Cel: 30 minut ciągłego biegu - Plan 10-cio tygodniowy

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
JackStaff
Wyga
Wyga
Posty: 100
Rejestracja: 11 mar 2013, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

adimg19 pisze:Cava... to ja mam 31 lat :-) - błąd w formatowaniu cytatu przez JackStaffa
10 lat młodszy, mieszka sobie we Władysławowie - weź mnie nie denerwuj! :bleble:
Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki!
Obrazek
Wolny bieg to nie wada, poddanie się - owszem!
PKO
adimg19
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 15 kwie 2013, 13:41
Życiówka na 10k: 1:10:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

JackStaff pisze: Dziś noga już lepiej. Chłodzenie i smarowanie - to pomaga. Już praktycznie nie czuję bólu, ale do pn nie biegam. Jeśli będzie dobrze, być może! we wt zrobię lekki trening.
Serdeczności.
Ja smaruje maścią borowinową i pomaga. Z każdym treningiem, ból na następny dzień jest mniejszy, więc chyba nogi się przyzwyczają do obciążeń, ale dziś odpoczynek.
Jutro sprawdzę czy znów jestem w stanie pobiec 10 km. Jak dam radę to zapisuje się na Bieg Europejski :D

Mam nadzieje, że admini nas nie pogonią za odejście od tematu wpisu :bleble:
Obrazek
Awatar użytkownika
JackStaff
Wyga
Wyga
Posty: 100
Rejestracja: 11 mar 2013, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

:) Tego nie znam, może spróbuję :). Admini są OK :) Znam wielu ;).
Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki!
Obrazek
Wolny bieg to nie wada, poddanie się - owszem!
Awatar użytkownika
JackStaff
Wyga
Wyga
Posty: 100
Rejestracja: 11 mar 2013, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czwartek i sobota bez biegania :( . Jutro też :( . Wydaje się, że ból w stopie mija, ale nadaj czuję jakiś dziwny dyskomfort. A Bieg Europejski już za 21 dni. Słabo to widzę :(.
Chyba pojadę jutro na siłownię. Może jak trochę się sponiewieram to mi pomoże. Na razie mam cholernego doła... :chlip:
Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki!
Obrazek
Wolny bieg to nie wada, poddanie się - owszem!
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

JackStaff pisze:Czwartek i sobota bez biegania :( . Jutro też :( . Wydaje się, że ból w stopie mija, ale nadaj czuję jakiś dziwny dyskomfort. A Bieg Europejski już za 21 dni. Słabo to widzę :(.
Chyba pojadę jutro na siłownię. Może jak trochę się sponiewieram to mi pomoże. Na razie mam cholernego doła... :chlip:

Ee, nie pękaj. 21 dni to jest bardzo dużo czasu.
Prawie bite 2 tygodnie krótko przed pierwszym biegiem na 10k nic nie biegałam bo leczyłam zapalenie Achillesa. A jakoś dało radę "się doczłapać". Przed biegiem po plaży w Sopocie- to samo, tydzień leczenia się a potem "bardzo mądra decyzja" i... pobiegłam.
Nie martw się na zapas. Co będzie to będzie, mamy jeszcze bardzo dużo czasu na bieganie, planuj mocno do przodu na rok, dwa, trzy w przód. Od razu zmienia się perspektywa.


Np. w przyszłym roku pod koniec kwietnia, biegniemy (?) na Witominie 10 km kros po lesie- 500m przewyższenia w sumie.
Będzie fajnie. :hej: Co tam taki "dreptak" uliczny przy tym. :hahaha:
Awatar użytkownika
JackStaff
Wyga
Wyga
Posty: 100
Rejestracja: 11 mar 2013, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

cava pisze: Ee, nie pękaj. 21 dni to jest bardzo dużo czasu.
Prawie bite 2 tygodnie krótko przed pierwszym biegiem na 10k nic nie biegałam bo leczyłam zapalenie Achillesa. A jakoś dało radę "się doczłapać". Przed biegiem po plaży w Sopocie- to samo, tydzień leczenia się a potem "bardzo mądra decyzja" i... pobiegłam.
Nie martw się na zapas. Co będzie to będzie, mamy jeszcze bardzo dużo czasu na bieganie, planuj mocno do przodu na rok, dwa, trzy w przód. Od razu zmienia się perspektywa.


