co robicie z kundlami?
- kris_brazylia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 17 kwie 2013, 17:05
- Życiówka na 10k: 43,29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chile
- Kontakt:
A moze tak jak Kazik: Zak....wic z laczka, I poprawic z kopyta;)
a tak na powaznie, nie wszystkie psy sa grozne. Ktos tu pisze ze te male najbardziej ujadaja. A wg mnie to zalezy od rasy. Ja Sam mam pieska rasy shih tzu I nie tylko wyglada on jak miniaturowy misiu, w ogole nie szczeka ale bardzo lubi dzieci I zawsze chce sie z Nimi bawic.
To ja sie bardziej boje co takie dziecko moze zrobic mojemu psu niz odwrotnie. Takze to zalezy od rasy, a shih tzu to rasa bardzo przyjazna I lubiaca wszystkich.
a tak na powaznie, nie wszystkie psy sa grozne. Ktos tu pisze ze te male najbardziej ujadaja. A wg mnie to zalezy od rasy. Ja Sam mam pieska rasy shih tzu I nie tylko wyglada on jak miniaturowy misiu, w ogole nie szczeka ale bardzo lubi dzieci I zawsze chce sie z Nimi bawic.
To ja sie bardziej boje co takie dziecko moze zrobic mojemu psu niz odwrotnie. Takze to zalezy od rasy, a shih tzu to rasa bardzo przyjazna I lubiaca wszystkich.
Blog: [URL]viewtopic.php?f=27&t=33873&p=1073365#p1073365[/URL]
[b]10km:[/b] 43'29" (18.06.2014) trening
[b]21km:[/b] 1h38'48" (08.06.2014) Florianopolis
[b]10km:[/b] 43'29" (18.06.2014) trening
[b]21km:[/b] 1h38'48" (08.06.2014) Florianopolis
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 29 maja 2013, 18:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najgorsze jest to w psach ze jak zobaczą biegnącego to paradoksalnie myślą ze ktoś im ucieka. No i go gonią, ale ja wtedy zmniejszam tępo prawie jak bym szedł, a jeśli to nie pomaga to zatrzymuje się i czekam co zrobi jego właściciel. Najczęściej przywoła go do porządku i lecę swoje. Nigdy nie stosuje żadnych trików na psy kamienie czy kiełbasy, raczej staram się unikać takich sytuacji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 432
- Rejestracja: 27 kwie 2011, 19:56
- Życiówka na 10k: 32'41''
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń/Lubanie
To co mnie najbardziej wyprowadza z równowagi na treningu to pies idący,biegnący obok swojego pana/pani nie mający kagańca i nie prowadzony na smyczy -dla mnie taka osoba jest kompletnym
Sytuacja z dzisiaj : 5km przed podbiegami-biegnę zadowolony przez las Gdański w Bydgoszczy, noga się kręci i na mojej ścieżce dwa psy- "rodwajlery" i gościówa idąca sobie środkiem... no pięknie ! Nawet nie odważyłem się przebiec/ przejść obok, zawróciłem-jak mnie to psy psami ale właściciela bym postawił w mojej sytuacji prowadząc dwa lwy ciekawe co by zrobiła bystra pani z pieskami...
No nienawidzę !
Sytuacja z dzisiaj : 5km przed podbiegami-biegnę zadowolony przez las Gdański w Bydgoszczy, noga się kręci i na mojej ścieżce dwa psy- "rodwajlery" i gościówa idąca sobie środkiem... no pięknie ! Nawet nie odważyłem się przebiec/ przejść obok, zawróciłem-jak mnie to psy psami ale właściciela bym postawił w mojej sytuacji prowadząc dwa lwy ciekawe co by zrobiła bystra pani z pieskami...
No nienawidzę !
Do poprawienia:
5k - 15'36'' 2012 / 10k - 32'41'' 2015 / 15k - 50'37'' 2012 / Półmaraton - 1h12'53'' 2015
I co się tak cieszycie życiem i tak wszyscy umrzemy...
5k - 15'36'' 2012 / 10k - 32'41'' 2015 / 15k - 50'37'' 2012 / Półmaraton - 1h12'53'' 2015
I co się tak cieszycie życiem i tak wszyscy umrzemy...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 05 lut 2010, 21:40
- Życiówka na 10k: 44:36
- Życiówka w maratonie: 3:48:21
- Kontakt:
Co robimy z kundlami?
Np. bawimy się, a że wcześniej wypada się zapoznać to kolega pies obwąchał mi to co zwykle psy sobie obwąchują...
Np. bawimy się, a że wcześniej wypada się zapoznać to kolega pies obwąchał mi to co zwykle psy sobie obwąchują...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 05 cze 2013, 13:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja tam zawsze biegam ze sobą z takim malutkim gazem pieprzowym w żelu. Często poruszam się po niezamieszkałych terenach więc wolę być pewna, że żaden pies nei będzie szybszy ode mnie
- malvina-pe.pl
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
- Życiówka na 10k: 00:46:40
- Życiówka w maratonie: 03:55:47
- Kontakt:
Mnie do szewskiej pasji doprowadzają właściciele z psami na regulowanych smyczach. Mam to nieszczęście, że najczęściej mijam takich zagadanych delikwentów (mówię o właścicielach), których psy w tym czasie sobie rozciągają smycz do 20 metrów i fundują biegaczowi "bieg przez płotki" albo glebę.
