Tylko Ultra

Moderator: infernal

szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

sobota 23 marca
godz 7:10
temp.-12
28 km w 3h.
Miało być trochę dłużej ale warunki terenowe zweryfikowały plany .Wyszło 15km po asfalcie ,10km po pagórach w lesie i 3km po polach .Tempo średnie 6:20 ,najwolniejszy km w 7:50,najszybszy w 5:30 .Piękną mamy zimę tej wiosny nieprawdaż ? :usmiech:
PKO
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

wtorek 26 marca
10km śr.tempo 5:50
Spokojne bieganie po polach,lesie i łąkach nad Drzewiczką.W lesie trochę szybciej bo 20x100m na podbiegowo-zbiegowej pętelce .Ciężka dola tej pary bocianów ,która od blisko tygodnia koczuje na łąkach ,bo jak tu w takich zimowych warunkach dobrać się do kreta czy innej myszy ?
środa 27 marca
godz. 6:25
21,10 km
śr.tempo 4:55
czas 01:44:10
Warunki zimowe na połowie trasy( las i pola ),na asfalcie znacznie lepiej.Wyszło trochę inaczej niż planowałem bo miało być najpierw 8km po 5:30 ,to akurat udało się zrealizować ,ale dalej już było na opak .Z 10km po 4 min.wyszło tylko 2km po 3,55 zaskoczyło mnie lodowisko na mojej leśnej 2km pętli ,no ewidentnie czułem brak mocy ,więc pozostał mi tylko powrót do domu czyli 11km śr.tempem po 4:45 .
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Dzień Dobry :hej:
Koniec biegania w tym miesiącu ,więc żeby mieć spokojną głowę na święta trzeba się było obudzić o 2:30 i o 3:10 wybrać na wczesnoporanną przebieżkę :hahaha: .Jako że księżyc był w pełni to nawet czołówki nie musiałem używać .Wyszło z tego 32 km w dwie godziny i czterdzieści minut z czego 19km po asfalcie a reszta po lesie .Wczoraj zaś było 6,65 km w pięćdziesiąt minut po zamarzniętych łąkach i szuwarach .Podsumowując mijający miesiąc to przebiegniętych kilometrów wyszło 340 dużo to czy mało nie wiem ,na pewno brakowało szybszego biegania i nad tym elementem postaram się popracować w kwietniu .
Życzę Wszystkim Zdrowych , Spokojnych i Pogodnych Świąt Wielkanocnych
Piotrek .
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Niezupełnie to moje podsumowanie marca było ostateczne bo w niedzielę 31 marca zupełnie nieoczekiwanie wpadły jeszcze 3km.Zbyt późno wybrałem się do kościoła na sumę i aby zdążyć musiałem się posiłkować biegiem ,dziwne to było trochę bieganie , bo w stroju nie biegowym i z kurtką pod pachą i w dodatku po wale przeciwpowodziowym :hahaha: .Poniedziałek Wielkanocny to tylko 8,60km w 44 minuty przed świątecznym śniadaniem a potem tylko obżarstwo i piwkowanie .We wtorek nie potrafiłem zmobilizować się do żadnej aktywności biegowej ,jedynie udało mi się wyskoczyć na rowerowe 10km .Wreszcie dziś o 6:40 udało się trochę pobiegać w sumie 18,50km w 1,30h,czyli średnio4,54 na km.Zawieje ,zamiecie,zaspy czyli zima wiosną na całego . :hej:
Jakby interesowała kogoś moja wcześniejsza tożsamość ,ta z przed metamorfozy to proszę bardzo :hejhej:
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... 3&code=682
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Wziąłem sobie do serca słowa o konieczności trzaskania kilometrów .W sumie dziś za dużo nie natrzaskałem bo tylko 20km .Warunki do biegania o 6:30 rano nie były najgorsze bo asfalt w większości pod ubitym i niezbyt śliskim śniegiem ,czyli tak jak lubię ,dopiero w drodze powrotnej zrobiło się z tego błoto pośniegowe ale jakoś moje goretexowe obuwie i stuptupy dawały radę ,więc do domu wróciłem o suchej stopie.Moje tempo oscylowało w przedziale 5:15-4:45 ,średnie 5:02 .Na koniec o moim dzisiejszym śnie , otóż śniło mi się że na moim podwórku organizowane były MŚ w biegu 24h i całe moje podwórze i łąka za stodołą były wyasfaltowane ,stały trybuny ,były barierki ,kibice ,przyjechał nawet na rowerze jeden znajomy biegacz .Co było dalej nie wiem ,bo zadzwonił budzik i obudziłem się :hahaha: .
