Dobre buty dla pronatorki ;)

Awatar użytkownika
malvina-pe.pl
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
Życiówka na 10k: 00:46:40
Życiówka w maratonie: 03:55:47
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hej,

Zwracam się z pytaniem do Starych Wyg i Zaprawionych w Bojach biegowych ;) Jakie buty kupić? Przez ostatnie dwa lata biegałam w Sauconach, ale czas zrobił swoje i trzeba pomyśleć o nowych ciżemkach :P

Marzą mi się jakieś lekkie buty z dobrą amortyzacją. Pronuję. Nie bardzo mocno, ale jednak. Dużym problemem, niestety, są u mnie halluksy, które muszę zoperować, ale ponieważ taki zabieg wyklucza z biegania na minimum 6 miesięcy, nie mogę się do tego zabrać... Buty nie powinny być więc za wąskie przy noskach.

Jestem amatorką, ofc, ale bez problemu pokonuję długie dystanse (pisząc "długie" mam na myśli 20-25 km).

Jakie buty polecacie? Jeśli zakupię je w ciągu najbliższych 2 miesięcy, to pewnie śmignę w nich pierwszy w życiu maraton we wrześniu, więc liczę na pełną profeskę z Waszej strony :hejhej:

Pozdrawiam,
m.
PKO
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

np. Skora Base mają mnóstwo miejsca w śródstopiu i żadnych przeszyć, które mogłyby urazić haluksy, wiem, bo sam je mam :) tzn. haluksy. no i SKORY też.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
malvina-pe.pl
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
Życiówka na 10k: 00:46:40
Życiówka w maratonie: 03:55:47
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:np. Skora Base mają mnóstwo miejsca w śródstopiu i żadnych przeszyć, które mogłyby urazić haluksy, wiem, bo sam je mam :) tzn. haluksy. no i SKORY też.
No SKORA to już jest minimalizm w czystej postaci :) A biegałeś kiedyś w innych butach?
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

nie przesadzajmy, SKORA są dość wyważone, mają nieco amortyzacji, chronią przed nierównościami podłoża. tak, oczywiście, biegałem w różnych butach, w tym również tradycyjnych, mocno amortyzowanych. teraz już biegam wyłącznie w butach lekkich. polecam.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
malvina-pe.pl
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
Życiówka na 10k: 00:46:40
Życiówka w maratonie: 03:55:47
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przemyślę temat. Mam jeszcze trochę czasu, bo zakupy planuję w czerwcu ;)

Qba Krause pisze:nie przesadzajmy, SKORA są dość wyważone, mają nieco amortyzacji, chronią przed nierównościami podłoża. tak, oczywiście, biegałem w różnych butach, w tym również tradycyjnych, mocno amortyzowanych. teraz już biegam wyłącznie w butach lekkich. polecam.
thomekh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1337
Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba dobrze radzi. Droga każdego biegacza powinna powinna być taka, że w trakcie nabierania doświadczenia schodzimy z butów amortyzowanych.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jeśli biegasz od 2 lat i pokonujesz tak długie dystanse to oznacza wg mnie, że nie jesteś zielona i nabrałaś doświadczenia w kwestii tego, czego oczekujesz od butów - i od siebie, tzn. jaki styl biegania chcesz uprawiać, jakie są Twoje cele, z czym Ci dobrze a z czym nie po drodze... Pewnie poczytałaś co nieco o biomechanice, technice itd.... Więc określenie "lekkie z dobrą amortyzacją" w Twoich ustach brzmi dość lakonicznie.

Jeśli nie chcesz wchodzić w sferę (pozornie) radykalną to Qba dobrze radzi. Skora to fajny but naprawdę nieprzesadzony w minimalizmie. Albo rzuć okiem na sporo modeli w podobnej kategorii, np. tu:

http://naturalrunningcenter.com/shoe-re ... Minimalist

Nie sugeruj się, że autor strony wrzucił je wszystkie do wora z napisem Minimalist, w rzeczywistości to pojemna kategoria i wiele z tych butów nie jest wcale minimalistycznych (noo, w porównaniu z żelazkami to pewnie tak...).

