Najprostszy sposób, aby się nie oszukiwać i mieć pełną kontrolę nad wszystkimwiktor ia pisze:Przeczytałam wątek, z małym wyjątkiem, i czuję się prawie zmotywowana do liczenia tego co jem...
Otyłości przepadnij
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
- wiktor ia
- Stary Wyga

- Posty: 188
- Rejestracja: 22 cze 2013, 15:20
- Życiówka na 10k: 1:01:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko Biała
Tak, tylko zawsze uważałam takie wyliczanie za absurd jakiś.
Cały dzień, wszystko co ląduje w brzuchu musi być zważone, przekalkulowane zapisane/udokumentowane.
Nie wiem czy podołam na dłuższą metę ale tak eksperymentalnie spróbuję tydzień, dwa może dłużej.
Cały dzień, wszystko co ląduje w brzuchu musi być zważone, przekalkulowane zapisane/udokumentowane.
Nie wiem czy podołam na dłuższą metę ale tak eksperymentalnie spróbuję tydzień, dwa może dłużej.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Podczas walki z kilogramami kluczową sprawą jest - podjadanie, a dokładnie konieczność zrezygnowania z niego
Jak już się uda to się okaże, że zważenie tylko tych posiłków, które powinniśmy zjeść nie zajmuje wcale tak dużo czasu
Przecież cała masa produktów ma wagę podaną na opakowaniu. Ponadto sporo rzeczy kupuje się na wagę więc Pani w sklepie odwala za nas całą robotę 
- el_pashchaco
- Rozgrzewający Się

- Posty: 14
- Rejestracja: 14 mar 2013, 07:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mikołów
Człowiek już się już tak przyzwyczaił do wagi kuchennej i tabeli kalorii że to już prawie automat. Rzucając jednak nieco cienia na ten wyidealizowany obrazek powiem tak że nie każdy dzień mam w ten sposób obliczony ale to z dwóch powodów. Przede wszystkim po kilku miesiącach wpada się w małą rutynę i człowiek już wie że jego owsianka poranna to X kalorii, sałatki, twarożki też się nie zmieniają, filety z kury na obiad również więc co tu liczyć? Jeść w takich ilościach żeby się zgadzało i tyle. Drugi przypadek to posiłki u znajomych czy rodziny. Nie będę wypytywał z czego potrawa i ile waży, ile cukry do przyprawy i ile oleju w sałatce. Jem z umiarem i jeżeli mogę pomijam produkty dla mnie nie wskazane. No i tak jak pisze maly, podjadanie zniweczy cały wysiłek bo z reguły podjada się pusto ale kalorycznie.
- wiktor ia
- Stary Wyga

