Uklad pokarmowy jest po to aby zaspakajac zapotrzebowanie na skladniki pokarmowe. Ewolucja dazy do optymalnosci a nie maksymalizacji tak wiec Twoje wnioski sa wg mnie bledne i jak najbardziej sensowne jest wydalenie nadmiarow. A czy sie tak dzieje czy nie, tego nie wiem, Ty jak widze tez nie.klosiu pisze:Mnie z kolei nie przekonuje teoria, że organizm "wydala" albo nie trawi składników pokarmowych. W toku ewolucji układ pokarmowy powstał po to, żeby wycisnąć jak najwięcej ze zjadanego pokarmu. Strawić wszystko co się nadaje do strawienia i wyciągnąć z tego energię.
A teraz nagle miałby u niektórych ludzi działać tylko częściowo i dopuszczać do marnowania energii? Niby dlaczego?
No wlasnie. Czyli takze zgadzasz sie taka z teroria bilansu energetycznego, wiec dlaczego piszesz ze sie nie zgadzasz ? Pewnie masz jakas inna i z nia sie nie zgadzasz.klosiu pisze:To jest oczywistość."jesli zuzywamy wiecej kalorii niz dostarczamy to musimy tracic wage"
No .... moze byc i tak jak piszesz ... ale teoria bilansu energetycznego nie zajmuje sie tym co opisujesz, wiec nie sa to argumenty za tym ze ona nie dziala. Po to czlowiek ma "musk" zeby to przewidziec i przeciwdzialac np. cwiczeniami aby nie tracic miesni oraz nie rzucic sie na zarcie po osiagnieciu docelowej wagi.klosiu pisze:Jeśli świadomie ograniczymy ilość kalorii stracimy na wadze. Przez jakiś czas, aż metabolizm wyhamuje na tyle, że tą wagę tracić przestaniemy. Oczywiście niekoniecznie stracimy tłuszcz, równie dobrze możemy stracić mięśnie, obniżyć sobie mocno metabolizm i wrócić do dawnej wagi od razu jak tylko przestaniemy się głodzić. Ilu ludzi utrzymuje wagę osiągniętą odchudzaniem? 10%?
a.) no nie wiem czy byla az tak dostepna, pewnie zalezy gdzie i dla kogo (na starych filmach obraz bogacza to wlasnie taki brodaty grubas w kapeluszu)klosiu pisze:A pytanie jest inne: Dlaczego w całkiem niedawnych czasach, gdy nikt sobie liczeniem kalorii nie zawracał głowy, ludzie jako ogół byli znacznie chudsi? Przecież powinni tyć na potęgę, bo 50 lat temu dostępność jedzenia była całkiem podobna jak teraz.
b.) nie trzeba liczyc kalorii zeby trzymac wage w ryzach, wystarczy waga tudziez lustro, chec i silna wola
c.) bo jemy wiecej przetworzonego zarcia, wegli
d.) bo sie mniej ruszamy
Klosiu, ja absolutnie nie twierdze ze "teoria bilansu energetycznego" jest jedyna czy tez najlepsza droga odchudzania. Ja tylko twierdze za dziala i sprzeciwiam sie opiniom takim jak czasami wyglaszasz, ze "nie dziala" tudziez smiesza mnie maile typu "nic nie jem i nie chudne" bo to jest niemozliwe i pewnie to NIC ma jednak 3000 kcal. Natomiast dopuszczam, ze sa inne sposoby na chudniecie. Byc moze latwiejsze, skuteczniejsze, lepsze.klosiu pisze:W październiku zrobiłem sobie eksperyment z dietą low carb. Jedząc średnio 3-3.5 tys kcal dziennie schudłem 4kg w 5 tygodni. Nie ukrywam że wzbudziło to we mnie pewne wątpliwości co do skuteczności diet opartych na liczeniu kalorii. Bo ja nic nie liczyłem, co najwyżej z ciekawości, ale nie miałem takiej potrzeby, żeby się pilnować, ponieważ kompletnie nie byłem głodny.
A gdy gubię wagę za pomocą niedoboru kalorycznego, tak jak teraz, to nawet jedząc te 3500kcal w dzień ciężkiego treningu jestem głodny kilka razy dziennie i muszę się pilnować.
Napisz prosze dokladniej co jadles jedzac 3-3,5 ts. kcal dziennie i schudles 4kg w 5 tyg. Jakie masz zapotrzebowanie energ ? Jestem ciekaw i sam moze bym sprobowal - akurat mam jakies 4kg do oddania

pozdrowka
saper