Grzesiek: 2014 - 10 w 47, HM w 1:50, M w 3:50 i TJ 12,75m

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Obrazek
Dziś rano siłownia - wykorzystałem (w ostatnim dniu) zaproszenie do Pure w Bonarce, które było w pakiecie startowym Marzanny.
Leciutko dosyć pobiegałem:
a) rozgrzewkowo 2km w 11:30 (po 5:45)
b) trening obwodowy: cztery maszyny na różne partie mięśni nóg, wyciskanie na barki, na klatkę, na "motyle", potem biceps i triceps. W każdym przypadku najpierw na mniejszym obciążeniu 20 powtórzeń, a po chwili 15 powtórzeń na ciężarze nieco większym. Wyjątek to biceps, gdzie zrobiłem 6 serii po dziesięć naprzemian uchwytem klasycznym i "młotkowym"
c) na koniec: 4km w 21:00 (po 5:15)

Jakoś dziwnie mi się na elektryku biegło - starczyły dwa mocniejsze starty / treningi i już elektryk wydaje mi się za nudny. Biec mocniej na nim nie chcę, bo duchota w siłkach zazwyczaj panuje, a bieganie wolne sprawia frajdę tylko na świeżym powietrzu :)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Obrazek

KWIECIEŃ 2013
Dni treningowych: 21 (w tym jeden startowy)
Dystans: 162,8km
Czas: 15:35:37
Śr. tempo: 5:44min/km
Suma podbiegów: ~1050m
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Obrazek

1.05.2013
Dopiero dziś piszę, bo wczoraj byłem bez netu, tyle, co w telefonie z runkeeperem biegałem. A że biegałem z RK, gdzie jestem (na portalu) zupełnie aspołeczny, w przeciwieństwie do Endo czy Stravy, to dopiero dziś pochwalić się mogę :)

Testowo-życiówkowych biegów ciąg dalszy. Zrobiłem mały przeprowadzkowy brejk i pobiegłem na dyszkę. Leciało tak:

km tempo elevation
1 5:24 26
2 4:39 -3
3 5:19 17
4 5:23 12
5 5:25 2
6 4:44 -20
7 4:48 -11
8 5:20 -3
9 4:58 -6
10 4:55 -15
10,3 5:04 4

Jak zwykle, z tego samego GPXa wszystkie trackery liczą nieco inaczej. I podają nowe PB lepsze, niż wynika z czasów kilometrów :) Ja tam naciągać życiówki nie chcę, więc od startu do 10km wychodzi mi 50:55 i to jest moja nowa, nieoficjalna życiówka na dyszkę :hej:
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Jeszcze dwie foty z MiniMaratonu wpadły mi w ręce :)

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Obrazek

4.05.2013
Udało się pobiegać przez chwilę, choć wciąż większość czasu zajmuje mi przewożenie rzeczy z miejsca na miejsce. Wyszło ciut ponad 5km, średnie tempo 5:04, pogoda dobra do biegania, świeżo po deszczu (a może i przed deszczem), dość chłodno, ale nie można narzekać, bo trening przyjemny i udany.

5.05.2013
Chciałem zrobić longa koło 15km, ale odpuściłem i zrobiłem 12. Powód? Żar z nieba, nagrzany asfalt, a ja: bez czapeczki, bez okularów, bez wody. Głupota trochę, choć wody akurat nie wziąłem celowo, biegałem koło domu, więc też założenie było takie, że się zobaczy, ile wytrzymam, i w każdej chwili mogę zakończyć trening. No i zakończyłem tuż przed zamknięciem dwunastego kaem, tempo 5:19, tętno wysookie 177/194, ale to pewnie ten upał - o czternastej w Krakowie było naprawdę upalnie :)

Obrazek
Ilość treningów: 5
Dystans: 38,3km
Czas: 3:18:14
Śr. tempo: 5:10min/km
Suma podbiegów: 210m
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Cie choroba... wczoraj pękł tysiąc :)
To teraz te brakujące 39 do okrążenia równika pójdzie chyba z górki? :hejhej:
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Obrazek

Dziś po raz pierwszy od bardzo dawna coś innego, niż zwykły bieg przed siebie. Mianowicie - trochę krótkich tempówek, jako ostatni (jedyny) trening "specjalistyczny" przed Skawiną. Jeszcze jutro wieczorne, spokojne bieganie, a potem dopiero start w sobotę.