No i jako biegaczka od 2 lat i tak wiesz, że po zawężeniu wyboru trzeba się gdzieś przejść i je realnie poprzymierzać, prawda?
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

w kwestii przymierzenia SKOR zapraszam do planet running w w-wie lub do mnie w Poznaniu.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
goodeye
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 10 paź 2012, 09:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kiedyś poruszyłem ten temat z jednym uzytkownikiem (Adam Hofman) i powiedział mi dokładnie to samo co Qba. Grunt też aby przechodzić do minimalistycznych butów stopniowo, by nauczyć się w nich biegać i najzwyczajniej w świecie przywzwyczaić stopę.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

goodeye pisze:Grunt też aby przechodzić do minimalistycznych butów stopniowo, by nauczyć się w nich biegać i najzwyczajniej w świecie przyzwyczaić stopę.
To prawda w swej ogólnej zasadzie, ale diabeł też tkwi w szczegółach. Istnieje pogląd, aby nie tyle przechodzić DO minimali stopniowo (czyli kupując i biegając po X tygodni czy miesięcy kolejno w serii butów z coraz mniejszą sztywnością/amortyzacją), tylko od razu założyć minimale i stopniowo wdrażać się do biegania w nich (początkowo bardzo małe dystanse, spokojnie... tak, jakby się zaczynało bieganie - no bo w pewnym sensie to się właśnie robi). Dla porządku należy też wspomnieć, że są także głosy sugerujące aby droga do minimali prowadziła przez pobieganie (niekoniecznie bieganie ale właśnie PObieganie) na bosaka, jako coś, co najlepiej wyrabia właściwą technikę bardzo przydatną w bieganiu tzw. minimalistycznym. Dla niejednej osoby niechcącej rezygnować z trenowania na dotychczasowym poziomie taki powrót prawie do zera będzie trudny lub niemożliwy do zaakceptowania, wtedy pozostaje pewnie bieganie w obu typach butów - dotychczasowych i minimalach - stopniowo (w coraz większej proporcji) wprowadzając minimale. Łatwiej ma osoba początkująca, bo ona i tak zaczyna od zera, więc nie ma skąd się cofać "do korzeni", wyrabia/wzmacnia od razu aparat ruchu w odpowiedni sposób, nie ma złych nawyków do wykorzenienia, itd. itp.
Awatar użytkownika
malvina-pe.pl
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
Życiówka na 10k: 00:46:40
Życiówka w maratonie: 03:55:47
Kontakt:

Nieprzeczytany post

hassy pisze:
goodeye pisze:Grunt też aby przechodzić do minimalistycznych butów stopniowo, by nauczyć się w nich biegać i najzwyczajniej w świecie przyzwyczaić stopę.
To prawda w swej ogólnej zasadzie, ale diabeł też tkwi w szczegółach. Istnieje pogląd, aby nie tyle przechodzić DO minimali stopniowo (czyli kupując i biegając po X tygodni czy miesięcy kolejno w serii butów z coraz mniejszą sztywnością/amortyzacją), tylko od razu założyć minimale i stopniowo wdrażać się do biegania w nich (początkowo bardzo małe dystanse, spokojnie... tak, jakby się zaczynało bieganie - no bo w pewnym sensie to się właśnie robi). Dla porządku należy też wspomnieć, że są także głosy sugerujące aby droga do minimali prowadziła przez pobieganie (niekoniecznie bieganie ale właśnie PObieganie) na bosaka, jako coś, co najlepiej wyrabia właściwą technikę bardzo przydatną w bieganiu tzw. minimalistycznym. Dla niejednej osoby niechcącej rezygnować z trenowania na dotychczasowym poziomie taki powrót prawie do zera będzie trudny lub niemożliwy do zaakceptowania, wtedy pozostaje pewnie bieganie w obu typach butów - dotychczasowych i minimalach - stopniowo (w coraz większej proporcji) wprowadzając minimale. Łatwiej ma osoba początkująca, bo ona i tak zaczyna od zera, więc nie ma skąd się cofać "do korzeni", wyrabia/wzmacnia od razu aparat ruchu w odpowiedni sposób, nie ma złych nawyków do wykorzenienia, itd. itp.
Co do minimali, też słyszałam, że etapem przystosowawczym powinno być bieganie boso. Wiem, że to praktycznie nauka biegania od początku - czytałam sporo recenzji biegaczy, którzy zdecydowali się na te buty i w większości przypadków wrażenia były bardzo pozytywne, wręcz euforyczne. To intryguje :)
Awatar użytkownika
malvina-pe.pl
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
Życiówka na 10k: 00:46:40
Życiówka w maratonie: 03:55:47
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:w kwestii przymierzenia SKOR zapraszam do planet running w w-wie lub do mnie w Poznaniu.
A może nawet wpadnę, w Wawie :)
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W Wawie Skory (co najmniej 2 modele, w tym te skórzane elity) widziałem też i przymierzałem w SportGuru na Gocławiu. Jakiś czas temu, ale pewnie utrzymują je w ofercie?

