Po raz enty: Ewelinka: spokojnie - jak to powiedział kiedyś Mariusz - "nie każdy bieg to zyciówka". Nie każdy musi być też dłuższy od poprzedniego, chyba nawet nie powinien

. A co do wahań w kwestii "biegać czy nie?". Powtórzę Ci słowa, które Ty powiedziałaś do mnie kiedyś (nie tak wcale dawno

): "Nie możesz przestać biegać, nie Ty

" Teraz same przeciwności: pogoda do bani, psy na drogach

to i chęci już nie takie... Ale to przejściowe, trzeba to cierpliwie przetrzymać i do przodu... Przez te kilkanaście tygodni zrobiłaś potężny progres, jak przejrzysz swoje dawne wpisy, albo po prostu sięgniesz pamięcią wstecz przyznasz mi rację (nawet biorąc pod uwagę Twoje skłonności do niskiej samooceny - albo nazywając to inaczej Twoja skromność

). Pomyśl, jak będziesz śmigała za pół roku....