Co do dzisiejszego biegania - cholernie mi nie szło. Jakoś wszystko mnie podczas biegu złościło - a to wydawało mi się, że na rozgrzewkowych 15 minutach wlokę się niesamowicie, to znowu te szybsze elementy jakoś marnie wchodziły. Myślałem nawet, że to głupota robić teraz takie przebieżki, w tygodniu startowym. A biegłem 2 x 400m, 2 x 300m, 5 x 200m, na przerwach 1:30, 1:15, 1:00. Pod koniec treningu przyjemna mżawka, bardzo dobrze, bo mimo godzin porannych (start treningu o 6:45, pod pracą) było już duszno, choć na szczęście niezbyt ciepło (ok. 13C). Na koniec było w planie 15 minut na schłodzenie, ale chciałem doklepać do dyszki dzisiaj, więc sobie pod koniec schłodzenia wymyśliłem, że wydłużam trasę i po piknięciu Endo oznaczającym koniec treningu, zrobię choć żwawszy kilometr dla odmulenia :)

Odcinek / czas / tempo odcinka (pogrubione szybsze)
2km 670m 00:15:00 05:37
170m 00:01:00 05:53
400m 00:01:36 04:00
260m 00:01:30 05:46
400m 00:01:47 04:28
250m 00:01:30 06:00
300m 00:01:20 04:27
180m 00:01:15 06:57
300m 00:01:24 04:40
220m 00:01:15 05:41
200m 00:00:49 04:05
170m 00:01:00 05:53
200m 00:00:48 04:00
180m 00:01:00 05:33
200m 00:00:51 04:15
180m 00:01:00 05:33
200m 00:00:55 04:35
170m 00:01:00 05:53
200m 00:01:00 05:00 <-- no, to chluby nie przynosi :hahaha:
180m 00:01:00 05:33
190m 00:01:00 05:16
2km 590m 00:15:00 05:47
1km 150m 00:05:43 04:58

No, to sobie ponarzekałem, a teraz miła konstatacja. Jak spojrzałem po skończonym biegu na analizę tego treningu, to się zdziwiłem, że w 58 minut nabiegałem prawie 11km (średnio 5:22min/km) - a wydawało się, że tak wolno dziś szło :hej:
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Obrazek

Pobiegałem dziś wieczorem z Krzyśkiem (Krzychu M) - idealne, niedługie wybieganie dla nas obu, bo Krzychu w ramach rehabilitacji powoli i na razie na krótsze dystanse wchodzi, a dla mnie spokojny, ostatni trening przed Skawiną dobrze wpasował się w kalendarz, wg Danielsa. W ogóle wiele się od Krzyśka dowiedziałem o treningu, trasie w Skawinie, a przede wszystkim o Danielsie, jego planach, zalecanych odpoczynkach (u mnie różnie z tym bywa) i tempach (z tym też :hej: ) - zdecydowanie zachęcił mnie do zapoznania się z tą lekturą w bliższej, lub nieco dalszej (jak pod koniec lata będę mógł wrócić, mam nadzieję, do regularnych treningów i planów). Pobiegaliśmy, pogadaliśmy, minęliśmy całkiem sporo biegaczy (nawet nie wiedziałem, że tyle nas lata po Prądniku, przywykłem do samotności na trasach mojej miasto-wsi :hejhej: ). Tempa pilnował Krzysiek, ja w tym nie jestem dobry :bum: , a tak idealnie było 6:00min/km. U mnie wyszło 9km, z dobiegiem pod jego robotę i powrotem do domu. Tętno 150 - czyli 75%, zaś max 172 bpm.

Trzymajcie kciuki w sobotę od 15:30 do 16:19 (maksymalnie :trup: )
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Obrazek

XI Bieg Skawiński 10km

Wynik oficjalny: 49:18 (netto) / 49:26 (brutto)
Miejsce OPEN: 546 / 930
Miejsce M30 - 188 / 274
Śr. tempo: 4:57min/km

Wieczorem małe pasta party, dziś od rana na bananach, batonach, drożdżówkach. Nic ciężkiego, niestrawnego, niby to nie maraton, ale nie chciałem znowu zawalić zawodów, więc się pilnowałem. Nawet papierosa na 1,5h przed startem już nie było :bum:

Do Skawiny dojechałem dookoła, bo przegapiłem zjazd z autostrady :hahaha: Więc zaczęło się fajnie, i nie mogło zakończyć źle ;)
Pomny rad Krzycha, nie jechałem na oficjalny parking, stanąłem raptem 600m od biura zawodów, za to zapewne oszczędziłem sobie korków podczas wyjazdu. Szybki odbiór pakietu, bardzo ładna (acz bawełniana) koszulka, w drodze do toi-toia spotkałem Glonsona, który kiedyś pisał u mnie w komentarzach :) Gratulacje, stary, też zrobiłeś świetny wynik (50:23, o ile pamiętam, a planował 52:xx)!

