No i zasadniczo, nie biegają po asfalcie.rusolis pisze:Pewnie, że się da, jak ważysz 35kg jak te dziewczynki
Po plaży to żaden problem biegać na bosaka z pięty :>
No i zasadniczo, nie biegają po asfalcie.rusolis pisze:Pewnie, że się da, jak ważysz 35kg jak te dziewczynki
Taki tekst to ja rozumiemPiotr Łobodziński pisze:Ciekawe ile byłoby kontuzji jakby wszyscy biegali tylko w bytach naturalnych:) To że komuś pasują minimale i biega mu się w nich rewelacyjnie nie oznacza, że to jest jedyne słuszne rozwiązanie i rewolucja dla każdego. Dla większości amatorów biegających 2-3 razy w tygodniu, mających nadwagę i lądujących na piecie nie poleciłbym na treningi na pewno butów ważących poniżej 200g bo to będzie oznaczało po prostu mało pianki i co za tym idzie amortyzacji.Gifie pisze:Śmieszny w kontekście ludzi, którzy w tych butach nabawiają się kontuzji, a w minimalach biegają od lat bez kłopotów. Wiem też po sobie, jak działają na mnie amortyzowane buty.
Buty takie jak Nike Free czy Pumy Faas 500 nazwałbym raczej przejściowymi pomiędzy tradycyjnymi i naturalnymi, gdyż pianki mają pod piętą dużo, ale są to buty elastyczne (bez plastików). Więc w sumie na płaskim miejskim asfalcie biega się w nich tak samo jak w tradycyjnych, ale już w lesie nieprzyzwyczajona stopa może odczuć tego skutki.
Tak mi się też wydaje, że bieganie naturalne jak dla osób biegających po prostu dla czystej przyjemności, nie przywiązujących takiej uwagi do wyników i ciągłego poprawiania życiówek w biegach ulicznych (co jest raczej zaprzeczeniem polskiego biegacza amatora). Bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić przygotowywania do maratonu i kilometraż rzędu 100km tygodniowo w lekkich 200 gramowych kapciach.
Też mnie gnębi to pytanie.brujeria pisze:A co z kolejną teorią, że to przez amortyzowane buty z wysoką piętą biegacze biegają z pięty?? Te dzieci od zawsze biegają na boska a i tak walą z pięty.
W Nike Free 5.0 raczej bez problemu, zreszta to są buty z naprawdę spora amortyzacją, tylko, że bardzo elastyczne. W bardziej minimalnych to już trzeba sie zazwyczaj dostosować. Niedawno zrobiono badania, gdzie sprawdzano jak grupa biegaczy poradzi sobie z Vibram Five Fingers po 10 tygodniowym okresie wprowadzającej (stopniowo zwiększali dystans w VFF) i u ponad połowy z nich w rezonansie magnetycznym wyszly obrazy nie dobre dla kosci, choc Ci badacze wysnuli wniosek, ze 10 tygodni to poprostu za malo, a nie ze to jest wogole złe.misthunt3r pisze:Czy taki Kowalski, który nadwagi nie ma, trochę biega (3-4 razy na tydzień 50-70km) może sobie w Nike Free czy bardziej minimalnych próbować