ania102 pisze:
Dziś biegałam tylko pół godziny - wczoraj prawie półtorej godziny, przedwczoraj też niewiele mniej - bo synek coś mi zaniemógł i musiałam się nim zająć. Na szczęście nie wygląda to na nic poważnego, a przez chwilę się bałam, że angina go dopadła.
Ania i jak synek?
U nas angina nęka nas od paru tygodni. Co się ktoś wyleczy to drugiego zraża i tak w kółko.
Najpierw młodsza córa, potem maz, potem starsza, potm ja, potem znów obie córy.
Córy siedziały tydzień w domu, wykaraskały sie to wczoraj mąz do mnie znów przemówił głosem Luisa Armstronga.
Jakieś wyjątkowo zjadliwe badziewie się przypałętało.