Witam

)
Ja też zaczęłam biegać, a że jestem kompletnie zielona w tej dziedzinie, mam pytanie do bardziej doświadczonych, byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź

Pierwszy raz pobiegłam ponad tydzień temu, ale planem 10 tygodniowym, czyli 5x 2 min bieg/4 marsz. Postanowiłam jednak przerzucić się na plan 6 tyg. Dwa dni biegałam według drugiego tygodnia, ale czułam, że bez problemu mogę pobiec więcej, więc przerzuciłam się na trzeci tydzień i we wtorek i czwartek biegłam już 6x2b/3m. Dalej jednak czuję, że mogłabym biec dłużej, po tych 6 seriach nie czuję praktycznie żadnego zmęczenia. I teraz zastanawiam się czy mam znowu przeskoczyć do następnego tygodnia? Czuję się na siłach, ale nie wiem czy to mądra decyzja, czy nie lepiej trzymać się tego planu, bo nie ukrywam, że chciałabym przebiec te magiczne 30 minut, a boję się, że jeśli będę tak przyspieszać i zacznę 4 tydzień, to mogę nie pobiec za 2 tygodnie tych 30 minut, bo aż tak mocna to się nie czuję i wydaje mi się to trochę nierealne;) Trochę nie wierzę w siebie, zresztą jestem bardzo zaskoczona swoją kondycją, wstyd się przyznać, ale praktycznie przez wszystkie lata szkoły przynosiłam zwolnienie z wfu i nie uprawiałam żadnego sportu, bo nigdy nie miałam problemów z figurą i to mi wystarczało, myślałam, że będzie o wieele gorzej, a bieganie spodobało mi się tak bardzo, że nie mogę się doczekać kiedy pójdę biegać, a w planowo wolne dni zmuszam się żeby nie wyjść pobiegać

Proszę o jakąś poradę jak mam działać
