Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
bulamass
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 18 kwie 2013, 11:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

I taka mam nadzieję, że moje stopy znajdą wspolny język z butami :)
maly89 pisze: I dalej będę się upierał, żebyś popracował nad ćwiczeniem na mięśnie brzucha. Jak nie brzuszki to może jakieś spięcia albo coś innego.

a ja dalej wiem swoje, i wiem że robiąc teraz brzuch, urośnie mi cały, wiec najpierw trzeba troche zrzucic balastu :)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

bulamass pisze:a ja dalej wiem swoje, i wiem że robiąc teraz brzuch, urośnie mi cały, wiec najpierw trzeba troche zrzucic balastu :)
Ok, rób jak uważasz. Niemniej uwierz, że nic Ci nie urośnie, a jedynie wzmocnią się mięśnie. Wiem, bo sam przez to przechodziłem :) Aczkolwiek każdy ma swój pomysł na życie :)

Niemniej życzę powodzenia i wytrwałości :)
domenadel
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 18 mar 2013, 12:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Brzuch i plecy to podstawa, bo mięśnie tam leżące odpowiadają za utrzymywanie prawidłowej postawy w czasie biegu, nawet gdy brakuje ci sił przy np. biegu pod górkę to dolne partie brzucha "ciągną" nogi. Poza tym kilka ćwiczeń na brzuch nie zaszkodzi a pomoże w spaleniu tkanki tłuszczowej. Nic się nie bój, że ci urośnie, nawet nie masz pojęcia ile trzeba praacować na ładny brzuch ;p;p

Brzuch, grzbiet, pośladki to podstawa u biegacza;)
bulamass
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 18 kwie 2013, 11:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dobra, zeby nie było - zaczne robic brzuch - ale jak urosnie to bedzie wasza wina :D
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

bulamass pisze:Dobra, zeby nie było - zaczne robic brzuch - ale jak urosnie to bedzie wasza wina :D

Jak urośnie to daj znać co robiłeś dokładnie, bo ja swój "katuję" już 20 miesięcy i nic, zerowy przyrost :p
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Koledze chyba chodzi o to, że jak zacznie ćwiczyć mięśnie brzucha to forumujący się sześciopak pod warstwą tłuszczu wypchnie tenże tłuszcz i powstanie wrażenie, o którym mowa... :bum:
Tylko kolega chyba nie wie, że mięśnie brzucha nie uformują się w 6pack w ciągu tygodnia czy miesiąca ;)


maly89, tak wracając wyżej, już wiem, że ćwiczysz w domu mięśnie grzbietu....
podrzuć pomysły na ćwiczenia tej partii...bo mi po za podciąganiem i pompkami nic nie przychodzi do głowy w domowym zaciszu... :hej:
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

wypass pisze:Koledze chyba chodzi o to, że jak zacznie ćwiczyć mięśnie brzucha to forumujący się sześciopak pod warstwą tłuszczu wypchnie tenże tłuszcz i powstanie wrażenie, o którym mowa... :bum:
Tylko kolega chyba nie wie, że mięśnie brzucha nie uformują się w 6pack w ciągu tygodnia czy miesiąca ;)


maly89, tak wracając wyżej, już wiem, że ćwiczysz w domu mięśnie grzbietu....
podrzuć pomysły na ćwiczenia tej partii...bo mi po za podciąganiem i pompkami nic nie przychodzi do głowy w domowym zaciszu... :hej:

http://www.trenerka.info/?kat=30

Ja robię to pierwsze ćwiczenie.
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Dziękuję :spoko:
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

bulamass pisze:...
a ja dalej wiem swoje, i wiem że robiąc teraz brzuch, urośnie mi cały, wiec najpierw trzeba troche zrzucic balastu :)
wyrobione mięśnie brzucha, i to nie musi być sześciopak wypasiony, działają jak gorset który wyszczupla, napięte miięśnie powodują wizualny efekt miej więcej jakbyś miał cały czas wciągnięty brzuch, żeby brzuch zrobił Ci się większy od "brzuszków" to musiałbyś być już bardzo chudy i robić ćwiczenia z dodatkowym obciążeniem, nie tylko masa własnego ciała
Krzysiek
bulamass
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 18 kwie 2013, 11:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dobra Panowie, po to sie zapisałem na forum, i po to czytam wasze wypowiedzi zeby sie czegos nauczyc - robie tak jak mówicie, początek bedzie cięzki - zakwasy :D ale w sumie, lubie taki ból :)
gruby gbur
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 16 lis 2011, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

gruby gbur pisze:Witam, potrzebuję porady.

