Komentarz do artykułu 10 kluczy do sukcesu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
thomekh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1337
Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:11.nie kopiować cudzego treningu.


(link starczy)
zdrówko
Przeczytaj trzy pierwsze zdania:
"Już dawno tamu przeczytałem znakomite zestawienie „kluczy do sukcesu”, które zebrał i opisał Weldon Johnson. Jest to jeden z założycieli witryny LetsRun.com z życiówką 28:06 na 10km. Dla mnie jest to 10 punktów, które każdy ambitny biegacz powinien recytować z pamięci obudzony w środku nocy. "
PKO
Awatar użytkownika
Michał Skoczyński
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 19 maja 2013, 17:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

thomekh pisze:Nie rób tego. Zupełnie niepotrzebne.
A nie uważasz, że jest to kwestia indywidualna? Według mnie to zależy od potliwości. Po godzinie to mogę już coś czuć, szczególnie w słoneczku, a wolałbym żeby mnie nie przygrzało, bo jestem już wystarczająco skrzywiony. xd
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

thomekh, ale widzisz różnicę pomiędzy:

dawno temu przeczytałem znakomite zestawienie „kluczy do sukcesu”, które zebrał i opisał Weldon Johnson., a
dzisiaj przepisałem znakomite zestawienie „kluczy do sukcesu”, które zebrał i opisał Weldon Johnson. ?
--------

ten tekst wisi od paru lat podpięty na hołmpejdżu najważniejszego amerykańskiego portalu biegowego. nie jestem pewien, czy robienie z niego newsa jest odpowiednią formą propagowania tych, poniekąd zacnych, treści.

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
thomekh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1337
Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Michał Skoczyński pisze:
thomekh pisze:Nie rób tego. Zupełnie niepotrzebne.
A nie uważasz, że jest to kwestia indywidualna? Według mnie to zależy od potliwości. Po godzinie to mogę już coś czuć, szczególnie w słoneczku, a wolałbym żeby mnie nie przygrzało, bo jestem już wystarczająco skrzywiony. xd
Potem na zawodach zejdziesz, bo nie będzie wody tam gdzie miała być co się często zdarza? Przyzwyczajaj organizm do radzenia sobie bez wody. Uzupełnisz ją po treningu w ilości jaką zechcesz. Nic się nie stanie :oczko:
L19:57
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 186
Rejestracja: 22 kwie 2013, 06:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:49:48

Nieprzeczytany post

A czy "dobry trener" daje jakąś "gwarancję",że "poprowadzi delikwenta" bez kontuzji, "wyciągając z niego" np. 80% możliwości czy "w razie coby ..." poleci "dobrego fizjoterapeutę i lekarza" ?
Im krócej biegniesz, tym mniejszy dystans jesteś w stanie pokonać :-).
Awatar użytkownika
Bartek Olszewski
Wyga
Wyga
Posty: 104
Rejestracja: 30 maja 2012, 15:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2:25:16
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:thomekh, ale widzisz różnicę pomiędzy:

dawno temu przeczytałem znakomite zestawienie „kluczy do sukcesu”, które zebrał i opisał Weldon Johnson., a
dzisiaj przepisałem znakomite zestawienie „kluczy do sukcesu”, które zebrał i opisał Weldon Johnson. ?
--------

ten tekst wisi od paru lat podpięty na hołmpejdżu najważniejszego amerykańskiego portalu biegowego. nie jestem pewien, czy robienie z niego newsa jest odpowiednią formą propagowania tych, poniekąd zacnych, treści.

zdrówko
Kulawy Psie, uważam, że chyba się trochę czepiasz w tym wypadku. Często patrzymy tylko ze swojej perspektywy zapominając, że bieganie.pl czytają tysiące ludzi. I ilu z nich weszło by na letsrun i przeczytało ten artykuł. Przypuszczam też, że nie wszyscy znają angielski. Poza tym, nie ograniczyłem się tylko do przepisania punktów. Starałem się każdy opisać jak to wygląda z mojej perspektywy i w czym może pomóc. Jak by każdy artykuł miał być odkrywczy dla wszystkich to na świecie pozostał by tylko jakiś science running :)
KRZYSIEKBIEGA pisze:Zwykle Ci co trenują w parach na treningu, to mają na zawodach problem jeżeli nie ma pace makera..
Racja, bieganie samemu na pewno wzmacnia nas psychicznie i pozwala samemu biec na bardzo dużym zmęczeniu. Ale podobna uwaga, z ponad 10tys startujących w Półmaratonie Warszawskim ile osób biegło bez kogoś obok siebie? :) Ale zgodzę się, że w ogóle jest to kwestia osobowości. Jedni wolą z kimś a drudzy w skupieniu sami. Każdy jest innym typem człowieka.
Wojtek87 pisze:Kompletnie zgłupiałem.

