ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ma_tika pisze:A mnie połamało w szyi. Od wczoraj chodzę owinięta w szalik - w 30-stopniowym upaleOt, taka przymusowa regeneracja. Mąż ma zapalenie gardła i antybiotyk. Pies ma poharataną łapę (no idea co się stało). I w tym wszystkim pakujemy się na wakacje - w sobotę wybywamy do Włoch
. Dziecko, odpukać, zdrowe, nie licząc niezdrowej ekscytacji wyjazdem
Oj biedna,
to jest okropne, oby Ci jak najszybciej przeszło.
Udanych wakacji życzę, wrzuć nam jakąś "pocztówkę" na forum jak już tam będziesz.

Franklina Matka Założycielka tego wątku jest JEDNA!

Nie migaj się.

- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Nie bardzo wiem skąd nagle takie nawiązanie do picia w trakcie biegu, ale faktycznie nie lubię pić jak biegam. Na trening zdejmuję nawet łańcuszek bo nie lubię zabierać ze sobą totalnie niczego. A już biegania z bidonem, butelką, plecakiem, nerką to zupełnie nie dla mnie. Jak muszę coś zabrać, bo np. biegnę do Pati to ok, ale jeżeli tylko nie jest to konieczne to odpuszczam sobie. Co do chowania czegoś na trasie to też odpada - czyste lenistwo. Po prostu nie chce mi się teraz lecieć 10 kilometrów, żeby gdzieś zostawić coś do picia. Lepszą opcją wydaje mi się po prostu zabiegnięcie do sklepu bądź stacji, skoro biegam po mieście albo po okolicznych wioskach. Z tym, że faktycznie musiałbym odczuwać taką potrzebę, a póki co jej nie odczuwam
Tak około 3h mogę spokojnie latać na dzień dzisiejszy bez dodatkowych płynów. Może jak temp zacznie przekraczać 30 stopni, a wybiegania 40 kilometrów to zacznę kombinować 
Pozdrawiam


Pozdrawiam

- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zielsko przygotowane, jutro wyplot.franklina pisze:cavuśka pleciesz te wianki??![]()
![]()
![]()
ja mam dośc duży łeb
Ale proszę nie oczekiwać cudu, ja raczej jestem od koncepcji niż handmaidu.
Będa jakie bedą.

Zdycham.
Coś mi w kręgosłupie przeskoczyło, boli jak czort, promieniuje na udo i do kolana, ledwo nogą ciągnę.
Przyjeżdzaj z taczką, będziesz mnie wieźć, bo ja to muszę przelecieć.
Szelma
No proszę, to już biegi na moją cześć organizują!
Czuję się jak Królowa Angielska, czekam na telefon od Kuby Wojewódzkiego i propozycję rokładówki od Playboya.

Jak kariera to kariera.

- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziewczyny jak tam?
Lato przyszło, piękna pogoda jak marzenie a Wy co nic nie gadacie?
Wszystkie na plaży, czy jak?
Lato przyszło, piękna pogoda jak marzenie a Wy co nic nie gadacie?
Wszystkie na plaży, czy jak?
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
U mnie wczoraj było tak przyjemnie chłodno i już się cieszyłam, że pobiegam po pracy jak człowiek a nie spocone prosię, to nie - jak wychodziłam z pracy, chmury sobie poszły i wylazło słońce, więc biegałam znów w ukropie
No ale cóż - taki lajf. Za to na rowerach w niedzielę odkryłam nowe trasy i teraz mam większy wybór, jak idę biegać. Miło tak dla odmiany pobiegać gdzieś indziej.
No, ja myślę, że na biegu na swą cześć powinnaś się pojawić jako gośc honorowy

No, ja myślę, że na biegu na swą cześć powinnaś się pojawić jako gośc honorowy

- Doroteczka
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: 58:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ksw
- Kontakt:
Będę próbować biegać z pasem ale takim gdzie bidon jest z tyłu. Coś takiego: http://www.salomon.com/pl/product/xr-sensibelt.html Zobaczymy czy zda egzamin.ania102 pisze:Doroteczka bardziej niż o długości trasy, myślę o jej profilu i letniej pogodzie... mały żelek w kieszonce by Ci nie zaszkodził:-) A jak z piciem? Co wymyśliłaś?
Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Doroteczka elegancki pas - powinien się sprawdzić:-)
szelma u nas gorąc w dzień i w nocy - mi to pasuje, dołował mnie śnieg w kwietniu i brak słońca.
Wilma wspaniale!!! udanych wakacji!!! Kocham Hiszpanię:-)
Dziś zrobiłam sobie przerwę, bo ostanie dwa dni intensywnie biegałam. Przeszłam się przez park, a tam znów masa kobiet. Chyba szykują się do niedzielnego biegu. Trochę mi szkoda, że nie startuję:-(
Jutro wybiorę się biegać o 6. rano, będzie fajnie! Może koleżankę wyciągnę.
szelma u nas gorąc w dzień i w nocy - mi to pasuje, dołował mnie śnieg w kwietniu i brak słońca.
Wilma wspaniale!!! udanych wakacji!!! Kocham Hiszpanię:-)
Dziś zrobiłam sobie przerwę, bo ostanie dwa dni intensywnie biegałam. Przeszłam się przez park, a tam znów masa kobiet. Chyba szykują się do niedzielnego biegu. Trochę mi szkoda, że nie startuję:-(
Jutro wybiorę się biegać o 6. rano, będzie fajnie! Może koleżankę wyciągnę.
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 18 cze 2013, 14:13
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
cava pisze:Dziewczyny jak tam?
Lato przyszło, piękna pogoda jak marzenie a Wy co nic nie gadacie?
Wszystkie na plaży, czy jak?
JA wczoraj do późnych godzin nocnych czytałam Twojego bloga.(pozdrawiam kota) Tak to jest - zamiast biegać czytam o tym jak biegają inni.

czekam na weekend- w sobotę -12 km na górkach (uwielbiam górki, tj. podbiegi bo zbiegi już mniej)
niedziela-22-25 km po lasach wolnym tempem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Ja mam na plażę ciutkę daleko. Chyba że plaże nienadmorską, ale to się nie liczy.
Dziś zaczynam ostatni tydzień planu Pumy i tak mnie korci, aby sobie odpuścić z powodu temperatury. Ale jutro pewnie nie będzie lepiej, na dodatek gram w meczu na zakończenie sezonu w klubie syna.

