Komentarz do artykułu Biegaczu, nie kombinuj za bardzo!

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

thomekh pisze:Adrian26 biegałeś za dużo na swój poziom przygotowując się do półmaratonu. 70km by w zupełności wystarczyło :oczko:
Generalnie już od 2-3 lat zdarzały mi się przebiegi powyżej 100 km/tydzień, mimo że nie przygotowywałem się do maratonu, ale mój organizm w miare dobrze to znosił.
Teraz nie mam wyjścia i muszę coś pozmieniać, bo brnąć dalej w coś, co nie przynosi rezultatów nie ma sensu. Dlatego kompletnie nie zgadzam się z tym, co Bartek napisał w artykule, czasami trzeba wręcz pokombinować, żeby znaleźć odpowiednią drogę dla siebie :usmiech: Jak widać na przykładzie koleżanki czy też moim, nie zawsze zwiekszenie kilometrażu przynosi pozytywne skutki.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
PKO
Awatar użytkownika
Bartek Olszewski
Wyga
Wyga
Posty: 104
Rejestracja: 30 maja 2012, 15:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2:25:16
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To jeszcze kilka słów komentarzy :)

1) W komentarzach największą uwagę skupiacie na bieganiu z gadżetami i wypasionymi butami. W artykule nie napisałem, żebym miał coś przeciwko. Bardziej chodzi mi o kombinowanie z wykorzystywaniem tych informacji. Bo naprawdę znam ludzi którzy np. mają pobiec ze średnim pulsem 80% i biegną cały czas 160 co 10 sekund zerkając na zegarek. Nie ważne, upał, zimno, pod górę, z góry, rano, wieczorem, 80% i koniec. Przed czymś takim chciał bym ustrzec. A wszystko jest dla ludzi, sam bardzo lubię gadżety i wypasione stroje.

2) Nigdzie też nie namawiam żeby zwiększać od razu kilometry. Wiadomo, każdy biega tyle ile może. Największym sukcesem jest wyciśnięcie 100% z danej objętości. I żeby to zrobić na początku trzeba skupić się własnie na podstawach. Przemyśleć rozkład naszych głównych akcentów, ich intensywność, rozkład w czasie. Bo to tutaj mamy największe rezerwy.

3) I nie mówię, żeby nie kombinować. Nie kombinować za bardzo :)

4) Tekst jest skierowany oczywiście do amatorów. Zawodowych biegaczy użyłem jako przykład, żeby pokazać, że prostymi środkami można dojść do znakomitych rezultatów.

5) Z tym lądowaniem na śródstopiu to zawsze miałem mieszane uczucia. Nie chce się tu kłócić bo nie jestem pewien swoich racji, zwyczajnie jak dla mnie nikt tego w jasny i naukowy sposób nie potwierdził w badaniach na dużej grupie biegaczy. Dodam, że ambitnych badaniach, a nie takich typu "Amerykańscy naukowcy..." :) Ja raczej jestem zwolennikiem biegania tak jak Ci wygodnie. Bardzo dużo maratończyków z elity biega z pięty. Np. Haile lub nasz Jared Shegumo musieli zmieniać styl w drugą stronę, przechodzić bardziej w stronę pięty ponieważ lądowanie na przodzie stopy generowało u nich zbyt duże obciążenia na dystansie maratonu i zabierało zbyt dużo energii. Tak, że to temat rzeka i chyba nie ma jednej racji.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13847
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Bartek, pelna racja.
No pewnie ze mozna, nawet trzeba kombinowac.

Niestety jak sie tak czyta te wpisy tutaj, ma sie wrazenie, ze bardzo duzo kombinuje zeba jak najmniej biegac. I tu daje Bartkowi pelna racje.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Adrian26, ale ty tylko zwiększałeś objętość, czy adekwatnie zwiększałeś też intensywność? Bo z własnych doświadczeń wiem, że sama duża objętość bez intensywności może co najwyżej zaczłapać człowieka na śmierć. Na początku mojej zabawy ze sportem przez jeden sezon jeździłem na rowerze dużo - tylko spokojnie. Mimo kilkunastu godzin tygodniowo postępy były żadne.
Natomiast później, gdy dołożyłem długie tempówki, podjazdy, sprinty i długie mocne dystanse postępy zrobiły się skokowe. Mimo że objętość zmniejszyłem.
Bo piszesz o objętości, a Bartek wskazuje na główne środki treningowe - długi BNP, tempówki i odcinki szybkościowe. W tym jest clou, a nie tylko w dużej objętości.
Jeśli wywalisz z dni pomiędzy mocnymi treningami spokojne biegi, to wcale wiele nie stracisz. Będziesz miał "tylko" mniejszą bazę i większe pogorszenie wyników w miarę wydłużania dystansu.