Oczywiście nie można się nie zgodzić, ale Bartek dwa tygodnie temu pisał o jakichś innych czynnikach, a wcześniej jeszcze o tym, że nie warto kombinować. W końcu może zdecydujecie się czy ma być dekalog czy może 5 zasad, a może nie kombinujemy i biegamy regularnie.

Co ciekawe podczas dyskusji na forum wpisałem, że na poprzedniej liście brakuje trenera i grupy biegowej. Pojawiły się różne głosy, ale żadnego komentarza autora.
Oj Wojtek :) Już tłumaczę. Poprzedni artykuł "Co nas posuwa do przody w maratonie" był trochę na inny temat, bardziej ogólny. Opisywał ogólnie, że trzeba być zdeterminowanym na wynik, mieć dobrze dobrany plan treningowy. Realizować go systematycznie i zadbać o odpowiednią wagę. Natomiast ten bardziej przedstawia 10 zagadnień o których bardzo dużo osób zapomina. Np. w trakcie treningu nakładamy na siebie zmęczenie z dnia na dzień i tutaj właśnie ta regeneracja po ciężkich akcentach. Zapominamy o posiłku. Niby banały, ale ja sam o wielu zapominam i potem płace tego cenę na kolejnych treningach i zawodach. Ogólnie zagadnienie się nie wykluczają ale uzupełniają. Możesz nazwać je 15 kluczami do sukcesu ;) Aha, Wojtek, nie komentowałem tego ostatnio bo zwyczajnie nie miałem czasu. To nie znaczy, że się nie zgadzam. Jednak nie dziwię się, że dyskusja była zażarta. Zwyczajnie zarówno grupa biegowa jak i trener dla amatora to trochę wybór zależący od konkretnej osoby. Jeden jest introwertykiem i lubi sobie bez słowa polecieć 40km przez las, a drugi (jak ja) ekstrawertykiem i zacznie rozmawiać z drzewami :) Z trenerem podobnie, znam wiele osób które zawsze będą miały swoje zdanie i chyba nie ma co na siłę wpychać im trenera.

A z tym kombinowanie to już nie mam siły tłumaczyć. Ja nie mówię, żeby tylko biegać, co więcej nigdzie nie napisałem, żeby nie testować nowych rozwiązań, słowo NIE ZA BARDZO jest tu kluczowe :) Znakomicie w swojej książce opisała to Chrissie Wellington. Kulawy Psie, zapewniam, że najpierw napisałem swój artykuł "Nie kombinuj za bardzo" a dopiero później przeczytałem tą książkę :)

"Jeżeli miałabym dać Ci jedną radę, zasugerowałabym, abyś postawił na prostotę.To naprawdę nie jest wielka filozofia. Uważam, że wielu sportowców niepotrzebnie komplikuje pewne sprawy. Ja na przykład każdy dzień tygodnia poświęcam na ściśle określony typ ćwiczeń, i tak tydzień w tydzień, niemal bez zmian. Oczywiście drobne modyfikacje tu i ówdzie się przydają, gdyż uelastyczniają organizm i ułatwiają adaptację do różnych warunków, ale kluczem do sukcesu jest przede wszystkim regularność.
W parze z prostotą idzie moje podejście do gadżetów. W trakcie treningów zwracam wprawdzie uwagę na pewne mierzalne parametry, takie jak prędkość na bieżni albo czas pokonania danego odcinka, ale nie jest ich tak wiele, jak może się niektórym wydawać... a już na pewno nie aż tyle, ile biorą pod uwagę inni. Mierzenie niektórych parametrów wysiłku jest bezsprzecznie ważne, zwłaszcza jeśli ćwiczysz według zdanych wskazówek, lecz wnioski płynące z ich analizy powinny być drugorzędne względem odczuwanego wysiłku. Jednego dnia możesz zakończyć trening wcześniej z obawy przed przekroczeniem określonego tętna, a innego możesz się przetrenować wskutek uporczywego dążenia do osiągnięcia założonego pułapu, chociaż organizm już od dawna sygnalizuje, że daje z siebie wszystko. W obydwu przypadkach lepiej wsłuchać się w siebie.
Kolejna wada obsesji na punkcie cyferek polega na tym, że moim zdaniem odziera nas ona z części przyjemności związanej ze sportem. Znajomość własnego organizmu jest bardzo ważna, ale jeszcze ważniejsza jest zdolność do czerpania radości z wiatru we włosach, do cieszenia się samą istotą uprawiania sportu."
Awatar użytkownika
radslo1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 731
Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
Życiówka na 10k: 39:53
Życiówka w maratonie: 3:21:47
Lokalizacja: Żelechów/Warszawa

Nieprzeczytany post

Ja ostatnio prawie wszystkie treningi robię sobie w lesie. Mam ten konmfort, że mogę sobie regulować pętelki od takiej 8,5 km z malutkimi wzniesieniami do 2 km również z wzniesieniami. Jak robię sobię siłę biegową to mam już dobrze w nogach zanim zacznę sesję siły. Asfalt tylko wykorzystuję do tempówek (1 raz w tygodniu) ale wtedy rozgrzewkę robię też po lesie. Strasznie przyjemnie się biega, nie mówiąc już o tym, że nogi lepiej pracują i jakieś mocniejsze po tych 3-4 tygodniach się wydają.
bjj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 560
Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
Życiówka na 10k: 35:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kuj-Pom

Nieprzeczytany post

thomekh pisze:
neevle pisze:No i z drugiej strony, zdaje się, że na tym samym portalu czytałam, że przygotowując się do biegów ulicznych należy przynajmniej część treningów prowadzić na twardym podłożu, żeby uniknąć szoku na zawodach.
Szok może mocno powiedziane. Po prostu po co rezygnować z nawierzchni asfaltowej skoro jest to najbardziej zajebista nawierzchnia.
Zapomniałeś dodać ,że dla ciebie jest zajebista bo ja nawet sobie nie wyobrażam jak można trenować na asfalcie (tak jak większość osób ,które znam) Zdecydowana większość zawodników trenuje i zaleca bieganie poza asfaltem. W tym artykule jest to po raz kolejny
Ostatnio zmieniony 24 maja 2013, 12:12 przez bjj, łącznie zmieniany 1 raz.
5km-16:48
10km - 35:46
Awatar użytkownika
scouser
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 909
Rejestracja: 28 mar 2012, 08:26
Życiówka na 10k: 41:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sulęcin / Gorzów wlkp.

Nieprzeczytany post

Zazwyczaj w takich zestawieniach brakuje wg mnie niezwykle istotnego elementu a mianowicie ćwiczeń stabilności ogólnej. To jest naprawdę bardzo ważna część biegania na każdym poziomie, a na pewno czynnik ten daje więcej korzyści niż bieganie z partnerem czy porady trenera, bez którego można spokojnie się obejść, wystarczy trochę poczytać :)
bjj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 560
Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
Życiówka na 10k: 35:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kuj-Pom

Nieprzeczytany post

neevle pisze: Punkt piąty chętnie bym realizowała, ale sądzę, że wiele ludzi ma taki sam problem jak ja - mieszkanie w środku dużego miasta. Nie mam czasu dojeżdżać cztery razy w tygodniu kilka kilometrów do najbliższego lasu. No i z drugiej strony, zdaje się, że na tym samym portalu czytałam, że przygotowując się do biegów ulicznych należy przynajmniej część treningów prowadzić na twardym podłożu, żeby uniknąć szoku na zawodach.
Zamiast marudzić i samemu robić sobie problemy wystarczy przeprowadzić się w fajne miejsce i po kłopocie. Ktoś was na siłę trzyma w tych mieszkaniach w centrum czy jak bo nie bardzo rozumiem ? Dla mnie przy kupnie mieszkania zawsze najważniejszy jest teren wokół (musi być bliziutko duży las) i to w pierwszej kolejności sprawdzam. Dopiero potem zabieram się za oglądanie samego mieszkania. Nie chodzi tylko o samo bieganie ale o świeże powietrze, możliwość wyjścia z dzieckiem na rower, sanki, z żoną na spacer itd. W centrum gdzie miałbym niby iść pospacerować ? Chyba wkoło ronda powdychać spaliny :bum:
5km-16:48
10km - 35:46
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