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Wczoraj miałem problem z zebraniem się na bieganie,ostatecznie udało się o 8:40 ,czyli trochę późno jak na moje nawyki .Ruszyłem na łąki ,droga nie przetarta i z masą mokrego śniegu pierwszy km wychodzi w 5:31 ,potem warunki się zmieniają i zaczyna się w miarę przyjazny asfalt i tak już zostaje do końca .Kolejne kilometry z wyjątkiem dwóch wychodzą poniżej 5min/km
Począwszy od 2km robię sobie przebieżki na ostatnich 100m każdego kilometra ,tempo tych moich zrywów wychodzi po około 3min/km .Trening kończę po 1,08h ,dystans wynosi 13,63km a średnie tempo 04:57.
Dziś jak to miałem w zwyczaju przy weekendzie miało być dłuższe wybieganie i prawie było .Start o 4:50 ,choć miało być nieco wcześniej .Wyszło równe 29km ,prawie wszystko po asfalcie z wyjątkiem jakiegoś 0,5 km po polnej drodze i 1km przez las .Męczyłem się strasznie , moje nogi chyba mają już dość tych "długich wybiegań" i ogólnie biegania po asfalcie .Mam nadzieję że to nie objaw przetrenowania , bo poczułbym się trochę głupio :ojoj: Czas dzisiejszego biegania to 02,26h. a średnie tempo 5:02 .Teraz tradycyjnie dwa dni na regenerację ,a od wtorku czas na jakieś zmiany w treningu , może bieganie 2 razy dziennie , może coś innego generalnie czuje że potrzeba mi i moim szczupłym kościom czegoś nowego :taktak: .
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Po tygodniowym rozbracie z bieganiem ,powracam do żywych (biegających). Dziś czyli 13 kwietnia od 14:00 przy temperaturze 13 stopni C. było 13,5 km biegania w czasie 01:11:35 czyli średnie tempo po 5:18 .Pierwsze 10 km po 5:30 ,korespondencyjnie z Moniką :oczko: ,potem kolejne kilometry trochę szybciej :11-5:15,12-4:40,13-3:50 a ostatnie 0,5km znów po 5:30 .Reasumując myślę że potrzebny był mi taki reset, mam nadzieję że dam radę przygotować jako taką formę ale już bez dużego kilometrażu ale za to z dużym naciskiem na szybkość .Maraton w Sielpi już za 5 tygodni .
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Kończy się tydzień ,tak więc wypadałoby go jakoś podsumować.
Kilometrów w sumie wyszło około 63 .Treningi były tylko trzy .
Poniedziałek 15 kwietnia po 17-tej około 13km. w 1,15h.,bez zegarka po łąkach ,lesie ,polnych drogach i trochę po moim własnym polu ,ot taki rekonesans dla sprawdzenia warunków przed wiosennymi pracami polowymi.
Wtorek 16 kwietnia godz.14:30 ,temp.19 st.upalnie można by rzec .
22,44km, śr.tempo 4:18 min/km ,czas 01:36:44 jak to ładnie by wyglądało gdyby było bez przerwy ,a że kilka razy musiałem się zatrzymać to nie było tak łatwo .Niby ubrałem się na "letniaka "ale wrzuciłem na siebie też cienką bluzę .Pierwszy km w 4:34 i od razu pierwszy pit stop na zrzucenie bluzy kolejne km w 4:10,4:03,4:04,4:03,3:59,i następny przystanek na zakup 1,5l.mineralnej i nawadnianie ,kolejne 2km z butelką w 5:01,5:04 .No i wreszcie dotarłem na miejsce czyli kamieniołom na Jaźiej Górze i 6 zbiegowo-podbiegowych kilometrów z przerwami po każdym z nich .Czas tych moich kilometrówek 3:34,3:51,3:43,3:38,3:41,3:43 oczywiście lepiej czułem się na podbiegach ,czy ja kiedykolwiek nauczę się zbiegać ?. No i trzeba było wracać km od 15 do 22 w tempie 4:37-4:56 .Wszystko byłoby ok. gdyby nie moje buty z netto za 120 zł, które kupiłem dzień wcześniej i postanowiłem przetestować bez rozchodzenia i które miałem zamiar na 19 km wyrzucić do rzeki tak mi dawały popalić w stopy .Ostatecznie stwierdziłem ze należy im się jeszcze jedna szansa no i za wcześnie jeszcze na rozpoczęcie sezonu biegania na boso (to u mnie dopiero od czerwca ).
