Dokładnie dzieki za porady i dobre serducho pozdrawiamminiozam pisze:No to bajka! Efekty pracy szybko przyjdą. Na początku nie wolno przeszarżować.
30 minut ciągłego biegu - i co dalej?
- polcia2000
- Stary Wyga
- Posty: 179
- Rejestracja: 07 gru 2011, 13:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 528
- Rejestracja: 18 maja 2012, 16:37
- Życiówka w maratonie: to dla dziadków :P
- Lokalizacja: Bochnia
Początkowy przeskok jest bardzo spory... : ) nom widać to po moich wynikach, jeżeli ktoś trenuje na wyniki to będą takie przeskoki, później coraz mniejsze różnice.
Zawsze z chęcią pomogę początkującym bo sam jestem jeszcze na poziome wolnego człapania i jakoś dobrze mi z tym.
Zawsze z chęcią pomogę początkującym bo sam jestem jeszcze na poziome wolnego człapania i jakoś dobrze mi z tym.
( :
- polcia2000
- Stary Wyga
- Posty: 179
- Rejestracja: 07 gru 2011, 13:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nam też dobrze z tym jak ktoś chętnie pomagaminiozam pisze:Zawsze z chęcią pomogę początkującym bo sam jestem jeszcze na poziome wolnego człapania i jakoś dobrze mi z tym.
"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku"
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 02 sty 2013, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Polcia, jestes, jak fajnie. Melduje, ze tez nadal biegam swoje 30, choc mniej regularnie, dwa razy w tygodniu, ostatnio nie dawalam raady, znow tydzien przerwy. Sa dni, ze super, sa dni, ze gorzej. Ale biegam. Ostatnio poprawa taka, ze moge gadac caly bieg Dawniej tak nie bylo.
Miniozam, napisales, ze dlugi, wolny bieg, to wiecej spalania?? Mam nadzieje, ze jakas budowa miesnia tez przy tym nastepuje...
Miniozam, napisales, ze dlugi, wolny bieg, to wiecej spalania?? Mam nadzieje, ze jakas budowa miesnia tez przy tym nastepuje...
no run no fun
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 528
- Rejestracja: 18 maja 2012, 16:37
- Życiówka w maratonie: to dla dziadków :P
- Lokalizacja: Bochnia
Hmmm budowa mięśnia tak, ale bardziej w sensie długodystansowca. Fajnie to mój "Partner Biegowy (Piotrek)" tłumaczy. W sumie to nie jest tak że spalasz więcej, tylko że na początku spalasz wszystkie te składniki (chyba tłuszcze) które się łatwo rozkładają, a później gdy te spali, zabiera się organizm za te inne bardziej ukryte : )Oldies pisze: Miniozam, napisales, ze dlugi, wolny bieg, to wiecej spalania?? Mam nadzieje, ze jakas budowa miesnia tez przy tym nastepuje...
A co do mięśnia, to jeżeli brakuje nam pary w nogach wtedy całe ciało stara się pomóc, mocniej ręce pracują. Po dłuższym biegu tors stara się podtrzymać wyprostowaną sylwetkę (dlatego bolą czasem plecy). Ja nie mam psychiki dobrej do długich biegów (do 20km jesteśmy w stanie lecieć po 4:50/KM), później gdy dystans się wydłuża to mi głowa siada :P mimo iż lubię takie wycieczki nawet i 50 KM ! Polecam Core stability (sprawność ogólna). Ja jako były siatkarz, mogę powiedzieć że łapki mam troszku umięśnione jeszcze i łydki dość spore i uda. Wraz z długimi wybieganiami mięśnie są bardziej przykurczone i zmniejszają swoją objętość i się ładnie rzeźbią.
Nie jestem ekspertem w tych dziedzinach, o wielu sprawach piszę z własnego doświadczenia.
( :
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 02 sty 2013, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Miniozam, dzieki.
A prawda z ta pomoca rak. Bo mnie czasem caly korpus boli, plecy, rece...No jesli pod gorke biegne dluzej, to rekami mocno popycham, bez tego ciezko by bylo.
Lubie dluzej, i wolno po swojemu, Gdy biegne krocej i troche szybciej (jak na mnie) to nie mam takiej przyjemnosci z biegania. Chcialabym juz tak 40 minut zrobic, niedlugo "porwe sie" na to.
pozdrowienia!
A prawda z ta pomoca rak. Bo mnie czasem caly korpus boli, plecy, rece...No jesli pod gorke biegne dluzej, to rekami mocno popycham, bez tego ciezko by bylo.
