schłodzenie


Miało być 10 powtórzeń, ale bieżnia miejscami zamieniła się w trzęsawisko i trzeba było skakać przez kałuże. Po piątej dwusetce poczułem znajome lekkie ukłucie w łydce i przerwałem trening. W lutym w takiej sytuacji dociągnąłem interwały i załatwiłem sobie miesięczną przerwę :hahaha: To ostatni trening repsów na dłuższy czas. Wrócą w małych dawkach w sierpniu.
Czas na interwały i ciągłe. Jak raz jeszcze na zakończenie tej fazy w sobotę wyścig na 1500 metrów.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

27 VI

10,5 E (4:58)


Luźno i asekuracyjnie. Łydka rozmasowana i oklejona. Na razie cisza (odpukać).

Nie wiem o co chodzi z moją wagą. Mówiąc delikatnie mam tu pewne rezerwy. Od roku ważyłem trzy kg mniej, aż tu nagle wiosną doszło ze dwa kilo, a ostatnio jeszcze jeden. Nie wiem o co chodzi, bo nie zmieniłem sposobu odżywiania ani obciążeń. Odchudzać to ja się specjalnie nie lubię, ale może po powrocie z wakacji trzeba będzie trochę się wyżyłować na jesień...
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

29 VI
Obrazek
test na 1500m - 4:48
potem BBL i
3,6 T (3:54)


Po biegu na półtora trochę stabilizacji i skoków w dal na BBLu, a potem kółko wokół Rusałki w tempie T.

Od rana nie czułem gazu. Chodziło mi nawet po głowie, żeby odpuścić ten test. Po trzystu metrach Jacek krzyknął mi, że jest o 10 sekund za szybko (względem tempa na 4:45). Cały czas tuż za mną słyszałem kroki (ale nie słyszałem dyszenia - to zły znak). Starałem się jak najmniej zwalniać. Na 400 metrów przed metą wyprzedził mnie Łukasz i odstawił momentalnie, jakbym stał w miejscu. Zupełnie luźno przybiegł chyba w 4:36, ale wyglądał, jakby zrobił przebieżkę. Jakbym wiedział, że ma życiówkę 4:09, to bym się nie brał za prowadzenie :hahaha:
Reasumując: nawet przy słabym samopoczuciu i lekkim spaleniu początku pobiegłem drugi raz ten sam czas, czyli forma jest. Następnym razem spróbuję chyba zacząć zdecydowanie wolniej :taktak: Myślę, że 4:45 jest w zasięgu.
W tym tygodniu wyjeżdżam i wracam do Poznania pod koniec lipca. Jestem niezwykle zadowolony, że miałem okazję pobiegać wiosną na bieżni, bo to zupełnie inne doświadczenie. Poza tym wspaniale mi się to bieganie wkomponowało w fazę treningu kładącą nacisk na szybkość, lekkość i technikę.

Po BBLu króciutki tempo run wokół Rusałki. Myślę, że spokojnie mógłbym dobić do klasycznych 20 minut, ale po raz pierwszy próbowałam akcentu niedługo po starcie i nie chciałem przedobrzyć. (Natchnął mnie do tego ostatni wpis Nagora na blogu). Weszło bardzo fajnie. Właściwie to czuję się teraz lepiej, niż po samym 1500 ostatnio.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

30 VI

11 E (5:00)


Poszedłem biegać dopiero wieczorem. Ciężko było rozruszać kulasy, bo mięśnie bardzo zmęczone. Podejrzewam, że skasowałem je jeszcze w piątek robiąc ćwiczenia siłowe, a w sobotę tylko doprawiłem. Często tak mam, że tzw. "zakwasy" odczuwam mocno dwa dni po treningu.

Dzisiaj przerwa. W łydce coś siedzi, więc masuję i rozluźniam. Tejpy bardzo mi pomagają, ale te co mam powodują u mnie uczulenie, więc muszę skołować jakieś innej firmy.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

2 VII

10,5 (4:41)


Przedostatni trening w Poznaniu na dłuższy czas. Jutro wybywam w rodzinne strony.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

3 VII

7,4 E (4:57)


Senny poranny bieg na Wartę. Dopiero po jakichś czterech kilometrach rozruszałem kulasy. Wróciły upały.

