Marketing owszem znikomy. Przez przypadek znalazłam imprezę i długo nie mogłam znaleźć miejsca gdzie się zapisać. Mam nadzieję, że będzie lepiej w następnym roku
ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- Doroteczka
- Stary Wyga

- Posty: 217
- Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: 58:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ksw
- Kontakt:
Dzięki wielkie!!
Marketing owszem znikomy. Przez przypadek znalazłam imprezę i długo nie mogłam znaleźć miejsca gdzie się zapisać. Mam nadzieję, że będzie lepiej w następnym roku
Na szczęście nie zgubiłam się nigdzie, chociaż miałam ochotę zostać tam i nawet cały tydzień 
Marketing owszem znikomy. Przez przypadek znalazłam imprezę i długo nie mogłam znaleźć miejsca gdzie się zapisać. Mam nadzieję, że będzie lepiej w następnym roku
Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl 
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Super relacja! Takie małe imprezy mają swój urok! Dlatego ja mimo wszystko mam nadzieję, że za rok nie padnie rekord frekwencji, a rekord wydzielanych na mecie endorfin!Doroteczka pisze:Dzięki wielkie!!
Marketing owszem znikomy. Przez przypadek znalazłam imprezę i długo nie mogłam znaleźć miejsca gdzie się zapisać. Mam nadzieję, że będzie lepiej w następnym rokuNa szczęście nie zgubiłam się nigdzie, chociaż miałam ochotę zostać tam i nawet cały tydzień
-
Ma_tika
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Doroteczka, ale pięknie!! Gratuluję i podziwiam
Ale nie wiem czy zazdroszczę
Choć czytając taki pozytywny opis aż chciałoby się spróbować samemu.
Ja na razie trochę pauzuję, dając odpocząć mojej ciągle nie najlepiej czującej się łydce. Ale dziś chyba już wyjdę, bo mam wrażenie, że dużo czasu jeszcze upłynie zanim zupełnie nie będę jej czuła. Moja fizjoterapeutka twierdzi, że przy bieganiu ma mnie NIC nie boleć ani nie dokuczać, ale to strasznie mało życiowe podejście
Ja na razie trochę pauzuję, dając odpocząć mojej ciągle nie najlepiej czującej się łydce. Ale dziś chyba już wyjdę, bo mam wrażenie, że dużo czasu jeszcze upłynie zanim zupełnie nie będę jej czuła. Moja fizjoterapeutka twierdzi, że przy bieganiu ma mnie NIC nie boleć ani nie dokuczać, ale to strasznie mało życiowe podejście
- franklina
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
bylo pozytywnie a teraz bedzie znowu kwęczenie z mojej strony
o ile u matiki i wilmy jakies kontuzje to u mnie najabrdziej glowa szwankuje
no dzisiaj to az sie wzięlam popłakalam na trasie (ledwo zdyszałam 4km
)-znowu jakas deprecha :ze po co,że bez sensu,że nie mam z kim,że malo sie dzieje,że kot mnie denerwuje,ze K. pojechał w cholere a ja sama,ze Malego ząbek boli a dentysta dopiero z koncem maja(no chyba ze prywatnie),ze na europejskim padac bedzie....jezuuuusie
myslalam ze oszaleje!!!Jakas taka bezsilna sie czuje....wiem,wiem-za czesto narzekam i marudze
ech....ale jak mam taki kociol w glowie to i biegac mi sie odechciewa i w ogole wszystko mnie wkur....cza 
o ile u matiki i wilmy jakies kontuzje to u mnie najabrdziej glowa szwankuje
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oj biedny Mały, może da się jakoś wybłagać szybszy termin, z bólem zęba chyba przyjmują dzieciaki od ręki?
Mozna też spróbować na pogotowie podjechać, są też pogotowia dentystyczne- przynajmniej kiedyś były.
No czasami tak jest, że się człowiekowi nazbiera rzeczy mniejszych i większych i się dosłownie, żyć odechciewa.
Mozna też spróbować na pogotowie podjechać, są też pogotowia dentystyczne- przynajmniej kiedyś były.
No czasami tak jest, że się człowiekowi nazbiera rzeczy mniejszych i większych i się dosłownie, żyć odechciewa.
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
franklina, sama nie jesteś, jesteśmy z Tobą
...A swoją drogą - pamiętaj: im trudniej, tym sukces lepiej smakuje...Wiesz, czemu biegałem zimą? - bo często było trudno, bo zamieć, bo śnieg głęboki, bo mróz tęgi, bo ciemno...