Mam 36 lat 175cm i dużą nadwagę (115 kg). Nie mam żadnych problemów ze zdrowiem (przynajmniej o nich nie wiem). Od jakiegoś czasu zacząłem uprawić sport (takie tam przewracanki) i muszę podbudować kondycję i o ile się da schudnąć ile się da. Od 2 tygodni praktycznie codziennie urządzam sobie wieczorne spacery - wczoraj 9km ze średnią prędkością 6km/h - sporo górek (zajęło mi to 1:30 h), czułem, że dałbym radę przejść sporo więcej ale była już późna godzina. Żadnej diety nie stosuję - zmieniłem tylko przyzwyczajenia, zacząłem jeść śniadania, a przestałem kolacje. Czy z taką nadwagą mogę już zacząć biegać czy raczej dalej praktykować marsze ? Czy do chodzenia też potrzebuję butów jak do biegania ? W czasie marszu nie czuję, żadnego strzykania, bólu stawów ani innej niepokojącej reakcji.

pozdrawiam
Witajcie

Trochę czasu minęło, pora zdać relację z sukcesów.
Powyższego posta pisałem w listopadzie 2011, niestety nie udało mi się wtedy schudnąć ani nie starczyło zapału do systematycznych treningów.
Podwyższona aktywność fizyczna spowodowała wzrost apetytu i spory przyrost wagi. W czerwcu 2012 roku sięgnąłem dna i ważyłem już ok. 125 kg. Postanowiłem wtedy tym razem twardo wziąć się za siebie. Doszedłem do wniosku, że sama aktywność bez odpowiedniej diety nic nie da. W lipcu miałem zaplanowany urlop i pomyślałem, że to jest dobry czas na zmianę swoich złych przyzwyczajeń. W ciągu urlopu na diecie dukana schudłem ok. 12 kilogramów i po powrocie z urlopu kontynuowałem dietę wraz ze wzmożonymi treningami. Trenuję aikido i zamiast wcześniejszych 2 morderczych dla mnie treningów w tygodniu przestawiłem się na 4-5 treningów. Waga dalej spadała, wraz ze spadkiem wagi apetyt na ruch narastał, gdzieś w listopadzie włączyłem do swojej aktywności piesze powroty z pracy do domu. Dystans ok. 8 km, zajmuje mi to ok. 50-60 minut i jest to tylko 20 minut dłużej niż bym miał jechać autobusem więc chyba warto. Na dzień dzisiejszy ważę ok. 94 kg (wiem jeszcze sporo za dużo) i jem już normalnie – moja aktywność to codzienne piesze powroty z pracy i treningi (trenuję aikido) – intensywność w zależności od ilości wolnego czasu, minimum 3 razy w tygodniu ale nieraz i 5 razy. Z mojej kondycji jestem bardzo zadowolony, na treningach w czasie rozgrzewki (między innymi bieganie) nie daję szans nawet 2 razy młodszym od siebie. W najbliższych planach na walkę z nadwagą mam włączenie biegania w weekendy (kilka razy już byłem i o ile tempo miałem niezbyt wysokie to dystans 10km nie był dla mnie jakimś morderczym dystansem).

pozdrawiam
bulamass
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 18 kwie 2013, 11:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Powiem Ci, że wychodzi 10 miesięcy i 30 kg mniej, jak dla mnie, calkiem spoko wynik, a tak powaznie, rewelacyjny, chciałbym za jakis czas moc powiedziec o sobie to samo, wytrwałości zycze i dawaj tak dalej, zobaczymy co za kolejne 10 miesiecy napiszesz :D
Awatar użytkownika
sideways
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 05 cze 2009, 12:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mysłowice