- Posty: 188
- Rejestracja: 22 cze 2013, 15:20
- Życiówka na 10k: 1:01:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko Biała
Bardzo podoba mi się Twoje podejście, widać że nie jesteś fanatykiem i nie narzucasz swoich teorii i praktyki innym.el_pashchaco pisze:Człowiek już się już tak przyzwyczaił do wagi kuchennej i tabeli kalorii że to już prawie automat. Rzucając jednak nieco cienia na ten wyidealizowany obrazek powiem tak że nie każdy dzień mam w ten sposób obliczony ale to z dwóch powodów. Przede wszystkim po kilku miesiącach wpada się w małą rutynę i człowiek już wie że jego owsianka poranna to X kalorii, sałatki, twarożki też się nie zmieniają, filety z kury na obiad również więc co tu liczyć? Jeść w takich ilościach żeby się zgadzało i tyle. Drugi przypadek to posiłki u znajomych czy rodziny. Nie będę wypytywał z czego potrawa i ile waży, ile cukry do przyprawy i ile oleju w sałatce. Jem z umiarem i jeżeli mogę pomijam produkty dla mnie nie wskazane. No i tak jak pisze maly, podjadanie zniweczy cały wysiłek bo z reguły podjada się pusto ale kalorycznie.
Chciałam się zapytać Was, co jest takiego złego w ziemniakach - przecież bez dodatku tłuszczu, sosu można je ugotowane czy upieczone zjeść nie szkodząc sobie przecież? Albo w ryżu? Ja jem często ryż, ten ciemny, głównie jako posiłek po treningu - woreczek ciemnego ryżu ugotowanego plus półtora małego kubeczka jogurtu owocowego. Bardziej doczepić by się tu można było do tego jogurtu - chociaż teraz jak są owoce świeże sezonowe to można zrobić samemu jogurt owocowy. Albo makaron ciemny, bywało że jadałam ciemny makaron z serem białym - z czasem smak mi przeszedł na to, bo bez cukru takie niefajne to jest. Przecież taki makaron dobrze smakuje i komponuje się z warzywami duszonymi bądź gotowanymi na parze?
Na prawdę jedząc ziemniaki, ryż i makarony skazuję się na porażkę chcąc się odchudzić?
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Diabeł tkwi w szczegółach, a w tym wypadku te szczegóły to ilośćwiktor ia pisze: Na prawdę jedząc ziemniaki, ryż i makarony skazuję się na porażkę chcąc się odchudzić?
-
mamuśka
- Wyga

- Posty: 75
- Rejestracja: 12 lip 2013, 09:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ja po raz pierwszy w życiu zaczęłam liczyć kalorie. Dziś drugi dzień, jak liczę i nawet fajne to jest, tak wiedzieć ile rzeczywiście się zjada. Ale myślę, że nie będę ciągle liczyć, nabiorę jakiejś tam orientacji i później już będzie łatwiej.
Również po raz pierwszy w życiu stosuję się do trzymania regularnych pór posiłków - tzn. nie obsesyjnie, ale jem mniej więcej co 3 godziny, nie podjadam. Słodycze odstawione (owoce jem) i czuję, że będzie sukces
Co prawda mam tylko kilka kilogramów (chciałabym 5) do zrzucenia, więc może dla kogoś jest to śmieszne, ale naprawdę te dodatkowe wałki mi przeszkadzają.
Również po raz pierwszy w życiu stosuję się do trzymania regularnych pór posiłków - tzn. nie obsesyjnie, ale jem mniej więcej co 3 godziny, nie podjadam. Słodycze odstawione (owoce jem) i czuję, że będzie sukces
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
To nie jest takie "tylko" - bez tego ani rusz.
- racjona
- Dyskutant

- Posty: 48
- Rejestracja: 23 sty 2013, 11:42
- Życiówka na 10k: 00:57:37
- Życiówka w maratonie: przede mną
- Bykovsky
- Dyskutant