...Teraz, w cieplutkie, jasne, pachnące wiosną popołudnie nic nie jest w stanie mnie zniechęcić
. A jak doceniam to, co teraz wokół! 
P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
- hrabaliana
- Rozgrzewający Się

- Posty: 20
- Rejestracja: 30 sty 2013, 00:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Będzin
Hej, dziękuję, mocno mnie pokrzepiliście
To coś w naturze człowieka takiego siedzi, że ciągle się porównuje z innymi - nie to, żeby z Kenijczykami, bo takich w Katowicach w ogóle nie widziałam, ale po prostu kiedy uradowana swoim wynikiem siadłam przed kompem i zorientowałam się, że ten mój "rekord" nie był powalający, to powietrze ze mnie uszło. Macie jednak rację - dla mnie był to rekord i wyczyn. A zatem dzięki!
Franklina - złe dni przychodzą i odchodzą. Mój też nie należał do udanych. Musieliśmy oddać auto do blacharza, bo szwagier, który je pożyczył, nie "zmieścił się" w wyjeździe garażu - a w związku z tym tydzień bez auta. Nie poddaliśmy się jednak pesymizmowi i uznaliśmy, że wszystko można załatwić na rowerze. Zawieźliśmy więc w ten sposób naszego smyka do teściów i ruszyliśmy na nasze zajęcia. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że okazało się, że kiedy mieliśmy wracać, lunął największy deszcz, a ja oczywiście - wystrojona - białą bluzkę od razu błockiem uchlapałam, bo na błotniki już pożałowałam. Nic to, dojechaliśmy z powrotem, dziecko odebraliśmy, mamy wracać, a okazało się, że flaka mam zupełnego, bo wcześniej na ścieżce rowerowej, którą tak zachwalałam, najechałam na szkło. Musiałam więc po całym dniu maszerować ze sflaczałym rowerem i ciężkim plecakiem przez pół miasta (pod górkę, nie ma to tamto).
A i tak jestem zadowolona! Wy, ludziska - tak, Wy! - potraficie jakąś pozytywną energię na innych przelać. No i za to właśnie dziękuję, a Ty, Franklina, uszy do góry, bo jutro na pewno będzie lepiej, a jak nie jutro, to pojutrze
Franklina - złe dni przychodzą i odchodzą. Mój też nie należał do udanych. Musieliśmy oddać auto do blacharza, bo szwagier, który je pożyczył, nie "zmieścił się" w wyjeździe garażu - a w związku z tym tydzień bez auta. Nie poddaliśmy się jednak pesymizmowi i uznaliśmy, że wszystko można załatwić na rowerze. Zawieźliśmy więc w ten sposób naszego smyka do teściów i ruszyliśmy na nasze zajęcia. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że okazało się, że kiedy mieliśmy wracać, lunął największy deszcz, a ja oczywiście - wystrojona - białą bluzkę od razu błockiem uchlapałam, bo na błotniki już pożałowałam. Nic to, dojechaliśmy z powrotem, dziecko odebraliśmy, mamy wracać, a okazało się, że flaka mam zupełnego, bo wcześniej na ścieżce rowerowej, którą tak zachwalałam, najechałam na szkło. Musiałam więc po całym dniu maszerować ze sflaczałym rowerem i ciężkim plecakiem przez pół miasta (pod górkę, nie ma to tamto).
A i tak jestem zadowolona! Wy, ludziska - tak, Wy! - potraficie jakąś pozytywną energię na innych przelać. No i za to właśnie dziękuję, a Ty, Franklina, uszy do góry, bo jutro na pewno będzie lepiej, a jak nie jutro, to pojutrze
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Jakby tak od czasu do czasu głowa nam nie szwankowała to byśmy mieli wyrzuty, że jesteśmy próżni i leniwi - robimy tylko to co robimy. A tak jak wychodzimy polatać POMIMO braku chęci to już czyni z nas kogoś wyjątkowego, bo przecież pokonujemy własne słabości. Tak czy nie?franklina pisze:bylo pozytywnie a teraz bedzie znowu kwęczenie z mojej strony![]()
![]()
o ile u matiki i wilmy jakies kontuzje to u mnie najabrdziej glowa szwankuje![]()
no dzisiaj to az sie wzięlam popłakalam na trasie (ledwo zdyszałam 4km
)-znowu jakas deprecha :ze po co,że bez sensu,że nie mam z kim,że malo sie dzieje,że kot mnie denerwuje,ze K. pojechał w cholere a ja sama,ze Malego ząbek boli a dentysta dopiero z koncem maja(no chyba ze prywatnie),ze na europejskim padac bedzie....jezuuuusie
myslalam ze oszaleje!!!Jakas taka bezsilna sie czuje....wiem,wiem-za czesto narzekam i marudze
ech....ale jak mam taki kociol w glowie to i biegac mi sie odechciewa i w ogole wszystko mnie wkur....cza
Co do deszczu w Gdyni to powiem Ci tak - jak dobiegniesz już do mety to będziesz wręcz dziękować Bogu, że pada lekki deszczyk i rozgrzane mięśnie
Głowa do góry
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Franklina, widzę że tak samo wszystko w głowie mielisz jak ja. No takie jest życie, że niektórzy ciągle pod górę mają. Są lepsze i gorsze dni, każdy z nas przeżywa chwile spadku formy i chęci.