Sobota 20 kwietnia godzina 6:55 ,temp 10st. wilgotno i rześko
27km.,śr tempo 4:16 ,czas 01:55:16 .Dziś bardzo udany trening po po miękkich poboczach powiatówek trzech okolicznych parafii ,bez żadnych pitstopów najwolniejszy 1km w 4:33 ,kolejne 17 km śr.po4:25 ,19-4:02,20-4:08,21i 22 w 4:09,23-4:02,24-4:01,25-3:57,26-3:54,27-3:43 .
I to by było na tyle :oczko:
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Powoli mijający tydzień bardzo skromny jeśli chodzi o bieganie,można by rzec że wręcz biedny .
Poniedziałek 22 kwietnia godz.21:40 tylko 4km w wolnym tempie i z plecakiem pełnym płyt i książek wydawnictwa http://www.muzykaodnaleziona.com/ ,czyli powrót z konfrontacji artystycznych w pobliskim miasteczku.
Piątek 26 kwietnia godz. 5:15 czyli bardzo nieudane 35 km w 2 godziny i 40 minut.Tempo średnie 4:34 min/km niby warunki nie były najgorsze ,bo jeszcze w miarę chłodno było a przez pierwsze kilka km. nawet trochę marzłem ale to był chyba mój najtrudniejszy trening w tym roku.Tempo wychodziło strasznie nie równe i wahało się od 4:30 (1km) po 4:04(18km.) by spaść do 5:07(33km) .Po drodze 2 pit-stopy na złapanie oddechu (od kilku dni boli mnie coś w prawej piersi) i jeden postój pod szlabanem na CMK .Całe to moje dzisiejsze bieganie poszło mi chyba centralnie w łydki bo jakieś wyjątkowo drewniane się stały .Teren akcji to 11 km po asfalcie i jego poboczu 13 km po leśnych drogach i 11 km po polnych drogach a wszystko to na 5 łykach wody wypitych przed biegiem .A po biegu obaliłem 1,5 l wody .Muszę się zmobilizować do jakiegoś bardziej konkretnego i częstszego treningu bo start za 3tyg. w Sielpi zaczyna się rysować w coraz ciemniejszych barwach .
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Wracam z blisko tygodniowego niebytu .
Wczoraj czyli we czwartek 2 maja wreszcie udało się trochę pobiegać nie rano jak to publicznie obiecywałem ale dopiero wieczorem .W sumie około 19-tej udało się zrobić blisko 14km (13,80) po łąkach ,lesie i po polach ,śr.tempo 5:33 ,czas 01:16:35 .
Dziś czyli w piątek 3 maja kwadrans po 12-tej udało mi się zrobić 15,45 km w czasie 01:17:26 czyli średnio po 5:00,najwolniejszy km w 5:22 a najszybszy 3:34 .Miałem dziś do dyspozycji 2 godziny więc wybrałem się do kamieniołomów na Jaziej Górze .Po 9km zrobiłem sobie blisko 20 minutową przerwę na bliskie spotkanie z rycerzami i antychrystem http://www.opocznianie.pl/index.php/wia ... ze-okolice
W sumie dzisiejsza wycieczka zajęła mi blisko 1h i 40 minut i aż 3 razy musiałem się oganiać przed pieskami przydrożnymi .
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Nie wiem za bardzo co napisać, ale chyba nabawiłem się wczoraj jakiejś poważnej kontuzji .
Nastrój mam zgoła wisielczy .Od trzech miesięcy zajmuję się moim ojcem ,który w lutym zlamał sobie nogę i nie chodzi do tego ma alzheimera .Wczoraj dźwigając go z fotela i coś sobie przestawiłem gdzieś w kręgosłupie lędźwiowym i nie mogę normalnie chodzić ani schylać się .Dziś po południu wraca ze szpitala moja matka po operacji serca .Wieczorem może uda mi się wybrać do znajomego fizjoterapeuty coby obejrzał moje plecy i postawił jakaś wstępną diagnozę .A tak miało pięknie być, planowałem sobie nawet w tym tygodniu jakiś domowy obóz treningowy z dwoma treningami dziennie .
