Kangoor5 pisze:Zauważ, że nawet w rehabilitacji stawu skokowego stosuje się balansowanie na niestabilnym podłożu.
W rehabie stawu kolanowego jak najbardziej też. Oczywiście wprowadza w odpowiednim etapie. Balansuje się na 1 nodze na jakichś poduchach, platformach ka półkolistej podstawie, lekko napompowanych gumowych beretach itd. To nie tylko wzmacnia, ale poprawia/przywraca czucie głębokie (może dlatego nazywają to ćwiczeniami równoważnymi). Moi rehabilitanci zalecali robić to regularnie, za co ponoć podziękuję sobie w wieku podeszłym (równowaga, mniejsze ryzyko upadków i niepewnego poruszania się).
W pewnym momencie procedury rehabilitacyjnej weszła też bieżnia. Oczywiście na bosaka albo w samych skarpetkach, nigdy mi nie kazali niczego usztywniać. Zwracali natomiast uwagę na to, aby - zanim wszystko się nie zaleczy i nie wzmocni (a i potem też) - unikać rzeczy mogących nagle i niespodziewanie wykręcić nieprzygotowany do tego staw (rozluźnione mięśnie, bo mocne i przygotowane/napięte dobrze stabilizują). Poślizgnięcie na żaglówce, skok na niepewne podłoże, czy właśnie, jak mówi Kangoor, jakaś zdradliwa dziura.
Usztywnione buty z nogą ustawioną na podniesionej, miękkiej słoninie to sytuacja paradoksalnie wysoce niestabilna - nie tylko dlatego, że stoisz na podwyższonej platformie ze sztywnymi brzegami i noga się nie dopasowuje plastycznie do nierówności - ale też dlatego, że już zupełnie odcinasz czucie głębokie i informację zwrotną ze stóp do mózgu, na czym cierpi koordynacja, stabilizacja, równowaga, mikro-kompensacja mięśniami położenia i wiele innych przydatnych funkcji Twojego ciała

Nawet w butach minimalistycznych to ograniczasz, a w żelazku to już w ogóle...