Oddałem worek do depozytu i skoczyłem potruchtać rozgrzewkowo. W parku niespodzianka, spotykam Michała i Lidkę, porozciągaliśmy się wspólnie, ja miałem okazję poznać Lidkę osobiście i pogratulować jej za Wiedeń. Jak się okazało, nie była to ostatnia okazja do gratulacji tego dnia (ale o tym już sam Michał napisze :hejhej: )

Potem na linię startu. Ustawiłem się tak z 10m za elitą, w "środkowym przodzie", bądź "przednim środku", bo bałem się tłoku, ale - w przeciwieństwie do Sylwestrowego, gdzie ludzi było mniej więcej tyle samo, a na starcie szerzej - poszło bardzo sprawnie (różnica brutto/netto bodaj 8 sekund, na Sylwka było 45s!). Mihumor radził mi, żebym leciał po 5:00 do półmetka, ale... tłum mnie poniósł :)

Międzyczasy, które tu podam, to dane z Endo po "adaptacji". Apka podała rekordową dychę w 48:57 - powiedzmy więc, że krakowskim targiem dodam do endowych splitów po 2 s i będzie "prawdziwie" :)

4:52 - 4:45 - 4:56 - 4:43 - 5:05 - 4:49 - 5:00 - 5:03 - 5:20 - 4:51

Wolny piąty km to agrafka w Radziszowie i tłok na punkcie z wodą (koniec końców tylko zwilżyłem usta, a cały kubek wylałem pod czapeczkę). Ósmy - to dość lekki, ale długi podbieg (Krzychu, albo mnie oszukałeś, żebym sobie głowy nie nabijał przed startem, albo dla Ciebie to faktycznie był "podbieg" jak na Błoniach - ja go odczułem). Dziewiąty - to porażka. Nie czułem, żebym tracił siły, ale jakoś podpiąłem się pod większą grupę, a jak zorientowałem się, że ciut zwalniam, to była już prawie tablica oznaczająca "last km" i wiedziałem, że 49 minut nie złamię raczej, a 50, dla odmiany, tyłem, więc stwierdziłem, że lecę już tym tempem aż do skawińskiego rynku i dopiero w parku, na ostatnich 300-400m będzie "allle urrrrwał" :) I w sumie się udało, bo sama końcówka to odzyskanie niemal 10 pozycji, jakie straciłem minutę, dwie wcześniej, a ostatnia prosta (50m) - to bez mała 3:00min/km ;)

Piękny medal na szyję, szybko do kibelka i po depozyt, potem po dyplom (najdłuższa kolejka, dyplomy drukowane "live"). Spotkałem jednego z moich pierwszych biegowych kumpli, z którym rozgrzewałem się przed Kopcami, mignęli mi znowu Lidka z Michałem, potem Glonson. Byłem autem, więc browarka nie mogłem wypić, zafundowałem sobie wodę, ice tea (nie było wcale tak zimno, ok 18C, za to deszczu nie było - super - i było duszno - nie super) i czekałem na losowanie nagród :hahaha: Byłoby nudno :chrap: bo niemal 2h minęły, od momentu, kiedy zrobiłem sobie pomiar tłuszczu (17,1%) i poszedłem do amfiteatru, do momentu, kiedy wylosowano ostatni telewizor (i oczywiście się nie obłowiłem), ale na szczęście znowu spotkałem się z Lidką, Michałem i jego znajomym, który też biegał (a kojarzę go z widzenia z innych biegów, zresztą stwierdziliśmy z mihumorem, że w Krakowie jest te 500-600 osób, które biegają niemal wszędzie, więc już się rozpoznaje te twarze, a na podiach jeszcze mniejsza rotacja jest :hej: ) - pogadaliśmy sobie o bieganiu, planach, kontuzjach. Ale telewizora szkoda ;)

Finisz:
Obrazek

Happy runner:
Obrazek

Aaaaa, kij z tymi 40 calami, ważne że piątka z przodu ROZMIENIONA!!!

A HRmax na finiszu - 205. I to nie było "do wyrzygu" jeszcze, są rezerwy do 5bpm, podejrzewam :)
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Jeszcze natrafiłem na fotkę z samej mety:
Obrazek
Na tych paru metrach ładnie odskoczyłem koledze w czerwonej koszulce (patrz: poprzednie foto) :)
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Obrazek