Owszem, to trochę jak nauka biegania od początku. Może tu się zresztą kryje źródło problemów podnoszonych przez część biegaczy, fizjoterapeutów, ortopedów itd.? Że złudnie wydaje się, że wystarczy zastosować dotychczasowy styl biegania (który może nie był zbyt prawidłowy, co maskowały pobłażliwe buty) i w nowych, bardzo odmiennych, mniej wybaczających butach wszystko będzie cacy. A tu zdziwienie, że czegoś tak niby naturalnego trzeba się od nowa uczyć, adaptować, przestawiać.... A jakoś ludzi nie dziwi, że jeśli ktoś jeździ na rowerze miejskim wygodnie rozparty na szerokim miękkim siodełku poniżej poziomu kierownicy to jak wskoczy na coś bardziej wyczynowego (wąskie twardsze siodełko powyżej poziomu kierownicy) to zsiądzie obolały. A jeśli ktoś uprawia żeglarstwo morskie na dużej krypie to się zapewne wywali do wody jeśli z marszu wlezie na deskę z żaglem. Dlaczego z bieganiem miałoby być inaczej i wydaje nam się, że z techniką nic nie trzeba robić kiedy mamy w ręku (sory, na nodze) zupełnie nowe narzędzie?
Awatar użytkownika
cktomek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 02 sie 2012, 22:21
Życiówka na 10k: 45:19
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Z nieminimalistycznych możesz moim zdaniem rozważyć np. Saucony Mirage, albo Puma Faas 350S. Nie wiem, czy nie będą zbyt wąskie, ale przymierzyć warto.

Ja też ostatnio szukałem lekkich butów dla pronatorów, wybór padł na Saucony Mirage 3 i po kilku treningach jestem bardzo zadowolony. Jak na razie przesiadka z żelazek bezbolesna i myślę, że mogą być dobrą przejściówką w stronę minimalizmu.
Awatar użytkownika
malvina-pe.pl
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
Życiówka na 10k: 00:46:40
Życiówka w maratonie: 03:55:47
Kontakt:

Nieprzeczytany post

cktomek pisze:Z nieminimalistycznych możesz moim zdaniem rozważyć np. Saucony Mirage, albo Puma Faas 350S. Nie wiem, czy nie będą zbyt wąskie, ale przymierzyć warto.

Ja też ostatnio szukałem lekkich butów dla pronatorów, wybór padł na Saucony Mirage 3 i po kilku treningach jestem bardzo zadowolony. Jak na razie przesiadka z żelazek bezbolesna i myślę, że mogą być dobrą przejściówką w stronę minimalizmu.
Ale po prostu przeszedłeś na te Saucony, czy musisz się "uczyć" w nich biegać na nowo, tak jak to ma ponoć miejsce w minimalach? Pytam, bo moje buty właśnie dziś kompletnie się rozpadły i MUSZĘ szybko kupić nowe, żeby miec w czym pobiec PM Słowaka w Grodzisku. Tak więc na ten moment typowe buty minimalistyczne odpadają :/
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