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Wczoraj wybrałem się do Sielpi na cross maraton,kompletnie nie wiedziałem ile kilometrów dam radę przebiec i w jakim czasie .Dwa tygodnie zmagania się z kontuzją i bez biegania nie dawały podstaw do optymizmu .Postawiłem sobie za cel aby spróbować przebiec cały dystans w czasie około 03:15 ,jak się później okazało było to założenie trochę zbyt optymistyczne .Zaczynam bardzo spokojnie i pierwsze km. wychodzą w tempie 5:00 ,od 6 km trochę przyspieszam i pierwsza pętla (14km) kończę w 01:07 .Biegnie mi się jeszcze w miarę dobrze więc jeszcze podkręcam tempo bo zdaję mi się że 4:20 na podbiegu do Piekła to za wolno ,wyprzedzam kolejnych zawodników ale powoli zaczyna brakować mi energii .Piję mało wody a izotonik też mi nie podchodzi , jeszcze na asfalcie w Niebie (22km ) trzymam się jakoś ,ale kryzys nadchodzi.Drugie 14 km pokonuję w 01:03 ,zaś trzecie które zamienia się niejako w walkę o przetrwanie w 01:13 .Według mojego zegarka na mecie uzyskuję czas 03:23:23 ,a oficjalnie 03:23:50 .Jestem 12-ty w open i co mnie szczególnie miło zaskoczyło 3-ci w m40 .Zawody wygrał Przemek Giżyński z czasem 02:48 ,tylko 5 osób złamało 3h.
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Blisko miesiąc się tu nie udzielałem bo i po prawdzie nie miałem o czym pisać .Zmęczył mnie ten "piekielno-niebiański " maraton i potrzebowałem tygodnia żeby odważyć się i ponownie wyjść pobiegać .A ostatnie trzy tygodnie to ciągle jakieś wymówki aby poleżeć rano w łóżku miast iść pobiegać czyli że pada ,a to że leje deszcz albo jest już tak późna godzina ,więc nie ma po co wstawać bo i tak nic "sensownego " nie da się pobiegać .Stałem się tak wygodnicki że nawet do odległego o 1km lasu jeżdżę na rowerze i dopiero tam zaczynam biegać .Reasumując ostatnie 4 tygodnie to w moim wykonaniu tylko 9 aktywności czyli tylko 183km. i 17h. Ale idzie chyba ku lepszemu bo pogoda się poprawiła i słońce zachęca do biegania ,do tego stopnia że wczoraj pokonałem kilka kilometrów na boso i zrobiłem kilka rytmów .Do Transjury już tylko 3 tygodnie i coraz bardziej przeraża mnie wizja zbyt długiego przebywania na trasie tej imprezy .
Na koniec zaproszenie do mojej parafii http://sportznami.pl/tournaments/opoczn ... ption.html
Zupełnie nieoczekiwanie moja podobizna znalazła się na plakacie reklamującym ten bieg ,więc jeśli komuś byłoby po drodze w moje strony to zapraszam podwójnie :usmiech:
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Jak ten letni czas szybko leci ,to już miesiąc od mojego ostatniego tu wpisu .Muszę przyznać że biegałem bardzo mało (raptem tylko jakieś 140 km wszystkiego ),do tego bardzo wolno .Przed Transjurą stchórzyłem nie wierząc w pokonanie tego dystansu biegiem :ech: .
Ale zostawmy już przeszłość w spokoju i pomyślmy o teraźniejszości i przyszłości .Do 7 dolin już tylko nie całe dwa miesiące ,więc czas najwyższy zabrać się do roboty .Nie bardzo mogę sobie pozwolić na jakieś wypady w góry ,zatem moje bieganie ograniczy się do " udeptywania" niezbyt odległych pagórków .
Na początek dziś w południe pełna godzina biegania po jednym z takich pagórków ,wyszło z tego 8,4 km czyli tempo 7:10 min/km .
Jutro w planach jakieś wczesnoporanne bieganie .
szczupłe_kości
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 13 lut 2013, 00:10
Życiówka na 10k: 00:36:33
Życiówka w maratonie: 02:57:47
Lokalizacja: kozia wólka

Nieprzeczytany post

Poniedziałek 15 lipca .
Trudno było się zwlec z łóżka ,ostatecznie wstałem o 03:45 .
Wsiadłem na rower i po 1,5 km jazdy byłem w lasku na mojej leśnej, pofałdowanej blisko dwustumetrowej pętelce .Start o 04:28 i przez godzinę biegałem tamże ,po trzydziestu minutach zmiana kierunku biegu .Bilans tej mojej aktywności to 10,5 km w tempie 5:44 .
Jutro znowu coś o poranku .
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