Pulchniak komentarze

[mar_jas]

fajnie się jeździ ale słabo hamuje, znowu rower do czyszczenia

Ja mam koła 700x35C i w deszczu już dwa razy mi się zdarzył uślizg koła w zakręcie.....a co dopiero na cienkich oponach wyścigowych.....trzeba bardzo uważać


EDIT: jeszcze pytanko: jak mierzysz kadencję? starasz się ją zwiększyć do około 90 czy jeździsz tak jak akurat wychodzi?

[pulchniak]

W zakrętach trzeba uważać. A co do kadencji. Mam licznik i staram się jeździć na ok 85-90 bo się najmniej męczę a to że średnia wychodzi wolniejsza wynika z tego że mam momenty kiedy nie kręcę.

[panucci10]

W zakrętach trzeba uważać. A co do kadencji. Mam licznik i staram się jeździć na ok 85-90 bo się najmniej męczę a to że średnia wychodzi wolniejsza wynika z tego że mam momenty kiedy nie kręcę.

a czytałeś coś odnośnie kadencji? ile zalecają i na jakim przełożeniu? ciekaw jestem jaka jest optymalna ilość?
ja tam nie zwracam na to uwagi bo nie mam takiego licznika, ale pewnie jak bym miał to bym coś sie tam tym zainteresował

[Sylw3g]

Kadencja...
Serio zwracacie na to uwagę podczas jakiś wypadów na rowerze?

[mar_jas]

W zakrętach trzeba uważać. A co do kadencji. Mam licznik i staram się jeździć na ok 85-90 bo się najmniej męczę a to że średnia wychodzi wolniejsza wynika z tego że mam momenty kiedy nie kręcę.

a czytałeś coś odnośnie kadencji? ile zalecają i na jakim przełożeniu? ciekaw jestem jaka jest optymalna ilość?
ja tam nie zwracam na to uwagi bo nie mam takiego licznika, ale pewnie jak bym miał to bym coś sie tam tym zainteresował

Mówi się że czym wyższa tym lepiej..ale optymalnie to okolice 90-110....i wtedy się tez najłatwiej jeździ...nigdy na to wcześniej nie zwracałem uwagi, ale od zajęć ze spinningu w zimę patrzę na to i faktycznie..kadencja w okolicach 90 daje najlepsze efekty - najmniej się człowiek męczy, choć jest czasem dziwne uczucie w kolanach, które szybko pracuja na "dziwnie" niskich oporach, dla kogoś kto tak nie jeździ na codzień to nie jest łatwe..ale zaobaczcie jak jeżdżą zawodowcy, przebierają nogami bardzo szybko, trzeba się tego nauczyć ... wydaje mi się że kolarskie 90 to taki odpowiednik biegowego 180kroków

[pulchniak]

Kadencja...
Serio zwracacie na to uwagę podczas jakiś wypadów na rowerze?

jest

Podczas wypadów nie zwracam uwagi ale w trakcie treningów tak.
I potwierdzam w okolicach 90 jest najekonomiczniejsza jazda na kolarce.

[panucci10]

z ciekawości sobie kiedyś policze

[pulchniak]

Bez czujnika jest ciężko

[kszor]

Cześć,
mam tą książkę od paru lat.Bardzo pomocna rzecz.Zresztą Friel to jest guru w tej dziedzinie.Ciekawi mnie ile razy ją przeczytasz ?Nie powiem ile razy ja ją wciągnąłem od dechy do dechy,ale zaglądam do niej cały czas.
Pozdrawiam
Karol

[panucci10]

ohoho jaka lekturka zagłebiaj sie w nią to bedziesz mi co nie co podpowiadał co i jak w takim razie życze miłego czytania !

[panucci10]

Świetny dystans wyszedł ! Gratuluje! Dobrze że nic Ci sie nie stało przy tych przygodach a i rower wyszedł bez szwanku!
Jak zmeczenie po takim dystansie? Nogi dziwnie sie czuły po zejściu z rowera co ? Prędkość nie taka mała!!! Przy takim dystansie to bardzo dobra! A bedzie tylko rosnąć! Im bliżej Gdyni tym lepiej i lekko Ci bedzie sie jeździło!

[LadyE]

Pulchniak piekny trening

dobrze ze tylko na tych obtarciach sie skonczylo

[kachita]

Rany, jak czytam takie rzeczy, to upewniam się, że triathlon to zabawa nie dla mnie - po pierwszym wyjeździe na rower wracałabym połamana Jak można przelecieć przez kierownicę i nic sobie nie zrobić? Dużo szczęścia Uważaj na siebie!

[Krzychu M]

Dobrze,że tak to się skończyło.Ale biegacze czy triatloniści to twarde sztuki.
Sto kilosów na rowerze....nie dałbym rady.

[pulchniak]

Dzięki za troskę. Poobijany jestem i dopiero w domu to poczułem.
A jak to się robi że się nic nie dzieje przy takim wypadku?
Po pierwsze trzeba mieć dużo szczęścia że nic z przeciwka nie jechało.
Po drugie pecha że się gnało za kumplem który jest mistrzem kraju seniorów w MTB. Ale na szosie też nieźle wymiata.
Po trzecie trzeba trochę tą sytuację kontrolować i wybrać miejsce gdzie się wyglebi. Od asfaltu wolałem pole z uprawami. Puściłem hamulce i tylko przycisnąłem głowę do klatki tak żeby uderzenie poszło na kask a reszta stała się sama. Przednie koło uderzyło w miękkie i zaryło w nim w związku z czym salto wykonało się samo. Gdyby nie spd to nawet nie stłukłbym nogi o którą uderzył rower.
Wyglądało groźnie ale treningi judo z młodości na coś się przydały.
Krzychu to nie jest obciążający trening tylko męczący ze względu na to że to ponad trzy godziny. Porównał bym taką jazdę z wybieganiem 30 km.