- Posty: 37
- Rejestracja: 05 sie 2013, 00:26
- Życiówka na 10k: 49m:43s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin i Police
- Kontakt:
Też zacząłem się odchudzać. Przy wzroście 179cm i wadze ok. 75kg, normalnej sylwetce, mam duży brzuch, odstający wręcz jakby ktoś mi go napompował. Nie wiem jak do tego doprowadziłem.
Zacząłem biegać od dwóch tygodni oraz jeść regularnie 5-6 posiłków dziennie w niedużych porcjach. Słodyczy nie jem od dawna już, zarówno nie słodzę kawy i herbaty - więc tutaj nie musiałem się przestawiać. Nie jem tłustych rzeczy, już nie mówiąc o fast-foodach. Staram się rano jeść więcej węglowodanów a wieczorem więcej białka. Jem też warzywa i owoce. Od dawna zażywam witaminy, suplement diety Bodymax Plus.
Oprócz biegania (minimum 40 minut) robię też ćwiczenia na brzuch, na początku kilka swoich (np. brzuszki, podnoszenie nóg leżąc) aby rozruszać mięśnie brzucha, a od 5 dni jadę z A6W. Głównie po to aby mięśnie były silne i trzymały ten brzuch.
Nigdy nie byłem leserem, zawsze lubiłem sport
Zaniedbałem się tylko przez ostatni rok. Co do biegania, to biegam od dwóch tygodni i zauważyłem nawet poprawę formy, np. rekord na 10km: 1g:02m:18s -> 55m:33s -> 54m:05s.
Ale zastanawia mnie stwierdzenie, żeby spalać więcej kalorii niż się przyswaja - w takiej sytuacji to ja wieczorem po treningu i nawet małym, lekkim posiłku 2 godziny przed snem jestem głodny, nie mogę czasami zasnąć z głodu.
Ciężko mi się tak głodować. Oczywiście nie podjadam w ciągu dnia, poza tymi 5-6 posiłkami.
Na razie się tego trzymam, nawet codziennie rano się ważę, waga spadła o 2kg.
Ktoś mi coś poradzi?
Zacząłem biegać od dwóch tygodni oraz jeść regularnie 5-6 posiłków dziennie w niedużych porcjach. Słodyczy nie jem od dawna już, zarówno nie słodzę kawy i herbaty - więc tutaj nie musiałem się przestawiać. Nie jem tłustych rzeczy, już nie mówiąc o fast-foodach. Staram się rano jeść więcej węglowodanów a wieczorem więcej białka. Jem też warzywa i owoce. Od dawna zażywam witaminy, suplement diety Bodymax Plus.
Oprócz biegania (minimum 40 minut) robię też ćwiczenia na brzuch, na początku kilka swoich (np. brzuszki, podnoszenie nóg leżąc) aby rozruszać mięśnie brzucha, a od 5 dni jadę z A6W. Głównie po to aby mięśnie były silne i trzymały ten brzuch.
Nigdy nie byłem leserem, zawsze lubiłem sport
Ale zastanawia mnie stwierdzenie, żeby spalać więcej kalorii niż się przyswaja - w takiej sytuacji to ja wieczorem po treningu i nawet małym, lekkim posiłku 2 godziny przed snem jestem głodny, nie mogę czasami zasnąć z głodu.
Ciężko mi się tak głodować. Oczywiście nie podjadam w ciągu dnia, poza tymi 5-6 posiłkami.
Na razie się tego trzymam, nawet codziennie rano się ważę, waga spadła o 2kg.
Ktoś mi coś poradzi?
-
saper
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
W koncu zasniesz, a po dwoch razach organizm sie przyzwyczai i nie bedziesz juz czul glodu. Przynajmniej ja tak mam.racjona pisze:Ale zastanawia mnie stwierdzenie, żeby spalać więcej kalorii niż się przyswaja - w takiej sytuacji to ja wieczorem po treningu i nawet małym, lekkim posiłku 2 godziny przed snem jestem głodny, nie mogę czasami zasnąć z głodu.
Ciężko mi się tak głodować.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Jak człowiek je o wiele za mało kalorii w stosunku do zapotrzebowania, to czuje głód. Niewiele z tym można zrobić, mamy to wbudowane w geny.
Najwyraźniej za mocno obciąłeś kalorie, nie powinno tak być, że nie możesz zasnąć z głodu. W takiej sytuacji leci po mięśniu, a tłuszcz spala się znacznie gorzej.
Najwyraźniej za mocno obciąłeś kalorie, nie powinno tak być, że nie możesz zasnąć z głodu. W takiej sytuacji leci po mięśniu, a tłuszcz spala się znacznie gorzej.
The faster you are, the slower life goes by.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Polecam stronkę http://www.tabele-kalorii.pl/ScorpZero pisze:Też mnie ten wątek zmotywował. Od jutra zapisuję wszystko co to tylko trafi do mojej buzi... w postaci jedzenia, rzecz jasna i nie jest wodą.
Będziesz od razu wiedział ile połykasz węgli, białka i tłuszczu