Bartek, ale to że Haile zmienił styl na bardziej ekonomiczny nie oznacza że biega z pięty :). Punkt lądowania jest bardziej przesunięty do tyłu, ale to dalej jest śródstopie, tyle że bardziej ekonomiczne, dostosowane do długiego dystansu.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
Samuel--
Wyga
Wyga
Posty: 85
Rejestracja: 25 lut 2013, 20:01
Życiówka na 10k: 50:48
Życiówka w maratonie: 4:19:24
Lokalizacja: Marysin, near Warsaw, Poland
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja się z artykułem w pełni zgadzam, ale myślę, że tak jak ja nie miałbym żadnej frajdy z biegania dokładnie według planu, z pulsometrem, itp., tak samo wielu innych biegaczy-amatorów cierpiałoby, gdyby mieli biegać bez tego wszystkiego ;) Są ludzie, którzy lubią gadżety, a swoje treningi traktują jak projekt biznesowy, który ma ich doprowadzić do okreslonego celu i zapewnić określone rezultaty i są tacy, którzy zaczynają od "po prostu idę pobiegać". Z czasem to się trochę miesza - ci od gadżetów rezygnują ze zbytniego kombinowania, gdy zauważają, że tylko im przeszkadza, a ci od prostoty dodają do swoich treningów rzeczy, które im pomagają.

Gdy mnie ktoś pyta o radę (wiecie, poza tym forum jest tak, że wystarczy raz przebiec maraton i już jesteś ekspertem od biegania ;) ) bez wahania mówię, że najlepiej zacząć od tej strony prostej, minimalistycznej. "Jakie buty?" "No, takie żeby nie obcierały." "Jak biegać?" "Lewa, prawa, a potem powtórz. Przetruchtaj sobie trochę, jak poczujesz że to za wolno to przyspiesz, jak za szybko to zwolnij, a pojutrze powtórz." "Jaki sprzęt wziąć?" "Eee, zegarek ze stoperem się przydaje."
Sam tak zaczynałem i dopiero z czasem zacząłem dodawać różne rzeczy - głównie buty pięciopalczaste i bieganie interwałów. Nic bardziej skomplikowanego mi się jak na razie nie chce.
Awatar użytkownika
apaczo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1565
Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
Życiówka na 10k: 34:54
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Ale coś jest w tym artykule. Większości biegaczy brakuje po prostu bazy. Biegając więcej kilometrów robiliby lepsze rezultaty nie zmieniając niczego. Skoro taki grubas biegowy jak ja ważący 80kg przy 175cm wzrostu, jest w stanie nabiegać na półmaratonie 1:35 praktycznie nie trenując, z samej objętości treningów rowerowych, to co możnaby zrobić przy 10-12h treningu tygodniowo?
Taki rezultat z Dębna z lat osiemdziesiątych, przytoczony w artykule, powtórzony dziś wzbudziłby sensację. 36 Polaków poniżej 2:20? W tym roku 2:20 złamało 6 biegaczy, w tym jeden Polak.
A ci biegacze 25 lat temu nie mieli zadnych pulsometrów, biegali długie dystanse na wyczucie, a tempo na stoper.
Powtarzanie sprawdzonych schematów + odpowiednia objętość musi zadziałać, nie ma siły.
klosiu, zapomniałeś tylko o jednym. Dobry trening przyniesie korzyści tylko w tedy gdy damy odpowiedni czas na regenerację. Bez regeneracji jesteśmy zdani na porażkę, gdyż kontuzja zniweczy nasze plany i miesiące ciężkich przygotowań.
To , że ludzie zgłębiają wiedzę z zakresu biochemii, fizjologi i treningu, to tylko świadczy że są inteligentni. Dlatego warto mieć otwarty umysł na nowości i wprowadzać je w życie.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
Awatar użytkownika
Paweł100
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 183
Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
Życiówka na 10k: 49:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gemma pisze:Nikt mnie nie przekona, że zwiększanie kilometrażu "po prostu" jest ok - bardziej skoncentrowane treningi, konkretne zadania "siły biegowej" na pewno lepiej działają niż "po prostu biegaj"
A ja myślę, że to zależy od organizmu i tego, co sprawia nam przyjemność. Biegam niecały rok, więc doświadczenie mam bardzo małe, ale powiem jak to wygląda w moim przypadku. Po dwóch miesiącach biegania zacząłem "kombinowanie": interwały, jakieś podbiegi, później plan Danielsa przygotowań do maratonu (biegi progowe, biegi w tm itd.). W maratonie nie wystartowałem, bo miałem dosyć i po prostu odechciało mi się biegać.