Np. w przyszłym roku pod koniec kwietnia, biegniemy (?) na Witominie 10 km kros po lesie- 500m przewyższenia w sumie.
Będzie fajnie. :hej: Co tam taki "dreptak" uliczny przy tym. :hahaha:
Dzięki za słowa otuchy, bardzo mi miło. Doceniam. Na ten kros piszę się już dziś. Co do 11-go to na prawdę mam dylemat. Nie chcę zrobić sobie większego kuku niż to obecne. Odezwę się.
Dzięki raz jeszcze :).
Serdeczności.
Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki!
Obrazek
Wolny bieg to nie wada, poddanie się - owszem!
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

cava pisze:planuj mocno do przodu na rok, dwa, trzy w przód. Od razu zmienia się perspektywa.
Cava prawdę mówiąc to już niedługo nie będzie innej opcji jak planowanie mocno do przodu... Przykładowo, żeby wziąć udział w maratonie w Berlinie musiałem zapisać się... w październiku ubiegłego roku, a bieg jest dopiero we wrześniu.

Jeżeli bieganie ciągle będzie notowało taki progres jeżeli chodzi o ilość osób przy każdym biegu będziemy musieli rywalizować dwukrotnie - najpierw przy zapisach, a potem na trasie :)
JackStaff pisze: Dzięki za słowa otuchy, bardzo mi miło. Doceniam. Na ten kros piszę się już dziś. Co do 11-go to na prawdę mam dylemat. Nie chcę zrobić sobie większego kuku niż to obecne.
Tu nie ma co mieć dylematu - przestanie boleć to pobiegniesz, nie przestanie - odpuścisz. Z tym, że musisz wiedzieć, że nie każdy ból to od razu kontuzja. Często nasz organizm próbuje nas odciągnąć od aktywności wysyłając sygnały o tym czy o innym problemie. Ważne, żeby nauczyć się rozpoznawać te sygnały. W przypadku Twojej stopy to faktycznie może być coś poważniejszego, aczkolwiek tak jak napisałem nie każdy ból musi oznaczać przerwę w bieganiu :)

Pozdrawiam
adimg19
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 15 kwie 2013, 13:41
Życiówka na 10k: 1:10:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

maly89 pisze: Tu nie ma co mieć dylematu - przestanie boleć to pobiegniesz, nie przestanie - odpuścisz. Z tym, że musisz wiedzieć, że nie każdy ból to od razu kontuzja. Często nasz organizm próbuje nas odciągnąć od aktywności wysyłając sygnały o tym czy o innym problemie. Ważne, żeby nauczyć się rozpoznawać te sygnały. W przypadku Twojej stopy to faktycznie może być coś poważniejszego, aczkolwiek tak jak napisałem nie każdy ból musi oznaczać przerwę w bieganiu :)

Pozdrawiam
Szczególnie na początku przygody z bieganiem bolą mięśnie, ścięgna, itd o których istnieniu człowiek nie miał pojęcia. Oragnizm nie jest przyzwyczajony do takich obciążeń to się buntuje. Sam zauważyłem, że często po pierwszych 5-10 minutach truchtania większość bólu znika
Obrazek
Pawelski
Wyga
Wyga
Posty: 93
Rejestracja: 22 kwie 2013, 07:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich serdecznie,

ja zacząłem biegać w zeszłym tygodniu, więc pierwsze koty za płoty. Ciekawe na ile starczy mi zapału.
Teoretycznie powinienem zacząć chyba od czegoś bardziej spokojnego (180 cm, 105 kg, wiek 48 lat), ale na razie nie jest źle.
Najgorsze to będzie chyba zmienić nawyki żywieniowe.
Obrazek
adimg19
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 15 kwie 2013, 13:41
Życiówka na 10k: 1:10:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam

Znam ten ból. Mi cholernie ciężko jest zrezygnować ze słodyczy. Najlepsza metoda to usunąć je z pola widzenia. Wczoraj leżała na szafie paczka ciastek. Nie oparłem się. 1000 kalorii wciągnięte. Dziś się pilnuję. Wczoraj zapisałem sobie co dziś zjem i staram się tego trzymać. Myślę, że ważne jest też znalezienie mniej kalorycznych i zdrowszych alternatyw... np. zamiast pizzy, tortilla z warzywami i tuńczykiem. Można sobie nawet do pracy w folię aluminiową zapakować. A jak ma się ochotę na słodki deser to można zjeść musli z jogurtem naturalnym, figami, bananami, żurawiną i odrobiną miodu... nawet jeśli nie jest to mniej kaloryczne, to napewno o wiele zdrowsze. Kisiel może być fajną przekąską. I ważna sprawa... starać się jeść częściej, ale mniejsze porcje i najpóżniej ok. 18-tej ostatni posiłek, bez późniejszego podjadania. 2 lata temu udało mi się trzymać tego rygoru i choć jadłem to co lubię, przez 2 miesiące schudłem z 103 do 93kg. Miałem skoki wagi w późniejszym czasie, ale w tym momencie mam 94 kg i znów ruszam z dietą - chcę zejść co najmniej do 90 kg, a z 85 kg (190 c wzrostu) byłbym już bardzo zadowolony.
Obrazek
M&S
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 212
Rejestracja: 08 kwie 2013, 21:16
Życiówka na 10k: 00:53
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

JackStaff, dzięki za motywację. Dzisiaj pobiegłem swoje pierwsze 10km. W zasadzie 11 + schłodzenie 1km z czego pierwsze 10 w 1:05. Duma mnie rozpiera ;) Do tego był to ostatni bieg w moim planie 10-tygodniowym. Od środy nowy plan motywacyjny. A dzisiaj było tak -po 30 minutowym marszobiegu (3.5km) z moją lepszą połową, która biega swój pierwszy tydzień wciągnąłem banana i wyruszyłem na swój trening. Jako, że jestem na wakacjach obrałem na cel najbliższe miasteczko oddalone o 4km i ruszyłem. Wyjątkowo lekko mi się dziś biegło - nie wiedzieć kiedy przebiegłem 7km. Pomyślałem, że jeszcze 3 dam radę ;) Nawet wyjątkowo długi podbieg na ostatnich dwóch km mnie nie zraził i 10-ty oraz 11km przebiegłem w 5:25-5:30 min/km ;) Uśmiech po treningu nie schodził mi z twarzy przez kilka godzin ;)
run for fun
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013

Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
Awatar użytkownika
JackStaff
Wyga
Wyga
Posty: 100
Rejestracja: 11 mar 2013, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

M&S pisze:JackStaff, dzięki za motywację. Dzisiaj pobiegłem swoje pierwsze 10km. W zasadzie 11 + schłodzenie 1km z czego pierwsze 10 w 1:05. Duma mnie rozpiera ;) Do tego był to ostatni bieg w moim planie 10-tygodniowym. Od środy nowy plan motywacyjny. A dzisiaj było tak -po 30 minutowym marszobiegu (3.5km) z moją lepszą połową, która biega swój pierwszy tydzień wciągnąłem banana i wyruszyłem na swój trening. Jako, że jestem na wakacjach obrałem na cel najbliższe miasteczko oddalone o 4km i ruszyłem. Wyjątkowo lekko mi się dziś biegło - nie wiedzieć kiedy przebiegłem 7km. Pomyślałem, że jeszcze 3 dam radę ;) Nawet wyjątkowo długi podbieg na ostatnich dwóch km mnie nie zraził i 10-ty oraz 11km przebiegłem w 5:25-5:30 min/km ;) Uśmiech po treningu nie schodził mi z twarzy przez kilka godzin ;)
Hej Brachu!
Nawet nie wiesz jak ogromną radość sprawił mi Twój post! Dzięki wielkie! I szczere gratulacje.

Ja niestety kolejne 10-14 dni bez biegania. Przy normalnym chodzeniu stopa mnie już nie boli. Ból pojawia się niestety przy bieganiu, gdzieś w śródstopiu. Byłem dziś u ortopedy. Na szczęście nie mam żadnych widocznych zmian chorobowych. Dla pewności jutro rtg. Jeśli będzie ok, czeka mnie seria 10 zabiegów rehabilitacyjnych - pole i laser.

Tak więc sam widzisz, jak to jest, trzeba na siebie uważać. Ja uważałem, ale jak to mówią "shit happens".

Trzymam kciuki za dalsze postępy. Odzywaj się, będę czekał na nowe wpisy.

