DŻEJOS - Nadal biegam! I Wracam na asfalt w 2022 r 🤪

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dawno nie pisałem.. Cierpię na permanentny brak czasu... Ale działo się sporo. :taktak:
Było kilka startów:
29.10.2012 r. 4 miejsce w Zabrzegu 34:17 (około 10,5 km)
30.10.2012 r. 1 miejsce w Cieszynie (około 5 km)
6.10.2012 r. 1 miejsce w Świętochłowicach 34:00 (10 km)
14.10.2012 r. 1 miejsce w Chorzowie (około 5 km)
W zasadzie tylko w Zabrzegu było poważnie ściganie bo przegrałem z dwoma Ukraińcami i Arturem Kernem a pozostałe starty był luźne. Jutro kolejny start w Oleszce na 15 km.
W międzyczasie od 6 października prowadze akcę "Biegam bo lubie" w Kędzierzynie! Jest coraz lepiej! Frekwencja rośnie z każdymi kolejnymi zajęciami. Było 9, 15 a dzisiaj już ponad 20 osób!
Tyle na razie bo czasu ciągle brak...
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Znowu tylko kilka słów i to na szybko...
W Oleszce tak jak przed rokiem zająłem 3 miejsce tyle że z czasem o ponad 3 minuty lepszym!!!
Było tam około 15,3km a mój czas to 52:22. Po drodze dycha była w 32:48! więc noga się keęciła na tej górzystej trasie. :taktak:
A wczoraj treningowy start w Strzelcach Opolskiech. 6 km ze średnią 3:43... :hahaha: Ale wygrałem oczywiście. :taktak:
Jeszcze kilka startów i robię roztrenowanie.. W zasadzie to ja już od dawna nie trenuje poważnie tylko startuje co weekend.. :hahaha:
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jest życiówa na koniec sezonu!!!!
32:00!!! :hej: :hej: :hej:

Hornicka desitka we Frydku Mistku:
1 Sawe Elisha Kiprotich Benedek team (KEN) 00:29:17
2 Kocourek Milan AK Kromeríž 00:29:29
3 Savchuk Ruslan Ukraine (UKR) 00:29:35
4 Homolác Jirí AK Kromeríž 00:29:52
...5 Pechek Petr TJ Maratonstav Úpice 00:31:01
6 Miko Aleš SSK Vítkovice 00:31:07
7 Karnufek Radek SSK Vítkovice 00:31:18
8 Matner Pawel Nysa Biega (POL) 00:31:40
9 Gonchar Oleksii Ukraine (UKR) 00:31:57 0
10 Sobas Jacek LZS Zawisza Stara Kuźnia (POL) 00:32:00
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Roztrenowanie czas zacząć...
Wreszcie trzeba odpocząć od biegania.. Dla mnie to najgorszy okres w roku... Jak można obijać się aż dwa tygodnie? Jeszcze teraz kiedy noga się kręci... :hahaha:
Ale odpocząć trzeba!!!
Wrócę jeszcze do mojej życiówki...
W Czechach mogło być jeszcze lepiej gdybym biegł z kimś.. Niestety czołówka ruszyła ostro i ja biegnąc na jakieś 10tej pozycji pierwsze kilometry pokonałem stanowczo za szybko. 3:02 i 3:03 to było za ostro.. Po tym początku uciekły mi wszystkie grupki i musiałem z grymasem na twarzy biec sam. Piątka była w 15:50 więc wiedziałem że mogę zrobić życiówkę. Biegłem sam a w twarz wiał wiatr i moja wiara w życiówkę zaczeła spadać. Na 8 km postanowiłem że dogonie zawodnika który biegł jakieś 100 m przedemną! Odpadł od grupy więc wiedziałem że słabnie. Ale nie był to wcale takie łatwe... Przez kilometr zbliżyłem się ...jakieś 10 metrów... :hahaha: 9km pokonałem w 29:02. Ale wiadomo że na ostatnim kilometrze zawsze potrwfię zawalczyć i tym razem również poszedłem jak burza :hahaha: Dogoniłem kolesia, poprawiłem i zacząłem gonić kolejnego (Ukraińca). Już prawie byłem przy nim kiedy zorientował się na około 200 m przed metą że się zbliżam i uciekł mi na tych ostatnich metrach. Zwolniłem troszeczkę po czym zobaczyłemna ostatnich kilku metrach zegar który pokazywał 31:57! Zerwałem się jeszcze szaleńczo marząć o czasie na mecie 31:59,99 ale niestety było już za późno... Ostatni kilometr 2:58! Końcówa jest. :taktak:
Kilka dni później pojechałem jak co roku do Korfantowa na cross ale to nie był mój dzień i bieg w kolcach po miękkim podłożu to nie był to do czego się ostatnio przyzwyczaiłem.. Stałem się ulicznikiem! I polubiłem twardą nawierzchnie!
Dobiegłem 10ty.. Paka była bo Oślizło, Błaziński, Kowalski, 4 nakoksowanych Ukraińców.. Drugą pętle odpóściłem bo widziałem że pierwsza 8ka jest poza zasięgiem a tyle miejsc zarabiało. Przybiegłem na mecie na luzie w 15:30 czyli tyle samo co w zeszłym roku a teraz biegłem luźno.
Dzień później miałem testy spr do policji które poszły tak sobie ale zdałem. :taktak: Teraz czeka mnie psycholog... :niewiem:
No i kolejnego dnia Zakończenie sezonu czyli bieg niepodległości! W tym roku padło na mały bieg w Brzegu. Fajnie zakończyć sezon zwycięstwem. :taktak:
Wygrałem ze sporą przewagą. Ale trzeba powiedzieć że od początku cisnąłem mocno. :taktak:
Teraz luzuje dwa tygodnie a potem ostry trening do swzonu 2013! Celem będzie mocna połówka i może maraton na jesień.. Czas pokaże...
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dawno nie pisałem... Brakowało czasu i chęci...
Krótko co u mnie..
Od początku grudnia staram się trenować ale wychodzi to z różnym skutkiem.. Pod koniec listopada wreszcie udało mi się honorowo oddać krew! Zawsze chciałem to zrobić ale ciągłe starty w zawodach mi nie pozwalały.
Z pracą nadal kicha.. Pracuje w sklepię za grosze i nadal chodzę wiecznie niewyspany.. Jako pracownik mogę sobie zajadać słodkości do woli w czasie pracy i kończy się to także na ostatnim ważeniu wyszło mi 68,5 kg! W sezonie ważę koło 64 więc trochę nie fajnie zważywszy na to że ta waga zwiększa się nadal.. Jeszcze chwila i po raz pierwszy będę miał siódemkę z przodu. :hahaha:
22 grudnia pojechałem do Strzelec Opolskich na coroczną pietnastkę. I pomimo niedotrenowania i wagi poszło mi bardzo fajnie. Byłem 4-ty przegrywając jedynie z wyczynowcami: Kłeczkiem, Błazińskim i Gardzielewski. Pierwszy na mecie miał 47:51 a ja 49:49. Tyle że chłopaki się bawili a ja żyłowałem. :hahaha: Pierwszy raz w czasie biegu chciało mi się wymiotować a na drugi dzień to uda i łydki miałem tak "zakwaszone" że to szok.. Jakbym biegał pół dnia po górach. :hahaha:
Ale pokazuję to że głowa pomimo braków treningowych potrafiła oszukać ciało i zmusiłem się do wysiłku na 120%!
Może w sezonie w formię też oszukam organizm i polecę 31 na dyszkę. :taktak:
Powalczymy!
Dobrze że bieganie sprawia mi tyle przyjemności bo codzienne życie to totalna kaszanka... Przynajmniej na treningu mogę się oderwać od problemów...
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Minął miesiąc.. Rzadko pisze bo nie mam za bardzo dostępu do neta...
Co u mnie.. hmm.. Nie jest dobrze..
W styczniu zaliczyłem nawet start 6tego byłem w Czeskich Kobericach i byłem tam drugi. :taktak:
Ale ogólnie życie mnie ostatnio dobijało aż za bardzo..
Ostatni okres to było wieczne niewyspanie sypiałem czasami 7 a czasami 3 godziny... Odżywianie śmieciowe... Plus ciągle jakiś alkohol.. Dalej ta sama marna praca za tyś złotych...
I jak ja mam przeżyć za taką kasę? Mieszkam obecnie w wynajmowanym mieszkaniu i to pochłania mi tylko albo jak dla mnie aż ponad połowe wypłaty...
Ale trochę kilometrów pobiegałem w styczniu bo jakieś 480. Wszystko za sprawą Piotrka (Biegacz który się przeprowadził z Knurowa do KK. Nazwiska nie będę ujawniał gdyż nie mam takowej zgody :hahaha: ). Gdyby nie on opóściłbym pewnie większość treningów a tak to przynajmniej coś poczłapałem..
16 tego mam zamiar wyjechać do Szczyrku na mój najdłóższy w życiu obóz i tam w górach będę szukał motywacji do treningu.. Powalczymy...
No i jeszcze plebiscyt.. Jak ktoś by chciał to może sobie na mnie zagłosować.
http://lokalna24.pl/news/?act=one&from= ... rt&id=8356
sportowiec.lokalna.jacek.sobas na nr 72051
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mija 12 dzień pobytu w Szczyrku.. Ostro nadrabiam zaległości!!! Pierwszy tydzień = 184 km więc jest dobrze. :taktak:
Jest fajnie;) Jutro postaram się napisać coś więcej...
Do dzisiaj można głosować w plebiscycie więc jakby co to zachęcam.:P
http://lokalna24.pl/news/?act=one&from= ... rt&id=8356
sportowiec.lokalna.jacek.sobas na nr 72051
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jednak ciągle po górkę...
Wróciłem z 3tyg "obozu".. Pierwszy tydzień był ok. 184km. zabawa biegowa i ciągła dycha po 3:45 pokazały że mam braki.. W drugim tygodniu 143 km w tym start w biegu górskim.. Nogi ciężki po 14 dniach treningu sprawiły że umierałem straszliwie.. :szok: Dobiegłem 4ty z bólem achillesa.. Ostatni tydzień to wręcz roztrenowanie.. Wszystko za sprawą smsa od szefowej że każdą sobotę mam być w pracy... Normalnie szczał w ryj... Wielki dół..
A dzisiaj na dodatek nie skończyłem treningu bo achilles boli.......... Jutro jadę do Marka żeby coś pomógł...
Co jeszcze.. Martwi mnie moja waga bo nadal oscyluję w 68 kilogramach czyli o 4 za dużo. :hahaha: Nie chce spaść w dół.. Pewnie za sprawą zjadanej w ogromnych ilościach przeze mnie czekolady i żelek. :hahaha:
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Achilles nadal boli... Nie dobrze..
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czas mija... Sezon już tuż tuż.. A forma? Chyba jej nie będzie na wiosnę... :hahaha:
Cały marzec stał pod znakiem kontuzji achillesa na początek prawego potem lewego a potem choroba z której nie potrafię się wyleczyć w 100% do dzisiaj..
Cóż trzeba żyć dalej i myśleć o jesieni :taktak: :taktak: :taktak:
Ale wiosną jeszcze powalczę! Dużo startów i radość musi być. :hej:
Zaczynam już w niedzielę biegiem w Myślenicach a potem Orlen dyszka. :taktak:
Co do moich treningów to oprócz 4 treningów crosssowych w ostatnich 2 tygodniach to nie robiłem żadnych mocnych i szybkich akcentów przez jakieś 4 tyg. A crossy to różnie.. np wczoraj 14 km po 4:01 a w ubiegłym tygodniu 8 km po 3:37. Najszybszy cross w życiu! Bo na świeżości. :hahaha:
To tyle... Walczę dalej!!!!!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

II Wiosenny bieg górski w Myślenicach...
Jaką radość mi przyniosło wygranie biegu w Myślenicach nie wie nikt! Aż chce się biegać! Faktem jest że nie było najlepszych w Polsce górali a trasa była "łatwa" jak na górski bieg nie mają znaczenia.. Liczy się zwycięstwo! Już zapomniałem jak to jest wygrywać :taktak:
Może coś o biegu...
Jak na wiosennych bieg to pogoda ostro zimowa.. Śniegu mnóstwo.. Pierwszą rzeczą której nie lubię w takich warunkach jest przymus biegania w butach "crossowych" żeby mieś lepszą przyczepność..A ja posiadam tylko ciężkie asicsy w których biegłem w Szczyrku na Klimczoka miesiąc temu.. Poszedłem na mały rekonesans trasy, zapoznałem się z obuwiem rywali którzy w zdecydowanej większości postawili na buty z mocnym bieżnikiem postanowiłem pójść va-bank i wystartowałem w startówkach na asfalt!!! :hej:
Niestandardowe buty i również jak na mnie niestandardowa taktyka! Od startu wyszedłem na prowadzenie! Biegło się średniawo po udeptanej ścieżce ale środkiem trasy gdzie był większy śnieg przyczepność była lepsza więc tego miejsca się trzymałem. Po około 3 kilometrach biegu gdzie trasa była dosyć płaska miałem już jakieś 200 metrów przewagi nad drugim zawodnikiem. Potem były odcinki w dół znowu płaskie i nagle zaczął się podbieg a moje nogi umarły... Dobrze że był krótki bo miałem momentami dosyć.. Na szczęście miałem bezpieczną przewagę.. W zasadzie to na całej trasie były chyba dwa trudne podbiegi a tak to luzik. :taktak:
Na metę dobiegłem pierwszy w 36:02 (jakieś 9 km) z przewagą nad Rafałem Ulfikiem 1:31 (miesiąc wcześniej przegrałem z nim ponad minutę w Szczyrku) a trzeci był Grzegorz Czyż (nawet niezły maratończyk).
Teraz planuje w ramach treningu jechać na taki mały bieg do Świętochłowic a potem dyszka na Orlenie i pytanie czy dam radę złamać 33 minuty? Bo różnie bywa..
A skład na orlena nam się posypał... Teraz kombinuje nowy i możliwe ze będzie Polsko-Ukraiński :taktak: .
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Świętochłowice...
...wyszły nawet, nawet..
Na miejscu okazało się że nie bardzo jest z kim biegać więc tak jak zakładałem poszedłem ostro sam. Nawet za ostro bo pierwszy kilometr był poniżej 3 minut... :szok:
Potem trochę zwalniałem potem znowu przyśpieszałem ale głównie ze względu na trasę która była to w górę to w dół po asfalcie a za chwilkę po lesie i błocie...
Wyszło mi na te 6km w 19:05 czyli jeżeli przyjmiemy że zabrakło te 100 metrów do szóstki to średnie tempo po 3:14 jest przyzwoite. :taktak: Bo jeden garmin pokazał 5960m a inny 5860m..
Kolejne zwycięstwo cieszy chociaż nie ma się czym podniecać bo to był bieg o pietruszkę... :hahaha:
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Koniec kwietnia i jak na razie nie mam w planie wchodzić na jakieś tempo.. Nogi zmęczone po pracy i to było by bez sensu..
Dlatego wczoraj zrobiłem crossik taki jak lubię czyli narastający. Ale tym razem bez szaleństw. :taktak: Rozpocząłem w 3:48 a skończyłem w 3:31. Zrobiłem 6 pętli czyli 10,5km ze średnią 3:42.
Postanowiłem że zamiast tempa będę dochodził do formy startami a plan już mniej więcej ułożyłem:
W niedziele najprawdopodobniej dyszka na orlenie. Potem szykuje się do MP górskich 11 i 25 maja. A w czerwcu jakiś półmaraton ale to wszystko będę decydował na bieżąco bo nie wiej jaka będzie forma..
Na Orlenie miała być fajna drużyna ale niestety się rozpadła.. Nie wiem po co tam jadę? Jak pobiegnę 32:30 to który ja mogę być? 30? Po co się dołować.. :hahaha:
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzisiaj był męczący dzień... Ciągłe bieganie... rano prowadziłem Bbl potem wyjazd do Warszawki w końcu bieg charytatywny... Padam z nóg...
Jutro pobudka o 6:00 i wyjazd na start. Najprawdopodobnie wystartuje z elitą bo Pan Czesław Zapała menadżer który kiedyś pracował w Kędzierzynie i był menadżerem Edka powiedział że mi to po znajomości załatwi. :taktak:

Jutr ogień! :hahaha:
Awatar użytkownika
DŻEJOS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 maja 2010, 10:48
Życiówka na 10k: 32:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No i po orlenie...
Czy udany? hmm.. średnio.. Ale to była kolejna lekcja na przyszłość..
37 miejsce a czas 32:43.
ODPOWIEDZ