Lubie dluzej, i wolno po swojemu, Gdy biegne krocej i troche szybciej (jak na mnie) to nie mam takiej przyjemnosci z biegania. Chcialabym juz tak 40 minut zrobic, niedlugo "porwe sie" na to.
pozdrowienia!
no run no fun
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Oldies pisze:Miniozam, dzieki.
A prawda z ta pomoca rak. Bo mnie czasem caly korpus boli, plecy, rece...No jesli pod gorke biegne dluzej, to rekami mocno popycham, bez tego ciezko by bylo.
Lubie dluzej, i wolno po swojemu, Gdy biegne krocej i troche szybciej (jak na mnie) to nie mam takiej przyjemnosci z biegania. Chcialabym juz tak 40 minut zrobic, niedlugo "porwe sie" na to.
pozdrowienia!
Odnośnie pracy rąk to często jest tak, że jak wysiadają nogi to można utrzymać tempo energicznie pracując rękoma. Kiedyś myślałem, że to mit, ale to faktycznie działa. Jeżeli mocniej zaczniemy pracować rękoma to i nogi przyspieszą
Co do długich wolnych biegów to właśnie to jest podstawa treningu biegowego. Nie dość, że to najprzyjemniejsza, przynajmniej wg mnie, forma biegania to jeszcze pozwala zbudować kondycję i poprawić wygląd
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 528
- Rejestracja: 18 maja 2012, 16:37
- Życiówka w maratonie: to dla dziadków :P
- Lokalizacja: Bochnia
Czym szybszy bieg tym bardziej ręce pracują, widać to bardzo ładnie u sprinterów i średniaków. Biegaczy amatorów można łatwo rozpoznać po pracy rąk, bo to się rzuca w oczy, bo nie wiedzą jak pracować. Dobre ruchy całego korpusu przychodzą z czasem i kilometrażem. Inna sprawa przy zbiegach i podbiegach. Przy zbiegach (bardzo szybkich) praca rąk jest bardzo, bardzo, bardzo ważna. Bo to praca rąk koordynuje całe ciało i utrzymuje równowagę.maly89 pisze:
Odnośnie pracy rąk to często jest tak, że jak wysiadają nogi to można utrzymać tempo energicznie pracując rękoma. Kiedyś myślałem, że to mit, ale to faktycznie działa. Jeżeli mocniej zaczniemy pracować rękoma to i nogi przyspieszą
( :
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 20 mar 2013, 10:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chwale się - przebiegłam 10 km na OWM. Całą noc nie spałam czy dam radę, ale się udało ! Zachęcam aby się nie bać i próbować biegów ulicznych. Zawsze można trochę wspomóc się marszem a przeżycie niesamowite.
- polcia2000
- Stary Wyga
- Posty: 179
- Rejestracja: 07 gru 2011, 13:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jestem, jestem i też truchtam, mam zaliczone 5km i powoli się przygotowuje do 10 km jeszcze bardzo wolno, na wyścigi przyjdzie czas chociaż chciałabym szybciej i więcej ale jeszcze nie pora A co do tych dni to chyba każdy tak ma że raz jest lepiej a czasem gorzej, grunt to nie poddawać sięOldies pisze:Polcia, jestes, jak fajnie. Melduje, ze tez nadal biegam swoje 30, choc mniej regularnie, dwa razy w tygodniu, ostatnio nie dawalam raady, znow tydzien przerwy. Sa dni, ze super, sa dni, ze gorzej. Ale biegam. Ostatnio poprawa taka, ze moge gadac caly bieg Dawniej tak nie bylo.
GratulacjePigwa pisze:Chwale się - przebiegłam 10 km na OWM. Całą noc nie spałam czy dam radę, ale się udało ! Zachęcam aby się nie bać i próbować biegów ulicznych. Zawsze można trochę wspomóc się marszem a przeżycie niesamowite.
"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 15 mar 2012, 13:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
Piszę w tym temacie, ze względu na pokrewieństwo zagadnienia. Rozpocząłem treningi na początku roku. Zacząłem delikatnie od planu 10-tygodniowego i przerwałem go z przyczyn nieważnych przed końcem. Po małych perypetiach i po krótkiej świątecznej przerwie wróciłem do biegów. Pierwszy trening był sprawdzeniem ale o dziwo przetruchtałem 30 min. Kolejny również zamknął się w człapaniu ok 30 min. Przejrzałem więc plany treningowe i jak w mordę strzelił pasuje mi do aktualnego stanu mojej osoby "5 km - 12-to tygodniowy plan dla początkujących" (http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=13&id=250).