Pozdrawiam!
Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki!
Obrazek
Wolny bieg to nie wada, poddanie się - owszem!
Awatar użytkownika
JackStaff
Wyga
Wyga
Posty: 100
Rejestracja: 11 mar 2013, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pawelski pisze:Witam wszystkich serdecznie,

ja zacząłem biegać w zeszłym tygodniu, więc pierwsze koty za płoty. Ciekawe na ile starczy mi zapału.
Teoretycznie powinienem zacząć chyba od czegoś bardziej spokojnego (180 cm, 105 kg, wiek 48 lat), ale na razie nie jest źle.
Najgorsze to będzie chyba zmienić nawyki żywieniowe.
Hej Pawelski! Witaj :)

Fajnie, że są kolejne osoby, które chcą zmienić swoje życie przez biegania, bo zakładam, że skoro się ujawniłaś na tym forum to, tak właśnie jest, prawda???

Co do jedzenia. Oj, Bracie! Znam ten ból. Uwierz mi, że nie Ty pierwszy masz z tym problem :). Dla mnie zdrowa, właściwa dieta jest w moim postanowieniu i celach chyba rzeczą najtrudniejszym. Mam jednak wielką motywację determinację. I uwierz, mam masę osobistych problemów, które mogłyby być doskonałymi wymówkami, aby niczego w życiu nie zmieniać, nie wstawać o 5.30, żeby wyjść na trening itp. itd. Jeśli chcesz, podaj mi na priv maila do Ciebie, napiszę Ci o moim początkach. Poza tym na forum jest wielu bezinteresownie życzliwych i sympatycznych ludzi, którzy bardzo chętnie pomogą Ci w tych pierwszych, najtrudniejszych tygodniach. Po prostu pytaj. Jeśli nie na otwartym forum to, pisz na priv.

Trzymaj się zasady "wolniej znaczy lepiej". Nawet jeśli czujesz, że możesz więcej, dalej i szybciej to, uważaj! Nie popełnij mojego błędu. Ja aktualnie mam przymusową przerwę w bieganiu, bo boli mnie stopa. Czy to ma oznaczać, że mam zrezygnować z moich celów i marzeń. NIGDY! Wieczorem brzuszki i inne ćwiczenia a jutro na siłownię wzmacniać nogi. Biegać na razie nie mogę, ale 1000 innych rzeczy tak.

Kiedyś usłyszałem fajne stwierdzenie: "zadaj sobie pytanie, czy jesteś mężczyzną, czy tylko nosisz spodnie?". TY decydujesz jaka jest odpowiedź. Nie żona, dzieci, rodzice, teściowie, koledzy, sąsiedzi, szef w pracy czy ksiądz na ambonie. Tylko TY.

Powodzenia!!! Trzymam kciuki.

Pozdrawiam.
Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki!
Obrazek
Wolny bieg to nie wada, poddanie się - owszem!
Pawelski
Wyga
Wyga
Posty: 93
Rejestracja: 22 kwie 2013, 07:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć,

dzięki za powitanie:).
Głównym powodem rejestracji na forum była właśnie chęć porozmawiania z życzliwymi i sympatycznymi ludźmi:)
co do jedzenia to w sumie nie jem dużo, ale niezbyt systematycznie, a brzuch urósł o piwa:), którego już zresztą nie piję w takich ilościach jak kiedyś ale... sezon działkowy się właśnie rozpoczął więc będzie ciężko:)
Obrazek
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pawelski pisze:Cześć,

dzięki za powitanie:).
Głównym powodem rejestracji na forum była właśnie chęć porozmawiania z życzliwymi i sympatycznymi ludźmi:)
co do jedzenia to w sumie nie jem dużo, ale niezbyt systematycznie, a brzuch urósł o piwa:), którego już zresztą nie piję w takich ilościach jak kiedyś ale... sezon działkowy się właśnie rozpoczął więc będzie ciężko:)

Pamiętaj, że piwo samo w sobie nie jest takie złe - najgorsze jest to, że wzmaga apetyt. Jeżeli strzelisz sobie piwko lub dwa to raczej nie utyjesz specjalnie od tego, ale jak do tego piwka wciągniesz kilka kiełbasek z grilla, chipsy, orzeszki itp to już może waga skakać :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