Nie cierpie, jakby to nazwac "statycznych sportow?" Wszystkie silki, rowerki stacjonarne, gry zespolowe (siatka, noga, kosz itp), wszystko co dzieje sie w jednym miejscu mnie nudzi do tego stopnia, ze nawet jak widze jakis mecz to odrazu przelanczam program (swoja droga to ja wcale telewizji nie ogladamcava pisze:Skoor pisze:Siłka...Wilma pisze:Nie wiem co gorsze :/
Jaka zgodność w temacie.
ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
Ma_tika
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
normalnie strach biegać. i czytać. takie kontuzjogenne to nasze forumWilma pisze:Kurr... Doktorek uziemił mnie na miesiąc. Zastrzelcie mnie
oj, mimo że zajadłą rowerzystką nie śmiem się nazwać, wiem coś na ten temat. po tym sezonie rowerowo-biegowym (właściwie to odwrotnie, bo bieganie jest priorytetem) chyba już przestanę chodzić w spódnicach. i żadnych kozaków nie zapnę. ale co tam, rower jest fajnycava pisze:Wilma, rower wyrabia czterogłowe. Zajadli rowerzyści mają je wręcz poprzerastane.
http://www.competitivecyclist.com/za/CC ... ATOR_INTRO
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Skoor pisze: Nie cierpie, jakby to nazwac "statycznych sportow?" Wszystkie silki, rowerki stacjonarne, gry zespolowe (siatka, noga, kosz itp), wszystko co dzieje sie w jednym miejscu mnie nudzi do tego stopnia, ze nawet jak widze jakis mecz to odrazu przelanczam program (swoja droga to ja wcale telewizji nie ogladam). Plywac tez przestalem wyczynowo bo mnie to zwyczajnie znudzilo, ilez mozna ogladac to samo dno basenu...
Za to rower lubie bo krajobraz sie zmienia, bieganie tez
Ja to sama do końca nie wiem, jakimi kryteriami się kieruję.
Nie lubię dzwigac i się natężać w jakichś cudacznych pozycjach i jeszcze sekwencjach na dokładkę, nienawidze sportów z piłką- i w ogóle nie ma znaczenia jaka to piłka i co się z nią robi. Nie lubię ruszać się w zamkniętym pomieszczeniu - człowiek się jednocześnie dusi, poci jak prosię a do kompletu klimatyzajcja na niego wieje i ziębi- masakra. I nie lubię być częścią drużyny, więc uparwianie sportów druzynowych też odpada. Choć te lubię ogladać, niektóre.
Kolarstwo, chyba nabardziej drużynowy ze wszytkich sportów. Swoiste szachy ludźmi.
A futbol nawet lubię, ale australijski.Tej naszej piłki nożnej nienawidzę.
A futbol autralijski - Coś niesamowitego, to są dopiero zbóje i twardziele!
I hokej lubię ogladać, tez banda zbirów i jeszcze z kijami. Wesoło.
A raz obejrzałam CAŁĄ rozgrywkę krykieta. To trwa wieki i nie idzie NIC pojąć.
Wilma, jak tylko pomyślę o siłowni, to jednak dochodzę do wniosku, że BARDZO lubię jeżdzić na rowerze.
I tym optymistycznym akcentem
Dobranoc Państwu.
Karaluchy pod poduchy,
-
Stara Dama
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Siłownię jeszcze mogę wytrzymać, bo przynajmniej coś się dzieje. Dla mnie najgorsze są ćwiczenia w domu w stylu machamy 100 razy lewą nogą, 100 razy prawą, lewą zginamy w kolanie i machamy nią 100 razy itd. Nie potrafię ogarnąć natomiast różnych ćwiczeń tanecznych, bo zamiast skupić się na ćwiczeniach, to staram się zapamiętać układ.
Zumba jest dla mnie nie do przejścia. Lubię grać w tenisa, oglądać tenis również, ale tylko facetów. No i kocham piłkę nożną. 2 lata temu chodziłam nawet na wszystkie mecze (oprócz wyjazdowych), w tym sezonie również zamierzam. Nawet mecze ligi trampkarzy potrafią mnie wciągnąć. 
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jaaaaaaaa, Ty jestes mna tylko w ciele kobietycava pisze:nienawidze sportów z piłką- i w ogóle nie ma znaczenia jaka to piłka i co się z nią robi. Nie lubię ruszać się w zamkniętym pomieszczeniu - człowiek się jednocześnie dusi, poci jak prosię a do kompletu klimatyzajcja na niego wieje i ziębi- masakra. I nie lubię być częścią drużyny, więc uparwianie sportów druzynowych też odpada.
Ogladac sportu nie lubie w zadnym wydaniu, nudzi mnie to okropnie... Jak mam siedziec przed telewizorem to wole dobry film z zonka ogladnac
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
O kurcze, naprawdę takie pomiary przy doborze roweru się robi? Chyba z ciekawości spróbuję się wymierzyć ale roweru pod wynik i tak sobie raczej nie kupięMa_tika pisze:dobranie roweru do siebie to kwestia kluczowa dla chęci korzystania z niego. Tu masz bardzo pomocne narzędzie:
http://www.competitivecyclist.com/za/CC ... ATOR_INTRO
Także pewnie jednak siłka....
o
-
hassy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cava musi mieć pojemne kobiece ciało, bo jest też tam trochę mnie
Też nie kupuję zamknięcia, więc fitnesy, siłki i tego typu wyczyny z żywym zainteresowaniem oglądam czasem z zewnątrz przez szybę. Bieżnia może być fajna do ćwiczenia techniki: kładzie se człowiek książkę na tej desce rozdzielczej przed nosem i ma biec tak, aby móc płynnie przeczytać drobną czcionkę
Też jestem fanem-oglądaczem futbolu australijskiego - uważam, że akcja i dynamika są niesamowite, amerykańskie zderzanie chłopów plastikowych zbrojach niech się schowa. A i na kolarstwo chętnie okiem rzucę - raczej szosowe. Plenery, dystans, szachery-machery w peletonie, nawet jazda na czas (ale raczej tylko zbiorowa)... W Strefie Kobiet przyznam, że bardzo chętnie obejrzałbym wieloetapowy wyścig szosowy w wydaniu damskim... Od komentatorów tegorocznego TdF wiem, że były takie próby, ale nie za bardzo chwyciło i rozlazło się po kościach - szkoda MSZ.