Od miesiąca zmieniłem podejście. Biegam więcej, biegam w zasadzie codziennie, nie patrzę na tempo, dopiero w domu analizuję dane z endomondo. Średnia z takich wybiegań wychodzi mi 6:00/km, a więc w zasadzie człapanie. I po prostu czuję, że tak jest fajnie, że zadania i skoncentrowane treningi na moim poziomie zwyczajnie mi nie leżą. Widzę, że w moim przypadku doskonale sprawdza się zasada, żeby zwyczajnie biegać, więcej biegać (bo wcześniej biegałem mniej), nawet codziennie. W stosunku do zeszłego roku poprawiłem czas na 5 km z 25 minut do 22:21, na 10 km z 49:41 na 45:53.

Tak więc zgadzam się w 100% z Bartkiem - na początku nie ma co kombinować. Teraz plan mam bardzo prosty: do końca czerwca po prostu biegam, po 200-250 km w miesiącu. W lipcu i sierpniu chcę dołożyć w tygodniu 2 treningi specjalistycznie (czyli BNT na zmianę z biegiem tempowym i podbiegi), a we wrześniu w końcu start w maratonie. W moim przypadku zwiększenie kilometrażu i "po prostu biegaj" sprawdza się dużo lepiej niż specjalistyczne treningi. Zarówno do strony fizycznej, jak i czerpania przyjemności z biegania :)
Karlito
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 268
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
Życiówka na 10k: 42:14
Życiówka w maratonie: 3:28:34

