Ale ładne zdjęcie!

Aleś się musiała umordować w tym piachu, matkobosko, aż mi Cię szkoda normalnie.
Cały czas po piachu biegliście czy były twardsze fragmenty?
W daszku wyglądasz bardzo fajnie, nie wiem co ta Twoja koleżanka chciała od niego?
Tez mam taki daszek i bardzo sobie chwalę, dużo lepsze ustrojstwo niż czapka, nawet taka z membraną niby przewiewną.
O urlopach nawet nie mylślę. Ten rok jest po prostu jakiś szalony. :/
Nie wiem gdzie ten kryzys, chyba tylko w radio i TV. :/
W dodatku dziecko młodsze na kolonii, dostało szału.
Beczy w telefon, rano, przed południem, w południe, na podwieczorek i wieczorem.
Była już 2 razy i było wszytko dobrze a w tym roku jakiś szał.
Już nie mam nerwów po prostu, każdy smes czy telefon i oboje z mężem się podrywamy jakbyśmy mieli sprężyny w tyłku.
Babcia podstępnie pociągnęła za język koleżankę z pokoju córki- ta powiedziała ze ona się dobrze bawi a tylko w telefon ryczy i że są takie ich 2 w pokoju i tak sobie razem w telefony rodzicom ryczą. Wychowawczyni z kolonii mówi nam to samo.
Oszaleję normalnie.
Dziś idę biegać, kolano niech sie pasie. Może sobie nawet odpaść.