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
Pewnie jakby pies dopadł mięso, to jego właściciel zainteresowałby się swoim czworonogiem. Szczególnie jak rykniesz - czy to na psa, czy na właściciela. Ale bez paniki, przecież nie każdy pies to bestia, która wyszarpie kawał Twojej łydki.malvina-pe.pl pisze:Mnie do szewskiej pasji doprowadzają właściciele z psami na regulowanych smyczach. Mam to nieszczęście, że najczęściej mijam takich zagadanych delikwentów (mówię o właścicielach), których psy w tym czasie sobie rozciągają smycz do 20 metrów i fundują biegaczowi "bieg przez płotki" albo glebę.
- agapiet
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 12 maja 2013, 15:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hm... biegam co drugi dzień godzinę po parku. Psów jak psów bo godzina wyprowadzania. Szczeka tak jeden na... 20? Chyba za wolno biegnę i mnie nie zauważają...
Nie ma smalcu, z dżemem są puree!
Offfotopiki
Offfotopiki
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 27 maja 2011, 22:34
A ja, kilka dni temu, przebiegając po raz enty przez pewną miejscowość, usłyszałem tylko słowa "bierz go", a po chwili przy nodze był już jakiś ujadający kundel, który skutecznie zbił mnie z rytmu, ale szybko odpuścił.
Pierwszy raz miałem taką sytuację, że ktoś na mnie spuścił psa. Wcześniej jednak już kilka razy psy do mnie podbiegały. Gdy taka sytuacja ma miejsce, staram się tak manewrować, aby ominąć psa. Jeśli to się nie udaje, to ja zaczynam go "atakować" , a gdy ten mi "ustąpi" przyśpieszam i z reguły już dalej nie biegnie. Czasami pomaga zwolnienie i wtedy pies tak nie reaguje.
Pierwszy raz miałem taką sytuację, że ktoś na mnie spuścił psa. Wcześniej jednak już kilka razy psy do mnie podbiegały. Gdy taka sytuacja ma miejsce, staram się tak manewrować, aby ominąć psa. Jeśli to się nie udaje, to ja zaczynam go "atakować" , a gdy ten mi "ustąpi" przyśpieszam i z reguły już dalej nie biegnie. Czasami pomaga zwolnienie i wtedy pies tak nie reaguje.
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 22 maja 2013, 16:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co robimy z kundlami? Chcemy adoptować taką jedną sunie. Na moje oko jest zbyt tłusta, mam nadzieję że to się zmieni kiedy razem pobiegamy. Mam nadzieję że będzie chciała ze mną pobiegać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
- Życiówka na 10k: 48:42
- Życiówka w maratonie: 4:14:37
- Lokalizacja: Toruń
Zazwyczaj działa odwrócenie się w kierunku psa, krzyknięcie czy gwałtowny ruch w jego stronę. Trik ze schyleniem się po kamień realny lub iluzoryczny też się sprawdza.
Generalnie większość psów ignoruję, a one ignorują mnie. Z tymi, które szczekają i biegną do mnie czynię j/w. Poza tym szczeniaki omijam łukiem tak samo jak małe dzieci, bo to głupie i jeszcze mi pod nogi wpadnie i nie wiadomo, kto z tego tytułu dozna większej krzywdy.
Oczywiście to wszystko bierze w łeb jak widzę haszczaka. Wtedy to przerywam trening i wołam go do siebie Niestety tylko jeden w mojej okolicy biega wolno z Panem spacerującym po łąkach. A jak są na smyczy to zagaduję właściciela i tarmoszę psa, który zawsze sam się pcha do tego. Ale haszczaki to inna bajka
Generalnie większość psów ignoruję, a one ignorują mnie. Z tymi, które szczekają i biegną do mnie czynię j/w. Poza tym szczeniaki omijam łukiem tak samo jak małe dzieci, bo to głupie i jeszcze mi pod nogi wpadnie i nie wiadomo, kto z tego tytułu dozna większej krzywdy.
Oczywiście to wszystko bierze w łeb jak widzę haszczaka. Wtedy to przerywam trening i wołam go do siebie Niestety tylko jeden w mojej okolicy biega wolno z Panem spacerującym po łąkach. A jak są na smyczy to zagaduję właściciela i tarmoszę psa, który zawsze sam się pcha do tego. Ale haszczaki to inna bajka
- Octavia
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 11 lip 2013, 14:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lubin
W to że pies nie zaatakuje bez wyraźnego bodźca wierzyłam do czasu... Kiedy szłam spokojnie, koło mnie przeszedł amstaff i jak był już ze dwa kroki za mną zawrócił się i złapał mnie za noge.... Najlepsze jest to że był bez kagańca i smyczy.. na szczęście właściciel szybko go zabrał, zadzwoniłam na policje i tyle dobrze że miał zrobione wszystkie szczepienia.
Uwielbiam psy, miałam nawet dość dużego psa ale po tym mam dystans.
Uwielbiam psy, miałam nawet dość dużego psa ale po tym mam dystans.
gg 44196954
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 22 maja 2013, 16:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dla tych którzy boją się psów. Tak to po prawej to plac zabaw. Tak oba są bez smyczy. Tak to Rottweiler Kastor i mieszaniec Malamuta i owczarka Alpina. Oba łagodne jak baranki. Acha tak, z tyłu jest dziecko.
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
Mam nadzieję,że nie będzie nieszczęścia...
Choć ja słyszę tłumaczenia, że piesek spokojny i nie gryzie, a widzę bydle sięgające do połowy mojego uda i mające po 30-40kg, to zastanawiam się kiedy wybuchnie ta bomba...
Choć ja słyszę tłumaczenia, że piesek spokojny i nie gryzie, a widzę bydle sięgające do połowy mojego uda i mające po 30-40kg, to zastanawiam się kiedy wybuchnie ta bomba...
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49