Nieprzeczytany post

Świetny artykuł!!! W końcu coś dla 99% biegaczy w Polsce! Jak najprościej i tyle! Wystarczą 3 treningi w tygodniu (dłuższy bieg tempowy + podbiegi, sprinty, skipy + długie weekendowe wybieganie) oraz trochę siłowni w domu i rozciąganie i efekt murowany. Nie znam się na progach mleczanowych, nie mam pulsometru, nie biegam poprawnie technicznie, nie mam sprzętu, a i tak widzę ciągłą progresję, choć i w systematyczności zdarzają mi się problemy. Mój kolega biega według tętna do rozpisanego planu przez trenera. Co 5 sekund spogląda na pulsometr, nie skupia się na kroku, oddechu, tylko na przyrządzie, nie widzę u niego radości z biegania.
Chciałbym jeszcze nawiązać do sprzętu. Mam dobre buty, fakt, ale cała reszta to tak, aby było jak najtaniej. Stoper bez międzyczasów za chyba 39zł, spodenki ze "szmateksu" za 7,24zł, żeby nie było FILA! i koszulka z wyprzedaży za 39,99 za 3 sztuki, żeby nie było DIADORA! Kiedyś biegali tak wszyscy, teraz żona powtarza mi, że "to wstyd tak do ludzi wychodzić" :) I faktycznie coś w tym jest, bo najki od góry do dołu + plus nawigacja samochodowa na ręce + osobisty lekarz na trasie w postaci pulsometru. Nie jestem seksistą, ale wszystkie biegające kobiety w mojej okolicy tak wyglądają! Wszystkie! A mieszkam na gierkowskim blokowisku, a nie na przedmieściach Los Angeles! No i jeszcze pachną, jak gdyby dopiero wyszły z Sephory i wylały połowę testerów na siebie. Widok i zapach to piękny, ale ja wyglądam na ich tle jak lump. Panowie powoli się zmieniają, ale jest coraz...ładniej. I nie chodzi mi o to, żeby biegać w dziurawych spodenkach z gilami na koszulce, ale nie trzeba wydać 1000zł, aby zacząć biegać! Obecnie kompletuje się strój, czyta mnóstwo książek i artykułów i wychodzi pilnować tempa. Popularyzacja biegania jest duża i stale rosnąca, a w tonie fizyków mogę określić, że zmierza w dobrym kierunku, tyle że zwrot jest przeciwny.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Adrian26, ale ty tylko zwiększałeś objętość, czy adekwatnie zwiększałeś też intensywność?
Zwiększyłem i objętość, i intensywność. Dwa razy w tygodniu robiłem coś na podobę BNP, zaczynając od dolnej granicy drugiego zakresu, a kończąc w trzecim (2-3 km).
Jeden z tych treningów miał 12 km, a drugi 15, nie licząc rozgrzewki i schłodzenia. Do tego robiłem podbiegi, a jak puściły śniegi, to biegałem krosy po lesie, najczęściej w drugim zakresie, zahaczając niekiedy o trzeci. Miesiąc przed startem dorzuciłem do tego biegi tempowe i interwały, więc nie "człapałem" i w zasadzie robiłem wszystko to, na co wskazał Bartek :oczko: Tak jak wspomniałem, nie czułem się przemęczony i dbałem nie tylko o odpowiednią dietę, ale i regenerację. Znajomość biochemii, fizjologii i zagadnień związanych z bieganiem jest niezbędna po przekroczeniu pewnej granicy, która oczywiście u każdego leży w innym miejscu. W każdym razie kombinować trzeba właśnie po to, żeby znaleźć dla siebie optymalne warunki do rozwoju - niekoniecznie szukając po drodze jak największych ułatwień :usmiech:

@Karlito, to zależy jakie masz cele w bieganiu i co Cię usatysfakcjonuje. Przy trzech treningach tygodniowo o zlamaniu 3h w maratonie czy przebiegnięciu 10 km poniżej 35 minut to możesz co najwyżej pomarzyć.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Buddy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 426
Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:47:38

Nieprzeczytany post

Wojtek87 pisze:Zgodzę się z autorem, że do złamania 3h nie trzeba kombinowanie tylko regularności.
Zresztą napisałem swego czasu na swoim blogu wpis na ten temat.

Nie zgodzę się jednak z początkowym zdaniem o kombinowaniu z lądowaniem.
Lądowanie na śródstopiu to nie jest wcale walka o sekundy, a bardziej o zdrowe i bezproblemowe bieganie.

Choćby bardzo popularna wśród amatorów kontuzja związana z bólem piszczeli jest spowodowana przetoczeniem z użyciem pięty.

Ja bym połączył pracę nad techniką i regularność w prostej formie, a wtedy 2:50 murowane. :)
Niestety Wojtek, ale to nieprawda :(
W 98 przypadkach na 100 to nieprawda. Mówisz z punktu widzenia gościa, który po 4:15 biega rozbiegania.
A tak było u gościa, który TYLKO regularnie biegał: już to linkowałem na melanżu -klik-
klosiu tez to potwierdził, że na rowerze same rozjazdy to za mało.
Awatar użytkownika
xrazowy
Wyga
Wyga
Posty: 93
Rejestracja: 23 mar 2012, 08:30
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:53
Kontakt:

Nieprzeczytany post

bardzo fajny tekst i w pełni się z nim zgadzam.

Nie mniej człowiek już tak ma, że będzie kombinował ile wlezie, żeby się tylko nie narobić. W zasadzie w każdej dziedzinie można znaleźć na to przykłady.
To taka konsumencka metoda, że wygodniej wydać kasę i dostać gotowe "rozwiązanie" niż samemu coś wypracować. Takie myślenie kategoriami "im masz większe pieniądze tym więcej możesz."
Na szczęście to tak nie działa przy bieganiu.
Nie mniej dobrze też że są tacy, którzy tak robią, bo dzięki temu inny może zarobić, dzięki temu powstają mody na to i owo, kolorowe ciuchy itd. dzięki temu producenci sprzętu sportowego zarobią więcej i będą mogli rozwijać dalej kosmiczne technologie.
To te masy właśnie napędzają rynek, a ci co ciężko pracują dzięki nim mogą poczuć się wyjątkowi, bo są po prostu lepsi od mas takich "konsumenckich biegaczy".

