Kończy się tydzień ,tak więc wypadałoby go jakoś podsumować.
Kilometrów w sumie wyszło około 63 .Treningi były tylko trzy .
Poniedziałek 15 kwietnia po 17-tej około 13km. w 1,15h.,bez zegarka po łąkach ,lesie ,polnych drogach i trochę po moim własnym polu ,ot taki rekonesans dla sprawdzenia warunków przed wiosennymi pracami polowymi.
Wtorek 16 kwietnia godz.14:30 ,temp.19 st.upalnie można by rzec .
22,44km, śr.tempo 4:18 min/km ,czas 01:36:44 jak to ładnie by wyglądało gdyby było bez przerwy ,a że kilka razy musiałem się zatrzymać to nie było tak łatwo .Niby ubrałem się na "letniaka "ale wrzuciłem na siebie też cienką bluzę .Pierwszy km w 4:34 i od razu pierwszy pit stop na zrzucenie bluzy kolejne km w 4:10,4:03,4:04,4:03,3:59,i następny przystanek na zakup 1,5l.mineralnej i nawadnianie ,kolejne 2km z butelką w 5:01,5:04 .No i wreszcie dotarłem na miejsce czyli kamieniołom na Jaźiej Górze i 6 zbiegowo-podbiegowych kilometrów z przerwami po każdym z nich .Czas tych moich kilometrówek 3:34,3:51,3:43,3:38,3:41,3:43 oczywiście lepiej czułem się na podbiegach ,czy ja kiedykolwiek nauczę się zbiegać ?. No i trzeba było wracać km od 15 do 22 w tempie 4:37-4:56 .Wszystko byłoby ok. gdyby nie moje buty z netto za 120 zł, które kupiłem dzień wcześniej i postanowiłem przetestować bez rozchodzenia i które miałem zamiar na 19 km wyrzucić do rzeki tak mi dawały popalić w stopy .Ostatecznie stwierdziłem ze należy im się jeszcze jedna szansa no i za wcześnie jeszcze na rozpoczęcie sezonu biegania na boso (to u mnie dopiero od czerwca ).
Sobota 20 kwietnia godzina 6:55 ,temp 10st. wilgotno i rześko
27km.,śr tempo 4:16 ,czas 01:55:16 .Dziś bardzo udany trening po po miękkich poboczach powiatówek trzech okolicznych parafii ,bez żadnych pitstopów najwolniejszy 1km w 4:33 ,kolejne 17 km śr.po4:25 ,19-4:02,20-4:08,21i 22 w 4:09,23-4:02,24-4:01,25-3:57,26-3:54,27-3:43 .
I to by było na tyle
