Kilka dni w Beskidzie Niskim w Wysowej (Panorama) pozałatwiać kilka spraw.
Mimo wszystko nie zapomniałem o bieganiu. Jestem co roku w górach i w poprzednich latrach próbowałem pobiegać, ale teraz wyszło całkiem regularnie. Powiem szczerze, że nawet się wkręciłem. Tak z miesiąc po górkach, to by było. 
Trasy nie były bardzo mocne, ale jak dla mnie wystarczające i czułem, że trzeba się trochę pomęczyć. Średnio suma przewyższeń na poszczególnych treningach wahała się między 200-300m. Było kilka krótkich mocniejszych momentów.
CZWARTEK 11.07.2013
Pierwszy dzień. Na rozruch podbiegi, tak nie za dużo, nachylenie 7-8 st. Co najśmieszniejsze, najmocniejszy podbieg był w końcówce rozgrzewki, tempo chwilami spadało do 8'00". Ale na tym nie robiłem podbiegów. Zrobiłem po drugiej stronie przełęczy tzw "Przysłupem" w kotlinie po dawnej łemkowskiej wsi Ropki (mała kotlina, lasy i łąki). Kiedyś było tam 100 chat, teraz kilka chatek. Ludzie którzy tam je mają (profesorowie, jacyś bogatsi ludzie, pustelnicy) zapowiedzieli, że jak zbudują im tam asfalt, to się stamtąd wyprowadzą. Nie dziwie się im, ładne miejsce prawie na odludziu, czuć naturę w czystej postaci.
Tak czy siak podbiegi po łagodniejszym zboczu, po starej gruntowej drodze, czyli w tamtym terenie glina plus masa średnich i małych kamieni, popękanych skałek. Trochę zdyszałem. Pogoda była wyśmienita, po deszczu chłodno, do tego tamte czyste i mocno natlenione powietrze.
█ Rozgrzewka
█ SUMA: 15'01"/ 2,71 km = 05'32"
█► 5'15"
█► 5'20"
█► 6'13"
█ Podbiegi 5 x 200m / Przerwa 3' w tempie easy run
█ SUMA: 19'00"/ 3,58 km = 05'18"
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
█► 4'04" ► 4'14" ► 4'06" ► 3'47" ► 4'07"
█ Powrót
█ SUMA: 06'58"/ 1,24 km = 05'38"
█► 5'45"
█► 5'08"
---------------------------------------------------------------------------------
PIĄTEK 12.07.2013
Długi bieg wśród górek. Głownie asfalt, boczne drogi plus uzdrowisko.
█ Rześko, bieg o zróżnicowanym poziomie zmęczenia
█ SUMA: 72'58"/ 15,13 km = 04'49"
█► 5'31"
█► 5'10"
█► 5'17"
█► 5'11"
█► 5'04"
█► 5'03"
█► 4'56"
█► 4'37"
█► 4'35"
█► 4'33"
█► 4'39"
█► 4'16"
█► 4'24"
█► 4'31"
█► 4'30"
█► 4'10"
----------------------------------------------------------------------------
SOBOTA 13.07.2013
Kilka nowych ścieżek. Większość trasy po gruntowej drodze. W końcówce 2km mocniej po górę. Zmęczyłem się nieźle. Znowu fajna pogoda do biegania
█ Spokojniej, ale podobnie jak dzień wcześniej
█ SUMA: 58'01"/ 11,02 km = 05'15"
█► 5'59"
█► 5'29"
█► 5'13"
█► 5'08"
█► 5'07"
█► 5'12"
█► 5'06"
█► 5'10"
█► 5'11"
█► 5'07"
█► 5'07"
█► 4'48"
-------------------------------------------------------------------------------------
NIEDZIELA 14.07.2013
Podobny bieg do piątkowego po podobnej trasie. W połowie trasy dłuższy mocniejszy podbieg.
█ SUMA: 60'47"/ 12,55 km = 04'50"
█► 5'21"
█► 4'56"
█► 4'41"
█► 4'56"
█► 5'00"
█► 4'59"
█► 4'52"
█► 4'45"
█► 4'51"
█► 4'38"
█► 4'46"
█► 4'32"
█► 4'21"
-------------------------------------------------------------------------------------------
WTOREK 16.07.2013
W dniu powrotu. Jak nigdy pobiegłem z rana. Jak nigdy miałem na to wielka ochotę. Długi bieg wśród górek. W deszczu i mgle. Wyszło 21km. Na czczo. Do dzisiaj czuje moc.
█ Dłużej
█ SUMA: 104'19"/ 21,00 km = 04'58"
█► 5'41"
█► 5'20"
█► 5'13"
█► 5'08"
█► 5'04"
█► 5'05"
█► 5'08"
█► 5'03"
█► 5'27"
█► 4'54"
█► 4'43"
█► 4'48"
█► 4'44"
█► 4'38"
█► 4'40"
█► 4'49"
█► 4'53"
█► 4'42"
█► 4'43"
█► 4'48"
█► 4'38"
█► 4'20"
Uploaded with
ImageShack.us
PODSUMOWANIE
Wszystkie biegi w minimusach, nawet dały rady po gruntowej drodze.
Łydki trochę kwiczą, pobolewają przyczepy. Nie jest to mocny stan zapalny, ale prawie.
Trochę kwiczą plecy i biodra, ale nie jest tak źle jak się obawiałem.
Dieta? Wschód Polski, bieda, jadło się korzonki, woda z potoku, człowiek przeżył..