Pytanie brzmi: Czy zbrodnią będzie rozłożenie go w czasie tak, by w tygodniu ćwiczyć 3 razy (Co wiąże się z wydłużeniem czasu, ale nie spieszy mi się.) zamiast czterech ?
Przeplatam swoje dni biegowe z treningiem obwodowym 3 razy w tygodniu i idealną sytuacją byłaby możliwość ćwiczenia: Poniedziałek - Bieg, Wtorek - Ćwiczenia, Środa - Bieg, Czwartek - Ćwiczenia, Piątek - Bieg, Sobota - Ćwiczenia, Niedziela - Wolne.
Czy takie rozrzedzenie planu jest zasadne, czy też lepiej nie modyfikować planu.
Jeśli nie, to proszę o sugestie doświadczonych kolegów/koleżanek jak można to rozegrać .
Dziękuje i pozdrawiam,
Czarek
Piszę w tym temacie, ze względu na pokrewieństwo zagadnienia. Rozpocząłem treningi na początku roku. Zacząłem delikatnie od planu 10-tygodniowego i przerwałem go z przyczyn nieważnych przed końcem. Po małych perypetiach i po krótkiej świątecznej przerwie wróciłem do biegów. Pierwszy trening był sprawdzeniem ale o dziwo przetruchtałem 30 min. Kolejny również zamknął się w człapaniu ok 30 min. Przejrzałem więc plany treningowe i jak w mordę strzelił pasuje mi do aktualnego stanu mojej osoby "5 km - 12-to tygodniowy plan dla początkujących" (http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=13&id=250).
Pytanie brzmi: Czy zbrodnią będzie rozłożenie go w czasie tak, by w tygodniu ćwiczyć 3 razy (Co wiąże się z wydłużeniem czasu, ale nie spieszy mi się.) zamiast czterech ?
Przeplatam swoje dni biegowe z treningiem obwodowym 3 razy w tygodniu i idealną sytuacją byłaby możliwość ćwiczenia: Poniedziałek - Bieg, Wtorek - Ćwiczenia, Środa - Bieg, Czwartek - Ćwiczenia, Piątek - Bieg, Sobota - Ćwiczenia, Niedziela - Wolne.
Czy takie rozrzedzenie planu jest zasadne, czy też lepiej nie modyfikować planu.
Jeśli nie, to proszę o sugestie doświadczonych kolegów/koleżanek jak można to rozegrać .
Dziękuje i pozdrawiam,
Czarek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 528
- Rejestracja: 18 maja 2012, 16:37
- Życiówka w maratonie: to dla dziadków :P
- Lokalizacja: Bochnia
Plan każdy może modyfikować pod siebie. Ja 2 tygodnie w swój plan nie zaglądałem bo ostatnio nie mam do tego głowy. Zrób jeszcze jeden dzień przerwy w tygodniu. Między bieganiem a ćwiczeniami : ) Jeżeli czujesz że 4 treningi dasz radę rozłożyć na 3 to jest okej. Tylko Ty musisz to czuć.
( :
- Suunto
- Wyga
- Posty: 51
- Rejestracja: 28 kwie 2013, 16:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć. Od deski do deski przeczytałem ten wątek i znalazłem więcej odpowiedzi niż miałem przygotowanych pytań. Wielkie dzięki
Leśne 5k - 19:16 (GPS: wznios: 55m; spadek: 59m).
Leśne 10k - 38:48 (GPS: wznios: 102m; spadek: 109m).
Leśne 10k - 38:48 (GPS: wznios: 102m; spadek: 109m).
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 29 kwie 2013, 18:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej. Czy uważacie, że jeśli potrafię przebiec 30 min. bez zatrzymania w zawrotnym tempie 6km/h to warto zastosować ten plan? Zaczynałam pisać z ogromnym wstydem z powodu mojej fatalnej kondycji, ale teraz czuję się tym faktem nieco rozbawiona, bo zdaje się, że naprawdę wolniej nie można Może warto skupić się najpierw na pokonywaniu nieco dłuższego odcinka w ciągu tych 30 minut? Jeśli tak, to co powinnam zrobić? Interwały? Proszę o jakieś wskazówki, nie orientuję się za dobrze w tym temacie, a naprawdę zależy mi na lepszej kondycji i rozwoju w tej dyscyplinie.
- polcia2000
- Stary Wyga
- Posty: 179
- Rejestracja: 07 gru 2011, 13:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
można możnaprzyszła_biegaczka pisze: ale teraz czuję się tym faktem nieco rozbawiona, bo zdaje się, że naprawdę wolniej nie można
"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku"