Roztrenowanie czas zacząć...
Wreszcie trzeba odpocząć od biegania.. Dla mnie to najgorszy okres w roku... Jak można obijać się aż dwa tygodnie? Jeszcze teraz kiedy noga się kręci...
Ale odpocząć trzeba!!!
Wrócę jeszcze do mojej życiówki...
W Czechach mogło być jeszcze lepiej gdybym biegł z kimś.. Niestety czołówka ruszyła ostro i ja biegnąc na jakieś 10tej pozycji pierwsze kilometry pokonałem stanowczo za szybko. 3:02 i 3:03 to było za ostro.. Po tym początku uciekły mi wszystkie grupki i musiałem z grymasem na twarzy biec sam. Piątka była w 15:50 więc wiedziałem że mogę zrobić życiówkę. Biegłem sam a w twarz wiał wiatr i moja wiara w życiówkę zaczeła spadać. Na 8 km postanowiłem że dogonie zawodnika który biegł jakieś 100 m przedemną! Odpadł od grupy więc wiedziałem że słabnie. Ale nie był to wcale takie łatwe... Przez kilometr zbliżyłem się ...jakieś 10 metrów...

9km pokonałem w 29:02. Ale wiadomo że na ostatnim kilometrze zawsze potrwfię zawalczyć i tym razem również poszedłem jak burza

Dogoniłem kolesia, poprawiłem i zacząłem gonić kolejnego (Ukraińca). Już prawie byłem przy nim kiedy zorientował się na około 200 m przed metą że się zbliżam i uciekł mi na tych ostatnich metrach. Zwolniłem troszeczkę po czym zobaczyłemna ostatnich kilku metrach zegar który pokazywał 31:57! Zerwałem się jeszcze szaleńczo marząć o czasie na mecie 31:59,99 ale niestety było już za późno... Ostatni kilometr 2:58! Końcówa jest.
Kilka dni później pojechałem jak co roku do Korfantowa na cross ale to nie był mój dzień i bieg w kolcach po miękkim podłożu to nie był to do czego się ostatnio przyzwyczaiłem.. Stałem się ulicznikiem! I polubiłem twardą nawierzchnie!
Dobiegłem 10ty.. Paka była bo Oślizło, Błaziński, Kowalski, 4 nakoksowanych Ukraińców.. Drugą pętle odpóściłem bo widziałem że pierwsza 8ka jest poza zasięgiem a tyle miejsc zarabiało. Przybiegłem na mecie na luzie w 15:30 czyli tyle samo co w zeszłym roku a teraz biegłem luźno.
Dzień później miałem testy spr do policji które poszły tak sobie ale zdałem.

Teraz czeka mnie psycholog...
No i kolejnego dnia Zakończenie sezonu czyli bieg niepodległości! W tym roku padło na mały bieg w Brzegu. Fajnie zakończyć sezon zwycięstwem.
Wygrałem ze sporą przewagą. Ale trzeba powiedzieć że od początku cisnąłem mocno.
Teraz luzuje dwa tygodnie a potem ostry trening do swzonu 2013! Celem będzie mocna połówka i może maraton na jesień.. Czas pokaże...