ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No brawo Franklinka. ! :-)
Super! :-)


Ja niestety ogłaszam kontuzję. :wrrwrr: Wczoraj poszłam biegać i udało mi się wycisnąć 8 km, a potem mnie już tak nogi rozbolały że dałam sobie spokój i wróciłam spacerkiem.
Nie mam pojęcia co mi jest. Żeby mnie bolało konkretnie w 1 miejscu, to wiadomo- coś się popsuło.
A mnie co raz boli gdzie indziej. A to noga prawa, a to lewa, a to wyżej, a to niżej, a to z boku, a to z przodu.
Wczoraj schodziłam ze schodów, to przez pierwsze piętro bolała mnie noga prawa, a potem przez 2gie piętro przeszło mi z prawej na lewą.
To nie jest jakieś normalne.

Pogadałam z mężem, uznaliśmy ze może to jakieś ogólne przeciążenie i trzeba zrobić przerwę do przejścia boleści + ze 3 dni. Jak nie przestanie boleć w 5-7 dni, to pójdę do lekarza.
Mąż w ogóle twierdzi ze to nerwobóle. (?) No ale ja nie mam teraz jakichś stresów, wszytko normalnie a nawet bardzo pozytywnie, to skąd nerwobóle? :ojoj:

Ten bieg w Szemudzie w tą sobotę, muszę sobie odpuścić.
Teraz tylko się martwię, czy dam radę pobiec Bieg Świętojański. Nawet na zasadzie "zaliczenia" niech się kulam godzinę, trudno. Byle się dało.

Niech mnie ktoś pocieszy. :echech:




A na dokładkę, zginął mi kabel do Garmina.
Nikt nie brał, nikt nie ruszał, wszyscy widzieli gdzie leży a nie ma.
Podejrzewam kota. :sss:
PKO
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

To tak:
Na bóle poszłabym do fizjoterapeuty - niech to dokładnie rozmasuje. Wiem, że chodzisz do jakiegoś magika, ale czy on się koncentruje na mięśniach czy raczej na kościach i nastawianiu? Jezeli to przeciążenie, to przede wszystkim masaż, taki w kierunku rozmasowania tych ściągniętych i przeciążonych mięśni. Plus oczywiście odpoczynek. Nie wiem czy bym szła do lekarza, bo jak to nic konkretnego, to pewnie nic mądrego nie powie (oprócz zakazania biegania).
Zastanowiłabym się też nad butami, bo Ty chyba biegasz tylko w minimusach teraz? Może za dużo na raz?
Tak kombinuję, opierając się na swoim doświadczeniu z przeciążonymi łydkami. A teraz coś mi w biodro weszło i też zostało to zdiagnozowane jako przeciążenie. Juz chyba na stałe będę klientką fizjoterapeutów :lalala:

Kable giną. I plączą się. Znam ten ból. Poza tym kabli jest mnostwo - jakby nie mozna bylo stworzyc jakiegos uniwersalnego do wszystkich urządzeń. Przy każdym wyjeździe pół walizki to kable. A po powrocie z reguły jakiegoś waznego kabla nie ma. Trzeba kupic nowy. Po czym tamten znajduje się po miesiącu w zupełnie nieoczekiwanym miejscu. Ostatnio zagubiony kabel od telefonu znalazłam w szafce łazienkowej - zwinięty razem z prostownicą do włosów :ojoj:
Jak ktoś na radę na kable, to chętnie posłucham :)
Obrazek
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie, Minimusy odstawiłam jak tylko zaczęło mnie coś pobolewać 2 tygodnie temu jakoś bo, w dodatku padało i mi było szkoda ufaflunić. :bum: .

Tez podejrzewam jakieś przeciążenie, "magik" masuje fajnie. Po ostatniej wizycie na której powiedziałam że bolą mnie nogi, to rozmasował tak ze aż zakwasy miałam ale boleć praktycznie przestało. Tylko ja durna zamiast odpuścić bieganie na chociaż 2-3 dni, to od razu poleciałam. Po 3 biegach znów bolało.

Dziś do niego idę i właśnie zrobię przerwę i jeszcze się na piątek umówię i zobaczę co to da.
Bo no właśnie do lekarza też nie wiem co bym miała powiedzieć. że mnie boli coś, sama nie wiem co, raz tu a raz tam?


