montalb pisze:Koleżanki i Koledzy,
Wzruszyła mnie Wasza troska o moje zdrowie. Chyba jednak zbyt dramatycznie przedstawiłem ten pożałowania godny incydent, bo to do niego się odnosicie, a nie meritum
Na przyklad Apex pisze tak:Wyjaśniam zatem. Czarny humor to nekrolog, nie burak z kogutem.Apex pisze:Tak jak lubię czarny humor, tak ta sytuacja nie ma nic wspólnego z humorem a przedstawiła jedynie niewyobrażalny stopień chamstwa i prostactwa tego szofera.
Ale jedna rzecz jest tu ważna. Piszecie: oklepać mordę. Mam nadzieję, że to takie żarty. Nie idźcie tą drogą w takich sytuacjach. Po pierwsze, nie wiecie na kogo traficie. A może ma nóż? A drugie - możecie długo żałować tej chwili satysfakcji. Twarzoczaszka jest w teorii dość odporna na uszkodzenia. Praktyka jednak uczy, że złamać nos jest dość łatwo. Jak dobrze pójdzie, 3 miesiące w zawiasach. Potrzebne Wam te kwiaty?
Że co, że w samoobronie? Żartujecie - po półgodzinie? (po takim czasie spotkałem go na postoju). Obawiam się też, że nie znalazłbym świadków jego agresji. Raczej byłby to napad na taksówkarza na postoju. Raczej nie wiem, czy skończyłoby się na zawiasach w tym przypadku i pewnie byłoby to więcej niż 3 miesiące.
pzdr
montalb - głos rozsądku w obecnych trudnych czasach
Na twoim miejscu pewnie postąpiłabym podobnie. Sama się spotkałam kilka razy z przykrym zachowaniem nie-biegaczy, np. grupek osiedlowych: dziewczyny i chłopaki popijający piwo pod jakimś sklepem, nagle klepią w tyłek albo torują drogę (nie na żarty, bardziej w stylu "spier*** z naszego rewiru"). Oczywiście to są ekstrema, ale jednak parę razy się zdarzyły :/
A co do Twojej sytuacji i policji. Telefon do nich na nic by się zdał. Podejrzewam, że dostałbyś mandat za to, że biegniesz po uliczce. Policja w tym kraju to jakiś absurd.