Może po prostu zmniejsz dystans. Pobiegaj 2-3 tygodnie po 3-4 km, na luziku, rekreacyjnie. Może się zregenerujesz psychicznie i fizycznie a i część problemów w tym czasie sama się rozwiąże. Ściskam i głowa do góry.
Może po prostu zmniejsz dystans. Pobiegaj 2-3 tygodnie po 3-4 km, na luziku, rekreacyjnie. Może się zregenerujesz psychicznie i fizycznie a i część problemów w tym czasie sama się rozwiąże. Ściskam i głowa do góry.
o
- franklina
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
DZIEKUJE MOI KOCHANI
JESTESCIE FENOMENALNI
owszem,dzisiaj lepiej.Jakies bicie mialam wczoraj,popłakałam sobie pod prysznicem i mi lepiej.Dzisiaj kot był u weta ,dostał zastrzyk w dupe(dobrze mu tak!) ,siedzi zamulony jak glut.Ząbek małego narazie uspany ale juz go priw zapisalam na...wtorek. K.dzwonił i tak jakos milej sie zrobilo.Tylko pogoda mnie martwi bo kompani którrzy mieli mi towarzyszyc uzalezniaja ten wyjazd od pogody...No cóż...będą z nami dzieci to wiadomo jak jest...
A teraz spijam sobie piffko i zajadam chipsy
no wiem wiem...ale odrazu mi lepiej
powaznie
wilma-miele ,miele-czasami az mi sie rzygac chce
po cholere to mielic? jest jak jest...echh...
p@weł-zimą mi sie biegało wspaniale!!!Teraz łapie sie na tym ze jest wiecej ALE...bo za duszno,bo za widno,bo za duzo ludzi...hhehee i tak zle i tak nie dobrze
mały organizuj pati do dwójki 6latków jakby co
z parasolką rodzinną 
JESTESCIE FENOMENALNI
owszem,dzisiaj lepiej.Jakies bicie mialam wczoraj,popłakałam sobie pod prysznicem i mi lepiej.Dzisiaj kot był u weta ,dostał zastrzyk w dupe(dobrze mu tak!) ,siedzi zamulony jak glut.Ząbek małego narazie uspany ale juz go priw zapisalam na...wtorek. K.dzwonił i tak jakos milej sie zrobilo.Tylko pogoda mnie martwi bo kompani którrzy mieli mi towarzyszyc uzalezniaja ten wyjazd od pogody...No cóż...będą z nami dzieci to wiadomo jak jest...
A teraz spijam sobie piffko i zajadam chipsy
wilma-miele ,miele-czasami az mi sie rzygac chce
p@weł-zimą mi sie biegało wspaniale!!!Teraz łapie sie na tym ze jest wiecej ALE...bo za duszno,bo za widno,bo za duzo ludzi...hhehee i tak zle i tak nie dobrze
mały organizuj pati do dwójki 6latków jakby co
- franklina
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dwójka 6 cio latków?
Postaram sie podstępnie zwabić moje dziecko starsze do zabawiani ich.
Pannica 13cie lat, niech się wdraża. Akurat ten sam poziom umysłowy przez wiekszość czasu będa we troje prezentować.
Ja dziś odpuściłam, po masakrycznym dniu miałam absolutnie wszytkiego dość.
Więc stwierdziłam, że po obiedzie a "tuż"
przed startem konieczna mi jest regeneracja, i duzy shejk (ale owocowo warzywny), i 2 banany, i orzechy, i kanapka z serem i pomarańcza i kawałek pieczeni i makowiec i... zaraz coś jeszcze zeżrę, PMS hula.
Żeby tylko jeszcze udało się wystartować, bo kiepsko to wygląda na razie, ale jakaś szansa jeszcze jest. :/
Postaram sie podstępnie zwabić moje dziecko starsze do zabawiani ich.