Kable to jest osobna historia w ogóle. Ja uważam że jest ssspisek! :sss:
Specjalnie robią każdy inny, bo wiedzą że zgubimy i kupimy kolejny i tym sposobem biznes się kręci.
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie mam zbyt wielu gadżetów, a co za tym idzie kabli. Marzy mi garmin, żebym mogła nie bieżąco sprawdzać tempo i dystans. Niestety na razie mnie nie stać. Smartfona też nie mam, więc Enodomondo też nie dla mnie:-(

cava może usg kolan zrób? Nie biorę niczego na stawy, bo nie mam żadnych dolegliwości, ale sporo osób coś tam łyka...

franklina gratuluję przyspieszenia i tych emocji! A bieganie podobno jest nudne;-)

Zapisałam się wczoraj na Maraton Kampinoski, na połowę dystansu. Jestem niemal pewna, że poprawię czas sprzed roku. Może któraś z Was się skusi? Impreza jest fantastyczna, kameralna, trasa przepiękna - atmosfera bardzo miła. Ma_tika Ty zdaje się biegasz po Puszczy?

Dziś u nas gorąco i żałowałam, że nie zabrałam do parku wody. Jutro koniecznie biorę wodę! Spodenki z outletu sprawdzają się idealnie.

Ciągle nie podjęłam decyzji - czy biec we wrześniu maraton we Wrocławiu...
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ania102 pisze:Ma_tika Ty zdaje się biegasz po Puszczy?
hmmm... z tym moim bieganiem po Kampinosie to roznie bywa... ciągle w planach, bo jakoś ciągle brak mi czasu, aby tam się wybrać. bo trzeba wsiąść w samochód i podjechać. więc jak już ruszam się poza swoje smieci, to raczej do lasu na Bemowie (takie przedpola Kampinosu). Ale cały Kampinos dobrze znam od strony rowerowej - swojego czasu przejeździłam tam chyba wszystkie szlaki. Ale na biegowy półmaraton po Kampinosie jeszcze się nie piszę. Chyba. Nie, nie, zdecydowanie nie :nienie:
Obrazek
Hrabianka
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja tez tak mam ze po około pół godziny biegu dostaje skrzydeł i wówczas mogłabym biec i biec,
mało tego tak się rozkręcam że dochodzą przyśpieszenia - do domu wracam mokra jak szczur

Cava szlag by trafił kontuzje, nigdy nie wiadomo kiedy nas dopadną, kiedy odpuszczą i kiedy znowu wrócą....
ja polecam chłodzenie - poprawa krążenia pomaga i przyśpiesza regenerację - nawet zimny prysznic jeśli zniesiesz - albo
lód na nogi - zamiast do drinka :taktak: tylko skoro nogi bolą wszędzie to sporo tego lodu musiałoby pójść...

Ja też jeszcze do półmaratonu nieodwazyłabym sie podejsc - ania my jeszcze nie ta liga :)
ale za pół roku a moze nawet we wrzesniu - chetnie pobiegłabym w prezencie na swoje urodziny

Czy komus zdarzylo sie biec dwa razy w ciagu dnia?
Dzis wieczorem wyszłam z psem - dzieci juz spały - i bylo tak chlodno i pieknie ze normalnie miałam ochote po raz kolejny zaliczyc bieg...rano 7,5km okolo 8 przebiegłam i juz wieczorem czulam niedosyt :taktak: :taktak: :taktak:
Obrazek
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

cava pisze: Ten bieg w Szemudzie w tą sobotę, muszę sobie odpuścić.

Szkoda, bo w ciemno mogę wszystkich zapewnić, że to będzie świetna impreza. A nie taka masówka jak w Gdyni. Po niecałych dwóch latach startów wiem jedno - najlepsze są małe, kameralne biegi gdzie startuje maksymalnie 500 osób. A jeszcze lepiej jak są rozgrywane w małych miejscowościach. Tam ludzie naprawdę dają odczuć, że jest się kimś ważnym. Dbają o biegaczy, o każdy detal. A jak na starcie jest kilka tysięcy osób to zawodnika traktuje się niezwykle przedmiotowo...
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Namawiam na dłuższe niż dycha dystanse, odkąd na własnej skórze się przekonałam, że da się i jest to bardzo przyjemne doświadczenie.

Ma_tika w Kampinosie pobiegłam swój pierwszy półmaraton i na prawdę namawiam Cię na spróbowanie! Do października masa czasu.