4 VII

1 km rozgrzewka
5x1000m I p'3 trucht
2,2 schłodzenie


Pierwsze interwały od zimy gdy nabawiłem się przy nich kontuzji. Swoją drogą wtedy też niespecjalnie mi wchodziły. Wyszły tak: 3:45, 3:36, 3:35, 3:39, 3:48. Na pierwszym nie mogłem za bardzo wyczuć tempa, następne jakoś poszły, ale na ostatnim umierałem. Cieszę się, że go dociągnąłem, bo bez wątpienia biegłem w zakładanej intensywności, jak nie lepiej :bum: Trening o 7, więc było ciepło, ale bez przesady - pogoda absolutnie nie przeszkadzała.
Wyszło tak jak się spodziewałem. Organizm musi się zaadaptować do tego bodźca. Mam na to jeszcze cztery tygodnie, w których interwały będą podstawowym akcentem.
Z danielsowskiej tabelki tempo I wychodzi 3:35 (liczone z dychy w 37'45"). Na razie sporo mi do niego brakuje, ale myślę, że pod koniec miesiąca będę zrobić 7x1000m w takich okolicach. A jak nie będę dawał rady, to też nic się nie stanie. Póki biegam dychę szybciej niż można prognozować z interwałów jest w porządku. Dużo gorzej, gdyby było odwrotnie :hahaha: :hahaha: :hahaha:
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

6 VII

50'E

7 VII

2,5 E (5:12)
5,5 kros (4:05)
2 E (5:08)


W sobotę na spokojnie zacząłem dzień od zwiedzania starych kątów. Najpierw wokół Kortowskiego, potem już chodnikami po innych rewirach i z powrotem do Kortowa. Od razu schłodziłem łydki w jeziorze, zgarnąłem siostrę, która zamiast natury (tej ma pod dostatkiem codziennie, skoro mieszka na samym szlaku w Beskidach) wybrała BBL i poszliśmy poodbijać ze znajomymi w plażówkę. W tak zwanym międzyczasie nabiłem sobie guza wchodząc w latarnię.

Dzisiaj z kolei już koło 21 wreszcie miałem chwilę na trening. Zrobiłem mocny kros po dość trudnej trasie. Z tempa jestem bardzo zadowolony. Udało się nie wyłożyć na żadnym zbiegu, chociaż w lesie już ciemnawo. Dobry trening na wyluzowanie przed wyjazdem.

Przez następne dwa tygodnie treningi na wyczucie z samym stoperem i zero internetów. Mam nadzieję, że uda się znaleźć czas na bieganie.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

25 VII

10,8 E (4:58)


Zrobiłem sobie małe roztrenowanie. Na wyjeździe nie miałem za bardzo jak biegać, a już na pewno nie mógłbym realizować jakiegoś planu, bo nigdy nie wiedziałem gdzie kiedy dotrzemy i czy będzie możliwość treningu. Poza tym musiałbym wstawać o świcie, bo klimat gorący i pogoda dopisywała. Dlatego doszedłem do wniosku, że są ważniejsze rzeczy niż bieganie i nic się nie stanie jak odpuszczę. Tym bardziej, że następny start za miesiąc, więc spokojnie wrócę do formy.

Odpocząłem więc sobie od biegania i teraz powoli wracam. W tym tygodniu delikatnie, od przyszłego wracam do planu.

Z kronikarskiej uczciwości odnotuję tylko jakieś zagubione w czasie tych 16 dni dwa wybiegania po 55 minut.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

26 VII
11,8 E (4:58)


Tempo jak wczoraj, ale po dużo trudniejszej trasie. Po takiej przerwie czuję zmęczenie i mam lekkie zakwasy nawet po takim bieganiu :hahaha: Jutro planowałem szybki trening przy okazji testu na 3000m na BBL, ale niestety nie dotrę jeszcze do Poznania. Za tydzień ominie mnie też test na milę, bo jadę na Woodstock. Szkoda...
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

27 VII
11,3 E (4:56)

28 VII
6,5 E (4:59)


W sobotę wieczorem poszedłem pobiegać nad Wartę. W ciągu miesiąca rzeka wróciła na swoje miejsce, a poza tym nic się nie zmieniło :hahaha:

W niedzielę wyszedłem późnym wieczorem. Nie wiem czy to kwestia upału, czy tego, że cały dzień pracowałem, ale po sześciu kilometrach z kawałkiem totalnie mnie postawiło. Nogi zrobiły się jak z waty, w głowie lekko zawirowało. Powiedziałem "pas" i wróciłem marszobiegiem, co ciągle było dość ciężkie, chociaż nie rozwijałem większej prędkości niż zawrotne 6:20/km :hahaha:

Dziś odpoczynek, a potem temperatury znowu mają być bardziej znośne.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

30 VII

11 E (4:56)

31 VII

2 km rozgrzewki
3x1000m I p'3'
3x200m R
2 km schłodzenia


We wtorek naprawdę obawiałem się tego easy, bo po niedzieli złapałem lekką blokadę psychiczną. Znowu po 30 minutach trochę mnie przytkało, ale tym razem zaraz odpuściło i do końca biegło mi się całkiem lekko. Jednak niedzielny powrót do domu był przeżyciem dość traumatycznym i będę potrzebował czasu, żeby o nim zapomnieć :hahaha:

Dzisiaj kolejne podejście do interwałów. Właściwie miało być pięć odcinków poniżej 3:40, ale tym razem zdecydowanie spaliłem pierwszy i na dwóch kolejnych umierałem (3:26, 3:33, 3:34). Odpuściłem dwa ostatnie odcinki (co było raczej decyzją ciała niż umysłu :hahaha: ), odpocząłem chwilę i zrobiłem trzy dwusetki na rozluźnienie (37", 38", 39").
Nigdy nie byłem fanem szlifowania rekordowych tysiączków na treningu, ale bez przesady. Przyzwoitość wymaga, żebym robił chociaż te 5 powtórzeń po 3:36.
Przyjdzie z czasem.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

1 VIII

2 km rozgrzewki
5 T (4:00)
2 km schłodzenia


Powrót do akcentów po przerwie jest dość ciężki. Takie piątki latałem już na stadionie dużo szybciej na zdecydowanie mniejszym zmęczeniu.
Plus jest taki, że drugi raz pod rząd trenowałem na moim ulubionym zarośniętym stadionie i nie mam na razie (odpukać) uczulenia.
Jutro z rana coś lekkiego, a w niedzielę pewnie recovery po intensywnym wyjazdowym weekendzie :hahaha:
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

2 VIII
9,5 E (5:08)

4 VIII
11 E (4:48)

6 VIII
10 E (4:50)


W piątek poranne truchtanie na dużym luzie, bo zaraz potem wyjazd i dużo wrażeń, więc potrzebne były siły. W niedzielę wieczorem biegło się całkiem lekko mimo aktywnie spędzonej soboty. Nie ma co narzekać.
Dzisiaj z kolei wyszedłem koło ósmej rano (co jak na mnie jest sporym wyczynem) i od razu zrzedła mi mina, bo uświadomiłem sobie o której muszę wstać jutro, żeby pomarzyć o zrobieniu akcentu. O ósmej to powinienem być już umyty w domu po drugim śniadaniu :hahaha:

W życiu pozabiegowym okazałem się obuwniczym minimalistą, bo w pogo pod scenę poszedłem w trampkach. Muszę przyznać, że następnym razem wybiorę bardziej zabudowany model :bum:
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

7 VIII

2 km rozgrzewki
5x1000m I p' 3'
2 km schłodzenia


Wyszedłem o piątej trzydzieści, więc jak już człowiek wstał tak wcześnie to szkoda było znowu zawalić trening. Właśnie przestało padać i zrobiło się jasno. Skoczyłem przez bramę stadionu (która jest otwarta od 8 do 20, ale w tych godzinach raczej ciężko na razie o mocne bieganie) i porobiłem w truchcie ćwiczenia z BBLu.
Skupiłem się, żeby nie pobiec za mocno pierwszego powtórzenia. Przerwy poniżej trzech minut (~2'45"), tylko po trzecim odcinku wezwała mnie fizjologia i wyszło ze trzy i pół minuty, co zresztą wybiło mnie nieco z rytmu (trudno truchtać "w trakcie" :bum: ). Poszczególne czasy: 3:40, 3:35, 3:33, 3:38, 3:33. Najważniejsze, że czasami znowu udaje mi się łapać luz na dużej intensywności i lecieć bez większej spiny. Takie mam odczucia.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

9 VIII

10,5 E

10 VIII

test na 800m
BBL
5 km T (19:27)


W piątek easy. Nowość to możliwość biegania około 11 bez ryzyka ścięcia białka w organizmie.

Dzisiaj wreszcie BBL. Ależ mi brakowało tych wygibasów! Najpierw test na 800 metrów, potem zajęcia, potem ciągły na trasie GP.
Test pobiegłem tak jak zakładałem - mocno, ale z rezerwą. Początek niezbyt szybko i zdecydowany finisz. Nie kusiło żeby kogoś gonić, po biegu zęby nie bolały, nie było leżenia na tartanie. Czas 2:22 to sporo wolniej od życiówki, ale nie starałem się dziś bić rekordów.
Zajęcia dość intensywne, tym bardziej, że dawno nie robiłem większości ćwiczeń. W związku z tym przyjemność podwójna.
Potem od razu dotruchtałem na miejsce startu GP nad Rusałką i spróbowałem ciągłego. Już wcześniej robiłem mały akcent niedługo po biegu (wtedy na 1500 metrów), ale dziś chciałem dokręcić całą piątkę. Wyszło tak jak powinno. Końcówka dość ciężko.

Po powrocie do domu ledwo powłóczyłem nogami i musiałem skorzystać z dobrodziejstw regeneracji, czyli drzemki. Osiemset zostawiło ślad w moim ciele, dzięki czemu przy klasycznym tempo run doznania były zupełnie inne. Fajny trening.
ODPOWIEDZ