Pozdrawiam i życzę wszystkim sukcesów wynikających z ciężkiej pracy.
malkrzysztof
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 23 lip 2012, 09:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z artykułem, ale jak czytam komentarze to jestem w szoku.
Sam biegam od maja(2012), kiedy to rzuciłem palenie.Biegam (z systematycznością jest różnie) 10km w jakieś 1:03 i co? dlatego mam biegać w trampkach a nie nikach ? A jak złamie godzinę to brać biegowa pozwoli mi kupić asicsy za 300zł a jak złamie 55 to za 400zł? Ludzie, to się robi chore, amatorzy się bardziej spinają na wynik jak zawodowcy. Ja rozumiem, że rywalizacja itd. ale nie dajmy się zwariować. W tej chwili to wygląda tak, że jak ktoś bez pulsometru jest na mecie szybciej jak ten z pulsometrem to niemalże nabija się z niego, że te jego nowinki technologiczne mu nic nie dały bo przybiegł drugi....
Oczywiście jest grupa biegaczy amatorów pt. "więcej sprzętu niż talentu" ale dajcie im żyć, czy kogoś to boli co oni robią z własnymi pieniędzmi? Jak Cię boli to otwórz sklep dla biegaczy i zarabiaj na nich.
Sam biegam w tempie 6:00-7:00 min/km i biegam z telefonem z gps bo jaram się tym w domu, gdzie i w jakim tempie pobiegłem i lubie się tym pochwalić na facebooku, zabroni ktoś?
Jak ktoś chce robić podbiegi czy rytmy i trening wg. Danielsa niech robi, wg. Skarżyńskiego-proszę bardzo a jak ktoś chce sobie śmigać dla frajdy to niech śmiga :)
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

xrazowy pisze: Nie mniej człowiek już tak ma, że będzie kombinował ile wlezie, żeby się tylko nie narobić.
Część osób chyba naprawdę nie rozumie problemu... :niewiem: NIE KAŻDY kombinuje tylko po to, aby się nie narobić. Oczywiście takie osoby też się znajdą, ale nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka. Mi np nie chodzi o to, żeby szczycić się swoim kilometrażowym przebiegiem albo osiągnąć zadowalający wynik jak najmniejszym kosztem. Chodzi o to, aby trening biegowy przynosił najlepsze z możliwych efektów, bez względu na to czy zrobi się 150 czy 50 km tygodniowo. Kombinowanie ma służyć lepszemu poznaniu swojego organizmu i zobaczeniu jakie bodźce są dla niego najlepsze.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
xrazowy
Wyga
Wyga
Posty: 93
Rejestracja: 23 mar 2012, 08:30
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:53
Kontakt:

Nieprzeczytany post

@Adrian26

Artykuł jest (przynajmniej ja tak to odbieram) o stereotypach i ja o nich się wypowiadam, jeśli to nie o Tobie, to nie rozumiem, czemu odbierasz ten tekst tak osobiście.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Tak to działa, większość tekstów ludzie komentują ze swojej perspektywy bo niby z jakiej mają komentować, ale generalnie tego typu podejście jest w dużej mierze nie przydatne bo albo jesteśmy na zupełnie innym poziomie i to co dla mnie sufitem dla innego podłogą lub też widzimy w bieganiu zupełnie inne rzeczy zarówno od strony motywacji jak i celów samych w sobie. Ja np artykuł Bartka i jego pomysł rozumiem bo jest mi bliski ideowo zarówno od strony motywacji jak i celów (robię mniej więcej to samo tylko na niższym poziomie), do tego mam już swoje doświadczenia nie tylko osobiste ale też od strony osób, którym pomagałem pokonać pewne tematy i rozumiem o co mu chodzi, co on rozumie przez nadmiar a co przez prostotę. Wszelkie uproszczenia i adaptacje własne luźnego tekstu prowadzą jednak na manowce a doprecyzowywanie prostego skądinąd przesłania do własnego ja jest zawsze indywidualne i jednym coś wnosi a innym wcale.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