Też jestem fanem-oglądaczem futbolu australijskiego - uważam, że akcja i dynamika są niesamowite, amerykańskie zderzanie chłopów plastikowych zbrojach niech się schowa. A i na kolarstwo chętnie okiem rzucę - raczej szosowe. Plenery, dystans, szachery-machery w peletonie, nawet jazda na czas (ale raczej tylko zbiorowa)... W Strefie Kobiet przyznam, że bardzo chętnie obejrzałbym wieloetapowy wyścig szosowy w wydaniu damskim... Od komentatorów tegorocznego TdF wiem, że były takie próby, ale nie za bardzo chwyciło i rozlazło się po kościach - szkoda MSZ.
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zaczynam się Was bać Panowie.
Bieżnia! NIEEEEE!!!
Na samo wspomnienie mam objawy choroby morskiej.
Stara Dama, takie właśnie mam ćwiczenia fascynujące na gęś przepisane. Siedzę/leżę i ruszam nogą w małym zakresie napinając konkretne grupy mięśni i pilnując żeby inne nie pracowały. :/
Już kilka razy zdarzyło mi się przysnąć w trakcie. :/
Ja to jakaś głupia jestem. Wczoraj grzecznie truchtałam, bez przyśpieszania, bez gonienia, w głowie miałam ułożone.
Że teraz to będę powoli, ostrożnie, Franklinę będe naśladować, że trzeba z głową, szanować się a nie jak ten dzik z czarnej klatki wypuszczony.
A dziś od rana już mam pianę na gębie i w głowie tylko: biegać, biegać, biegać!!!
Nie wiem, chyba poproszę sąsiadów żeby trzymali u siebie moje buty do biegania i wydawali tylko co drugi dzień na godzinkę max. A za spóźnienie funduję im obiad.
Żerni są, to będę miała nad czym myśleć, jakby mi się szaleć zachciało.
Bieżnia! NIEEEEE!!!
Na samo wspomnienie mam objawy choroby morskiej.
Stara Dama, takie właśnie mam ćwiczenia fascynujące na gęś przepisane. Siedzę/leżę i ruszam nogą w małym zakresie napinając konkretne grupy mięśni i pilnując żeby inne nie pracowały. :/
Już kilka razy zdarzyło mi się przysnąć w trakcie. :/
Ja to jakaś głupia jestem. Wczoraj grzecznie truchtałam, bez przyśpieszania, bez gonienia, w głowie miałam ułożone.
Że teraz to będę powoli, ostrożnie, Franklinę będe naśladować, że trzeba z głową, szanować się a nie jak ten dzik z czarnej klatki wypuszczony.
A dziś od rana już mam pianę na gębie i w głowie tylko: biegać, biegać, biegać!!!
Nie wiem, chyba poproszę sąsiadów żeby trzymali u siebie moje buty do biegania i wydawali tylko co drugi dzień na godzinkę max. A za spóźnienie funduję im obiad.
Żerni są, to będę miała nad czym myśleć, jakby mi się szaleć zachciało.
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie jest to ból, ale dobrze całkiem też nie jest. czuję tam jakieś sztywniactwo i drętwotę jeszcze.Wilma pisze:A noga przynajmniej nie boli?
Mam kontrolę 30tego już.
Niestety coś tam jeszcze IMO siedzi- wtedy tego nie wyłapałam, bo to nie boli, tylko jakby staw zacina się a potem okropnie strzela przy każdym zginaniu trochę większym niż przy chodzeniu czy bieganiu. To pokażę im ta nową atrakcję i zobaczymy.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ojtam ojtam, podobno kazdy ma w sobie pierwiastek meski i zenski, tylko kwestia tego ile tych pierwiastkow sie ma bo Ty juz masz 2, moj i hassy-egocava pisze:Zaczynam się Was bać Panowie.
Noge wybadaj dobrze, jak ja mialem gasiora to przeszlo po 3 tygodniach bez sladu i nie mialem juz z tym problemu w postaci jakiegos przeskakiwania czy cos.
- wypass
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2077
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
- Życiówka na 10k: 53min 56s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: radom
Wilma współczuję...
W kwestii rower czy siłka....więcej jeździłem na rowerze niż bywałem na siłowni, co można by po sylwetce zauważyć
Jeśli nie możesz patrzeć na rower, przejdź się na siłkę...szybko się z rowerem pogodzisz
W kwestii rower czy siłka....więcej jeździłem na rowerze niż bywałem na siłowni, co można by po sylwetce zauważyć
Jeśli nie możesz patrzeć na rower, przejdź się na siłkę...szybko się z rowerem pogodzisz
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
wypass pisze:Jeśli nie możesz patrzeć na rower, przejdź się na siłkę...szybko się z rowerem pogodzisz
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wystarczyło ze Wilma mnie postraszyła wizją siłowni i wczoraj od razu z większą sympatią potraktowałam swój rower.
W sumie fajnie nawet było.
W sumie fajnie nawet było.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja tez dzis wyciagnalem swoj
z mysla oddania do serwisu o w tamtym roku km sie najezdzilo, a teraz do sezonu jest nieprzygotowany.