Pannica 13cie lat, niech się wdraża. Akurat ten sam poziom umysłowy przez wiekszość czasu będa we troje prezentować.
Ja dziś odpuściłam, po masakrycznym dniu miałam absolutnie wszytkiego dość.
Więc stwierdziłam, że po obiedzie a "tuż"
Żeby tylko jeszcze udało się wystartować, bo kiepsko to wygląda na razie, ale jakaś szansa jeszcze jest. :/
- szelma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Powodzenia dla biegnących! :uuusmiech:
Mnie ten gorąc i duchota dobijają biegowo - do tego jeszcze pyłki, no masakra. Lepiej mi się zimą biegało przy marznącym deszczu i wietrze odmrażającym odwłok... Nadal w ogóle nie widzę moich 20km za 2 tygodnie
Ale, ale - Skory zamówione, nie mogę się doczekać 
Mnie ten gorąc i duchota dobijają biegowo - do tego jeszcze pyłki, no masakra. Lepiej mi się zimą biegało przy marznącym deszczu i wietrze odmrażającym odwłok... Nadal w ogóle nie widzę moich 20km za 2 tygodnie
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
franklina pisze:ejj ludzie- a powiedzcie mi-z pkp gdynia główna do akwarium-daleko? bylam tam ale autem wiec nie wiem jak teraz sie odnajde...A pociag mamy tak kijowo ze wejde i odrazu bede musiala biec chyba12:48 bede na pkp
czy np cavusia bedzie mogla odebrac mój nr startowy?kurde... no...
O kurcze, Franki, nie zdązysz z tego pociągu. Musisz jechać wcześniejszym!
Nawet jak przyjedzie punktualnie a różnie z nimi bywa, zanim się wykolebiecie z dworca i po światłach na skwer kościuszki to z 15 minut pęknie. Musisz jeszcze wpleśc w sznurówki chip, przypiąc numerek.
Numer żeby odebrać pewnie musiałabym mieć jakieś upoważnienie, zadzwonię do nich jutro i zapytam jak to załatwić to bym odebrała już w piątek bo mam akurat biuro na trasie praca-dom.
Ale ja mogę być sama i pewnie bedę (mąż ma akurat wyścig w Wejherowie) więc nie będe mieć komórki (nie mam w co jej wsadzić na czas biegu, a i zwyczajnie nie lubie biegać z czumś wiec zostawię w depozycie) a jeszcze musimy się znaleźć w tym tłumie!
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
szelma pisze:Powodzenia dla biegnących! :uuusmiech:
Mnie ten gorąc i duchota dobijają biegowo - do tego jeszcze pyłki, no masakra. Lepiej mi się zimą biegało przy marznącym deszczu i wietrze odmrażającym odwłok... Nadal w ogóle nie widzę moich 20km za 2 tygodnieAle, ale - Skory zamówione, nie mogę się doczekać
U nas jeszcze nie jest najgorzej, zresztą, ja chyba nienajgorzej znoszę wyższe temperatury choć widzę że puls idzie mocno w górę im bardziej ciepło.
ja sie chyba zdecydowałam, kupię sobie Minimusy WT10, takie wściekle różowo- chabrowe. To to samo co Ty oddałaś zielone, czy inna wersja?
Przemyślałam sprawę i zdecydowałam, że na razie mam jeszcze za słabe nogi na schodzenie niżej, więc chcę te 4 mm dropu. Mierzyłam w sklepie i wydają się OK, w dodatku na moje łapy mają odpowiednio dużo miejsca że nawet w moje kosci (halluksy) mnie w ogóle nie ściskają.
Nie kupiłam bo się bałam, że jak kupię przed sobotą, to zaraz zacznę w nich latać coś sobie zrobię i tyle będzie z Biegu Europejskiego.
Kupię w przyszłym tygodniu - w nagrode albo na pocieszenie. Każdy powód dobry.
A facet w Biegosferze wyglądał na obrzydzonego koncepcją biegania w takich butach, oględnie stwierdził, ze nie jest zwolennikiem.
Naprawde fajni sa w Biegosferze , to jedyny sklep w którym mam wrażenie że owszem, jak wszędzie chcą mi coś sprzedać, ale nie koniecznie po trupach i naprawdę się chłopaki starają żeby doradzić jak najlepiej i z sensem. No i znają towar który oferują, a nie że .. yy...eee. buty do biegania? A faktycznie, to chyba tu.