Trochę rowerowania wczoraj, w sumie 11,5km.
Do tego powrót do domu lekkim truchtem (po oddaniu bicykla do serwismenów) - 2,5km po 6:50min/km. Trening, można rzecz, w obuwiu minimalistycznym, bo w halówkach kipsta z decathlonu. Dziwnie się biega bo asfalcie w takich butach bez amortyzacji :D
Dziś spacerek 6,5km do pracy, wieczorem odbiorę rower, to może śmignę szybką dyszkę, a o 21 bieganie z Krzychem :)
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Nie odebrałem wczoraj roweru, straciłem więcej czasu na powrót spacerem i wszystko, włącznie z wieczornym spacerem z Jasiem mi się przesunęło, więc nie mogłem towarzyszyć Krzychowi :(
Dziś z rana znowu 6,5km piechotą, mam nadzieję, że odbiorę po 17 mój rower, bo muszę wybrać się na Hutę po:
Obrazek
:hej: model 670v2 - nie mogłem znaleźć wiele informacji w necie o tych konkretnych butach, w ogóle nie ma ich w sklepach już, jedynie na jakiejś hamerykańskiej witrynie za 65 dolarów stały - więc zrobiłem dobry deal :)
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Obrazek
Roweru znowu nie odebrałem, co przeszkodziło mi też odebrać buty :( Mówi się trudno, może dziś majstry zdążą z bajkiem na czas.

Za to mnie naszła raniutko ochota na górki podkrakowskie. Po przeprowadzce jeszcze nie biegałem na starych śmieciach. Pobiegłem sobie wolniutko, troszkę ponad piątkę, tempo ok. 6:15-6:20, tętno 147 (max 170). Przewyższenia ok. 70m - drogi polne, kamieniste, a także łąka - poleciałem jakąś wydeptaną dróżką i natychmiast pożałowałem, bo poranna rosa zmieniła się szybko w chlupoczącą w butach wodę. :hahaha:

P@weł pisał mi kiedyś, żebym przy okazji zrobił fotki z pięknego miejsca, jakim jest gruntowa ulica Węgrzecka, chyba najwyżej położone miejsce na północy Krakowa. Aparat z komórki nie oddaje tego, co stamtąd widać, ale jakieś zarysy Tatr w oddali wypatrzyć można w tych pikselach :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek - to mój dawny blok, który w zeszłym tygodniu na dobre pożegnałem :)
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Obrazek
Rower do roboty, 7,5km wyszło, bo wymyśliłem skrót, którym nadłożyłem trochę :hahaha: W zasadzie to z jednej strony nie trening, tylko zwykły transport dla zdrowia i oszczędności, poza tym śr. tętno było 133, więc wysiłek niemal żaden :) Do tego światła, pasy i inne pierdoły, średnio 20km/h. Ale jako uzupełnienie biegania, na które mogę mieć coraz mniej czasu, rower będzie uzupełnieniem, na czas wiosenno-letni, kiedy auto poszło w odstawkę :)

Obrazek
Przekalkulowałem treningowe tempa po Skawinie:
Moje tempa - attackpoint.com

Wychodzi na to, że long tempem 6:14, MT to 5:22, treshold (czymkolwiek miałby być) to 5:02, a interwałowe tysiączki po 4:38. Czterysetki powinienem robić w czasie 1:44-1:51 (4:20 - 4:34), a dwusetki w 52 sekundy (a więc tempo 4:20).
Prognozowany czas półmaratonu to 1:49:19.

Kalkulator bieganie.pl podaje nieco inne wartości:
70-75% 6:28-6:02 (HR 144-154)
II zakres 5:44 (HR 163)
MT 5:36 (HR 168)
T15 5:07 (HR 179)
III zakres 4:56 (HR 184)
zakres WT 4:10 (HR 205)
Prognoza na połówkę - 1:51:04 (chyba bliższa prawdy)
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Obrazek

Po pracy rowerowanie w ilości niemal 15km. Średnio znowu ok. 20km/h.

A wieczorem trening z Krzyśkiem. Nie jakiś strasznie obciążający, ale ewidentnie mój II zakres (tętno średnie 164), co czułem mniej więcej od połowy. Wyszła dycha tempem 5:30. Jak zwykle, Krzychu pilnował tempa, ale on i bez gremlina pobiegnie kilosy równe co do sekundy :) Też tak chciałbym, może z czasem nabędę tą umiejętność.

Po kwietniowym bieganiu "krótkim, szybkim i radosnym", powoli dojrzewam, m.in. dzięki rozmowom z Krzyśkiem, do biegania nieco dłuższego i wolniejszego, w odpowiednich zakresach tempa i tętna (oczywiście w miarę czasu i sytuacji rodzinnej). Cel - stopniowe obniżanie tętna, choćby o kilka jednostek. Wysokotętnowcem jestem, ale wszystko (niemal) można wytrenować. A na samych piątkach na tętnie 85% i wyżej, tego nie dokonam :)

Aha, zadebiutowały nowe buty (zdjęcie już wrzucałem). Fajne. Lekkie. Wygodne. One pobiegną Rudawę :)
ODPOWIEDZ