Nieprzeczytany post

Witam ! To może ja napiszę coś dla motywacji innych tutaj udzielających się :usmiech: Przygodę z bieganiem rozpocząłem w 2010 roku, w sumie z niewiadomych mi powodów (pojawił jakiś nagły impuls do biegania :usmiech:), ale ogólnie w celu zrzucenia wagi i poprawy sylwetki. W 2010 roku, ważyłem 125 kg przy 188 cm wzrostu. Nie stosowałem żadnej specjalnej diety, po prostu ograniczyłem słodycze, tłuste rzeczy oraz stosowałem prostą zasadę - jeść mniej. Zaczynałem chyba od planu 10 tygodniowego, aby dobić do 30 minut ciągłego biegania. I coraz bardziej mnie to wciągało :hej: Potem ambitnie nastawiłem się na 24 tygodniowy plan treningowy przygotowujący do maratonu. I tak biegałem coraz więcej, bo i przynosiło to coraz większą satysfakcję. Pękały kolejne osobiste "rekordy", czyli lepsze czasy oraz większe dystanse. Do maratonu się nie zdołałem jednak przygotować, gdyż zaraz po zimie rozłożyła mnie choroba na 2 tygodnie. Ale za to zrobiłem największy mój dystans, czyli 21 km - i to w środku samej zimy przy temperaturze -19 stopni :hej: Mimo tego, kontynuowałem bieganie dalej, już dla samego siebie. Moja waga po około półtora roku spadła z 125 do 86 kg. W ciągu dwóch lat zrobiłem około 1240 km (każdy bieg zapisywałem w dzienniku biegowym). Ustanowiłem swój własny rekord osobisty na 10 km w czasie 39:43 :usmiech: Wszystko to okupione walką z różnymi drobnymi kontuzjami i utrudnieniami. Ale za to zawsze z pełną determinacją... Niestety, skończyłem później studia, zaczęły się wakacje, gdzieś ta regularność się zatraciła, odkładałem kolejne biegi. Potem rozpocząłem pracę, w większości biurową. Zaczęło się piwkowanie, wdarł się totalny leń i niemal brak aktywności ruchowej. I tak przez okres około półtora roku czasu. Dopiero niedawno, po zważeniu się i zobaczeniu wagi 116 kg, stwierdziłem, że tak dalej nie może być i czas znowu podjąć walkę :hej: Rozpisałem sobie plan treningowy i mimo początkowych trudności i braku motywacji, zaczynam sobie przypominać ile radości i satysfakcji przyniosło mi bieganie :usmiech: Mam nadzieję, że moja krótka historia przynajmniej w jakimś stopniu pomoże innym zyskać jakąś motywację do biegania, gdyż ja swoją już odzyskałem :hej:
[url=http://runmania.com/rlog/?u=sideways][img]http://runmania.com/f/f2783945dc815c11e701cab91f4fede9.gif[/img][/url]
aswalt
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 05 sty 2013, 23:19
Życiówka na 10k: 51.05
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Długo mnie tu nie było…

Mój ostatni post jest z 16 marca. Ważyłem wtedy między 98 a 100 kg. Obecnie wnoszę na wagę 91 kg. Biorąc pod uwagę wzrost – 186 cm – nie jest źle. Nikt na ulicy nie uznałby mnie już za grubasa. Ja się nim jednak dalej czuję – po pierwsze głupio tak zostawiać kolegów, którzy się jeszcze męczą, a po drugie jednak 186/82 wyglądałoby lepiej niż 186/91.
Dodałem do biegania sporo gry w piłkę nożną – staram się minimum dwie godziny w tygodniu pograć. Inny rodzaj biegania, więcej zrywów, więc i efekty szybsze przy połączeniu. Na co dzień biegam dość wolno, 6 minut na kilometr.
Ale chciałem o czym innym… Wielu osobom przeszkadza to, że są otyli. Mnie jakoś nigdy nie przeszkadzało. Odnajdowałem się w towarzystwie, byłem całkiem niezły w większości sportów. Dlaczego zacząłem biegać napisałem na początku roku w tym wątku. No i widzę, że to była świetna decyzja. Czuję się zdecydowanie lepiej fizycznie, a do tego mam ogrom motywacji w sobie, by zrobić te 2000 km w ciągu roku (na razie mam niecałe 800). To naprawdę nakręca.
Jeszcze co do relacji z płcią przeciwną, bo pamiętam, że sporo osób z tego powodu zabierało się do biegania. Otóż jestem bardzo zdziwiony, bo tak jak wiedziałem, że normalnie zbudowanym (już chciałem napisać szczupłym, ale do szczupłego mi duuuużo brakuje) jest bez wątpienia łatwiej niż grubasom, tak nie sądziłem, że różnica jest aż taka ;) Niby nic, ale to miłe jak atrakcyjne kobiety same proponują spotkania. I nie chodzi już o te spotkania czy o te kobiety, ale o sam fakt, że proponują. Ech, próżnyś ty, próżnyś… ;)
http://www.absurdum.pl - mój kawałek sieci

Waga: 125 --> 90
Awatar użytkownika
P@weł
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1587
Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

aswalt pisze:Jeszcze co do relacji z płcią przeciwną, bo pamiętam, że sporo osób z tego powodu zabierało się do biegania. Otóż jestem bardzo zdziwiony, bo tak jak wiedziałem, że normalnie zbudowanym (już chciałem napisać szczupłym, ale do szczupłego mi duuuużo brakuje) jest bez wątpienia łatwiej niż grubasom, tak nie sądziłem, że różnica jest aż taka ;) Niby nic, ale to miłe jak atrakcyjne kobiety same proponują spotkania. I nie chodzi już o te spotkania czy o te kobiety, ale o sam fakt, że proponują. Ech, próżnyś ty, próżnyś… ;)
No i proszę, jak potrafisz dodatkowo zmotywować :hahaha:
P@weł...

Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu :)

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte

Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
ODPOWIEDZ