maly masz 100% racji co do kameralnych biegów. Też wolę takie niż masówkę. Ale i tak pobiegnę w Biegnij Warszawo - trzeci raz, żeby poprawić życiówkę na tej trasie:-D Biegi w małych miejscowościach kuszą - tylko wtedy traci się masę czasu na dojazd, a tu dzieci i mąż chcieliby przy weekendzie też ze mną pobyć, a ja z nimi:-)
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ania, może mi się jeszcze zmieni do października. Ale założenie na ten rok jest takie, żeby pracować nad szybkością i na jesieni chciałabym powalczyć o życiówkę na 10 km. Nie wiem czy półmaraton mi w tym pomoże, szczególnie taki przełajowy, który raczej musiałabym spokojnie przetruchtać. Przebiec to raczej przebiegnę, tylko rzecz w tym, że jak już gdzieś startuję, to lubię wiedzieć, że jestem przygotowana, a nie biegnę po to, aby przebiec. Wyjątek na razie robię dla tego biegu w okolicach Kazimierza, ale tam jest dystans o połowę krótszy i zamierzam to potraktować treningowo i jako test czy w ogóle mi takie bieganie pasuje :)
Obrazek
gocu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 763
Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

cava pisze: No ale ja nie mam teraz jakichś stresów, wszytko normalnie a nawet bardzo pozytywnie, to skąd nerwobóle?
Popularna pomyłka. Nerwobóle nie mają wiele wspólnego ze stresem, to o inne nerwy chodzi - w medycznym znaczeniu, a nie potocznym.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ania102 pisze:Ma_tika w Kampinosie pobiegłam swój pierwszy półmaraton i na prawdę namawiam Cię na spróbowanie! Do października masa czasu.
W Kampinosie biegam bardzo dużo, ale odradzam pierwszy półmaraton czy maraton w terenie. Po pierwsze - w terenie (a szczególnie Kampinosie) biega się wiele trudniej, asfalt jest o niebo łatwiejszy, po drugie - brak atestu, nie ma możliwości atestowania trasy w Kampinosie (tzn. ogólnie tak, można zrobić atest oczywiście w terenie), ale te kampinoskie są bez atestu, każdy ma inne podejście, ale ja uważam, że fajnie jest przebiec dokładnie 21.097 metrów (z hakiem) niż jakieś 20.6 czy może 20.8 km, przynajmniej na początku fajnie mieć trasę z atestem.

pozdrawiem. krunner
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krunner reprezentuję zupełnie inne podejście - dla mnie półmaraton w Kampinosie był wyzwaniem w sam raz. Mam już oficjalny wynik na tym dystansie: 1:52:14. (W OWM 4:12). Fajnie będzie kiedyś zejść poniżej 1.50 na atestowanej trasie, ale w Puszczy biegam dla przyjemności, fajnego spędzenia czasu - nie dla wyczynu i bicia rekordów.

Dla mnie liczy się głównie dobra zabawa i endorfiny, które daje mi bieganie. Zawody są dodatkiem. Mam świadomość, że jestem amatorką i ścigam się głównie sama ze sobą.
Mar.co
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 685
Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

krunner pisze:
ania102 pisze:Ma_tika w Kampinosie pobiegłam swój pierwszy półmaraton i na prawdę namawiam Cię na spróbowanie! Do października masa czasu.
W Kampinosie biegam bardzo dużo, ale odradzam pierwszy półmaraton czy maraton w terenie. Po pierwsze - w terenie (a szczególnie Kampinosie) biega się wiele trudniej, asfalt jest o niebo łatwiejszy, po drugie - brak atestu, nie ma możliwości atestowania trasy w Kampinosie (tzn. ogólnie tak, można zrobić atest oczywiście w terenie), ale te kampinoskie są bez atestu, każdy ma inne podejście, ale ja uważam, że fajnie jest przebiec dokładnie 21.097 metrów (z hakiem) niż jakieś 20.6 czy może 20.8 km, przynajmniej na początku fajnie mieć trasę z atestem.

pozdrawiem. krunner
Atestu często nie dostają trasy które mają 21.097. Najczęściej nie spełniają one warunków odległości startu od mety czy przewyższenia.
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

mały na takich masówkach to chyba o hałas chodzi,zeby sie duzo działo,reklama i komercja :hej: tam sie jest kroplą w morzu :ble: ale tez ma to swoisty urok :hejhej:
Jak ostatnio biegłam na piatke to garstka byla ale klimat faktycznie INNY.Kazdy siebie kojarzył,brawa,gratulacje,usciski :taktak:
W niedziele moze do Luzina podjade,narazie szukam chetnych do opieki nad Paskudem moim :hej:
Obrazek
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ania102 pisze: maly masz 100% racji co do kameralnych biegów. Też wolę takie niż masówkę. Ale i tak pobiegnę w Biegnij Warszawo - trzeci raz, żeby poprawić życiówkę na tej trasie:-D Biegi w małych miejscowościach kuszą - tylko wtedy traci się masę czasu na dojazd, a tu dzieci i mąż chcieliby przy weekendzie też ze mną pobyć, a ja z nimi:-)
Dla tego ja mam to szczęście, że w Gdańsku i najbliższej okolicy jest cała masa takich małych biegów, na które z reguły mogę... pobiec :) U mnie to jest tak, że masę czasu i pieniędzy tracę właśnie gdy startuję w tych dużych imprezach :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