cava pisze:Ja się wczoraj prawie udusiłam na trasie. Pod górę, z wiatrem, w słońcu i w przedburzowej parówie.
A ja wczoraj pierwszy raz biegłam w deszczu prawie cały czas, konsekwentnie prąc do przodu i było mi bardzo przyjemnie, nie wiedziałam, że to takie fajne. Zdarzało się, że mnie deszcz łapał po drodze, ale jeszcze nigdy nie biegłam w deszczu tak sobie, olewając że pada, nigdy nie wróciłam z biegu przemoczona do suchej nitki. Nie wiem co tak na mnie podziałało, ale drugi raz w życiu przebiegłam 13 km

Dziś raczej rześko, mam nadzieję, że w Sandomierzu też
Doroteczka pisze: Dziewczyny a Wy wolicie biegać w terenie czy jednak po asfalcie?
Nigdy nie biegam w terenie, czasem po trawniku, jak studenci z rolniczego na autobus idą i chodnik mi zajmują