Dziś zaczynam ostatni tydzień planu Pumy i tak mnie korci, aby sobie odpuścić z powodu temperatury. Ale jutro pewnie nie będzie lepiej, na dodatek gram w meczu na zakończenie sezonu w klubie syna.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Syn miał w klasach 1-3 godzinę tenisa, godzinę basenu i godzinę z wychowawczynią i były to raczej takie zabawy sportowe niż w-f z prawdziwego zdarzenia. U nich w szkole problemem jest brak sali gimnastycznej, chodzą gościnnie do pobliskiego gimnazjum.ania102 pisze:cava okropne jest to, co napisałaś o basenie w szkole - chyba bym wypisała dziecko, jeżeli tak to ma wyglądać:-( A jak się ma w szkole klasyczny w-f? Moja córa właśnie idzie do pierwszej klasy i ciekawa jestem, jak będzie.
Teraz w 4 klasie ma 3 godziny zajęć i godzinę basenu. Na w-f normalnie realizuja program, uczą sie gry w piłkę i kosza, czasami grają w piłkę nożną. Natomiast na basenie mają ok. pół godziny pływania a potem luźną zabawę w wodzie. Ich instruktorka, mocno już starsza pani, twierdzi, ze dzięki tym zabawom lubią basen i mają ruch, a przeciez o to chodzi. Mimo, iż krzyczy aż ją słychać na dworze, jest bardzo lubiana, szczególnie, że uczyła też 3/4 rodziców, pamięta ich do dziś i mówi do nich na ty.

- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
buuuuuuuuuuuuuu
to od poczatku byl dziwny wieczór...
Pracowałam do 19ej a juz o 20ej byłam w drodze do Gdyni.Nerwówka bo chłopaki nie mogli znależć parkingu,tak wszystko było zawalone.Nie pamietałam nru startowego wiec przy odbiorze pakietu dwa razy szukałam siebie na liscie.Moi znajomi zaliczyli Toi Toia odpowiednio wczesnie a ja najpierw postanowiłam poszukac cavy,oddałam bagażowemu telefon,portfel i klucz i polazłam w umówione miejsce.Edzi nie znalazłam.Zaczęłam szukac Bagażowego zeby odzyskać telefon i skontaktowac sie z Cavą.Nie mogłam nikogo odszukać
23:45 stanełam w gigaaaaaaantycznej kolejsce do ToiToia,juz stojać w kolejce dojrzałam Bagażowego.Krzyczałam-nie słyszał a z kibelka szkoda mi bylo zrezygnowac.W ostatnich minutach dryndam do Edzi,nie odbiera.Strzał,biegniemy.Bosko mi sie biegło!Lekko i-tak mi sie niestety wydawało-szybko.Szukałam wzrokiem Cavy,jakiegoś wianka na głowie.Mijałam kolejne osoby.Samopoczucie rewelka,myslę sobie :"bedzie 55!!!"...Jeszcze przed metą przyspieszyłam-jak mi sie WYDAWAŁO
spocona ale bez zmęczenia,oddech miarowy
Woda,medal,czekam na znajomych w umówionym miejscu.Dobiegli za mną,...ale Bagażowy zniknął!!!Czekaliśmy na niego wg umowy,potem mąz kolezanki poszedł szukać Bagazowego,nie znalazł.Ustatlismy ze idziemy do auta,moze tam go znajdziemy.Niestety -W Y D A W A Ł O nam sie.Fuck.Nerwówka sie zrobiła.Wracamy pod akwarium.1:50 znalezlismy kolege z plecakiem ,telefonami,kluczykami do auta
Napisalam do Cavy,oddzwoniła ale niestety była juz w domu
Wrocilimsy jeszcze na mete zeby chociaz jedna fotke strzelić.Tłumy sie rozeszły....
4;30 bylam w domu. 7:30 obudził mnie K. i synek
"Mamooo żyjesz?"
Wynik?...Ble.Nie zlamalam 56
57:01
No nic...w listopadzie bedzie lepiej .WYDAJE mi sie
No ciul-jjest jak jest.Grunt ze byłam ,doświadczyłam i nie lezałam z chipsami przed tv
Cavuśka a jak u Ciebie????

to od poczatku byl dziwny wieczór...
Pracowałam do 19ej a juz o 20ej byłam w drodze do Gdyni.Nerwówka bo chłopaki nie mogli znależć parkingu,tak wszystko było zawalone.Nie pamietałam nru startowego wiec przy odbiorze pakietu dwa razy szukałam siebie na liscie.Moi znajomi zaliczyli Toi Toia odpowiednio wczesnie a ja najpierw postanowiłam poszukac cavy,oddałam bagażowemu telefon,portfel i klucz i polazłam w umówione miejsce.Edzi nie znalazłam.Zaczęłam szukac Bagażowego zeby odzyskać telefon i skontaktowac sie z Cavą.Nie mogłam nikogo odszukać





4;30 bylam w domu. 7:30 obudził mnie K. i synek


Wynik?...Ble.Nie zlamalam 56




Cavuśka a jak u Ciebie????