gratuluję finansowych możliwości, nie wszyscy jednak mają taki luksus.

"wystarczy się przeprowadzić", hehe.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Piechu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2762
Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rokietnica/Poznań

Nieprzeczytany post

bjj pisze:Zamiast marudzić i samemu robić sobie problemy wystarczy przeprowadzić się w fajne miejsce i po kłopocie.
to jakaś nowa forma mocno zakamuflowanego żartu czy jak? czy może to zwykły brak którejś z klepek?
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
Awatar użytkownika
Michał Skoczyński
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 19 maja 2013, 17:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bartek Olszewski pisze: Racja, bieganie samemu na pewno wzmacnia nas psychicznie i pozwala samemu biec na bardzo dużym zmęczeniu. Ale podobna uwaga, z ponad 10tys startujących w Półmaratonie Warszawskim ile osób biegło bez kogoś obok siebie? :) Ale zgodzę się, że w ogóle jest to kwestia osobowości. Jedni wolą z kimś a drudzy w skupieniu sami. Każdy jest innym typem człowieka.
Słuszna uwaga i muszę powiedzieć, że zdecydowanie wolę biegać sam. Głównie ze względu na tempo i koncentrację właśnie. Nie biebam po to żeby popychać z kimś pierdoły, a raczej po to żeby mieć czas dla siebie i różnego rodzaju przemyślenia.

Piechu pisze:
bjj pisze:Zamiast marudzić i samemu robić sobie problemy wystarczy przeprowadzić się w fajne miejsce i po kłopocie.
to jakaś nowa forma mocno zakamuflowanego żartu czy jak? czy może to zwykły brak którejś z klepek?
buahah... W zasadzie wyczerpałeś temat. :)
bjj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 560
Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
Życiówka na 10k: 35:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kuj-Pom

Nieprzeczytany post

Piechu pisze:
bjj pisze:Zamiast marudzić i samemu robić sobie problemy wystarczy przeprowadzić się w fajne miejsce i po kłopocie.
to jakaś nowa forma mocno zakamuflowanego żartu czy jak? czy może to zwykły brak którejś z klepek?
Może i jednej mi brakuje za to ty wykazałeś się brakiem wszystkich. Jaki widzisz problem w sprzedaży mieszkania i kupnie innego w innym miejscu bo nie za bardzo rozumiem ? Sprzedajesz i za pieniądze które masz kupujesz coś innego. Kto ci każe dokładać ? Druga opcja to zamiana co również często ma miejsce. Ja w ciągu 10 lat 3 razy sprzedawałem/kupowałem mieszkanie i jak dla mnie to tak "skomplikowane" jak zmiana samochodu, ale widzę ,że dla niektórych to coś niesamowitego.
5km-16:48
10km - 35:46
Awatar użytkownika
Piechu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2762
Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rokietnica/Poznań

Nieprzeczytany post

bjj pisze:Może i jednej mi brakuje za to ty wykazałeś się brakiem wszystkich. Jaki widzisz problem w sprzedaży mieszkania i kupnie innego w innym miejscu bo nie za bardzo rozumiem ? Sprzedajesz i za pieniądze które masz kupujesz coś innego. Kto ci każe dokładać ? Druga opcja to zamiana co również często ma miejsce. Ja w ciągu 10 lat 3 razy sprzedawałem/kupowałem mieszkanie i jak dla mnie to tak "skomplikowane" jak zmiana samochodu, ale widzę ,że dla niektórych to coś niesamowitego.
było śmiesznie... powoli robi się groteskowo, czekam na ciąg dalszy
Obrazek
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